Kiedyś dostępne praktycznie w każdym barze przy ulicach przelotowych, pamiętacie te kręcące się nad ogniem solidne kawałki mięsiwa? Dziś chcąc taki dobry zjeść, trzeba się ostro naszukać. Ostatnio po paru ( dosłownie!) latach znalazłem taki koło... Bolesławca. Na drugim końcu Polski. Czy gdzieś w 3M lub okolicach można zjeść solidny, soczysty szaszłyk jak kiedyś? Konkretnych, z musztardą i bułą ( nie taką pompowaną).