• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nieporozumienia z Fahrenheitem

Andrzej Januszajtis
9 grudnia 2005 (artykuł sprzed 18 lat) 
Jest wręcz zadziwiające, jak często można się spotkać z nieporozumieniami dotyczącymi wielkiego gdańskiego fizyka Daniela Gabriela Fahrenheita, twórcy pierwszych dokładnych termometrów. Pierwsze dotyczy jego imienia, a ściślej imion, bo miał dwa. W różnych wydawnictwach i środkach przekazu czytamy lub słyszymy o "Danielu" lub o "Gabrielu Danielu" Fahrenheicie. Prawdę podaje zachowane w archiwum świadectwo chrztu, który się odbył w kościele Mariackim 4 czerwca 1686 roku: "Daniel Gabriel ex Daniel Farenheit & Concordia" czyli: "Daniel Gabriel z (tzn. dziecko) Daniela Fahrenheita (w oryginale błędnie bez h) i Konkordii". Dalej następują imiona i nazwiska rodziców chrzestnych. Jak widać właściwe imiona to Daniel Gabriel. Podawanie tylko imienia Daniel jest mylące, bo tak nazywał się jego ojciec. Natomiast zmiana kolejności imion jest błędem tak oczywistym, że nie ma potrzeby tego tłumaczyć.

Inne nieporozumienie dotyczy publikowania rzekomych podobizn Fahrenheita. Do niedawna można było znaleźć taki portret w materiałach promocyjnych miasta, a ostatnio przytrafiło się to także solidnej na ogół pod tym względem "Gazecie Wyborczej". Jest to tym ciekawsze, że zbierając od 50 lat dokumenty i studiując archiwalia we wszystkich związanych z nim miejscach w Europie, nigdzie, powtarzam: nigdzie me natrafiłem na chociażby ślad jego podobizny! To samo stwierdzili wszyscy badacze, zajmujący się tym tematem, począwszy od A. Mombera do P. van der Starra. Nie wymienia portretu także inwentarz mieszkania Fahrenheita, sporządzony po jego śmierci w 1736 r. Wiemy, ze materialnie nie powodziło mu się dobrze i na portret po prostu nie było go stać. Oczywiście zawsze istnieje możliwość, że ktoś gdzieś kiedyś taki portret odnajdzie, ale jest to bardzo mało prawdopodobne. Nie ma go nawet (sprawdziłem!) w The Royal Society w Londynie, do którego nasz uczony od 1724 r. należał.

Nie znamy wyglądu Fahrenheita, ale wiemy, jak się ubierał. Wspomniany inwentarz wymienia m.in. 3 kabaty (rodzaj surdutu) - czarny. niebieski i szary - z 3 kamizelkami, w tym jedną zieloną, prócz tego kolorową marynarkę, surdut, stary żabot, 5 par spodni i 4 pary pończoch (jedne jedwabne), 9 krawatów, dwie jedwabne chusteczki do nosa i oczywiście buty. Z bielizny spisano 7 koszul i 6 podkoszulków. Do użytku domowego służył Danielowi Gabrielowi kaftan. Na noc nakładał jedną z dwóch szlafmyc. Do paradnego stroju wyjściowego należała szpada i modna wówczas peruka, których miał cztery. Na głowę nakładał jeden z dwóch kapeluszy. Do ochrony rąk przed mrozem służyła mu męska mufka. Ciekawym elementem stroju były rękawy - 13 par! Może ich używał przy przeprowadzaniu doświadczeń? W inwentarzu nie ma tych rzeczy, które Fahrenheit miał ze sobą w Hadze, gdzie dopadła go śmierć, na przykład płaszcza. Sądząc po licznych fajkach z tytoniem, nasz uczony je palił. czego nie traktowano wówczas jako nałóg, tylko jako zdrowy zwyczaj, sprzyjający higienie ust i zapobiegający chorobom.
Gazeta WyborczaAndrzej Januszajtis

Opinie (1)

  • "Daniel Gabriel ex Daniel Farenheit & Concordia" czyli: "Daniel Gabriel z (tzn. dziecko) Daniela Fahrenheita (w oryginale błędnie bez h)

    - z jednej strony ten wpis MUSI BYC wlasciwy, z drugiej ma on tez bledy co chodzi o wlasciwe literowanie nazwiska?!? %I

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Ile przetrwała linia tramwajowa z Wrzeszcza przez ul. Chrobrego do Brzeźna?

 

Najczęściej czytane