wątpliwości przed ślubem czy przeczucie...?
nigdy wczesniej nie odwazylabym sie pisac o tak osobistej sprawie na forum ale juz tak bardzo szukam odpowiedzi na dreczace pytania ze postanowilam zapytac Was dziewczyny czy czujecie cos podobnego.Jeszcze kilka miesiecy do slubu i przygotowania pelna para a je nie jestem pewna czy to TEN jedyny.Absolutnie nie ma nikogo innego i do tego zawsze marzylam o slubie...ale przestalam sie tym wszystkim cieszyc,czepiam sie Narzeczonego o wszystko,denerwuje mnie wiekszosc jego wad momo ze juz sie do nich przyzwyczailam dawno...zaczelam mu sie uwaznie przygladac.Boje sie do tego przyznac ale nie jest taki cudowny jak byl...nie robimy prawie nic wspólnie,czesto sie ostatnio przekomarzamy,wogóle przestalam sie smiac i cieszyc z czeogkolwiek...przeszlismy juz kiedys rozstanie bardzo bolesne dla mnie i bylam szczesliwa gdy wrocil...teraz nie wiem czego chce naprawde...czasami wydaje mi sie ze nie powinnam podejmowac decyzji o slubie majac tyle watpliwosci.nie pytam o porade ale moze jakas wskazowke-czy to tzw.stres przed slubem?Czy która z Was miala podobne watpliwosci?