• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

(Nie zawsze) wesołe miasteczka. Czy możemy bez obaw wsiąść na karuzelę?

Dominika Smucerowicz
12 lipca 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Atrakcje w wesołych miasteczkach mają często po kilkadziesiąt lat. Atrakcje w wesołych miasteczkach mają często po kilkadziesiąt lat.

Mają po kilkadziesiąt lat i najczęściej pochodzą z odzysku. Karuzele, kolejki górskie, diabelski młyn, zjeżdżalnie, huśtawki czy trampoliny - cieszą się jednak ogromnym zainteresowaniem, szczególnie wśród najmłodszych. Część z nich nie podlega niemal żadnej kontroli. Takim przykładem są rollercoastery - rozwijające ogromne prędkości i osiągające dużą wysokość urządzenia, na widok których żadne dziecko nie przejdzie obojętnie. Wesołe miasteczka przyciągają najmłodszych jak magnes, ale czy można z nich korzystać bez obaw?



Warto pamiętać, że udane wakacje to bezpieczne wakacje. I właśnie o bezpieczeństwie w trójmiejskich lunaparkach rozmawiamy z Jackiem Kulasem, kierownikiem działu Urzędu Transportu Bliskiego w Gdańsku.

Jak często urządzenia w wesołych miasteczkach są kontrolowane?

Czy uważasz, że wesołe miasteczka są bezpieczne?

Jacek Kulas: Badania odbywają się raz w roku i tak naprawdę ocena ich stanu technicznego powinna obejmować tylko dzień kontroli. Szczególnie w okresie wakacyjnym, kiedy wesołe miasteczka rozstawione są ciągle w innej lokalizacji - nie tej, w której urządzenia były kontrolowane. Ich ciągłe rozmontowywanie powoduje, że mogą być w gorszym stanie.

Jakie inne trudności związane są z inspekcją urządzeń?

Atrakcje z wesołych miasteczek wykonywane są często "domowym" sposobem, krótko mówiąc - jest to produkt własny, który ktoś sobie skonstruował. To o tyle kłopotliwe, że proces powstawania i tworzenia takich urządzeń nie jest objęty żadną dyrektywą. W praktyce oznacza to, że każdy kraj członkowski Unii Europejskiej może mieć odrębne regulacje i przepisy lub w ogóle ich nie posiadać. Oznacza to, że my nie mamy prawa wycofać go z eksploatacji. Musimy honorować przepisy innego kraju, które zezwoliły na powstanie danego urządzenia.

Czy prawdą jest, że część instalacji znajdujących się w parkach rozrywki nie jest objęta nadzorem?

Dozór techniczny zajmuje się urządzeniami, które wykonują ruch obrotowy wokół osi: w pionie, poziomie, czy pod dowolnym innym kątem. W tej kategorii znajdziemy popularne karuzele i wszystkie instalacje, które się okręcają. Natomiast nie obejmujemy dozorem takich atrakcji jak: samochodziki elektroniczne, rollercoastery, ślizgawki, dmuchawki - czyli tam, gdzie tego ruchu obrotowego nie ma.

Dlaczego jedna z największych atrakcji lunaparków - czyli rollercoastery - nie jest objęta dozorem technicznym?

Kontrolujemy urządzenia, w których występuje element podnoszenia. Rollercoasterów nie można do nich zaliczyć, bo to konstrukcja zbliżona do pociągu. Nie odrywa się od ziemi jak karuzela, co nie oznacza, że nie występują tu zagrożenia. Rollercoastery powinny być moim zdaniem objęte dozorem, ale obowiązujące rozporządzenia nie dają po prostu takich możliwości. Ocenie powinien być poddawany m.in. stan konstrukcji szynowej oraz części zaczepowych, utrzymujących wagon na torowisku.

Nie od dzisiaj wiadomo też, że karuzele czy inne atrakcje z wesołych miasteczek mają swoje lata, a właściciele lunaparków kupują je na rynku wtórnym. Czy można oszacować, ile lat mają urządzenia, które możemy spotkać w Trójmieście?

Średnio od 10 do 20 lat - nie są to więc nowe urządzenia. Wiele z nich kupowanych jest w Europie Zachodniej, najczęściej z tamtejszych stacjonarnych wesołych miasteczek, które wycofują starsze urządzenia na rzecz nowszych lub takich, które osiągają lepsze parametry pod względem wysokości czy prędkości. W rezultacie, wycofane urządzenia trafiają do nas.

Wesołe miasteczka często zmieniają lokalizacje, a atrakcje co parę dni pojawiają się w innym miejscu. Czy częste zmiany niosą jakieś niebezpieczeństwa?

Częsty montaż i demontaż może mieć wpływ na kondycję urządzenia. Szczególnie ważna jest tu poprawność montażu, a z tym bywa problem. Wesołe miasteczka zatrudniają osoby niewykwalifikowane i często składanie czy rozkładanie urządzenia odbywa się w sposób nie do końca fachowy. To może rodzić pewne niebezpieczeństwo.

Na wybrzeżu mamy na chwilę obecną tylko jedno stacjonarne wesołe miasteczko - we Władysławowie. Tutaj nie mamy do czynienia z ciągłą zmianą lokalizacji, a urządzeń nie trzeba nieustannie przenosić. I to jest sytuacja najlepsza z punktu widzenia dozoru technicznego.

Karuzele i inne atrakcje rodem z lunaparku mają zazwyczaj po kilkadziesiąt lat. Karuzele i inne atrakcje rodem z lunaparku mają zazwyczaj po kilkadziesiąt lat.
Czy w kontekście tego, o czym pan opowiada, do wesołego miasteczka można wybrać się bez obaw?

Wesołe miasteczka, jeśli działają legalnie, czyli na podstawie pozwolenia wydanego przez samorządy, muszą mieć aktualne przeglądy. Należy jednak podkreślić, że dozorem objęta jest tylko część urządzeń. O badaniu urządzenia może, ale nie musi informować zielona naklejka Dozoru Technicznego. Na plakietce widoczna jest data i rok, do którego ważna jest decyzja inspekcji. Dla gości wesołego miasteczka jest to jakaś wstępna informacja o stanie technicznym.

Czy do wypadków na karuzelach najczęściej dochodzi z powodu wadliwego sprzętu?

Przyczyną wypadków najczęściej jest nieuwaga osób, które w zabawie uczestniczą. Największe zagrożenie występuje na tych urządzeniach, gdzie pojawia się duża siła odśrodkowa i kiedy mamy do czynienia ze znacznymi prędkościami. Zabezpieczenie w postaci właściwego zapięcia jest tu najważniejsze. Mniejsze zagrożenie występuje na urządzeniach przeznaczonych dla dzieci, gdzie prędkości są odpowiednio mniejsze - nie ma tu też dużych wysokości, raptownych hamowań, przez co groźba wypadku również staje się mniej realna.

Wypadki spowodowane samym stanem technicznym konstrukcji są natomiast nieliczne. Mimo tego, że w większości wesołych miasteczek mamy do czynienia ze starymi urządzeniami, ich kondycja nie jest najgorsza.

Do wypadków często dochodzi w najmniej oczekiwanych okolicznościach, np. na podeście, albo w momencie, kiedy dziecko nagle traci ochotę na zabawę i próbuje samodzielnie opuścić urządzenie. Każdy może inaczej reagować np. na przeciążenia. Brawura często bierze w takich przypadkach górę, a w trakcie przejażdżki okazuje się, że uczestnik zabawy zaczyna odczuwać strach, zdarzają się omdlenia.

O czym jeszcze powinniśmy pamiętać odwiedzając wesołe miasteczko?

Elementem, który pozostaje poza kontrolą jest załoga wesołego miasteczka. Zdarza się, że osoby, które sprawują pieczę nad urządzeniami i które powinny dbać o bezpieczeństwo, są np. pod wpływem alkoholu. Osoby z obsługi są często przypadkowe, nie posiadają uprawnień, a ich wiedza opiera się na tym, co przekazał im właściciel. W wesołych miasteczkach jest też duża rotacja pracowników. Ktoś pracuje przy jakimś urządzeniu przez tydzień, następnie miasteczko zmienia lokalizację, a w nowym miejscu obsługę powierza się już komuś innemu.

Opinie (34)

  • (5)

    Kiedy ostatni raz doszło do jakiegoś wypadku w takim miejscu? Ja nie słyszałem o żadnym od bardzo dawna.

    • 12 16

    • Mówisz jakbyś czekał na taki dzień

      Jak się stanie to będzie już za późno więc takie kontrole powinny być przynajmniej przed raz do roku.

      • 4 3

    • w tamtym roku bylo kilka

      • 3 1

    • 28 czerwca b.r. wykoleił się rollercoaster na Śląsku, chociażby. Tata ci zabrał hasło do google?

      • 2 0

    • Pewnie nic nie słyszysz - idź szybko do specjalisty bo korki masz pewnie kilogramowe w uszach.

      • 1 0

    • Karuzele

      Właśnie w mojej okolicy na takiej karuzeli był tragiczny wypadek, 9letni chłopiec nie zyje

      • 0 0

  • (2)

    Mam 27 lat a te wszystkie maszyny, które widzę co roku to ten sam złom od tych 20 lat! Myślę że i tak były kupione w latach 90 jako używka 20 letnia z niemiec...

    • 35 2

    • (1)

      Gdańsk lubi kupować złomy od Niemiec...

      • 4 4

      • Jaki Gdańsk?

        • 2 2

  • (1)

    Jak widzę tych sucharów z obsługi ze szlugiem w pysku i gębą jak z listu gończego policji to jestem wyleczony z wsiadania na te badziewia

    • 46 1

    • mam to samo, odechciewa się wszystkiego po kontakcie z takim człowiekiem

      • 16 1

  • ceny!!! za 5 minutową przejażdżkę trzeba zapłacić kilkanscie złotych!!! te urądzenia chyba dlatego wciąż stoja puste. (7)

    • 20 3

    • (6)

      Macie 500+ to was stać

      • 12 8

      • (5)

        Po nowym podatku paliwowym już ich stać nie będzie.

        • 6 8

        • wielodzietne rodziny maja bezplatna komunikacje miejska wiec bedzie ich stac niemart sie (4)

          na podatek narzekają tylko janusze z 20 letnich blachosmrodów i starszych

          • 6 3

          • (3)

            Ocipiałeś? Przecież nikt, kto ma choćby szczątki godności, nie będzie w tym kraju poruszał się komunikacją zbiorową, toż to nie do pomyślenia. Samochód musi być, w końcu wyznacza on Twoją pozycję w społeczeństwie.

            • 4 3

            • Dobra szydera

              • 1 1

            • (1)

              Moje auto w przeciwieństwie do tramwaju nie psuje się codziennie (w zasadzie nigdy się nie psuje, bo regularnie serwisuję), nie ma w nim sauny, żuli, śmierdzieli. Chętnie bym się przesiadła na komunikację zbiorową, ale wtedy mój czas dojazdu do pracy wydłuży się o godzinę w jedną stronę.

              • 3 3

              • "(...) nie ma w nim sauny, żuli, śmierdzieli." - a co, wysiedli, bo nie wytrzymali z Tobą? :P

                • 2 2

  • Te z Czech i Słowacji radzę omijać szerokim łukiem. (4)

    Spaw na spawie spawem spawany.
    To jest tak połatane że na dobrą sprawę z konstrukcji same spoiny zostały. Do tego setki razy malowane i nie wiadomo gdzie już przekorodowało na wylot.
    Jak lubicie to korzystajcie tylko ze stacjonarnych tego typu miasteczek

    • 7 5

    • (1)

      Nie ma czegoś takiego jak spaw!!!! Jak już to spoina!

      • 3 6

      • dobrze niech będzie, tyle wiesz ile zjesz :D już nie denerwuj się grubasku i idź wykonywać te spoiny bo szef kopnie w zad :D

        • 5 1

    • Badania techniczne co roku przechodzą.

      • 1 1

    • Skąd taka wiedza?
      Walczysz z zagraniczną konkurencją?

      • 0 1

  • Zdjecia przedstawiaja Niemieckie karuzele ,a nie ten złom co jest w Polsce.Wesołe tylko z nazwy. (1)

    Za PRlu to była rozrywka ,ale ich stan był prawie jak nowy.Gdy na zachodzie budowano parki rozrywki to Polsce odpowiednikiem były karuzele i to była świetna rozrywka nie było wypadków ! I atrakcji było bardzo wiele.Taka karuzela i inne atrakcje były w jednym miejscu prze 2 miesiące i zawsze były kolejki
    Obecnie to jest złom który nie jest kontrolowany ,a popularność ich spada co roku .Przyjadą na 2-3 dni i uciekają bo chętnych brak.
    To zupełnie co innego niz ten wielki młyn Niemiecki w Gdańsku czy inny w Gdyni.

    • 3 3

    • Za PRLu noewe? Nie było wypadków?

      Dobre żarty

      • 1 0

  • Artykuł sprzed 5 lat...

    ...ale serio, czy coś się od tego czasu zmieniło?

    http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Czy-puscic-dziecko-na-karuzele-n60910.html

    • 6 0

  • (3)

    Rok temu po przejażdżce w Gdyni na kolejce górskiej wyszłam posiniaczona - jechałam z dzieckiem, jedną ręką trzymałam córkę, żeby nie wypadła (nie było pasów), a drugą starałam się utrzymać nas obie w wagoniku, strasznie szarpało - efekt siniaki na plecach i biodrze. Wysiadając, ze zmęczenia i stresu nie do końca uważając już, noga wpadła mi między wagonik a peron, na szczęście miałam spodnie, ale i tak była zdarta skóra i siniak. Nigdy więcej...

    • 6 2

    • W takim razie dla Ciebie max. mocnych wrażeń to kolejka na Kamienną Górę.

      • 4 3

    • Pasażer winien się trzymać nawet w środkach komunikacji miejskiej (regulamin), jak się nie uważa, "ma dwie lewe..." to kto jest temu winien?

      • 2 1

    • Inteligencja

      To po co wsiadała jak nie było pasów. Trzeba było wyjść zanim kolejka ruszyła. To raczej proste.

      • 1 0

  • A czy to prawda, że na Placu Zebrań gdzie był kiedyś Cricoland (1)

    To doszło do wypadku, w którym zginęło jakieś kilkuletnie dziecko, przez co zamknęli ten przybytek?

    • 6 0

    • Nie slyszalam tej wersji ale mozr. Zniknal dosc nagle. A to byl wtedy istny powiew z zachodu :).

      • 1 0

  • Chyba błąd

    Urząd Dozoru Technicznego a nie Urzędu Transportu Bliskiego. Urząd Dozoru Technicznego zajmuje się dozorem urządzeń transportu bliskiego.

    • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (4 opinie)

(4 opinie)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (1 opinia)

(1 opinia)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane