Wczoraj wybraliśmy się na spacer na Mewią Łachę. Pogoda piękna, spacerowiczów sporo, ptaków jakby mniej niż zwykle. Po wejściu na wieżę pod koniec trasy zobaczyliśmy coś, co wprawiło nas w osłupienie. Na terenie rezerwatu grupa ok 10-15 osób urządziła sobie piknik z grillem, krzesełkami itp. Wokół spacerowicze z psami, które uganiały się za łabędziami i innym ptactwem. Czy w dniach, kiedy wiadomo, że turystów i pseudoturystów będzie więcej odpowiednie służby nie powinny kontrolować tego terenu? Owszem dzwoniliśmy na Policję i do Straży Miejskiej. Policja podjęła próbę interwencji, ale nie miała odpowiedniego samochodu, aby dojechać. Pan ze Straży początkowo przekonywał, że teren rezerwatu jest dla wszystkich, potem przyjął zgłoszenie. Jeśli dalej tak będzie, to za kilka lat po rezerwacie nie będzie śladu. M