• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Dziura w ziemi" czy gotowe mieszkanie? Kiedy jest najlepszy moment na zakup?

Joanna Puchala
18 czerwca 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Ceny mieszkań zależą nie tylko od wyboru konkretnej lokalizacji, ale także od etapu budowy osiedla. Jeśli kupujemy tak zwaną dziurę w ziemi lub jedno z ostatnich mieszkań dostępnych w danej inwestycji, możemy liczyć na znaczne rabaty. Ceny mieszkań zależą nie tylko od wyboru konkretnej lokalizacji, ale także od etapu budowy osiedla. Jeśli kupujemy tak zwaną dziurę w ziemi lub jedno z ostatnich mieszkań dostępnych w danej inwestycji, możemy liczyć na znaczne rabaty.

Zapadła decyzja: kupujemy mieszkanie od dewelopera. Jakie inwestycje lepiej brać pod uwagę? Te, których budowa jest na wczesnym etapie, czy w budynkach, które są już gotowe? Co bardziej się opłaca? Różnice są subtelne i trudne do uchwycenia, ale istnieje w tym zakresie pewna rynkowa prawidłowość.



Na którym etapie według ciebie najlepiej kupić mieszkanie?

Ceny mieszkań poszczególnych inwestycji są uzależnione od wielu czynników. Wśród nich znajdują się takie zmienne jak: lokalizacja (najważniejsza), standard budynku, zaplanowane na osiedlu udogodnienia, położenie lokalu w budynku.

Który z nich jest najważniejszy?

- Lokalizacja, lokalizacja, i jeszcze raz lokalizacja. W Trójmieście za najlepsze, a tym samym najdroższe, uważane są miejsca w pasie nadmorskim oraz w centrum. Ważnym elementem wpływającym na cenę jest standard mieszkania oraz części wspólnych: strefy wejścia, zagospodarowanie terenów zielonych czy wewnętrzne strefy rekreacji, takie jak fitness lub sala zabaw dla dzieci - mówi Julia Łaszkiewicz, członek zarządu firmy Ekolan SA.
KALKULATOR KREDYTOWY. OBLICZ SWOJĄ ZDOLNOŚĆ ORAZ RATY KREDYTU. SPRAWDŹ ILE ZAPŁACISZ ZA TRANSAKCJĘ

Oprócz tego, czynnikiem który w pewnym stopniu wpływa na cenę mieszkania jest stan realizacji inwestycji. Według danych statystycznych rośnie liczba sprzedawanych nieruchomości. Jak podaje firma doradcza REAS, w 2016 roku sprzedano o 13 proc. więcej mieszkań niż w roku ubiegłym. Taki stan rzeczy bezpośrednio przekłada się na politykę sprzedażową deweloperów - w sytuacji zwiększonego popytu, nie muszą oni zachęcać potencjalnych klientów dodatkowymi promocjami. Pomimo tego, ceny mieszkań różnią się na poszczególnych etapach budowy inwestycji.

Na początku kupujemy wizję...

Jednym z najlepszych momentów na zakup mieszkania jest początkowy etap sprzedaży. Najczęściej deweloperzy rozpoczynają sprzedaż tzw. dziury w ziemi, opierają wtedy sprzedaż na wizualizacjach lub makietach. Kupując mieszkanie na tym etapie, bazujemy w głównej mierze na obietnicach dewelopera, zwłaszcza tych dotyczących jakości i materiałów wykończeniowych. Standard wykończenia jest co prawda załącznikiem do umowy deweloperskiej, jednak nadal często zdarza się, że na etapie realizacji wprowadzane są zmiany, których nie konsultuje się z klientem. Warto więc decydować się na zakup mieszkania wyłącznie u zaufanego dewelopera. Przed dokonaniem transakcji powinniśmy też możliwie jak najdokładniej sprawdzić wiarygodność sprzedawcy lokalu.

- Trzy lata temu zdecydowaliśmy się kupić mieszkanie, opierając się na planach inwestycyjnych. Trochę się baliśmy, ale dzięki temu mogliśmy wybrać najdogodniejszy dla nas układ funkcjonalny i widok z okna - zauważa duży atut zakupu na wczesnym etapie inwestycji nasza czytelniczka Kasia, która razem z mężem kupiła mieszkanie w Gdyni.
Czytaj także: nie wszystkie banki wymagają 20 proc. wkładu własnego

Najważniejszy jest jednak argument finansowy. Na samym początku sprzedaży ceny są zazwyczaj niższe: deweloper dopiero zaczyna kampanię informacyjną, często dopiero sonduje za jaką cenę sprzeda mieszkania, bywa że ze względu na umowę z bankiem do określonego momentu musi osiągnąć umówiony poziom sprzedaży, by nie ponosić wyższych kosztów kredytu na budowę.

- Zdecydowaną większość mieszkań sprzedajemy jeszcze w trakcie budowy poszczególnych inwestycji. Klienci, którzy decydują się na zakup lokalu w inwestycji, która dopiero powstaje mogą liczyć na najbardziej korzystne warunki. Doceniamy w ten sposób klientów, którzy nam zaufali i powierzyli swoje pieniądze opierając się jedynie na planach, wizualizacjach i makietach. W początkowej fazie sprzedaży znajduje się także najwięcej mieszkań o zróżnicowanym układzie i metrażu, dlatego łatwiej jest wybrać lokal najbardziej odpowiadający indywidualnym potrzebom - mówi Rafał Zdebski, dyrektor handlowy w  Inpro SA.
Zakup na początku inwestycji wydaje się być najkorzystniejszym finansowo rozwiązaniem, może jednak wiązać się z pewnymi obciążeniami. Przykładowo, finansując zakup mieszkania kredytem bankowym będziemy musieli ponieść koszty tak zwanego ubezpieczenia pomostowego. Oznacza to, że rata kredytu będzie większa niż w momencie zakupu gotowego mieszkania.

Wzrost cen

Po sprzedaniu pierwszych kilku lub kilkunastu mieszkań ceny zaczynają rosnąć. Trudniej w takim momencie otrzymać również upust na zakup garażu lub miejsca postojowego czy komórki lokatorskiej. Im bardziej zaawansowane prace budowlane, tym mieszkania (zwłaszcza te lepiej położone w budynku) są droższe. Kupując mieszkanie w momencie, kiedy można już je obejrzeć albo otrzymać klucze zaraz po wpłaceniu pieniędzy, jesteśmy w bardziej komfortowej sytuacji niż osoby bazujące na planach deweloperskich.

Ceny ostatnich mieszkań

- Osoby, które decydują się na zakup mieszkania w celach inwestycyjnych, czyli pod wynajem, często kupują lokal w późniejszym etapie sprzedaży. W sezonie targowym mogą skorzystać ze specjalnie przygotowanych promocji dotyczących miejsca parkingowego lub komórki lokatorskiej, które możemy otrzymać gratis - dodaje Rafał Zdebski.
Największe obniżki otrzymamy w momencie zakupu ostatnich mieszkań w budynku. Promocje są wtedy największe, ponieważ lokale, które zostały na koniec, najtrudniej jest sprzedać.

- Taniej można nabyć także ostatnie dostępne mieszkania w danej inwestycji. Po zakończeniu budowy w ramach poszczególnych inwestycji pozostają nieliczne lokale, najczęściej posiadające mniej popularne układy i metraże - zauważa Rafał Zdebski.
Największym minusem zakupu mieszkania na ostatnim etapie jest bardzo ograniczony wybór. Nie mamy dowolności wyboru idealnej dla nas wielkości mieszkania czy układu funkcjonalnego. Czasami też takie mieszkania są nieustawne.

Na końcowym etapie mamy jednak doskonały pogląd nie tylko na realizację budynku, ale i na zagospodarowanie terenu wokół inwestycji. Innym atutem takiej sytuacji jest możliwość wprowadzenia się do nowego lokum niedługo po finalizacji transakcji.

Czytaj także: jak bezpiecznie kupić mieszkanie od dewelopera

- Nad zakupem mieszkania zastanawiałam się od jakiegoś czasu. Nie byłam jednak pewna, czy uda mi się zmieścić w określonym budżecie. Wybierając swoje lokum nie miałam zbyt dużego wyboru co do układu, ale zaoszczędziłam całkiem sporą sumę pieniędzy - opowiada Magda, mieszkanka Gdańska, która zdecydowała się na ostatnie mieszkanie w budynku.
Decyzja o tym, który moment jest najbardziej odpowiedni na kupno mieszkania w przeważającej części zależy od naszych indywidualnych preferencji. Są bowiem osoby, które chętnie wybiorą idealnie dopasowane do nich mieszkanie wyłącznie na podstawie planów deweloperskich. Bardziej zachowawczy poczekają natomiast do końcowego etapu inwestycji.

Miejsca

Opinie (154) 2 zablokowane

  • "Dziura w ziemi" daje duże możliwości wyboru. (6)

    Gotowe mieszkanie daje krótki czas do zamieszkania.
    Proszę, cały artykuł.

    • 63 6

    • (1)

      ja bym jeszcze dodał, że kupno mieszkania jest obecnie jak kupno samochodu...
      Nowy samochód już prawie na pewno nigdy nie będzie kosztował więcej niż nowy w salonie mamy sporą bańkę spekulacyjną a kłopoty nadejdą jak stopy procentowe wzrosną bo obecnie są bardzo niskie. Oczywiście znajdą się jakieś perełki co warte będą więcej ale znalezienie ich to jak gra hazardowa. Znacznie większe prawdopodobieństwo powtórki sytuacji jak z Waterlane czy SeaTowers czyli spadku wartości bo nikt mieszkać w "domu publicznym" mieszkać nie będzie chciał :)

      • 21 3

      • Po komentarzu widac, ze kompletnie nie znasz sie na rynku mieszkaniowym.

        Juz sam fakt porownywania rynku motoryzacyjnego do rynku nieruchomosci o tym swiadczy.

        • 11 12

    • (3)

      Czy Pani Joanna jest w fazie kupna mieszkania. Niech się tak nie spieszy. Za chwilę wszystko poleci na łeb na szyję. I kupi 50 m za 200.000 zł . Bo taka cena za mieszkania w Gdańsku jest adekwatna do materiałów + usług + zakupu działki. Skoro dom w Baninie można kupić za 170.000 to trzeba być chorym żeby kupować w Gdańsku mieszkanie. Jest wielkie odejście ludzi na peryferia. Bo tam i taniej i spokojniej.

      • 1 6

      • za 170k to mozesz kupic przyzwoite

        auto lub kawalerke co najwyzej, a nie dom.

        • 7 0

      • Ale porównałeś (1)

        Banino - wyjeżdżasz o 6:00, albo wyjeżdżasz godzinę

        • 0 0

        • Ja slyszalam to 5 lat temu i jakosceny sie trzymaja, a mieszkajac tyle lat z tesciami to albo bym ich ubila albo siebie

          • 2 0

  • Kolejny art. sponsorowany przez lobby deweloperskie (9)

    Sprzedaż mieszkań siada i będzie jeszcze gorzej. Ceny napompowane do granic wytrzymałości. Za chwilę pęknie bańka i w wyborze mieszkań będzie można wybierać i przebierać. Oczywiście najlepsze lokalizacje będą nie do kupienia ale o resztę będą prosić i błagać aby ktoś kupił.
    Co do tytułu: to tylko lokal wybudowany z księgo wieczystą i umowa notarialna ;)

    • 106 18

    • Od 2008 roku takie wypociny prawackie czytam. (5)

      • 16 17

      • trollu przeanalizuj ceny z 2008 i 2012 (4)

        Widzisz różnice? W 2012 można było kupić mieszkanie na zaspie od Górskiego za 4900zl metr, na przymorzu w Albatros Towers 4400zl metr. W 2008 ceny były o 1000-2000zl wyższe....

        • 11 3

        • Chyba odwrotnie

          • 1 1

        • Zaspa, przymorze ponizej 5k/m w 2012?

          Mogles napisac 3900 a metr, byloby bardziej spektakularnie ekspercie.

          • 8 1

        • hmm gorski na zaspie w 2013 bral ok 6k metr

          xx

          • 5 0

        • Przełom 2005-2006

          Mieszkanie 50m2 na Morenie co prawda do remontuci na 11 piętrze, ale za 90 tyś zł. Od połowy 2006 zaczął się szał i już o takich cenach mozna było pomarzyć.

          • 1 0

    • u ciebie

      w Bartoszycach owszem nikt nic nie kupuje.
      W Gdańsku wręcz przeciwnie.

      • 9 3

    • wybudowanie m2 mieszkania jest reaz tańsze niż kiedykolwiek wcześniej w nowej RP....za to ceny mieszkań rosną?

      • 4 0

    • xxx

      nie tylko beda blagac ale jeszcze doplacac.

      • 4 0

  • tylko dziura w ziemi! (4)

    nie kupuję kota w worku

    • 29 19

    • Dziura w ziemi to właśnie kot w worku ...

      Coś mądrego chciałeś napisać, ale nie wyszło ...

      • 20 6

    • no chyba wlasnie kupujesz, obejrzyj sobie film plac zbawiciela polecam

      • 7 2

    • Po ilości minusów wnioskuję, że w narodzie zanikła zdolność logicznego myślenia....

      ... i te uświadamiające komentarze....

      Pewnie dobrze się bawisz czytając...

      Pozdrawiam

      • 13 1

    • W worku nie, ale kota w dziurze tak.

      • 0 0

  • "Dziura w ziemi" to kredytowanie budowy (6)

    Wszystko dobrze, jeżeli budynek zostanie oddany do użytku. Jeśli jednak deweloperowi powinie się noga i splajtuje to pieniądze należy uznać za stracone. Jak we wszystkim - kupujesz taniej ryzykujesz więcej... Kwestia indywidualnego wyboru i oceny ryzyka. Oczywiście znaczenie ma też renoma dewelopera i jego pozycja na rynku. W przypadku deweloperów indywidualnych może to być ryzykowne.

    • 62 2

    • rachunki powiernicze (3)

      Deweloperzy sa zobligowani prawnie do otwarcia rachunku powierniczego dla kazdej inwestycji. W zaleznosci od rodzaju rachunku kwestie wyplat transz od wplacajacych na dalszy etap inwestycji sa roznie regulowane - rachunki zamkniete i otwarte.
      Polecam najpierw sie w temacie rozeznac, a pozniej pisac glupoty.

      • 13 18

      • Tak ... tyle w teorii.

        Proponuje popatrzeć na dramaty ludzi, którzy zostali na lodzie ... Panie Deweloperze - lobbysto. Poza tym część budynków budowanych jest przez "wolnych strzelców", którzy o rachunkach powierniczych nie mają zielonego pojęcia. Biorą kasę od klientów i budują ... albo i nie ...

        • 19 7

      • Ostatnio było głośno, że developer co prawda nie zbankrutował, ale zbankrutował bank (parabank), w którym miał rachunek powierniczy ;) Oczywiście fakt, znajomości między prezesami nie miał nic do rzeczy :)

        • 13 1

      • Szanowny ekspercie...

        ... od siedmiu boleści. Serio, "dla każdej inwestycji"? A co z art. 37 tzw. ustawy deweloperskiej? Zamiast artykułów i opinii w internecie, poczytaj trochę przepisów, zanim zaczniesz się wymądrzać.

        • 4 1

    • Nie wiesz nie pisz (1)

      Teraz developer nie dostaje twoich pieniędzy tylko są wypłacane na oddzelny rachunek, a developer buduje z kredytu. Developer dostaje kasę po zakończeniu inwestycji

      • 5 9

      • ... jeśli developer założy rachunek powierniczy ...

        a konsekwencji prawnych za brak, w ustawie nie ma. To po pierwsze. Po drugie - mówisz o dużych deweloperach. A po trzecie - nie na tym polega rachunek powierniczy (jak opisujesz) bo wówczas nie byłoby sensu wpłacania pieniędzy, jeśli miałyby być zamrożone. Poczytaj w necie.

        • 7 2

  • (15)

    Ja kupiłem dom w zelistrzewie z działka 1000 m w cenie mieszkania w polu kapusty na osiedlu morskim i tez mam wszędzie blisko i bez korków teraz czekam na minusy od "blok ekipy"pozdrawiam

    • 24 33

    • ja ci minusa nie dam (5)

      ale średnio ci wierzę, że z Żelistrzewa masz wszędzie blisko. sam zamieszkałem w domu pod Pruszczem i niby wszystko jest: lekarz, sklepy, szkoły a i tak się te kilometry cały czas robi.

      Coś za coś: masz metraż i własny kawałek ziemi, pewnie ciszę i spokój za to tracisz czas i paliwo na dojazdy+masz mnóstwo roboty wokół domu.

      Ja tam bym się nie licytował co jest lepsze - jak się nie ma kupy kasy, to wybierasz między jedną upierdliwością a drugą.

      • 50 1

      • (3)

        Z tym mnóstwem roboty to bym nie przesadzał... Owszem, jak się ma działkę typu 'ary hektary' z jakimś sadem, grządeczkami czy Bóg wie czym innym to rzeczywiście, życie człowiek by spędzał na zasadzie 'robota w pracy -> robota w domu' (sam tak miałem, kiedy mieszkałem jeszcze w rodzinnym domu - stary klocek jakie to budowało się w latach 60-70tych, z własniej wcześniej wspomnianym "gospodarstwem" w "ogrodzie"). Natomiast jak się kupuje/buduje z głową, to masz fajny dom, z ładnym ogrodem, gdzie czas spędzasz na odpoczynku, a nie na 'tyraniu w pocie czoła'

        • 4 4

        • owszem, roboty jest mnóstwo, nawet nie chodzi o ogród: ogród jest zawsze wyborem (1)

          jak masz mieszkanie w bloku to masz wszystko gdzieś: o ogrzewanie nie musisz dbać - samo się w kaloryferze pojawia, o przeglądy nie musisz dbać, sprzątanie to kwestia godziny a nie całego weekendu, niczego nie trzeba konserwować, odmalowywać, kontrolować. Coś się zepsuje, chodnik jest do remontu, zaleje piwnice - to nie jest problem wokół którego musisz chodzić. Kominiarz kojarzy się tylko z chwytaniem guzika, nadzór budowlany nawet nie wiesz gdzie jest i czym się zajmuje. Jak chcesz wyjechać na wakacje, to najwyżej zawory zakręcisz, zamkniesz drzwi i wyjedziesz: mieszkając w domku to strach wyjechać, bo zaraz cię okradną - potem się mówi: "po co ja mam gdziekolwiek jechać, przecież wszystko mam".

          Odśnieżanie podjazdu zimą? Albo chodnika przed posesją o czwartej nad ranem?

          Pomijając ogrom roboty przy budowie domu (chyba, że ktoś ma kasę i jego udział w budowie ogranicza się do pokazywania palcem co trzeba zrobić).

          Dom jednorodzinny wiąże się mnóstwem różnych zajęć, których nie wykonuje się mieszkając w bloku.

          I potrzebą posiadania mnóstwa przedmiotów (narzędzi i urządzeń), które w mieszkaniu do niczego nie są potrzebne.

          Coś za coś.

          • 16 1

          • Święta prawda

            Chciałabym żeby mój mąż tak myślał...... Kupiliśmy dom za miastem, chcę do bloku......Mam dosyć już wiecznego sprzątania metrów, koszenia trawy i obsługi pieca. Koszmar, niby ma się ogród, taras tylko kiedy z tego korzystać????

            • 0 0

        • Co byś tu nie napisał to blok team ekipa i zawsze Ci powie, że dom fe, a blok ok

          • 0 0

      • O ile nie trafi ci się szalony sąsiad za płotem. Wtedy już spokoju nie masz w swoim domku.

        • 3 0

    • Jeżeli mieszkasz w pobliżu pracy to OK. (1)

      Sporo osób z Trójmiasta, aby nie mieszkać w bloku, kupuje mieszkania w Mrzezinach, Żelistrzewać itp. Potem jest narzekanie, że sporo czasu traci się na dojazdy do pracy. Problem widać chociażby na Estakadzie Kwiatkowskiego gdzie widać właścicieli posiadłości w powiecie puckim wracających z pracy. Stoją w korkach, które w dużej mierze tworzą.

      I jeszcze jeden problem. Gdy dzieciaki chcą się rozwijać, chodzić na różne zajęcia dodatkowe ... Tego w Żelistrzewie pewnie nie uświadczysz.

      • 38 0

      • Zajęcia dodatkowe dla dzieciaków w Żelistrzewie są:

        pielenie pól, zbiór truskawek i ziemniaków, żniwa, sianokosy. Jest tego sporo, nie można narzekać na nudę.

        • 7 0

    • Najdroższe piwo (5)

      Umawiasz się ze znajomymi na piwo w Gdyni. Wypijasz 2-3 kufle. Do ceny dolicz koszt taksówki. Proza życia. Mieszka się tam gdzie spędza się większość czasu i na co człowieka stać. Masz znajomych, prace, szkole dzieci itp. w Zelistrzewie to mieszkasz w Zelistrzewie

      • 20 1

      • (4)

        w pewnym wieku to akurat przestaje być problemem, bo na jakiekolwiek wyjście nie ma czasu.

        • 6 5

        • no tak kredyt we frankach, robota w korporacji i karty kredytowe to jest wasz majestat (2)

          jak to Stonoga powiedział, do kompletu prozy życia Polaka zapomniał tylko dodać żonę którą wiecznie boli głowa (mężunio wypełnił swój jedyny cel w małżeństwie - zrobił dzidziusia i już nie muszę mu nadstawiać na żądanie)

          • 4 0

          • Ale co ma piernik do wiatraka? (1)

            Chodzi o to, że jak chcesz mieszkać w Żelistrzewie czy Mrzezinie to OK. Śmieszne jest jednak to, jeśli tam mieszkasz a ze dwie czy trzy godziny dziennie spędzasz na dojazdach ...

            • 3 3

            • To że wiatrak się spierniczył

              • 1 1

        • Jak odstawiłeś Maxona i Permena, to nie dziwne, że to już nie problem.

          • 0 0

    • i co tam robisz w Zelistrzewie?!

      • 1 0

  • (3)

    Ceny w tym roku strasznie poszły w górę. Moim zdaniem jakoś dziwnie większość deweloperów podniosła prawie równocześnie..

    Teraz jest tyle inwestycji w budowie, że za rok połowa będzie stała pusta

    • 61 7

    • Fala kociewsko-kaszubska już przeszła, fala warmińsko-mazurska przechodzi, niedługo nadejdzie fala ukraińska

      fart deweloperów, że im rynek przez migrację nie maleje.

      • 22 3

    • Ludzie z zachodu i Skandynawii kupują u nas masowo mieszkania żeby uciec Allahom

      • 13 9

    • Dewelopery podnoszą ceny, bo ludzie wykupują wszystko, co trafia na rynek w rozsądnej cenie!

      W maju i czerwcu Robyg wprowadził na rynek 600 mieszkań! Jeszcze niedawno tyle sprzedawali przez cały rok. A teraz wszyscy deweloperzy piszczą, że nie mają czego sprzedawać. I z każdym kolejnym blokiem podnoszą ceny. W Dekpolu (Młoda Morena) jest spoleczna kolejka, jak za komuny po pralki i telewizory. Więc ja bym z tym pustym za rok tak szarżował.

      • 3 0

  • "najszybciej, kupując tzw. dziurę w ziemi "deweloperzy zagłosowali! (2)

    • 41 1

    • Ceny będą rosły tak długo (1)

      jak długo będzie popyt na takie ceny

      • 3 0

      • Popyt na ceny? Widzę że "korwinowskie" mądrości nadal w obiegu ... żal.pl
        Ile osób stać na wyłożenie kasy z portfela? Kilka procent najwyżej, reszta kupuje na kredyt,
        KREDYT to słowo klucz, banksterka luzuje akcje kredytowe, lemingi biegną po kredyty, zarabiają w korpo lub u Janusza ok 1000 czasem 1200 euro, nie patrzą specjalnie na ceny tylko zakładają sobie sznur kredytowy na 35 lat ponieważ dostają kredyt, czy metr kosztuje 6300 czy 6800 nie ma już większego znaczenia. Kalkulują raty miesięczne.

        A propos cen mieszkań, na kliknięcie dostępne są fluktuacje cenowe za ostatnie kilka lat, wyraźnie widać korektę cen na poziomie 10-20% po tzw kryzysie. Aktualnie banieczka znowu puchnie, kolejne lemingi zakładają sznury na szyję, za jakiś czas przyjdzie kolejna korekta i tak w kółko ... żaden popyt i podaż nie istnieje, wszystkim sterują banki

        • 4 4

  • Obecnie nie oplaca się kupować mieszkań w celach inwestycyjnych (3)

    A to z prostej przyczyny. Po raz kolejny mam bańkę na rynku nieruchomości. Prędzej czy później bańka pęknie, prędzej czy później stopy procentowe pójdą do gory a rata kredytu znacznie wzrośnie. I za kilka lat znów będziemy mieli lament taki sam jak z frankowiczami. Czekam na minusujących.

    • 54 18

    • Coś się zapędziłeś (2)

      Oszczędności lokuję w małe kawalerki. Kupuję i wynajmuję. Zwrot następuję po ok. 15 latach. Po tym okresie czysty zysk. I zawsze sprzedać można.

      • 16 11

      • 15¿ (1)

        Ja mam w 10zwrot. Przekalkuluj plan cos zle robisz

        • 2 3

        • 1300 * 12 * 10 = 156 000

          1300 zl - miesieczny czynsz po opodatkowaniu

          Gdzie kupisz kawalerke w dobrej lokalizacji za 150 000 zl ? A trzeba jeszcze odjąć koszt wykonczenia, napraw bierzących i odnawiania przez te 10 lat.

          Jesli kupione na kredyt to wygląda to jeszcze gorzej.

          • 9 1

  • tylko najem, jestem wolna i nie mam kredytu na 40 lat! (36)

    • 41 50

    • Jesteś niewolona, bo Cię wynajmujący wyrzuci jak będzie miał kaprys (4)

      a na starość z emerytury 1500 zł ledwo będzie Ci starczać na leki

      • 38 11

      • (3)

        jesteś tak głupi jak tylko można, emerytura 1500 zł? chyba ty biedaku taka będziesz miał.

        • 10 34

        • (2)

          Skoro tak dobrze zarabiasz, to czemu nie kupisz mieszkania bez kredytu lub na kredyt 5-10 lat?

          • 15 3

          • Krzycz Trybson! (1)

            Bo te pieniądze można przeznaczyć na przyjemniejsze rzeczy niż spłata kredytu. :) Nie oszukujmy się, rozważając podobne lokalizacje najem jest sporo tańszy i bezpieczniejszy. Zakup się opłaca jak porównamy najem na Przymorzu z zakupem w Kowalach. Ale wtedy ćwierć życia spędza się na dojazdach wszędzie. To jakby porównywać jabłka z bananami.

            • 7 9

            • Wynajmując ... spłacasz kredyt.

              Tyle, że nie swój ... Po 30 latach gość ma spłacone mieszkanie, a Ty dalej wynajmujesz i później zaczniesz spłacać komuś innemu. Super!!!

              • 14 11

    • A myślisz, że na emeryturze stać Cie będzie na wynajem ... (18)

      • 18 3

      • (17)

        Po pierwsze na emeryturze nie będzie emerytury, wtedy myślisz że będzie Ciebie stać na opłacenie rachunków? Nie, więc komornik zlicytuje i trafisz na bruk. Ta sama logika. A tak serio usprawiedliwienie brania kredytu przewidywaniami co będzie za 40 lat jest błędem poznawczym. Wtedy Polski może nawet już nie być na mapie.

        • 17 4

        • A jeśli będzie ? (14)

          Nie bądź takim pesymistą.

          • 4 4

          • Krzycz Trybson! (13)

            A jeśli będzie, to równie dobrze może być tak wysoka, że i z wynajmem nie będzie problemów. Wynajem za 40 lat może równie dobrze kosztować grosze albo państwo będzie dokładać 3/4 ceny. Wszystko to są jedynie zgadywanki. Nie można jednoznacznie powiedzieć, że bardziej opłaca się brać kredyt na 30-40 lat, żeby później posiadać 40-letnią ruderę w rozpadającym się bloku z kartonu. :) Może jednak lepiej wynajmować i odkładać różnicę przez 20 lat, a później kupić za gotówkę? Moim zdaniem nie ma uniwersalnego podejścia, jednemu lepiej jest pakować się w kredyt, bo lubi mieć nad sobą bankowy bat, a drugi ceni sobie to, że może co roku zmienić mieszkanie na nowsze, lepiej wykończone, w lepszym miejscu albo w ogóle przeprowadzić się do innego miasta.

            • 9 1

            • serio? (6)

              taki pro tip dla podniecających się - mieszkanie zawsze można sprzedac

              • 1 2

              • Krzycz Trybson! (5)

                Mozna, ale jak chesz to zrobic szybko to trzeba sie liczyc ze strata kilkudziesieciu tysiecy PLN (czyli rownowartosc kilku lat najmu), a jak mieszkanie ma 20 albo 30 lat to tym bardziej. Mozna tez czekac przez xx lat na jelenia co wezmie za tyle ile sprzedajacy sobie zyczy. Mieszkanie to nie ciepla bulka i wcale nie jest latwo to sprzedac. Wiec taki "pro tip" to sobie mozna w buty wsadzic. Serio. :) Dla przykladu - od roku brat probuje sprzedac dom 200mkw na 500mkw dzialce w 40-tysiecznym miescie za 390k PLN i znaiteresowanie jest zerowe, nawet nie ma chetnych do negocjacji. Na rynku trojmiejskim tez niektore ogloszenia wisza od kiedy pamietam, czasy kiedy wszystko schodzilo na mniu dawno sie skonczyly i juz nie wroca.

                • 2 2

              • Rozbrajają mnie te twoje "porady". (4)

                Mieszkanie to nie samochód, że po 20 latach traci na wartości. Jeżeli jest w sensowym punkcie to właśnie po 10-20 latach masz dopiero pewność, że wokół nie zmieni się plan zabudowy i nie powstanie uciążliwy zakład przemysłowy, awaryjne wysypisko, spalarnia czy wielopasmowa droga pod oknami. Kupując to cudowne, nowe mieszkanie w pustym polu 25 km za obwodnicą możesz otworzyć sobie nowy rozdział w życiu. Rozdział cowieczornych rozmyślań: "po co ja to zrobiłem?".

                • 4 3

              • (3)

                Polecam porownac ceny mieszkan nowo wybudowanych i tych ktore juz te kilkanascie albo kilkadziesiad lat stoja. ;) Mieszkania normalnie traca na wartosci z wiekiem, nawet te w lepszych lokalizacjach, nie jest to nic niezwyklego.

                • 3 2

              • Cena mieszkania nie rządzi się prawami cen batoników. Nie da się prosto porównać dwóch odmiennych lokalizacji. (2)

                Ale skoro się upierasz to weź sobie porównaj nowe mieszkania na wygwizdowie pod Szadółkami a stare lokalizacje typu Gd. Dąbrowa, Sopot Mickiewicza/Przylesie, bloki w Oliwie itp. Możesz się zdziwić.

                • 0 1

              • (1)

                Ale po co ma porównywać mieszkania w zupełnie innych miejscach? Weźmy Zaspę, nowe w tych tańszych inwestycjach to przeciętnie 6-6.5k/mkw, stare 5.5-6k/mkw ofertowo, czyli margines do zbicia jeszcze kilkaset PLN. Stare w okolicach szadół - na przykład na Ujeścisku czy Oruni Górnej stoi kilka bloków z lat 90-tych - jak już ktoś sprzedaje to cenowo są porównywalne do nowych, ale nowe trzeba jeszcze wykończyć, a stare wystarczy sobie często tylko odświeżyć i można kilka lat mieszkać.

                • 1 0

              • jedna rzecz

                Nie bierzesz pod uwagę jednego - cena zakupu starego wynosiła w momencie zakupu powiedzmy 1-2k/mkw, a teraz 5.5-6k/mkw...
                Przykładowo, mieszkania na Jelitkowskim Dworze od IK kosztowały świeżo po wybudowaniu 2,5k/mkw, teraz po jakichś 15 latach kosztują ponad 10k/mkw :)

                • 0 0

            • (5)

              a ile jesteś w stanie odłożyć na wynajmie mieszkania vs spłacie kredytu? Przecież ostatnich kilka lat kredyty są rekordowo tanie, wynajem nie kosztuje wcale mniej niż kredyt. Fakt, to się za jakiś czas może zmienić, ale póki co nie zanosi się na to.

              • 1 1

              • Krzycz Trybson! (4)

                Przez ostatnie 6 lat uzbieralo sie 140k a wcale specjalnie nie oszczedzalem, wiec da sie nawet duzo oszczedzic. Tak jak pisalem, mieszkanie kupuje sie w innym standardzie niz sie potrzebuje, rata za rozsadne "wlasne" mieszkanie w nowym budownictwie na Przymorzu to bedzie obecnie okolo 3000zl (zakladajac 400k kredytu) + oplaty, do tego wklad wlasny i wykonczenie mieszkania, co tez nie jest tanie. A obecnie mi wystarcza 2-pokojowa kawalerka na Przymorzu, za ktora place 1500zl z oplatami. Ale nawet rozwazajac tylko koszty kredytu i oplat, to bedzie jakies 2000zl miesiecnie roznicy, czyli prosze: 2000*12 miesiecy * 6 lat = 144k i to bez doliczania procentow z lokat, czego tez kilka tysiecy bedzie.

                • 0 0

              • A Ty wciąż prowadzisz tę autoterapię, usprawiedliwiającą brak własnego mieszkania. (3)

                Można i tak.

                • 3 1

              • (2)

                Ale jaka autoterapia? Rownie dobrze mozna powiedziec ze kazdy chwalacy zakup mieszkania zamiast wynajmowania prowadzi autoterapie usprawiedliwiajaca ladownie sie w kredyt. :) To jest prezentacja punktu widzenia. Wziac kredyt i kupic mieszkanie to przeciez nie jest nic trudnego, mieszkan na sprzedaz nie brakuje, a nawet wrecz przeciwnie, jest nadpodaz. Pytanie tylko po co kupowac, skoro te pieniadze mozna wydawac przyjemniej?

                • 2 1

              • Zakup mieszkania jest ruchem jak najbardziej racjonalnym. (1)

                Jesteś niezależny od widzimisię wynajmującego, możesz go urządzić jak tylko chcesz, a kiedyś zostawić owoce swojej pracy w spadku. Wynajem jest fajny, gdy najemcą jest daleka ciocia w Birmingham, nie masz rodziny a jedyny majątek stanowi rower i notebook. Wyobrażasz sobie posyłanie dzieci co roku do innej szkoły? Póki nie miałem swojego mieszkania to jednego roku musiałem się przeprowadzać trzy razy! Albo codzienne dowożenie ich z Gdyni do Gdańska? Bo najpierw miałeś fantazję zamieszkać na Stogach a potem na Babich Dołach? I proszę nie pleść o mieszkańcach wspaniałego Zachodu, którzy wynajmują całe życie bo oni wynajmują mieszkania komunalne, z gwarancją dożywocia.

                • 2 3

              • Krzycz Trybson!

                Wynajmuję wiele lat i nigdy nie zdarzyło mi się to "widzimisię wynajmującego", jeśli się wyprowadzałem to tylko dlatego, że miałem na to ochotę, a raz zdarzyło mi się, że wynajmujący proponował mi obniżenie ceny o 10% bylebym został. :) Większość znajomych dopóki nie kupiło za bankowe to właśnie wynajmowało i też nie kojarzę sytuacji żeby kogokolwiek wywalono z mieszkania (a swoją drogą to nie jest takie proste, można przestać płacić i mieszkać wile miesięcy zanim będzie możliwa eksmisja). Więc albo masz wybitnego pecha, albo coś tutaj ściemniasz. :)

                • 2 1

        • Czyli kredytu nie będę musiał spłacać w całości, bo Polski nie będzie za x lat? To fajnie, mój zysk. (1)

          • 2 2

          • Sa dwie opcje
            1) Nie bedizesz musial, bo i tak juz dawno mieszkanie wywalszcza i osiedla tutaj syryjczykow,
            2) prawo do mieszkania bedziesz mial dalej, kredyt bedziesz tak samo splacal dalejl bo banki to prywatne firmy, wiec dlugi absolutnie nie znikna razem z panstwem.
            :)

            • 4 0

    • Nie masz ani kredytu ani mieszkania.

      • 14 2

    • Czyli mamy kupowac jak ty trolu na wynajem i potem na portalu ten sam tekst wklejać ? :) (5)

      • 3 0

      • Zachód 50%-70% populacji (4)

        w zależności od miejsca mieszka w wynajmowanych mieszkaniach/domach.

        • 5 5

        • a jak u nich ze STALA PRACA 50 -70 %populacji ma dobra stala prace a jak ja traca dostają mieszkanie komunalne.

          • 6 0

        • Ty to zachód na oczy nie widziałes :) a jest zupełnie odwrotnie.

          • 1 5

        • W wielu miejscach na zachodzie jest za dużo mieszkań więc mogą wynajmować

          • 2 0

        • Na Zachodzie biją też murzynów, a u nas co? Nie wszystko co z Zachodu jest dobre dla nas.

          • 0 0

    • (1)

      nie masz własnego mieszkania, to nie wolność

      • 7 3

      • oczywiscie ze wolnosc

        bo w kazdym momencie moge sie przeniesc gdzie mie sie podoba

        • 4 4

    • Robercik kupiłes mieszkania na wynajem i umoczyłes,chetnych frajerów brak to trzeba na portalu naganiac. na wynajmowanie

      Tylko podaj w jakiej dzielnicy kopiłeś te mieszkania na wynajem ? :)
      Jak jesteś wolna to może się umówimy :)
      Poczekaj jak pisowcy ruszą z tanimi mieszkaniami to wtedy będziesz posty pisać codziennie o wonności na wynajem :) Chyba ze je w końcu sprzedasz ze stratą :)

      • 2 2

    • xxx

      wolna to bedziesz jak bedziesz miala wlasne mieszkanie i nie miala kredytu.

      • 3 0

    • Zgadzam się

      W dużych miastach opłaca się inwestować w mieszkania tylko w celach spekulacyjnych. Kupować po to, by w nich mieszkać nie - jest po prostu za drogo, można dużo lepiej wydać/zainwestować te pieniądze.

      • 0 0

  • teraz na kupowanie juz trochę za późno (3)

    w ostatnim roku ceny mocno poszły do góry, zbliżamy sie do szczytu koniunktury, a potem nieuchronny zjazd w dół. Taka sytuacja powtarza sie na świecie regularnie co 7-8 lat. Nie wszyscy pamiętają, że w 2007-2008 roku ceny były wyższe niż obecnie, a potem bańka pękła.

    • 72 4

    • ceny były wyższe niż obecnie? chyba coś przeoczyłem...

      • 2 15

    • Zależy od dzielnicy

      Nadmorskie dzielnice - korekty ceny - mało zauważalne lub żadne

      • 9 1

    • owszem, były.

      Tyle, że było też eldorado kredytowe (dawali pół bańki na dowód osobisty) to ludzie brali i nie spłacali. Był też kryzys w USA z wiadomych względów.

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Odea Park | Dzień Otwarty na budowie osiedla kameralnych domów apartamentowych

dni otwarte

Pomorskie Targi Mieszkaniowe: Dom - Mieszkanie - Wnętrze

targi
Mieszkania Domy
Cena
Gdańsk Jelitkowo
35800 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
24100 zł/m2
Gdynia Orłowo
24050 zł/m2
Gdańsk Sobieszewo
24000 zł/m2
Gdańsk Młode Miasto
21200 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
29500 zł/m2
Gdynia Kamienna Góra
22650 zł/m2
Sopot Górny Sopot
18100 zł/m2
Sopot Kamienny Potok
16150 zł/m2
Gdańsk Przymorze
15850 zł/m2
Gdynia Orłowo
15450 zł/m2
* na podstawie bazy ofert Trojmiasto.pl

Najczęściej czytane