• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Brudzą, hałasują, irytują. Jakich dziecięcych zabawek najbardziej nie lubią rodzice?

Ewa Palińska
15 czerwca 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Na liście zabawek będących utrapieniem rodziców znajdują się m.in. pluszaki i zabawki interaktywne, w tym kopie instrumentów muzycznych. Na liście zabawek będących utrapieniem rodziców znajdują się m.in. pluszaki i zabawki interaktywne, w tym kopie instrumentów muzycznych.

Najpierw wielka ekscytacja i radość z możliwości sprawienia dziecku radości, później wielki zawód i irytacja, bo zamiast sprawiać przyjemność całej rodzinie, zaczęły skutecznie zatruwać życie. Sprawdziliśmy, na które z zabawek najbardziej skarżą się rodzice i dlaczego decydujemy się na ich zakup nawet wówczas, gdy "skutków ubocznych" jesteśmy świadomi.



Czy w kwestii zakupu zabawek ulegasz dziecku, czy kierujesz się własnymi przekonaniami?

Mają sprawiać dzieciom radość, przykuwać ich uwagę, rozwijać i edukować. Takie przynajmniej są nasze oczekiwania, kiedy wręczamy dziecku kolejną, często wymarzoną i wyczekiwaną zabawkę. Zdarza się jednak, że już chwilę później żałujemy zakupu.

10 minut zabawy, godzina sprzątania

Plastelina jest passe - dziś już nie trzeba bawić się tą śmierdzącą, szybko zastygającą masą, ponieważ mamy mnóstwo gadżeciarskich zamienników, jak ciastolina, gotowa masa papierowa, glina samoutwardzalna, czy bijący ostatnio rekordy popularności piasek kinetyczny. Wszystkie piękne, kolorowe, pachnące, a w opcji rozszerzonej o dodatkowe zestawy foremek, zapewnią dziecku rozrywkę na długie godziny. Niestety, rodzice dostrzegają nie tylko plusy takiej zabawy.

- Jeśli chodzi o ciastolinę, to najchętniej od razu wyrzuciłabym cały zapas - komentuje Kasia, mama Natalii i  Kacpra. - Zazwyczaj dzieci bawią się nią ładnie na początku, a później obklejają wszystko to, co się da. Pozostałości po zabawie znajduję w dywanie, w wersji wtartej bądź wkruszonej.
Dzieci uwielbiają zabawę ciastoliną. Rodzice mają świadomość, jaka to dla nich frajda, dlatego często z zaciśniętymi zębami sprzątają zaschnięte kawałki i kupują nowy zapas. Dzieci uwielbiają zabawę ciastoliną. Rodzice mają świadomość, jaka to dla nich frajda, dlatego często z zaciśniętymi zębami sprzątają zaschnięte kawałki i kupują nowy zapas.
- Mnie najbardziej denerwowała nie tyle sama zabawa ciastoliną, co sprzątanie po niej, zwłaszcza po zestawach typu "fryzjer" - mówi Magda, mama dwóch nastolatek. - Najpierw wszystko się kleiło, a później wszędzie było pełno maleńkich kawałeczków stwardniałej ciastoliny.
- Dorzuciłbym do tego jeszcze te wszystkie gluty, a więc zabawki zrobione z elastycznej mazi, która śmierdzi gumą i brudzi ręce. Nie da się po zabawie dziecka domyć! - komentuje Artur.
Michał, tata dwuletniego Stasia, nie znosi z kolei piłeczek, które jego zdaniem służą wyłącznie do...wywalania z pudełka:

- Kupiliśmy te piłeczki w zestawie z małym basenem. Póki był sprawny, zabawa jeszcze miała jakiś sens. Basen jednak się zepsuł, więc teraz piłeczki służą synowi wyłącznie do rozrzucania po mieszkaniu. Kiedy skończy zabawę, przez godzinę muszę te piłki zbierać tylko po to, żeby chwilę później syn znowu je porozrzucał - opowiada Michał.
Wyłącz to!

Głównym atutem zabawek interaktywnych jest to, że są... interaktywne! A skoro interaktywne, to często i głośne.

- Na początku był nocnik z pozytywką, która włączała się sama, nawet w nocy. Później przerabialiśmy gitarę elektryczną, która po dotknięciu strun grała bardzo głośno, za to tylko jedną melodię, saksofon renomowanej firmy grający dwie piosenki (podobnie zresztą jak słynny garnuszek na klocuszek), rozstrojone, elektroniczne pianinka (dla mnie, muzyka zawodowego, słuchanie tego jazgotu było najgorszą torturą) i wiele innych, od grzechotki, na grających adidasach skończywszy - wspomina Dorota, mama Tosi i Janka.

- Dla mnie najbardziej traumatyczna okazała się dyskotekowa żyrafa, która chodziła, błyskała i wydawała z siebie głośne disco. Żeby to stłumić, zakleiłam taśmą klejącą głośnik, a kiedy padły baterie powiedziałam, że zabawka się zepsuła - opowiada Kasia. - Pamiętam też perkusję, którą maluchy dostały w prezencie od dziadka. Jak wielkie było zaskoczenie wszystkich, że na takim sprzęcie nie da się grać cicho!
Basen z piłkami potrafi dostarczyć sporo frajdy. Problem zaczyna się wtedy, kiedy piłeczki zostają rozrzucone po całym domu i trzeba je pozbierać. Basen z piłkami potrafi dostarczyć sporo frajdy. Problem zaczyna się wtedy, kiedy piłeczki zostają rozrzucone po całym domu i trzeba je pozbierać.
Kicz, tandeta i zbieracze kurzu

Po co przepłacać, skoro za takie same pieniądze można kupić coś podobnego? Wielu rodziców poznało już odpowiedź na to pytanie.

- Najgorzej wspominam plastikowe chińskie laleczki z "Krainy lodu" - relacjonuje Kasia. - Rączki i nóżki odpadały, w końcu i korpusy zaczęły się rozpadać. Po tygodniu chyłkiem wyrzuciłam. W zamian sprezentowaliśmy dzieciom drewniane laleczki. Może i nie z "Krainy lodu", ale przynajmniej porządnie zrobione.
Kłopotliwe prezenty

Podobno darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda, a od przybytku głowa nie boli. Czy aby na pewno?

- Każdy, kto nas odwiedza, przynosi pluszaki. Zosia się tym nie bawi, wyrzucić nie pozwoli, więc mamy domową fabrykę kurzu - żali się Wojtek.
- Córka dostała np. domek dla lalek, którym interesował się tylko kot, ręcznie robioną lalkę, którą dzieci nie chciały się bawić, bo przypominała im filmową Chucky i mnóstwo puzzli, których nie znosi układać - wylicza Ania, mama trojaczków Hani, Stasia i Wojtka. - Wśród prezentów, jakie dostali synowie, największą "furorę" robiła naturalnych rozmiarów taczka, która zajmowała prawie cały ich pokój. Oczywiście żadnej z tych rzeczy nie wolno nam było wyrzucić ani odsprzedać, bo darczyńcy śmiertelnie obraziliby się na nas.
Akcje promocyjne i programy lojalnościowe nieustannie grają na emocjach dzieci. Niestety, biedronkowy "Gang świeżaków" już w dzień po zakończeniu promocji przestał być dla najmłodszych atrakcyjny. Akcje promocyjne i programy lojalnościowe nieustannie grają na emocjach dzieci. Niestety, biedronkowy "Gang świeżaków" już w dzień po zakończeniu promocji przestał być dla najmłodszych atrakcyjny.
Kolekcjonerzy mimo woli

Kolekcja zabawek z jajek z niespodzianką, pluszaki i figurki z dyskontów spożywczych, czy "bonusy" wręczane "za darmo" przy okazji akcji promocyjnych są prawdziwą zmorą rodziców.

- Daliśmy się sterroryzować i teraz dziecko dyktuje, w którym sklepie zrobimy zakupy - wyznaje Mariola, mama sześcioletniej Heleny. - Wcześniej cała rodzina robiła zakupy w Biedronce, bo dziecko chciało "świeżaka" czy karty ze zwierzątkami, później córka zażyczyła sobie kolekcji "stikeezów" z Lidla. Na początku się stawialiśmy, ale kiedy Helena została przez rówieśników wykluczona z grupy, bo nie uczestniczyła w tym całym szaleństwie, to odpuściliśmy i działamy pod jej dyktando. Najgorsze jest to, że po zakończeniu akcji te zabawki stają się dla dziecka transparentne. Nie interesują też innych dzieci, więc nie ma ich komu oddać. Pieniądze zostają wyrzucone w błoto.
Zobacz też: Sprzedawca z banku prawie doprowadził dziecko do łez

Skarbonka bez dna

Zaczyna się niewinnie, jednak już po krótkim czasie mamy poczucie, że ktoś nas perfidnie oszukał i żeruje na naszej naiwności bez opamiętania. Kupujemy dziecku kucyka, a kiedy uda nam się skompletować całą rodzinę okazuje się, że kucyki przechodzą metamorfozę i stają się dziewczynkami - kolekcję trzeba więc rozbudować. Scenarzyści popularnej bajki fantazję mają bujną, producenci zabawek reagują na każdą fabularną nowinkę, a dzieci naciągają rodziców na kolejny zakup. I tak bez końca.

Obok kolekcji, które można rozbudowywać bez końca, wrogiem naszego portfela są wszystkie zabawki, których użytkowanie generuje koszty.

- Ciastolina czy piasek kinetyczny nie służą wiecznie, więc decydując się na zakup zestawu foremek miejmy na uwadze, że regularnie trzeba będzie uzupełniać zapasy - mówi Maria, mama czteroletnich bliźniaków.
- U nas na liście najbardziej znienawidzonych zabawek pierwsze miejsce zajmuje zestaw do rysowania 3D - mówi Wioletta, mama 7-letniej Niny. - Zabawa jest oczywiście fantastyczna, jednak koszty użytkowania ogromne. Porcja żelu, niezbędnego do rysowania przestrzennego, kosztuje kilkadziesiąt złotych. Taka ilość wystarczy czasem na wykonanie jednej rzeczy, a o powtórnym wykorzystaniu żelu oczywiście nie może być mowy.
Nie dajmy się zwariować!

Nie wszyscy rodzice dają się jednak zabawkom tak łatwo wyprowadzić z równowagi.

- Nie podzielam opinii, że garnuszek, ciastolina czy inne "problematyczne" atrakcje dziecięce są nietrafionym zakupem - komentuje psycholog Natalia Nawrocka-Sadowska, obecnie przebywająca na urlopie macierzyńskim po urodzeniu bliźniaczek. - Hałas i brud są wpisane w szczęśliwe dzieciństwo, chyba że ktoś preferuje "lazy parenting". Jeśli chodzi o chwilową fascynację nową zabawką, jest na to prosty sposób: zabawki są cyklicznie chowane np. na tydzień. Po tym czasie atrakcja jest ponownie nowością. To oczywiście sprawdza się w przypadku małych dzieci. Jeśli chodzi o reklamy i modę na dany produkt: dzieci modelują zachowania rodziców. Myślę, że warto zastanowić się nad tym, jak ja podchodzę do reklamy, promocji, mody. Przecież dzieci to nasze lusterka - można w nich zobaczyć również te cechy, których w sobie nie akceptujemy.

Opinie (77) 1 zablokowana

  • Brudzą, hałasują, irytują (5)

    Myślałam, że to w końcu jakiś szczery artykuł o dzieciach...

    • 65 10

    • Kolega od 6 rano siedzi ma forum (3)

      i spamuje wszystkie artykuły :)

      • 2 12

      • Mojemu daje tableta i jest swiety spokój (2)

        Mały siedzi, nie brudzi, nie rozrabia, czasem tylko zaklnie szpetnie pod nosem.

        • 7 3

        • (1)

          Żałosne. Nie rozmnażaj się dalej.

          • 4 3

          • Dzieki za dobra rade, ale 500+ to za malo

            • 3 0

    • brudzą, hałasują, irytują

      a ja myślałem, że to ogólnie o ludziach

      • 12 0

  • Nienawidzę jajek niespodzianek (3)

    Drogie to , zabawki powtarzają się a czekolady nikt nie je .Eh życie .Pozdrowienia dla wszystkich rodziców

    • 33 9

    • W tych jajkach nie ma czekolady. Jest tłuszcz z cukrem

      • 22 4

    • Ja ja lubie ale zawsze jest wrzask, ze wyjadam dziecku wiec zalega az skruszeje ze starosci.

      • 16 1

    • Moja 3-letnia córeczka z radością rozpakowuje jajko, wyciąga zabawkę. Następnie przynosi mi 2 łupinki czekoladowe:

      "Tatusiu, masz, do kawki".
      Nie protestuję - słodki kontrast do świeżo zaparzonej "czarnej" to dla mnie całkiem przyjemny dodatek.

      • 22 0

  • zabawka ma być głośna, żeby dobrze się prezentowała w zgiełku centrum handlowego

    a, że dziecko po niej straci słuch, a rodzice i sąsiedzi nerwy to już nie producenta problem.

    • 35 2

  • Kredki (3)

    Ściany, meble i wszystko dookoła jest porysowane.

    • 8 15

    • Kup zestaw małego sapera. Dzieciak się rozerwie.

      • 8 0

    • Czy to takie trudne? (1)

      Czy to takie trudne pokazać dziecku, że się rysuje TYLKO po ścianach?

      • 1 0

      • Tutu

        Czy to takie trudne pokazać dziecku, że się rysuje TYLKO na kartce?

        • 0 0

  • Brajan dostał konsole ze słuchawkami. Czasami kupie nowa grę i nie ma dziecka! (1)

    Polecam tym bardziej, że to niedroga zabawka 2 x 500+

    • 21 9

    • hand spinner i po klopocie

      • 5 0

  • moje dziecko dostało pluszaki w kształcie i nazwami chorób wenerycznych (5)

    Np. Chlamydia, hiv, kiła od znajomego, który jest lekarzem i takie maskotko dostał od jakiegoś przedstawiciela medycznego. W sumie wyglądają bardzo ładnie, tylko te napisy ☺

    • 48 3

    • to teraz lekarze już nie dostają wycieczek zagranicznych od przedstawicieli?

      Jednak kryzys jest.

      • 15 1

    • A jaki kształt ma kiła?

      • 11 1

    • No co? zabawki edukacyjne :D

      • 5 1

    • Te pluszaki można dostać w sklepiku Eksperymentu w PPNT . Pozdrawiam

      • 2 0

    • ha ha ha

      a jest wirus hiv?

      • 5 0

  • najgorsze te kicze z biedry kupione przez radosnych dziadków (2)

    • 33 13

    • (1)

      Liczy sie gest idioto

      • 5 5

      • kiedyś maiłem radiomagnetofon o nazwie klaudia

        mądrzejszy był

        • 1 4

  • Teora wg psychologów a praktyka to jak czerń i biel. (3)

    Na wypowiedź pani psycholog poczekam, aż jej pociechy będą mieć około 3 lat. Jak do tej pory opinie psychologów większości przypadków to niestety teoria, która mija się z praktyką. Pani psycholog ma na razie do czynienia z niemowlętami, poczekam na jej opinię, aż jej pociechy podrosną. Wg niej dzieci reagują na reklamy jak dorośli? Nie kupuję czegoś bo widziałam to w reklamie albo bo jest modne, za to moje czterolatki reagują na reklamę tak, że chcą zabawki z jakiejś bajki, chociaż jej w ogóle nie widziały. Praktycznie wszystkie zabawki można określić jako nietrafiony zakup, bo małe dzieci po chwili wszystkim się nudzą i chowanie ich na jakiś czas to żadna nowość. Niektóre panie psycholog radzą, aby chować na co dzień wszystkie zabawki i dawać dziecku po jednej rzeczy do zabawy. Skończy się bawić, schować dziecku zabawkę i dać kolejną. Pomysł w teorii może i dobry, ale w praktyce, to kto ma w domu tyle miejsca, by móc schować przed dzieckiem do szafek wszystkie zabawki, nie mówiąc o całodziennej wymianie zabawek co 5 min. na nową zabawkę i tak każdego dnia? Obiad też trzeba kiedyś ugotować, zrobić pranie itp., PS. tablety i smartfony dla małych dzieci to wg mnie porażka, wolę posprzątać po zabawie Armagedon z piasku kinetycznego, ciastoliny i farby, niż mieć "święty spokój" i sterylnie czystą podłogę.

    • 42 3

    • (2)

      Ciesz się chwilą póki trwa - ani się obejrzysz, jak dziecko "wyfrunie" z gniazda i pozostanie tylko tęsknota za straconym czasem, a z porządkiem w mieszkaniu warto dać sobie trochę luzu :)

      • 6 3

      • już widziałem takie mieszkania gdzie jest "trochę luzu ze sprzątaniem"...

        • 6 0

      • Ktoś tu chyba nie umie czytać ze zrozumieniem

        • 4 0

  • Rodzice sami takie głupoty robia ze trudno uwierzyc ,a do dzieci maja pretensje i do ich zabawek?

    • 18 1

  • Lego i małe metalowe samochodziki (2)

    Lego lego lego... Mnóstwo lego wszędzie... Strach noge postawić... Kolejne kartony, jeden na drugim.

    Jak dzieciaki były malutkie (do max 2 lat) najlepszymi zabawkami były ... pudełka po zabawkach ;p

    • 33 1

    • lego są spoko

      zwłaszcza nie w gotowych zestawach, tylko kreatywne
      Błagan musi być jak dzieci się bawią, tak było jest i będzie
      nie bądźmy tacy sterylni

      • 11 0

    • Wszystko jeszcze przede mną

      Mój synek też bawi się pudełkami. Najbardziej lubił te po owocowej herbacie. Później pachną mu nią rączki. Jest jeszcze przed etap zostawiania małych klocków na podłodze. Bo jest na nie za mały, i może je połknąć. Na razie młody bawił się takimi dużymi, sylikonowymi w kształcie stożków. Znalazłam je w sklepie internetowym tublu. Jak na coś takiego nadepniesz, to nie poczujesz. I posprzątać łatwiej. Ale mój synek jest jeszcze za mały i denerwujące zabawki widziałam i słyszałam tylko u mojego bratanka.

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (4 opinie)

(4 opinie)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (1 opinia)

(1 opinia)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane