• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Wiosenna wprost pogoda" w styczniu. Ale 90 lat temu

Jarosław Kus
14 stycznia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Podróż koleją z Gdyni do Szwecji przez Bałtyk
Widok z cmentarza parafialnego na Oksywiu na port wojenny w Gdyni i cumujące w nim okręty. Na pierwszym planie widoczna kamienna rzeźba nagrobkowa. Widok z cmentarza parafialnego na Oksywiu na port wojenny w Gdyni i cumujące w nim okręty. Na pierwszym planie widoczna kamienna rzeźba nagrobkowa.

Radni Oksywia walczą o ustanowienie jakiegokolwiek połączenia pieszego między ich dzielnicą, a odciętym przez port centrum miasta. Proponują uruchomienie niewielkich promów, które miałyby kursować przez kanał portowy. Sprawa jest jednak wciąż niezałatwiona. Jest styczeń 1927 roku...



Drugi tydzień stycznia roku 1927 pozornie zwiastował koniec mroźnej zimowej pogody - "Gazeta Gdańska - Echo Gdańskie" z 12 stycznia donosiła z Gdyni o "słonku przygrzewającym od samego rana" i "resztkach śniegu" leżącego "po kątach i rowach, nie dopuszczających słońca".

Mimo to, z powodu dokuczliwego wiatru, temperatura powietrza wciąż była dość niska i dopiero "drobny deszcz", będący efektem wieczornej odwilży, "zmył ostatki śniegu" - w efekcie kolejny dzień przyniósł "zieleń pól i trawników", lśniącą "świeżo w promieniach słoneczka, zapowiadającego wiosenną wprost pogodę".

Jednak zima nadal trzymała Wybrzeże w swych okowach: Bałtyk wciąż był skuty grubą warstwa lodu, co miało poważne konsekwencje dla całej żeglugi. Lód spowodował, między innymi, "wstrzymanie żeglugi pomiędzy Gdańskiem a Prusami Wschodnimi", zmuszając do przymusowego postoju kursujący między Gdańskiem a Królewcem statek pasażerski "Hansesdadt Danzig".

Z kolei "silna kra" płynąca Wisłą uniemożliwiła statkom Towarzystwa "Żegluga Wisła-Bałtyk" wyładunek polskiego węgla w Tczewie, zmuszając dysponującego flotą 14 pełnomorskich barek i 6 holowników armatora do "przeniesienia na zimę miejsca załadunkowego węgla polskiego z Tczewa do Gdańska".

I tak już niełatwą sytuację na Wiśle komplikowało dodatkowo zniszczenie ("w ostatnich dniach") kilku tam "na przestrzeni około 3 tysięcy ha, wskutek czego powstało poważne niebezpieczeństwo dla mieszkańców okolicznych".

"Mroźne nurty Wisły" dały się we znaki również robotnikom pracującym przy ulicy Holzraum. Ta obecnie nie istniejąca w całości ulica (w części zachowana jako Jaracza), jak pokazują stare plany Gdańska, wychodziła na rzekę. Robotnicy "chcąc jaknajprędzej przejechać łodzią na drugi brzeg i do miasta" przeciążyli łódź, ponieważ wsiedli do niej w liczbie trzydziestu... Łódź momentalnie poszła na dno, a "około 30 osób" mogło mówić o naprawdę wielkim szczęściu. Wszyscy wyszli z wody o własnych siłach, "unikając dzięki temu cięższych następstw lekkomyślności."

Ofiarą własnej lekkomyślności i trudnych warunków zimowych - tym razem na lądzie - padł również szofer Max Pankowitz, który "kierując samochodem pewnego adwokata, urządził sobie dziką przejażdżkę na szosie pomiędzy Pruszczem a Św. Wojciechem". Jednak, "wskutek gołoledzi, jaka panowała na drodze", stracił kontrolę "nad sterem" i samochód wpadł na drzewo". Max odniósł poważne obrażenia głowy, a jadący z nim pasażerowie "doznali poranień".

Mimo przeciwności zimowe warunki nie były dużą przeszkodą w konsekwentnie realizowanych planach rozbudowy i modernizacji gdańskiego portu. Jak donosiła "Gazeta", "około kolejowego dworca nadwiślańskiego postawiono znów 6 nowych dźwigów, celem ułatwienia przeładowywania węgla", zaś "około Wisłoujścia, gdzie znajdują się wielkie pola drzewne" wznoszono "hale, celem zabezpieczenia drzewa od wpływów atmosferycznych".

Prace budowlane prowadzono również w pobliskiej Gdyni: wprawdzie "w związku z silnym zamarznięciem portów szwedzkich i norweskich ruch transportowy ustał prawie zupełnie", nie przeszkodziło to jednak budowniczym portu. "Wysypywanie" terenu "za kesonami ustawionemi w głębi kanału portowego" było już na ukończeniu, podobnie jak i "prace nad umocnieniem mola południowego i rozbiórką przystanku węglowego". Nadal nie rozstrzygnięto kwestii wyboru maszyn przeładunkowych, które zamierzano zainstalować w porcie, ale wiele wskazywało na to, że duże szanse mają maszyny autorskiego projektu inżyniera Zbytniowskiego, przewyższające podobno nawet niemieckie maszyny firmy Robur z Gdańska.

Budowa gdyńskiego portu, mimo olbrzymiego poparcia prawie całego społeczeństwa, powodowała jednak wiele perturbacji dla niektórych jego części. Miejscowym rybakom groziła likwidacja dotychczasowego "schroniska" przy molu południowym i przeniesienie ich do budowanego kanału portowego. Rybaków zapewniono, że do czasu budowy nowego portu rybackiego będą mogli korzystać z dotychczasowego miejsca i nigdzie nie zostaną przeniesieni.

Cytując depeszę Polskiej Agencji Telegraficznej: "przerwane z powodu świąt prace około budowy portu zostały w całej pełni podjęte" - starania te miały poparcie najwyższych władz państwowych: oto w Warszawie, w Ministerstwie Przemysłu i Handlu, odbyła się konferencja "w sprawie wszechstronnej pomocy dla Gdyni i starostwa morskiego".

Budowa portu przysporzyła też kłopotów mieszkańcom Oksywia: prace ziemne prowadzone u ujścia rzeki Chylonki doprowadziły do tego, że w miejscu Oksywskich Piasków powstały baseny portowe, co skutkowało przerwaniem dotychczasowego połączenia lądowego Gdyni z Oksywiem. Ruch kołowy planowano poprowadzić przez Grabówek, kolejowy przez Chylońskie Łąki, nadal jednak nie rozstrzygnięto kwestii ruchu pieszego. Proponowanym rozwiązaniem było uruchomienie niewielkich promów, które miałyby kursować przez kanał portowy. W styczniu 1927 r. sprawa ta pozostawała wciąż nierozwiązana, nic więc dziwnego, że w sprawie interweniowali radni Oksywia, którzy przebywali u "p. wojewody pomorskiego podczas pogadanki po wprowadzeniu się p. burmistrza". Wojewoda obiecał interwencję, "by nareszcie położyć kres wszelkim słusznym żalom ludności". Nie od razu Gdynię zbudowano...

Źródło: "Gazeta Gdańska - Echo Gdańskie" nr 8 z 12 I 1927 r.. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (13)

  • )

    Panie Jarosławie jak zawsze z przyjemnością przeczytałem artykuł.Tak trzymać.

    • 36 0

  • kiedyś to było globalne ocieplenie, nie to co teraz...

    • 17 3

  • Budowa (2)

    portu prawie sto lat temu to była "operacja" nieporównywalna z podobnymi pracami współcześnie prowadzonymi... Chyba pomagał entuzjazm... Dlatego wszystko tak szybko działo się. Sporo prac wykonywano przysłowiową łopatą.

    • 11 0

    • (1)

      Dla obecnych władz Gdyni (przypomnijmy, że z Najlepszym Prezydentem na czele) problemem jest dogadanie się z PKP na przykład w sprawie tunelu pod torami :)

      • 7 0

      • A co

        stoi na przeszkodzie "dogadaniu się". Prawa własności gruntu i koszty eksploatacji?

        • 0 2

  • ŚWIETNY artykuł !!! (3)

    Autorowi proponuję wydawanie cykliczne (np.raz na tydzień) podobnego wyciągu z gdańskich i gdyńskich gazet. Fotokopie bardzo uwierzytelniają wiarygodność tekstu. Każdy może wyrobić sobie zdanie i znależć coś dla siebie. A swoją drogą - niewiele się przez te prawie sto lat zmieniliśmy ; a to problemy komunikacyjne w Gdyni , a to niefrasobliwy kierowca zniszczył nie swoje auto. I to się nazywa nowa,świecka Tradycja...

    • 13 0

    • Na prom Oksywie-Centrum (1)

      ciągle czekamy ;-)
      "Proponowanym rozwiązaniem było uruchomienie niewielkich promów, które miałyby kursować przez kanał portowy. W styczniu 1927 r. sprawa ta pozostawała wciąż nierozwiązana,"

      • 5 0

      • Może uda się

        taką komunikację uruchomić na stulecie starań o nią?

        • 2 0

    • ale te artykuły ukazują się raz na tydzień :)

      • 3 0

  • Pogoda zmienną jest, ale tym razem, czyli w najbliższym czasie - latach dojdzie do potężnych anomalii w pogodzie, (1)

    Tak jak ma być... m.in Cetnarowe bryły gradu...
    Szukajcie wpierw spraw Królestwa... Niewiele pozostało czasu...

    Nie czytałeś?

    " Nawet Bohater będzie krzyczał..."
    i:

    " Każdy kto wzywa Imienia Jahwe zbawiony Będzie "

    • 1 8

    • Odje*ało Ci......czy co?

      • 4 0

  • Super temat.....i legalny :)....nikt nie protestuje :)

    • 7 0

  • Tam nie jest 3 tys. km, tylko 3 tys. ha (hektarów).

    jj

    • 3 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Promocja i dyskusja nad książką o historii 318. Dywizjonu Myśliwsko - Rozpoznawczego "Gdańskiego"

spotkanie

Katalog.trojmiasto.pl - Muzea

Sprawdź się

Sprawdź się

15 grudnia 1970 roku w wyniku konfliktu między strajkującymi a partią rządzącą doszło do podpalenia budynku w Gdańsku. Jakiego?

 

Najczęściej czytane