• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gospodarka morska w ruinie? Baltexpo temu przeczy

Wioletta Kakowska-Mehring
8 września 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
  • W tegorocznych targach Baltexpo bierze udział 296 firm z 14 krajów, m.in. z Norwegii,  Danii, Finlandii, Hiszpanii, Holandii, Litwy, Niemiec, Chin i Rosji.

Tylko w ub. roku w polskich stoczniach zwodowano 39 statków i kadłubów pełnomorskich, wykonano 566 remontów statków, wybudowano 591 łodzi żaglowych i 589 motorówek. Wartość zrealizowanych kontraktów wyniosła 10 mld zł. A w portach? Przeładowano towary za kwotę 57 mld zł. Branża morska udowadnia, że... nie jest w ruinie. Niedowiarkowie mogą się o tym przekonać, odwiedzając Międzynarodowe Targi Morskie i Konferencje Baltexpo 2015, które właśnie odbywają się w Gdańsku.


Czy gospodarka morska jest w ruinie?


Targi odbywają się w salach wystawowych AmberExpo w Gdańsku. Potrwają do środy 9 września. W tegorocznym wydarzeniu bierze udział 296 firm z 14 krajów, m.in. z Norwegii, Danii, Finlandii, Hiszpanii, Holandii, Litwy, Niemiec, Chin i Rosji. Targi to okazja do zaprezentowania potencjału branży morskiej od usług, po produkty i nowoczesne technologie. Impreza ta, choć dopiero 18, odbywa się od 33 lat, nie jest to jednak spotkanie coroczne. Podczas inauguracji rozdano "Złote Kotwice", czyli nagrody branżowe. Kapituła konkursu, w skład której wchodzą eksperci gospodarki morskiej, przemysłu okrętowego przyznaje te nagrody w  trzech kategoriach.

"Produkt", "Usługa" oraz "Osobowość Roku Rynku Gospodarki Morskiej"


W tym roku "Złotą Kotwicę Baltexpo 2015" w kategorii "Produkt", otrzymała Gdańska Stocznia Remontowa należąca do grupy kapitałowej Remontowa Holding za przebudowę promu Stena Germanica do zasilania metanolem. W kategorii "Usługa" nagrodę otrzymała firma DNV GL Poland za usługę modelowania i symulacji stanów dynamicznych systemów elektroenergetycznych statków i mobilnych obiektów offshore. Z kolei "Złotą Kotwicę" w kategorii  "Osobowość Roku Rynku Gospodarki Morskiej" otrzymała Dorota Pyć, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju. "Za upór i konsekwencję w tworzeniu ram prawnych dla poprawy funkcjonowania biznesu, kultury i nauki w dziedzinie gospodarki morskiej, a w szczególności za doprowadzenie do uchwalenia dokumentu Polityka Morska RP do roku 2020 z perspektywą do 2030 roku" - brzmiało uzasadnienie jury.

- Baltexpo jest doskonałą okazją, aby integrować całe polskie środowisko gospodarki morskiej od Szczecina, przez Gdynię, Gdańsk, aż po Elbląg. Od przedstawicieli stoczni, portów, naukowców z branży morskiej czy producentów działających na rzecz silnego i prężnie działającego przemysłu morskiego - mówił Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego i wyraził przekonanie, że tegoroczne targi utwierdzą wszystkich, że polska gospodarka morska ma przed sobą przyszłość.
A takiego przekonania chyba wciąż jest za mało. Na targach nie zabrakło reprezentacji rządowej, choćby w osobie nagrodzonej wiceminister Doroty Pyć, która stwierdziła, że od morza płynie pozytywna energia. Niestety, nie wszyscy - zwłaszcza ze stolicy - dostrzegają ten pozytywny przypływ energii. Rozmawiano o tym w ub. tygodniu na spotkaniu zorganizowanych przez Pracodawców Pomorza. Przedstawiciele portów Gdańsk i Gdynia, stoczni oraz Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej starali się przekonać zebranych, że wbrew głosom płynących z Polski, branża morska nie jest w... ruinie.

Wprost przeciwnie, ma się bardzo dobrze

- Toczy się dyskusja o kondycji gospodarki, w tym branży morskiej. Nie możemy się zgodzić z opiniami, które pewnie są jedynie elementem gry politycznej, że jest ona w złej kondycji. Naszym zdaniem przedsiębiorcy świetnie wykorzystali wszystkie możliwości rozwojowe jakie im dano. Nie chcemy przekonywać o tym polityków, którzy powinni o tym wiedzieć. Chcemy dotrzeć z tymi informacjami do społeczeństwa, które jest wprowadzane w błąd - powiedział Zbigniew Canowiecki, prezes Pracodawców Pomorza.
Na dowód przedstawiono kilka danych świadczących o kondycji branży morskiej. Okazuje się, że tylko w ub. roku w polskich stoczniach zwodowano 39 statków i kadłubów pełnomorskich, wykonano 566 remontów statków, wybudowano 591 łodzi żaglowych i 589 motorówek. Wartość zrealizowanych kontraktów wyniosła 10 mld zł. Firmy działające w przemyśle stoczniowym i dla tego przemysłu dają zatrudnienie ponad ok. 120 tys. osób. Tylko w województwie pomorskim działa prawie 3,5 tys. firm z branży stoczniowej. Największym pracodawcą jest Holding Remontowa, który tworzy 25 przedsiębiorstw w tym dwie stocznie. Grupa zatrudnia w sumie ponad 7 tys. osób. Tylko Gdańska Stoczni Remontowa oraz Remontowa Shipbuilding w 2014 r. miały sprzedaż blisko 2 mld zł. Stocznia Crist z kolei daje pracę 2 tys. osób. Przy zwiększonej produkcji nawet 3 tys. Portfel zamówień na najbliższy rok to 16 jednostek z sektora offshore. Stocznia Nauta obecnie zatrudnia 450 osób, ale w Grupie Kapitałowej pracuje ok. 1,2 tys. osób. Na koniec I półrocza stocznia odnotowała zysk netto w wysokości prawie 5,5 mln zł.

W portach rekordy

- Wypowiedzi na temat złej sytuacji polskich portów są przykre, krzywdzące i merytorycznie nieprawdziwe - powiedziała z kolei Krystyna Szambelańczyk, wiceprezes Zarządu Morskiego Portu Gdynia. - Co roku notujemy rekordy w przeładunkach. W 1990 roku przeładowaliśmy 10 mln ton przy zatrudnieniu wynoszącym 8,5 tys. osób. W ubiegłym roku było to już 19,4 mln ton i to przy zatrudnieniu wynoszącym 2,5 tys. osób. Dzięki ścisłej współpracy z Izbą Celną udało się skrócić formalności do 12 godzin i teraz mitem jest, że w Hamburgu jest szybciej.
O rekordach mówiła też Dorota Raben, prezes Zarządu Morskiego Portu Gdańsk. - W ub. roku przeładowaliśmy 32 mln ton. W tym roku po 8 miesiącach mieliśmy już 23 mln ton. Jesteśmy ostrożni w szacunkach, ale już się cieszymy. Jest się z czego cieszyć. W porcie pojawiają się nowi klienci, nowi inwestorzy - mówi prezes Raben.
Oba porty dzięki inwestycjom zmieniły się przez ostatnie lata, a jeszcze wiele przed nimi. Gdyński port do 2017 roku wyda na program inwestycyjny 600 mln zł. Gdański port na ten cel do 2020 roku przeznaczy 842 mln zł.

- Unia stawia na tzw. błękitną gospodarkę. My też powinniśmy - podsumowała Teresa Kamińska, prezes Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, która zrestrukturyzowała tereny po Stoczni Gdynia, a teraz podobny projekt prowadzi na terenie po Stoczni Gdańsk. - Dlatego na liści tzw. inteligentnych specjalizacji Pomorza znalazło się miejsce m.in. dla przemysłu stoczniowego. Tam branża jest dziś innowacyjna. Nasze firmy takie są i o tym trzeba głośno mówić.

Miejsca

Opinie (67) 3 zablokowane

  • Biuro projektowe (7)

    Jakie jest najlepsze biuro projektowe? RMDC?

    • 4 9

    • (1)

      StoGda lub MMC jeżeli pytasz poważnie.

      • 6 8

      • MTE Design

        a nie to już za późno :)

        • 3 2

    • RMDC - The Largest, The Greatest! (1)

      Zwłaszcza pod względem motywacji pracowników i sensownego zarządzania projektami.

      • 5 3

      • ironia

        zorientowani wiedzą o co chodzi:)

        • 8 1

    • Nie wytrzymam. (1)

      Jakim sloikiem trzeba byc zeby uwazac stogde albo mmc za najlepsze biuro projektowe :) dzieki za rozbawienie z rana

      • 8 1

      • ej no trochę tolerancji...

        ... może ktoś lubi łagry.

        • 8 0

    • Obecnie Nelton z Pruszcza Gdanskiego

      Wiem, bo się znam... :)

      • 0 6

  • Porty (7)

    Jeżeli międzynarodowy obrót polskich portów morskich w zeszłym roku wyniósł 50 tys ton, to jest to totalna klęska polskich portów. Szanowni państwo dziennikarze. Liczby nigdy nie były waszą mocną stroną.

    • 44 10

    • Liczby (2)

      Podaj Pan swoje??

      • 3 6

      • 50 mln

        • 6 5

      • pińset miljonuf

        • 2 0

    • Gospodarka morska w ruinie (2)

      Chyba jak wół napisano o 19,4 mln ton w Gdyni i 32 mln ton w Gdańsku- nie wiem jak wyliczyłeś z tego 50 tys ton- chyba masz problemy.

      • 2 4

      • Pewnie poprawili. Nie wpadłeś na to?

        • 7 0

      • poprawili po moim wpisie

        I nie przyznali się do błędu. To też niestety typowe dla dziennikarzy.

        • 9 1

    • Co roku notujemy rekordy w przeładunkach. W 1990 roku przeładowaliśmy 10 mln ton przy zatrudnieniu wynoszącym 8,5 tys. osób. W ubiegłym roku było to już 19,4 mln ton i to przy zatrudnieniu wynoszącym 2,5 tys. osób

      W ub. roku przeładowaliśmy 32 mln ton. W tym roku po 8 miesiącach mieliśmy już 23 mln ton.

      To są cytaty z artykułu. I o co ci właściwie chodzi z tymi 50 tys. ton? Czyż byśmy czytali różne artykuły?

      • 0 0

  • (3)

    tak owszem 40 metrowe łódki to formalnie pełnomorskie statki ale praktycznie to jednak wciąż łódki...
    i to nie ilość jachtów i motorówek ani ilość łódek ani nawet wielkość przeładunków decyduje o "powodzeniu gospodarczym"... ale rozumiem propaganda ma swoje wymagania

    • 43 34

    • Ale w polskich stoczniach po prostu nie oplaca sie nudowy wielkich super masowcow itp. Ze wzgledu na to, ze azjaci wyprodukuja takie cos taniej. Polska to przede wszystkim remonty, specjalistyczne jesnostki, i projekty, ktore tez sa wywozone za granice. Praktycznie calkowicie w polsce powstaja jachty i ten przemysl tez ma sie wysmienicie. A to ze stocznie panstwowe plajtuja to juz inna sprawa. Ale co tu duzo gadac 5 tys ludzi zatrudnionych a z tego 3 tysiace zbednych.

      • 18 12

    • jan

      glupis

      • 5 8

    • Megaloman z czasów Gierka.Stocznie dawno przestawiły się na budowę statków specjalistycznych.

      • 2 1

  • Dość peowskiej propagandy w mediach!

    • 59 40

  • (5)

    Przekrój załogi pracowniczej w portach to w przeważającej ilości pijacy
    i złodzieje krótko rzecz ujmując patologia

    • 5 47

    • Kadra średnia też zbytnio nie odbiega od tych standardów

      • 3 11

    • Skoro już standaryzujemy. (3)

      Przekrój komentatorów artykułów na tym portalu to głównie łysiejący bruneci z włosami między palcami i z płaskostopiem.

      • 21 6

      • hy hy

        • 7 1

      • (1)

        obowiązkowo z wąsem i szlugiem w paszczy

        • 5 3

        • wąs musi być bez wąsa to ni chłop ni baba

          • 4 0

  • Zysk!? (2)

    taki zysk to ma stcznia kleven i myklebust, a jak wiadomo to małe stocznie. A czemy, bo my budujemy dla nich najtanszą rzecz czyli kadłuby. No ale kto ma budować od zera do oddania jednostke jak wszyscy fachowcy wyjechali.

    • 38 11

    • Tez prawda fachowcy sie sznuja i za granica dostaja odpowiednie wynagrodzenie. Remontowa czasmi sama sobie szkoli pracownikow bo nie ma nikogo z kwalfikacjami. Zawodowki polikwidowane, a studentow nie uczy sie niczego innego jak teorii. No chyba ze pokaza jak spawac... ale i to na niskim poziomi

      • 12 2

    • kleven bylem 2005

      Latem leciałem z aalesund do gdanska było tam również dwóch pracowników z tej malej stoczni.oczywiscie polakow.
      Jak się milo sluchalo ze zapir-----ja jak idjoci nawet przerwy na papierosa sa odliczane.
      Jak to takiej zeczy jak STOPEROW do uszu nie ma już do godziny 10
      Jak to polak od polaka lepiej i dwa razy szybciej zrobi,donoszac do norka.
      Jak byscie tak jak w norwegi pracowali w Polsce to napewnostocznie by były.
      Spubujcie w norwegi nazekac i mowic ze jak czegos nie dostaniecie to strajk.
      Wiemy wszyscy ze dostaniecie kopa w d*pe i do polski

      • 6 4

  • Ciekawe, czy to prawda (4)

    A może w jaki sposób zostało to wyliczone: "Na koniec I półrocza stocznia odnotowała zysk netto w wysokości prawie 5,5 mln zł"

    • 11 3

    • Podejrzewam, że normalnie, tak jak oblicza się zysk netto przedsiębiostwa w danej jednostce czasu. (3)

      • 6 3

      • pytanie (2)

        czy np. koszty dzierżawy terenu w Stoczni Gdańsk też się wlicza?

        • 5 0

        • Wszystko się wlicza. Wczoraj się urodziłeś? (1)

          • 1 2

          • nie

            Dlatego właśnie pytam. Nie mów mi o teorii bo o tej wiem. Chciałbym się natomiast dowiedzieć jak Naucie wychodzą oferty np. o 20% tańsze niż RSB.

            • 4 0

  • (1)

    jest dobrze ale maly geniusz z Zoliborza i jego sekta pustoszy mózgi i ma już 41 %

    • 34 28

    • geniusz

      a kto zacz ten geniusz?

      • 1 3

  • przemysl morski (1)

    problemem firm zajmujacych sie pracami stoczniowymi sa ludzie. w poczatku la 90 zlikwidowano szkolnictwo okretowe. i to odbija sie dzisiaj czkawka. brakuje wykwalifikowanych monterow, spawaczy, brakuje kadry sredniej, konstruktorzy okretowi to grupa na wymarciu a wiadomo bez kadry technicznej nic sie nie zrobi. koniecznie trzeba odwrocic ten trend. ale trzeba wiedziec ze wyksztalcenie dobrego pracownika trwa kilka lat, dzisiaj w stoczniach tych co sie ostaly trchnolodxy znajy sie na robocie, konstruktorzy , budowniczowie statkow czy kierownicy projektow sa ma wage zlota.sznse przetrwania maja duze organizmy tak jak np. holding gdanskiej remontowej wiemy czym sie skonczyly proby tworzenia panstwowego holdingu stoczniowego pomysly te skonczyly sie porazka i olbrzymimi stratami. szkosa ze nie sluchano prof. balcerwicza ktory to namawial do prywatyzacji firm panstwowych ci ktorzy to zrobili sa dzisiaj wygrani.

    • 41 6

    • mylisz się

      fachowcy są, problemem są leśne dziadki którzy widząc "młodego" z góry osądzają i zakładają że nic nie umie, nie dopuszczając "młodych" do poważnej pracy. Mentalność PRLu niestety jest w ich głęboko zakorzeniona, czas się dla nich zatrzymał, o nowych specjalistycznych statkach które teraz się w PL się buduje nie maja zielonego pojęcia, nie chca nawet się uczyć, bo oni się nie mylą, a swoje doświadczenie opierają na kontenerowcach, masowcach, samochodowcach itp. Organizacja pracy w stoczniach tez się zmieniła i te "leśne dziadki" nie potrafią się w niej odnaleźć, krytykując i chamując zmiany

      • 5 13

  • Prawdy chcecie o stoczni? (5)

    Tu macie trochę ;ja to widziałem:
    Jarosław Kaczyński wyciągnął karteczkę z kieszeni i mianował nowego prezesa stoczni. Został nim aktywny działacz PiS Andrzej Jaworski z zawodu ... etnolog, który zna się na budowie statków i na zarządzaniu dużą firmą jak świnia na gwiazdach ale jak za dawnych bolszewicki czasów bywało jest sprawdzonym BMW a to wystarczy.
    Tak, tak, to właśnie ten sam Jaworski były prezesunio stoczni, organizuje teraz te zadymy i strajki, podobno w imieniu stoczniowców.
    Ten wybitny specjalista i menadżer (oczywiści etnolog Jaworski) zaczął swoje urzędowanie od przyznania sobie pensji w wys. 35 kafli miesięcznie co było o 10 więcej niż miał jego poprzednik.
    Ale przy upadającej stoczni i Solidarnej IV RP to etnolog prezesem stoczni i dziwne, znaczy wysokie a nieuzasadnione zarobki to mały pikuś.
    Potem, pamiętam to, wybitne decyzje Jaworskiego konsultowane z wybitnym prezesem PiSuaru leciały ciurkiem.
    Dyrektorem generalnym stoczni został kolejny wybitny PiSowiec, niejaki Andrzej B.(Buczkowski), który zajął dyrektorski stołek przesiadając się na niego prosto z ławy oskarżonych za przestępstwa gospodarcze.
    Kolejny numer miłosnych uniesień prezesa do swoich, to zrobienie szefa stoczniowej Solidarności niejakiego Romka Gałęzewskiego wiceprezesem Rady Nadzorczej za niezłą kasiorę.
    To obecnie ten "wybitny" związkowiec Gałęzewski, były wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej i ten wybitny były prezes stoczni, etnolog Jaworski, wspierani oficjalnie przez Śniadka i Kurskiego a nieoficjalnie przez kaczego klona organizują te zadymy, strajki i rozróby.
    Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości na temat kto tym kierował, w jakim celu i czy w ogóle chodziło o stocznie?
    A gdy dodamy do tego hołd byłego naczelnego Solidarnościowca niejakiego Śniadka oddawany regularnie braciom mniejszym, to już wiemy czemu za PiSu stocznia nie strajkowała MIMO FATALNEJ KONDYCJI.
    Nie strajkowała, nie produkowała to czym zajmował się prezes Jaworski?
    Oczywiście pozwami i procesami.
    Wszyscy inteligentni ludzie wiedzą, że aktywny działacz Pisuaru to zawsze paranoik i psychopata w jednym, to zawsze krętacz, matacz i choleryk, to łajza gniewająca się na wszystkich dookoła i kłamca. Inaczej nie byłby aktywnym działaczem, zauważonym przez prezesa Jarosława albo w ogóle nie byłoby go w tej pięciotysięcznej partyjce Paranoików i Schizofreników.
    Więc Jaworski wytaczał procesy gazetom i opozycji za każdą krytykę jego poczynań a nawet za stwierdzenie, że stocznia pada. Wszystkie przegrał.
    Innym ulubionym zajęciem Jaworskiego było zawodowe wciskanie propagandowego kitu moherowym słuchaczom wybitnej rozgłośni.
    Często na antenie radyjka pluł na Platformą Obywatelską i inne partie nie związane z pisuarem i ojcem Inwestorem nazywając ich szkalującymi go kłamcami i zapewniał, że ma super plany cudownych przedsięwzięć i że stocznia ma się dobrze a nawet jeszcze lepiej.
    Oczywiście dziś ta łajza mówi zupełnie coś odwrotnego ale to dla Pisuarów chleb powszedni.

    • 86 20

    • Nie chce mi sie czytac

      • 5 12

    • zly kaszub

      O kurde ale jazda ale sie koles nakrecił

      • 5 8

    • To iest trzeci rodzaj prawdy (1)

      To iest trzeci rodzaj prawdy - GW..no Prawda :). Ośmieszasz się tylko, buhaha. Brak ci elementarnej kultury wypowiedzi, niestety.

      • 5 17

      • wskaż fragment postu

        Który nie opiera się na prawdzie. Na wybrzeżu nawet PiSowcy wiedzą że Jaworski to wyjątkowa menda.

        • 13 1

    • BRAWO

      Nic ująć, a czy dodawać coś trzeba....no chyba tylko tyle, że może znowu dopuścimy ich do władzy? Tak przebierają nóżkami!!!!!!!

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Marcin Lewandowski

Prezes zarządu Grupy GPEC, firmy z branży energetycznej. Doświadczenie zdobył na stanowiskach...

Najczęściej czytane