Ehh...Żonaci...
Ja już zgłupiałam kompletnie... czy mój rocznik jest taki pechowy, że plaga niepowodzeń w związkach? opowiadam w skrócie ostatnie dwa tygodnie z mojego życia
ja to tam szkoda gadać co mam w domu...ale...poznaje faceta, ktory lata za mną, okazuje się, że żonaty, lipa w domu...po latach cudem odnajduje mnie bardzo fajny kolega...oczywiście, żonaty, lipa w domu...
a ja zgłupiałam...nie wiem co myśleć i co robić...
do tego zmieniłam pracę, a w niej...aż mi się gorąco robi...fajny facet, który przypadł mi do gustu, ale jakoś nie zwraca na mnie uwagi...i...żonaty, nie wiem co w domu hehe
i tak sobie myslę, że nie zauważałam w swoim czasie wartościowych facetów,którzy probowli zwrocic na siebie moją uwagę, a teraz...jest już za pozno...:/
zdałam sobie sprawę, że często dokonujemy złych wyborów...zyjemy w pędzie przez co wiążemy się z nieodpowiednimi partnerami...zwracamy uwagę nie na to co trzeba...niby serce nie sługa, ale...oj żal mi...
ja to tam szkoda gadać co mam w domu...ale...poznaje faceta, ktory lata za mną, okazuje się, że żonaty, lipa w domu...po latach cudem odnajduje mnie bardzo fajny kolega...oczywiście, żonaty, lipa w domu...
a ja zgłupiałam...nie wiem co myśleć i co robić...
do tego zmieniłam pracę, a w niej...aż mi się gorąco robi...fajny facet, który przypadł mi do gustu, ale jakoś nie zwraca na mnie uwagi...i...żonaty, nie wiem co w domu hehe
i tak sobie myslę, że nie zauważałam w swoim czasie wartościowych facetów,którzy probowli zwrocic na siebie moją uwagę, a teraz...jest już za pozno...:/
zdałam sobie sprawę, że często dokonujemy złych wyborów...zyjemy w pędzie przez co wiążemy się z nieodpowiednimi partnerami...zwracamy uwagę nie na to co trzeba...niby serce nie sługa, ale...oj żal mi...