• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Miasto na węglu zbudowane

Jarosław Kus
5 lutego 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat "Tu mówi stacja wolnościowa Gdańsk"
O roli węgla w rozwoju portu w Gdyni wiedziała cała Polska. Nz. harcerze biorący udział w sztafecie Związku Harcerstwa Polskiego z bryłą węgla na trasie Katowice - Gdynia. Fotografię wykonano po wręczeniu bryły węgla przez wojewodę śląskiego Michała Grażyńskiego (x), obok którego widoczny również prezydent Katowic Adam Kocur (1). W tle widoczne witryny sklepów, m.in. domu towarowego Karola Schwerina. O roli węgla w rozwoju portu w Gdyni wiedziała cała Polska. Nz. harcerze biorący udział w sztafecie Związku Harcerstwa Polskiego z bryłą węgla na trasie Katowice - Gdynia. Fotografię wykonano po wręczeniu bryły węgla przez wojewodę śląskiego Michała Grażyńskiego (x), obok którego widoczny również prezydent Katowic Adam Kocur (1). W tle widoczne witryny sklepów, m.in. domu towarowego Karola Schwerina.

Początek roku 1927 nie był dla Gdańska najlepszy: na terenie Wolnego Miasta bezwstydnie panoszyło się bezrobocie, któremu władze starały się zaradzić najniższym kosztem, zgodnie z maksymą "co z oczu, to z serca" i wysyłały bezrobotnych do... Kanady.



Niestety, pracy w Kanadzie gdańszczanie nie znajdowali, trafiając za to "na bruk" lub padając ofiarą wyzysku szakali, czyhających na bezradnych, których los zależał od tego, czy będą chcieli pracować za najmarniejszą zapłatę, czy też zginą bez pracy. W tej sytuacji władze Wolnego Miasta wstrzymały wysyłkę ludzi za ocean, przynajmniej do czasu wyjaśnienia sprawy, jednak mimo tej oczywistej deklaracji, sam "proceder" trwał nadal, o czym donosiła "Gazeta Gdańska - Echo Gdańskie" z 2 lutego.

Tymczasem na środę (2 lutego) zapowiedziano kolejne posiedzenie sejmu gdańskiego, który miał zająć się m.in. "sprawą wsparć dla bezrobotnych". Wśród potrzebujących pomocy znaleźli się też i rybacy, cierpiący głód z powodu kiepskich połowów. Wypłacanie im jednorazowej zapomogi w wysokości 5 guldenów, zdaniem "Gazety", świadczyło tylko o tym, że władze w sposób oczywisty "ośmieszały się niepotrzebnie".

Niestety, złożony w sejmie wniosek "domagający się przyznania zapomóg daleko wyższych, które i tak nie będą odpowiadały potrzebom wynędzniałych rybaków", nie miał zbyt dużych szans na przegłosowanie, z tej prozaicznej przyczyny, że nie było większości, "aby słuszne żądania te przeprowadzić".

Zaczęły się jednak pojawiać pierwsze zwiastuny postępującej poprawy, na co wskazywać mogło choćby "nowe ożywienie gdańskiego życia portowego".

Wzrastał eksport węgla, ale również "nieomal wszystkich towarów", czyli głównie drewna, zboża i cukru. Przez gdański port przechodził ponadto transport: "kruszców, spirytusu, sztucznych nawozów, brykietów żelaznych, żelaza, śledzi, saletry czy towarów kolonialnych". Wspomniane "ożywienie" było więc zdrowym objawem "dalszego korzystnego rozwoju polskiego życia gospodarczego".

Oznaką "dalszego korzystnego rozwoju życia gospodarczego" (nie tylko polskiego) był dynamiczny rozwój nadmorskich miejscowości. Wrzeszcz doczekał się w tym czasie budowy nowej ulicy, mającej nosić nazwę Ringstrasse (obecnie Kościuszki), a powstanie traktu łączącego się z mostem kolejowym przy Labesweg (obecnie Lelewela), miało "ułatwić komunikację od tramwaju we Wrzeszczu" do Lauental (obecnie Letnica) i Nowego Portu.

"Raźno naprzód" postępowała również budowa nowej synagogi, służącej "zaspakajaniu potrzeb duchowych przez licznych mieszkańców Wrzeszcza wyznania izraelickiego". Modernistyczny budynek Nowej Synagogi przy ulicy Mirchauerwegstrasse (obecnie Partyzantów) oddano do użytku kilka miesięcy później, we wrześniu 1927 r. Synagoga szczęśliwie przetrwała kolejno: noc kryształową w roku 1938 (kiedy to hitlerowcy próbowali nieskutecznie zniszczyć świątynię), wojenną zawieruchę i burzliwe czasy powojenne, dzięki czemu jest obecnie jedyną zachowaną wolno stojącą synagogą w mieście.

Wrzeszcz mógł przyciągnąć nowych mieszkańców, jako że miał w dyspozycji "mieszkania wolne, podlegające urzędowi mieszkaniowemu". Ale co z tego, skoro - jak podała "Gazeta" - nie bardzo było wiadomo, "dla kogo mieszkania są przeznaczone" i dlatego stały puste...

Zmiany w Gdańsku nie ograniczały się jednak tylko do Wrzeszcza - rozpoczęto bowiem prace nad budową mostu łączącego z Gdańskiem dzielnicę Waldorf (obecnie Olszynka), a w Neufähr (Górki) rozważano budowę mola "celem ułatwienia statkom przejścia przez wąski przesmyk".

Nieco gorzej było w Nowym Porcie, którego mieszkańcy dopominali się, by "ulice Nowegoportu były dostatecznie oświetlone", wszak: "Nowyport jest bardzo ważną dzielnicą pod względem rozbudowy miasta i handlowego [!]", tutaj przybywali "liczni obcokrajowcy, którzy z panujących tam stosunków oceniali całe Wolne Miasto". W trosce o "wolność robotników", którzy "po ciężkiej pracy, jadąc do domu, chcą palić, a dyrekcja tramwajów zabrania im tego", domagano się również... "zniesienia zakazu palenia papierosów itp. w przyczepionych wagonach tramwajowych".

Gdańsk rozwijał się również telekomunikacyjnie: oto "w nocy z 30 na 31 stycznia rb. wprowadzone zostało nowe połączenie telefoniczne, za pomocą tarczy automatycznej, zaopatrzonej w liczby od 1 do 0" - jednym słowem, zaczęto uruchamiać centrale automatyczne.

Wprowadzona innowacja miała ułatwić abonentom korzystanie z usług telefonicznych, jednak - jak dowiadujemy się z felietonu redaktora "Zgrzyta" - różnie z tym było: po wykręceniu numeru 43 powinno nastąpić połączenie z Sopotem, a tymczasem... "Sopot milczał jak zaklęty", a z kolei próba dodzwonienia się do żony przywiodła redaktora do składu trumien... Mimo tych trudności, rewolucja technologiczna była nieunikniona, a związana z nią nowa numeracja dość szybko przyjęła się w Gdańsku i nawet redakcja "Gazety" informowała czytelników o swoim nowym numerze telefonu.

Opuszczamy Gdańsk i przez - milczący wciąż - Sopot docieramy do Gdyni..., w której - podobnie jak w Gdańsku i Tczewie - ruch "wywozowy wzrastał". Nic więc dziwnego, że i gdyńscy włodarze przystąpili do realizacji ambitnych planów rozbudowy (lub, jak to wtedy nazywano, "odbudowy") całego miasta. Jak bardzo ambitne i kompleksowe było to przedsięwzięcie, uświadomić może nam lektura zamieszczonego w "Gazecie", obszernego podsumowania "licznych konferencji na temat odbudowy miasta" (zachęcamy do uważnej lektury!)

Co ciekawe, niektórych, zarysowanych w tych sprawozdaniach problemów, nie udało się rozwiązać do dziś, mimo upływu dziewięćdziesięciu lat: ot choćby kwestii komunikacji Gdyni z "Oksywją" (i innymi dzielnicami północnymi). A podobno - jak śpiewa Bob Dylan - czasy się zmieniają...

Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 26 z 2 lutego 1927 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (23) 3 zablokowane

  • Do Kanady powinni wysłać z tad wszystkich pisowcow. . (5)

    • 25 32

    • Stąd!!! Nowośmieszny pełowcu...

      • 22 9

    • Takie są właśnie lemingi inteligenci z PO:) (1)

      • 19 10

      • a jacy są

        inteligenci pislamu ?

        • 8 6

    • Petru weź do ręki słownik!

      • 2 1

    • wystarczy, że Plusk tyle osób już wysłał do UK

      • 2 1

  • A może (5)

    teraz należałoby wezwać potomków owych bezrobotnych, by wrócili? Podobnie jak "partia nasza" wzywa tych, którzy w WB dorobili się - dzieci zwłaszcza...

    • 8 1

    • Zboże (2)

      to tradycyjny polski towar eksportowy. Wcześniej spławiany Wisłą z południowo-wschodnich, zbożodajnych terenów Rzeczpospolitej.

      • 9 1

      • polski towar exportowy to My ! (1)

        tak było, jest i widać będzie

        • 3 0

        • Tyz piknie

          ale co stoi na przeszkodzie, żeby choć kieszenie zbożem wypełnić - będzie dwa w jednym ;)

          • 1 0

    • Gdańsk

      zbudowany na węglu. Może dlatego stocznia w Radomiu będzie? Nie szkodzi, że tylko zarząd jakowyś...

      • 9 1

    • 5 guldenów

      pomocy dla "biednych rybaków" - co można było za nie kupić w 1927 roku?

      • 0 0

  • Mieszkañcy Nowego Portu do tej pory nie mogą doczekać się oświetlenia ulic

    • 17 2

  • ,,Wolne mieszkania we Wrzeszczu'' (1)

    ,,Dla kogo są przeznaczone nikt nie wie''. Czyżby już wówczas kręcił się tam niejaki Paweł zwany Zaradnym Developerem?

    • 27 9

    • chyba nie, on podobno jest gdzieś ze Wschodu

      • 0 1

  • kwestia mieszkań komunalnych jak widać na takim samym poziomie była jak obecnie ;-)

    • 6 1

  • Otworzyć ponownie nierentowne kopalnie, szukać nowych złóż węgla. (2)

    Te wiatraki białe co się kręcą też powinny być na węgiel.

    • 8 0

    • Białe (1)

      myszki, też widzisz?

      • 0 0

      • Myszki

        też nie są złe. Mogą poruszać wiatraki biegając w specjalnej karuzeli-zabawce. One to lubią.:)

        • 0 0

  • Papierosy

    Też sie domagam zakazu dla zakazu...

    • 4 0

  • super. dzięki. (1)

    • 0 0

    • przyłączam

      się; dzięki!

      • 0 0

  • "Na obszarze Wolnego Miasta Gdanska ,zaleznego w swym rozwoju od Polski ".Ciekawe czy Polska pomagala WM Gdanskowi w rozwiazaniu tego waznego problemu i jak wysokie bylo bezrobocie wtedy gdy Gdansk byl w Rzeszy Niemieckiej ?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

W meczu otwierającym rozgrywki EURO 2012 na PGE ARENIE w Gdańsku zmierzyły się drużyny:

 

Najczęściej czytane