• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jemy na mieście: Pelican pozytywnie zaskoczył

Agnieszka Haponiuk
12 kwietnia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Wyszliśmy z Pelicana najedzeni i zadowoleni. Koleżanka trochę marudziła, że za dużo mięsa, że warzywa najlepsze. Moim zdaniem wszystkie dania były nieszablonowe i ładnie podane. Na zdjęciu: tatar z łososia z miodowo-sojowym dressingiem, imbirem i puree z mango. Wyszliśmy z Pelicana najedzeni i zadowoleni. Koleżanka trochę marudziła, że za dużo mięsa, że warzywa najlepsze. Moim zdaniem wszystkie dania były nieszablonowe i ładnie podane. Na zdjęciu: tatar z łososia z miodowo-sojowym dressingiem, imbirem i puree z mango.

Jemy na mieście to nowy cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy naszej wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy restaurację Pelican w Sopocie. W poprzednim odcinku byliśmy w Correze w Gdańsku, a za dwa tygodnie w środę ocenimy restaurację Sempre w Gdyni - byliśmy już tam.



Pelican to nowa odsłona dawnej restauracji Gianni. Mieści się w samym turystycznym centrum Sopotu, a dokładnie w Centrum Haffnera przy ul. Bohaterów Monte Cassino 63. Zanim się tam wybrałam, przejrzałam kartę w wersji elektronicznej i złapałam się za głowę, gdyż było tam wszystko: tapasy, pizza, ryby, dania z grilla, makarony - od Sasa do lasa... Przyznaję, że byłam zdumiona i stwierdziłam, że to kolejny lokal z kuchnią pod turystów, a ci kochają kuchnię włoską, zwłaszcza pizzę. Z takim nastawieniem zawitałam tam z koleżanką Moniką i kolegą Pawłem, a wyszłam... zaskoczona.

Wnętrze lokalu jest przyjemne, przestronne, a wielkie na całą ścianę lustro tylko to wrażenie potęguje. Przy ścianie stoi długa kanapa z lazurowymi poduszkami, na ścianach zamontowano białe kafelki, co mojej koleżance skojarzyło się ze sklepem mięsnym. Ja uważam, że to całkiem fajny i mody trend. Natomiast nie przemawia do mnie to, co zrobiono z sufitem, choć wiem, że wiele lokali się na to decyduje, czyli odsłania wszystkie rury. To już staje się nudne, ale cóż, widocznie moda na to jeszcze potrwa. Na stołach stały ładne kwiaty, niestety o zbyt intensywnym zapachu, co mi trochę przeszkadzało i powodowało ból głowy. Za to na pochwałę zasługuje ciekawe oświetlenie, które ładnie się prezentuje i tworzy miły klimat.

  • Wnętrze restauracji Pelican w Sopocie.
  • Wnętrze restauracji Pelican w Sopocie.
  • Wnętrze restauracji Pelican w Sopocie.
  • Wnętrze restauracji Pelican w Sopocie.
  • Wnętrze restauracji Pelican w Sopocie.
  • Wnętrze restauracji Pelican w Sopocie.
  • Wnętrze restauracji Pelican w Sopocie.
  • Wnętrze restauracji Pelican w Sopocie.
  • Wnętrze restauracji Pelican w Sopocie.
  • Menu.
Naszą ucztę zaczęliśmy od tapasów - zamówiliśmy je bez długiego zastanawiania się.
Wybraliśmy najciekawsze naszym zdaniem pozycje z karty, czyli:


- zupę rybną 250 ml (20 zł);
- pierożki z pikantną wołowiną i jogurtowym curry (15 zł);
- kalmary z grilla z chrupiącą cieciorką, pieczonym burakiem, klementynką i cytryną (20 zł);
- tatar z łososia z miodowo-sojowym dressingiem, imbirem i puree z mango (25 zł).

Zupę rybną podano nam w uroczym, małym garnuszku. Zupa była dobra, klasyczna w smaku, bez udziwnień, a do tego dużo różnych kawałków ryb i owoców morza, dzięki czemu nieco przypominała francuską bouillabaisse.

Pierożki z wołowiną to pyszne chrupiące trójkąciki z doskonałym farszem i cieniutkim ciastem. Ze słodkawym sosem curry były genialne i zniknęły z talerza w okamgnieniu. W karcie jest napisane, że pierożki są trzy, a tymczasem naliczyliśmy ich aż pięć.

Kalmary były mięciutkie i rozpływały się w ustach, a kompozycja dodatków absolutnie fantastyczna. Cieciorka chrupiąca jak orzeszki, słodki burak i kwaskowata mandarynka - świetne. Okrzyknęliśmy kalmary z grilla przebojem przystawkowym numer 1.

Jeśli chodzi o tatar, to mi smakował - był niezwykle delikatny, z ledwo wyczuwalną nutą mango. Ale nie wyczuliśmy dressingu w tatarze i nie wiedzieliśmy, czy nam go nie podano (tak jak zapomniano nam nalać wody do herbaty), czy też go przeoczyliśmy. W każdym razie bez dressingu miodowo-sojowego i imbiru tatar wydał mi się nieco mdły, za mało oryginalny, ale nie najgorszy.

Po skosztowaniu tapasów moje pierwotne, niezbyt przychylne nastawienie zmieniło się o 180 stopni. Pelicanowe tapasy dostarczyły nam świetnych wrażeń smakowych.

  • Zupa rybna 250 ml.
  • Pierożki z pikantną wołowiną i jogurtowym curry.
  • Kalmary z grilla z chrupiącą cieciorką, pieczonym burakiem, klementynką i cytryną.
  • Tatar z łososia z miodowo-sojowym dressingiem, imbirem i puree z mango.
Przyszedł czas na dania główne i mięso z grilla. Wzięliśmy:

- pierś z kurczaka z kostką (28 zł);
- żeberka z grilla - porcja o wadze 450 g (42 zł).

Kurczak jak kurczak, pierś nie jest moim ulubionym kawałkiem mięsa. Ta jednak była soczysta, nienaganna, ale cały smak zrobiły dodatki: aksamitne, słodziutkie puree z marchewki, a do tego wspaniały karmelizowany pasternak - po prostu boski smak, czy też anielski, jak stwierdziła koleżanka. A kruszone ziemniaki z brązowym masłem i szczypiorkiem to nic innego jak podsmażane, uprzednio ugotowane kartofelki. Pyszne. W końcu coś innego niż powszechne smażone kartoflane łódeczki czy nieśmiertelne puree. Super pomysł z tymi ziemniakami. Uwielbiamy takie. W starciu mięso kontra warzywa wygrały warzywa.

Pierś z kurczaka z kostką. Pierś z kurczaka z kostką.
Żeberka zostały podane na wielkiej desce z kamiennym wkładem, na której znalazły się też grillowane warzywa - papryka, cukinia, pieczarki, cebula oraz małe garnuszki z sosami: aioli i pieprzowym, a także miseczka tych pysznych kruszonych ziemniaków. To były najlepsze żeberka z grilla, jakie jadłam.

Po pierwsze dobrze wypieczone, miękkie, z fajną nutką charakterystycznego grillowego posmaku i przypieczoną skórką. Nie były ani za tłuste, ani za chude i nie za suche, a  podane z najlepszym na świecie aioli, smakowały nieprzeciętnie. Sos aioli, zwany często "masłem Prowansji", to podstawa kuchni śródziemnomorskiej. Był wyborny, urzekł mnie smakiem, zapachem i zniewolił cudownie kremową konsystencją. Natomiast sos pieprzowy też nie był najgorszy, ale w kategorii sosów zwycięzca jest tylko jeden - aioli!

Żeberka z grilla - porcja o wadze 450 g. Żeberka z grilla - porcja o wadze 450 g.
Naszą ucztę zwieńczyliśmy bezą z kremem chantilly i truskawką (16 zł). Beza była krucha z zewnątrz, ciągnąca w środku, czyli taka, jak powinna być, do tego krem, który jest francuską odmianą bitej śmietany (w przepisie istotne są dodatki, takie jak wanilia i odpowiednie proporcje słodkiej śmietanki i cukru pudru). Bardzo słodki deser, doskonale komponował się z czarną kawą.

Beza z kremem chantilly i truskawką. Beza z kremem chantilly i truskawką.
Wyszliśmy z Pelicana najedzeni i rozpływaliśmy się w pochwałach nad potrawami. Koleżanka trochę marudziła, że za dużo mięsa, że warzywa najlepsze. Moim zdaniem wszystkie dania były nieszablonowe i ładnie podane, ale bez udziwnień i kwiatków.

Nie wiem tylko, po co tam pizza, bo uważam, że od serwowania tejże są pizzerie, najlepiej z kamiennym piecem. A makarony... Cóż, może turyści się skuszą, ale zaraz obok jest włoska restauracja z ogromnym wyborem past, więc też bym wykreśliła z karty. Ja na pewno wrócę do Pelicana na tapasy i mięso z grilla. A obsłudze wybaczam małe potknięcia - brak wody do herbaty i dressingu do tatara, bo smak potraw nam to wynagrodził.

O autorze

autor

Agnieszka Haponiuk - Długo była związana z trójmiejskimi mediami. Od kilku lat gotuje, stylizuje, fotografuje i pisze o jedzeniu. Uwielbia odtwarzać smaki z dalekich podróży, starych książek kucharskich oraz odwiedzanych restauracji. Prowadzi blog Smakiem na pokuszenie.

Miejsca

Opinie (77) 9 zablokowanych

  • 450 g tłustego mięsa zamawia kobieta po kilku daniach, (3)

    Zawsze mnie zastanawia skład zupy rybnej w restauracji? Jak podczas jedzenia dokładnie oglądam zawartość to wygląda mi na porządki w lodówce i zamrażarce.

    • 24 19

    • Czytaj ze zrozumieniem

      Ona nie byla tam sama i nie trzeba zkafac wszystkiego:)

      • 5 7

    • skład zupy rybnej w restauracji?

      co bys tam chcial ujrzec? ryby plywajace w akwarium? sam przyrzadzam solianke(zupa rybna) i wyglada identycznie,(produkty sa swieze) taki charakter potrawy.ps polecam bulaj w sopocie

      • 2 2

    • co za trol

      napisz jak robisz zupę rybną

      aha, wołasz mamę, żeby cię podsadziła do stołu
      bo sam nie sięgasz

      • 2 0

  • Porządki w zamrażarce to ewidentnie: (10)

    Gulasz, Placek po cygańsku i temu podobne sosy z wkładką.
    Zatem smacznego trójmieszczanie.
    Ja wczoraj w 4 sklepach kupowałem mielone wieprzowe, żeby zjeść sobie kotleta :)
    Z każdego sklepu mięso było śmierdzące... Zostaje chyba samemu hodować wieprza i zajmować się rozbiorem.

    • 29 6

    • Wystarczy kupic kawalek i samemu zmielic (5)

      • 12 1

      • Errata (2)

        W każdym sklepie w którym byłem mięso było mielone przy mnie, z ładnie wyglądającego kawałka szynki (ładnie umytego)
        Śmierdziało czymś podobnym do płynu do naczyń - kwaśno-octowy zapach.

        • 4 5

        • To zapewne resztki z nieczyszczonej maszyny do mielenia dały taki efekt.

          • 8 1

        • mielisz szynkę? niezły cep

          brawo!
          no ale coż

          • 0 1

      • kupujac nawet kawałek (1)

        miesa mozesz trafic na tzw umyte lub od knura - takze smacznego.

        • 0 3

        • to tylko u was w Polsce tak jest

          polecam emigrację to się wam oczy pootwierają
          a niektórym to powypadają z niedowierzania
          jak dobre mogą być produkty

          • 0 0

    • (1)

      Pachnącego mięsa mu się zachciało

      • 5 0

      • :)

        pewnie lewak i to jeszcze wykształcony i obyty w świecie,
        takich nam w Polsce nie trzeba,

        tylko pospolity cham tu pasuje

        • 0 0

    • W wannie (1)

      ten świniak. Jak w latach osiemdziesiatych. Jeszcze tylko aparatura na bimber i wino samorodne.

      • 1 0

      • Niemcy mają doskonałą wieprzowinę

        zamawiam sobie słoninę i wędzone mięsa od nich,
        panie, ostatni raz takie rzeczy w Polsce to właśnie 20 lat temu były.
        Polecam sprawdzić samemu.

        • 0 0

  • Pelican i Bocian są w czołówce (4)

    • 7 8

    • (1)

      A wygrywa: Biedronka, tadam!

      • 19 1

      • nie psuj atmosfery

        • 0 0

    • Bocian już odleciał (1)

      • 6 0

      • a szkoda, :-(

        bo to było jedno z lepszych miejsc w Trójmieście

        • 2 1

  • ale ściema z tymi restauracjami i ze na własny koszt (1)

    • 33 12

    • Nawet jeśli, nie twój interes, nie ty to jesz i nie ty za to płacisz. Typowy Polak, marudzi wszystko be i fe wszystko to jakiś jakiś szwindel

      • 1 2

  • Jakby to napisała "koleżanka" autorki to by okazało sie ze to sklep mięsny z za dużymi porcjami mięcha

    Dodatkowo te kwiaty.... zbyt intensywnie pachnące!!! I to na stole! Granda!

    Te recenzje restauracji są niezwykle miarodajne....

    • 23 7

  • Jedzenie (2)

    Proponuję nowe hasło na lato: " Jeśli chcesz być okradziony w restauracji, przyjedź do GDAŃSKA".

    • 20 13

    • (1)

      Bo gdzie indziej nie okradają...

      • 3 3

      • w Toruniu byłem bardzo zadowolony

        w Gdyni też,
        w Gdańsku nie wiem ale lubiłem obiadki na Morenie
        i nie czułem się okradany
        ale nie znam wszystkich restauracji

        • 0 0

  • "obsłudze wybaczam małe potknięcia - brak wody do herbaty"

    o cholera, zapomnieli zalać herbatę wodą ?

    • 51 2

  • Wyglada smakowicie

    Chyba sie niedlugo tam wybiore, na razie moi faworyci to zupa rybna i grillowane kalmary :-)

    • 8 11

  • Polacy nie gęsi też swój język mają (1)

    Czy nie stać nas na polskie nazwy restauracji i dań,które serwują.

    • 10 7

    • hmm, a jak nazwać chińską restaurację po polsku?

      u Chińczyka? :) a na pizzę mówić kanapka z pieca?

      bułker z mielonym i surówką

      • 2 0

  • Byłam i było przeciętnie (2)

    • 18 2

    • muszę sprawdzić

      • 0 0

    • Przeciętnie z bardzo słabą obsługą

      Bardzo, bardzo przeciętnie.Na plus wystrój i klimat wnętrza i na tym plusy się kończą.Obsługa kelnerska to całkowita amatorszczyzna niestety, dania małe o nijakim walorze smakowym, niedopracowane, poza ich cennikiem oczywiście.Do dawnego Gianni niestety się nie umywa.Subiektywnie, nie polecamy.

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rodzinne Niedziele - Brunch Mera Brasserie

170 zł
degustacja

Niedzielny brunch z muzyką na żywo

190 zł
muzyka na żywo, degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Wkrótce otwarcie

Najczęściej czytane