• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Marcin Kaniewski: Architektura to jeden wielki kompromis

Olga Miłogrodzka
7 lipca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Kolejne bloki w Gdyni malowane na biało
Architekci pracowni Proconcept: Przemysław Hawrylak, Piotr Landowski, Paulina  Łukaszewska, Dariusz Gawkowski, Ewa Burzyńska, Hubert Szneider, Dawid Rabsztyn, Marcin Kaniewski Architekci pracowni Proconcept: Przemysław Hawrylak, Piotr Landowski, Paulina  Łukaszewska, Dariusz Gawkowski, Ewa Burzyńska, Hubert Szneider, Dawid Rabsztyn, Marcin Kaniewski

Proconcept stoi za kilkoma ważnymi realizacjami architektonicznymi w Trójmieście: przebudową dworca kolejowego w Sopocie, adaptacją XIX-wiecznego pałacyku na nowoczesną rezydencję - La Playa Palace, Sceną Kameralną Teatru Wybrzeże. Minimalizm to tylko jedna z kilku cech wspólnych wymienionych projektów. Wszystkie łączą architekturę nowoczesną z zabytkową. O trudnościach wiązania historii ze współczesnością rozmawialiśmy z Marcinem Kaniewskim - założycielem pracowni oraz Hubertem Szneiderem - jednym z jej architektów.



Olga Miłogrodzka: Co to za obrazy (widoczne na zdjęciu, wiszą w holu głównym, zaraz przy wejściu do pracowni)?

Nie wiem, skąd u nas przekonanie, że obiekt powstały w przeszłości jest cenniejszy niż nowa tkanka, że jest wartością samą w sobie - przez to tylko, że jest stary
Marcin Kaniewski: To prace mojego przyjaciela, malarza Roberta Jaworskiego, seria zatytułowana "Fortezze". Malarstwo jest najtrudniejszą formą sztuki wizualnej ze względu na wolność wyrazu, nieograniczoną w zasadzie. Jedynymi dla malarza obostrzeniami są rozmiar płótna, jego wyobraźnia i umiejętności. W architekturze tej wolności nie ma, mnóstwo tu ograniczeń wynikających z praw fizyki, budżetu, wielkości działki, woli, chęci, gustu inwestora. Tworzenie architektury to między innymi sumowanie ograniczeń.

Hubert Szneider: Kompromis sam w sobie nie jest nacechowany negatywnie. Daleko nam do demiurgicznej wizji projektowania, w której twórca wymaga całkowicie wolnej reki, kreacji bez przeszkód. Im więcej ograniczeń w sytuacji wyjściowej, tym większa szansa na projekt dobrze wpasowany w środowisko miejskie, jego kulturę. Kompromis jest zawsze obecny w projektowaniu.

Jakie ograniczenia napotkaliście projektując Sopot Centrum na miejscu starego dworca kolejowego? Wiele było wokół niego kontrowersji.

Proszę pomyśleć o Dworku Chopina - traktowany jest jak puzderko. Jakikolwiek pomysł dobudowania do niego innej bryły potraktowany zostałby jako zbrodnia narodowa
MK: Nie jest to łatwe do jednoznacznego zdefiniowania, Sopot charakteryzuje się bogatą i złożoną strukturą, zarówno urbanistyczną jak i w ujęciu społecznym. "Twardymi" ograniczeniami były wymogi prawa miejskiego. W tym przypadku bardzo dokładnie narzucało ono formę i wielkość budynku. Dworzec widzę nawet nie jako budynek, a maszynę do obsługi miasta. Gdyby miasto, jako twór urbanistyczny, przyrównać do mieszkania, dworzec byłby jego drzwiami. Dlatego zaproponowaliśmy przeszkolony hol dworcowy, dużą przestrzeń publiczną, która mam nadzieję, z czasem jeszcze intensywniej obrośnie w życie. Stworzyliśmy przedsionek i chcieliśmy, aby był jak najbardziej przyjazny - tak funkcjonalnie, jak i estetycznie.

Wiele osób mądrze twierdzi, że budynek najwcześniej oceniać można po 50 latach funkcjonowania. Coś w tym jest. Budowle, które nie podobały mi się w ogóle, po 20, 30 latach zaczynam nagle akceptować. To bardzo ciekawe zjawisko. A te, które na pierwszy rzut oka wydawały się niesamowite, ponadczasowe, po prostu robią się śmieszne. Tak więc zobaczymy, jak zestarzeje się dworzec. Ci, którzy na początku byli przeciwni jego prostej formie, dalekiej od architektury Sopotu z początku XX w., już zaczynają go bronić.

Przeczytaj więcej inspirujących wywiadów o projektowaniu i architekturze

  • La Playa Palace to apartamentowiec powstający w sercu Sopotu, u zbiegu ulic Haffnera i Wosia Budzysza. Budynek pomieści tylko trzy luksusowe apartamenty o powierzchniach około 300 m kw. Cena m2 apartamentu przekracza kwotę 30 000 zł.
  • La Playa Palace łączy bryłę odrestaurowanego pałacyku z przełomu  1899 i 1900 roku oraz nowy, minimalistyczny budynek. Bryła pałacyku połączona zostanie szklanym przejściem z dobudowaną do niej nową częścią.
  • La Playa Palace
  • La Playa Apartments (budynek hotelowy stanie tuż obok La Playa Palace).
  • Sopot Centrum - kompleks handlowo-usługowy, w którym mieści się m.in. dworzec kolejowy i mediateka.
  • Sopot Centrum - nowy budynek dworca w Sopocie.
  • Sopot Centrum - nowy budynek dworca w Sopocie.
  • Sopot Centrum - nowy budynek dworca w Sopocie.
  • Good Point 761 powstał jako połączenie starego z nowym. Starego, bo fasadą biurowca, widoczną od al. Niepodległości, jest zrekonstruowana od podstaw kamienica z 1899 roku. Z nowym, bo kamienica szklanym przejściem połączona jest z dobudowaną w głębi działki nową, architektonicznie odmienną częścią.
  • Biurowiec Good Point 761
  • Biurowiec Good Point 761
  • Biurowiec Good Point 761
  • Biurowiec Good Point 761
  • Biurowiec Good Point 761
  • Zespół architektów biura projektowego Proconcept (przy budynku Good Point 761).
  • Marcin Kaniewski - właściciel biura architektonicznego Prokoncept

Estetyczna prostota, co podkreślacie, to właśnie wizytówka waszej pracowni.

MK: Tak, mam nadzieję, że po latach udało nam się wypracować konsekwentny język wyrazu, rozpoznawalny, charakterystyczny dla pracowni. Wydaje mi się, że narzucenie sobie reguł estetycznych prowadzi do ich lepszego poznania i zrozumienia jako narzędzia pracy, projektowania.

Proszę zatem podsumować filozofię architektury projektowanej przez Proconcept?

Im mniejszą liczbą środków wyrazu operuje architektura - tym jest silniejsza, tym większą ma siłę oddziaływania
HS: Staramy się wpisywać we współczesny paradygmat samorozwoju sztuki - poszukujemy języka charakterystycznego dla czasów współczesnych. Oczywiście jest to język, który szanuje zastane środowisko miejskie. Proponujemy rozwiązania, które to środowisko urozmaicą, ubogacą, ale zgodne ze współczesnym językiem estetycznym i technologicznym. Gdy projektujemy w silnie zdefiniowanych strukturach miejskich, unikamy korzystania z bezpośrednich cytatów architektonicznych, wskrzeszania dawnego stylu. Im prostsze rozwiązanie, im bardziej bezpośrednie, im mniejszą ilością środków wyrazu operuje architektura - tym jest silniejsza, tym większą ma siłę oddziaływania. Jest wówczas czysta i jednoznaczna.

MK: Pierwszym naszym projektem w Sopocie - Sceną Kameralną Teatru Wybrzeże przy ul. Boh. Monte Cassino (architekt wiodący Dariusz Gawkowski) - bardzo zdecydowanym, oszczędnym, udało nam się przekonać radnych i konserwatora do tego, że architektura nie tyle może modernistyczna, co taka, która nie traktuje dosłownie starego detalu architektonicznego, może się w Sopocie odnaleźć.

Uważają panowie, że w Polsce wszystko najchętniej byśmy rekonstruowali?

MK: W Polsce mamy ten problem, że budynki stare, często wcale nie tak wartościowe, bywają nad wyraz chronione. Zabytki najczęściej rozbudowywane są tak, że od nowej części oddziela się je przeponą. Takie rozwiązania promują konserwatorzy. Przykładem jest projektowany przez nas Good Point 761, w którym znajdujemy się obecnie. Budynek zabytkowy będący częścią inwestycji w zasadzie rozebraliśmy i postawiliśmy od nowa, w tak opłakanym był stanie, choć miał tylko 100 lat - nie był ani stary, ani wartościowy. Nie mogliśmy w niego ingerować. Musieliśmy uszanować, oddać ukłon oddalając się od niego nowym budynkiem za pomocą przepony, w której jest winda. Takie połączenie jest lekko naiwne. W dużo bardziej wartościowe budynki na świecie ingeruje się głębiej i są to często dużo mądrzejsze rozwiązania, niż takie odsuwanie się. Np. Bachhaus - dom, w którym urodził się Bach - silna nowoczesna bryła została do niego doczepiona w sposób bardziej bezpośredni. A proszę pomyśleć o Dworku Chopina - traktowany jest jak puzderko. Jakikolwiek pomysł dobudowania do niego innej bryły, potraktowany zostałby jako zbrodnia narodowa. Brak u nas zaufania do architektów - do tego, że są w stanie zaprojektować dobry budynek, niekoniecznie w dawnej estetyce, a jednak przystający do historycznego. Nie wiem, skąd to przekonanie, że obiekt powstały w przeszłości jest cenniejszy niż nowa tkanka, że jest wartością samą w sobie - przez to tylko, że jest stary.

Zobacz także: Good Point 761 w Sopocie oficjalnie otwarty

Czy La Playa - jeden z najdroższych projektów w Trójmieście - pozwolił wam na więcej swobody?

MK:
Tak, istotnie. Ze względu na pasję inwestora - w sensie chęci stworzenia obiektu unikalnego - pod wieloma względami mieliśmy dużo swobody. Jego ambicje szły w parze z naszymi przemyśleniami, spojrzeniem na architekturę i propozycjami rozwiązań, które z naszego punktu widzenia będą odpowiednimi dla tego miejsca.

Zespół składa się z dwóch budynków - rozbudowanego, historycznego pałacyku z końca XIX wieku oraz zupełnie nowego, wolnostojącego. Pierwszy jest mieszkalny, drugi hotelowy. Zwarta bryła nowego skrzydła, definiowana przez kompozycję współczesnych technologii, przeszklenia i okładzin z betonu architektonicznego, stanowić ma dopełnienie i neutralne tło dla części historycznej.

Projekt jest wynikiem sumy doświadczeń naszych i inwestora, wymagań, jakie stawia zastany kontekst czy ograniczeń określonych przez uwarunkowania formalno-prawne, czyli wracając do początku naszej rozmowy - miejmy nadzieję udanego - kompromisu w projektowaniu.

Zobacz także: Z centrum Sopotu zniknie ruina, a dawny pałacyk zamieni się w apartamentowiec

Inwestycje

La Playa Palace

La Playa Palace

Arkony Sopot sp. z o.o.

Sopot Dolny Sopot, ul. Wosia Budzisza Mapa

300 do 800 m2
Powierzchnia
zakończona
Realizacja

Miejsca

Opinie (82) 4 zablokowane

  • (1)

    Cena metra apartamentu przekracza 30000zł....to zapewne ze złota podłoga bądź bursztyn...cieszy fakt że są ludzie których na to stać...widać 500+ działa)

    • 17 9

    • to jest dział de luxe, anie jakieś P********ki...;)

      • 3 4

  • Dworzec bez zegara na zewnątrz to porażka (9)

    • 68 3

    • (4)

      To jest wlasnie ten kompromis ... Masz zegarek na ręce w telefonie i na wieży kościoła :D haha

      • 5 10

      • tjaaa objuczony tobołami marzę o tym, by grzebać po telefon schowany w plecaku (3)

        • 19 1

        • (2)

          Zawsze możesz zapytać o godzinę piękna nieznajoma lub przystojnego mężczyznę - według własnych preferencji ;) ...

          • 5 7

          • (1)

            Który też nie ma zegarka na ręce...

            • 5 0

            • Noszenie zegarka jest przyczyną zespołu cieśni nadgarstka. A tak poza tym... szczęśliwi czasu nie liczą.

              • 4 1

    • Architekci. Pracujący u właściciela pracowni. (3)

      Jeśli pracodawca nie płaci Wam na czas, macie prawo wystąpić do Urzędu Pracy z taką skargą, Otrzymacie wówczas od waszego pracodawcy nie dość, że pensję to rekompensatę.
      Nie pozwólcie, by właściciel architekt, na Was się wydzierał, nie płacił za nadgodziny. To zastraszanie i mobing w czystej postaci. Na to są odpowiednie paragrafy i gwarantuje Wam, że długo taka firma nie pociągnie, jeśli starczy Wam odwagi.

      • 26 2

      • (1)

        Zazdrość?

        • 3 16

        • ostrzezenie

          • 17 1

      • Nic z tych rzeczy!

        Ten Pan właściciel wie o czym napisane. Jak nie masz lub Cie nie stać to nie pogrążaj innych.

        • 0 0

  • Architekt do zawód upadający (13)

    Pracownie jak wyżej, to miejsca upadku tego zawodu. Architekt jest obok farmaceuty zawodem upadającym. Umowy śmiciowe, zarobki po prostu śmieszne a oczekiwania ze strony szefów takich firm architektonicznych nieadekwatne do zarobków. Większość moich znajomych z roku siedzi w UK i w NIemczech i nie wyobrażają sobie powrotu. Pracują w zawodzie a ich praca jest szanowana. W Polsce architekt jest traktowany jak g. i ze strony swoich szefów i ze strony inwestora.

    • 74 6

    • 100% racji (1)

      Zawód Architekta kiedyś był porównywany do zawodu Lekarza teraz jest w zarobkach na równi z zawodem z całym szacunkiem pracownika marketu.Jeden wyjątek oni najczęściej mają umowy ,a architekci jedynie śmieciówki.Zbyt wielu architektów na rynek wypuszczają uczelnie i rynek nie jest w stanie wszystkich wchłonąć.Do tego młodzi architekci zaczynający przygodę na własny rachunek zbijają ceny do minimum i aby zarobić cokolwiek zatrudniają kolegów studentów i koło się zamyka.Teraz marudzenie ,że są śmieciówki ,a za chwile sami zatrudniacie na tych umowach.Szkoda wykształceni ludzie ,a często jak widzę tak zwanych wielkich architektów to sorry ale słoma z butów.

      • 32 0

      • niestety tak jest

        Brak szacunku "szefow" i ogrom roboty na smieciowkach za grosze...

        • 14 0

    • Architekt to artysta, a artysta głodny jest bardziej płodny. (4)

      Choć faktem jest, że przecenia się tzw. wielkich architektów, a młodym często świetnym architektom ciężko się przebić.

      • 8 5

      • (3)

        Musze sobie zapamiętać "artysta głodny jest bardziej płodny" .

        • 7 1

        • szczególnie w dobie 500 +

          • 3 3

        • Gdybyś słuchało Kultu to byś wiedziało. (1)

          • 4 0

          • Raczej KNŻtu.

            • 3 0

    • Hihihi

      A wyżej wymieniony architekt sprawił sobie zegarek za hymmmm... 200 tysięcy?

      • 8 0

    • Co w tym dziwnego?

      Zarobki były wysokie, masa sępów rzuciła się na ten kierunek. Dokładnie to samo stanie się za kilka lat z IT. Wolnego rynku nie oszukasz, wysoka podaż pracy obniża stawki.

      • 4 1

    • prawda

      Architekt to zaprojektował "Wilanów".
      To są partacze-składacze.

      • 6 3

    • architekt to nie inżynier (1)

      za dobór kolorów na ścianie mam płacić?

      • 1 14

      • architekt to jednak jest inżynier , ci od kolorów ścian są wnętrzarzami po ASP ;)

        • 7 2

    • Weź kredyt, wyjedź za granicę, zmień pracę i nie zachowuj się jak sfrustrowana miernota.

      • 0 1

  • Gdzie jest kompromis w bryle dworca sopot

    Tam jest przygniatająca, przeskalowana bryła molocha handlowego wciśniętego na sile w te działkę. Tam nie ma kompromisu tylko dyktatura funkcji handlowej i gastronomiczne rozrywkowej.

    • 61 5

  • za krzty gustu nie mają, ten barak doczepiony do barokowego dworku (4)

    wygląda jak nowotwór na zdrowej tkance. nie dałbym im zaprojektować nawet budy dla psa.

    • 54 9

    • oj tam, oj tam (3)

      nie p***rz obywatelu bez sensu. Projekt akurat jest ok. To, że właściciel prawdopodobnie wyzyskuje pracowników jest bee i nie pochwalam, ale bryła jest spoko.

      • 5 12

      • bryła jest spoko? (2)

        Przeskalowana, kolejny kubik bez wyrazu oczywiście rudy

        • 15 1

        • Gadasz jakbyś żył w baroku...

          • 1 5

        • jak przeskalowana skoro ewidentnie powtarza gabaryty bryły dworku?

          • 2 4

  • To, że budynki stare, często wcale nie tak wartościowe, bywają nad wyraz chronione wynika z tego (2)

    że w Polsce mamy relatywnie mało starej zabudowy. Dwie wojny zrobiły swoje. Na Zachodzie po prostu trzeba bardzo ingerować w stare budynki bo one stanowią większość zabudowy. Poza tym mamy negatywne doświadczenia po PRLu, który wkraczając z socrealizmem, a potem wielką płytą burzył to co powstało wcześniej. Przed wojną w PL było ponad 3000 dworków, po wojnie ostały się nieliczne i teraz architekt ubolewa, że do tych nielicznych które pozostały, w Żelazowej Woli konserwator nie pozwoli mu dobudować kostki ze szkła, stali nierdzewnej i surowego betonu. No nie pozwoli i bardzo dobrze, że nie pozwoli.

    • 48 3

    • (1)

      Tu się nie zgodzę, proszę spojrzeć na zniszczenia powojenne Niemiec i architekturę współczesną w tym kraju.

      • 3 4

      • sopocianka

        To co zostało w Niemczech po wojnie jest pielęgnowane. Nikt nie doczepia tam szkła i aluminium do starych kamienic z pruskiego muru. Nowoczesna architektura powstaje tam od podstaw. Uważam, że Marcin Kaniewski jest przykładem złego architekta, dla którego interes inwestora jest ponad estetyką i historią. Dorabia do tego swoją filozofię, A w Polsce jest podatny grunt na kicz i niszczenie krajobrazu, bo po wojnie został motłoch, który nie ma w ogóle osądu.

        • 10 2

  • To nie kompromis, to porażka...

    o wszystkim decydują (i nie tylko w architekturze) grube buce wykładające kasę. Nawet jak projekt będzie OK to taki buc go "poprawi". Potem musimy siedzieć w budynkach np. biurowych które nadają się tylko do tego żeby popaść w nich w depresję lub usmażyć się z braku wentylacji i czort wie ilu przeszkleń bez zachowania intymności.
    Ale oczywiście znajdą się takie prokoncepty co się naumią obsługiwać CAD'a i wydaje im się że tworzą sztuke... za kasę oczywiście... i po to ta reklama właśnie...

    • 38 2

  • Dlaczego kobietom imponują teraz faceci metroseksualni, z brodą??? (1)

    Pewnie tak jak 80 lat temu chodzi tylko i wyłącznie o kasę.

    • 10 13

    • Ogolić brodaczy

      Zamknąć i po kolei golić fuj brodaczy. Nie znoszę tych zarośnietych kawalerów, uwazajacych, ze pięknie im z pulowerem na brodzie

      • 8 4

  • Nie wiem, skąd u nas przekonanie, że obiekt powstały w przeszłości jest cenniejszy niż nowa tkanka, że jest wartością samą w sobie - przez to tylko, że jest stary

    A kto ma takie przekonanie, proszę Pana?

    • 6 3

  • może i ladne (2)

    Te nowoczesne budynki ale takie bezduszne.
    Z tych połączonych części jednak ładniejsza jest ta stara, biała fasada niż czarny klocek za nią....

    • 16 5

    • jak bezduszne skoro duszne

      • 3 1

    • Fakt, są zimne

      Są tak zimne jak charakter tych, którzy je projektują.

      • 4 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja na 6 rąk

385 zł
degustacja

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane

Inwestycje Deluxe

Gaja Park

Gaja Park

DORACO Investment

Gdańsk Żabianka, ul. Pomorska Mapa

30 do 175 m2
Powierzchnia
w budowie
Realizacja
Monolit

Monolit

5 ogłoszeń

Herzinvest

Straszyn, ul. Marsa Mapa

223 do 268 m2
Powierzchnia
zakończona
Realizacja