• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

28 marca: data podwójnie ważna dla Gdyni

Marcin Gubała
28 marca 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Zobacz powojenny Gdańsk na wystawie online

Dzień 28 marca 1945 r. jest uznawany za datę wyzwolenia Gdyni spod okupacji niemieckiej. Jednak dzień 28 marca jest dla Gdyni i gdynian istotny jeszcze z jednego, nieczęsto zauważanego powodu. Otóż w tym dniu, w roku 1892, urodził się człowiek wielce dla miasta zasłużony - Stanisław Dąbek.



28 marca 1945 roku ostatni żołnierze niemieccy zostali wyparci z gdyńskiego portu w stronę Oksywia. Choć formalnie rzecz biorąc walki na terenie Gdyni trwały do 5 kwietnia, kiedy to Niemcy poddali się na Kępie Oksywskiej, to zdobycie portu było aktem symbolicznym, było wydarciem z rąk okupanta obszaru konstytutywnego dla miasta, które przecież powstało dzięki morzu i żyło dla i z morza. Z punktu widzenia potrzeby zachowania ciągłości narracji rozróżnianie "walk o Gdynię" oraz "walk o Kępę Oksywską" może się wydawać nieco nienaturalne, niemniej w opracowaniach historycznych tendencja ta jest dostrzegalna, także w odniesieniu do zmagań militarnych, które miały miejsce we wrześniu 1939 r.

Jednak dzień 28 marca jest dla Gdyni i gdynian istotny jeszcze z jednego, nieczęsto zauważanego powodu. Otóż w tym dniu, w roku 1892, urodził się człowiek wielce dla miasta zasłużony - Stanisław Dąbek. Warto sobie zatem uświadomić, że w bieżącym roku - tego samego dnia - obchodzimy 70. rocznicę wyzwolenia miasta spod okupacji niemieckiej, ale też rocznicę urodzin bohaterskiego obrońcy Gdyni.

"Pokażę Wam jak Polak walczy i umiera" to nie wszystko

O Stanisławie Dąbku napisano już wiele. Jego postać jest znana głównie z okresu walk obronnych toczonych na polskim Wybrzeżu w okresie od dnia 1 do dnia 19 września 1939 r. Pamięć o Dąbku jest, jak sądzę, zabarwiona emocją związaną z jego śmiercią na polu walki. Zaryzykuję jednak twierdzenie, że szlachetna fraza "Pokażę Wam jak Polak walczy i umiera", umieszczona na nagrobku Stanisława Dąbka, nie oddaje w pełni wartości, którym służył ów zdolny i dzielny człowiek, a także nie obrazuje zasług, jakie oddał dla wolnej Polski. Postać owa, uświęcona pamięcią o żołnierskiej śmierci, była godna naśladowania i intrygująca także ze względów innych niż te, które krążą w powszechnej świadomości. Postaram się zatem przywołać niektóre z tych szczególnych okoliczności dotyczących dzielnego dowódcy.

Po pierwsze - należy podkreślić, że walki we wrześniu 1939 r. nie były pierwszymi starciami w obronie polskich granic, w których uczestniczył Stanisław Dąbek. W latach 1918-1919 brał udział w wojnie polsko - ukraińskiej. W szczególności zapisał się w historii swoimi czynami, dokonanymi w wyswobadzaniu Lubaczowa spod władzy ukraińskiej, a następnie działaniami mającymi na celu obronę miasta przed ukraińską armią. Zasługi Dąbka były tak duże, że nadano mu honorowe obywatelstwo Lubaczowa i innych okolicznych gmin. Stanisław Dąbek walczył także w wojnie polsko - bolszewickiej. W trakcie tych zmagań wykazał się męstwem na polu walki, za które został uhonorowany orderem Virtuti Militari V klasy. Ciekawostką może być fakt, że w 1920 r. los w szczególnych okolicznościach zetknął Dąbka z Antonim Chruścielem, wówczas porucznikiem, a później m.in. dowódcą Warszawskiego Korpusu Armii Krajowej: Chruściel, dowodząc jedną z kompanii wchodzących w skład batalionu Dąbka, odznaczył się w walkach na Ukrainie, za co został przedstawiony właśnie przez Dąbka do odznaczenia orderem Virtuti Militari.

Strateg myślał o II wojnie zanim się zaczęła

Po drugie Stanisław Dąbek wykazywał się - obok talentów dowódczych - rozwiniętymi zdolnościami organizatorskimi. W praktyce zapewne trudno rozdzielić te dwie sfery aktywności oficera, niemniej wiedza o ściśle organizatorskim wymiarze służby Dąbka nie jest dobrze znana. A szkoda, bo w mojej opinii, jeśli szukać pierwiastka ponadprzeciętności i wyjątkowości tej postaci, należałoby najpierw zwrócić uwagę na ten właśnie aspekt. Umiejętności organizatorskie Stanisława Dąbka ujawniły się po raz pierwszy w czasie wojny polsko - ukraińskiej, gdy dzięki jego wysiłkom udało się sformować oddział, który zaangażował się w walki o Lubaczów. Zadanie o wiele bardziej złożone przypadło mu w udziale latem 1939 r., gdy powierzono Dąbkowi dowodzenie Lądową Obroną Wybrzeża. Warto sobie uświadomić, że obrona Gdyni nie byłaby w ogóle możliwa (a na pewno byłaby o wiele mniej uporczywa i efektywna), gdyby nie szereg działań podjętych przez Dąbka przed wrześniem 1939 r. Można zaryzykować stwierdzenie, że to, co działo się przez 19 wrześniowych dni tamtego roku, było w gruncie rzeczy niezwykle trudnym sprawdzianem tego, czy praca podjęta przez niego przed wybuchem wojny była wykonana rzetelnie i z zaangażowaniem. A był to wysiłek doprawdy duży - tak pod względem skali problemów, jak i niezwykle krótkiego czasu na działanie. Gdy Dąbek przybył na Wybrzeże w dniu 23 lipca 1939 r., przygotowania do działań obronnych były w dużej mierze w powijakach. Było to widoczne przynajmniej w trzech sferach: fortyfikacji, stanu osobowego oddziałów oraz uzbrojenia.

Żołnierze bez mundurów, inni w mundurach marynarzy

W zakresie prac nad umocnieniami sytuacja była bardzo zła. Brakowało funduszy, materiałów i narzędzi saperskich, a czynnikiem, który dodatkowo utrudniał prowadzenie prac fortyfikacyjnych, były wytyczne władz wojskowych, nakazujące unikanie obciążeń finansowych, związanych z odszkodowaniami dla właścicieli pól uprawnych i lasów. Dopiero w połowie sierpnia udało się sprowadzić na Wybrzeże oddziały saperów, które zostały zaprzęgnięte do prac na Kępie. Pozostałe - mniej skomplikowane - zadania dotyczące budowy umocnień, powierzono poszczególnym batalionom piechoty, a także ludności cywilnej.

W tak krótkim czasie nie było jednak możliwe nadrobienie wieloletnich zaniedbań: pod koniec sierpnia z planowanych 37 umocnień stałych nie było wzniesione ani jedno. Obrońcy musieli polegać głównie na okopach, wykonanych na krótko przed wybuchem wojny. W odniesieniu do stanu osobowego oddziałów warto zaznaczyć, że letnie miesiące 1939 r. upłynęły na organizowaniu jednostek bojowych. Z 5 tysięcy ludzi pod bronią udało się rozwinąć siły Lądowej Obrony Wybrzeża do stanu ok. 15 tysięcy żołnierzy. Niestety, nie były to oddziały jednolite pod względem wyszkolenia i wyposażenia. Obok stosunkowo dobrze wyekwipowanych batalionów wchodzących w skład dwóch pułków strzelców morskich, w walkach miały także brać udział słabiej wyposażone oddziały Obrony Narodowej oraz bataliony rezerwowe. O skali problemu niech świadczy choćby to, że III Batalion Obrony Narodowej - wskutek niedociągnięć logistycznych leżących po stronie Kierownictwa Marynarki Wojennej - nie otrzymał przydzielonego mu uzbrojenia i umundurowania. Trzeba było naprędce improwizować wyposażenie tego oddziału, a żołnierzom batalionu dostarczano m.in. broń wycofywaną z oddziałów wartowniczych, ćwiczebną oraz zdobyczną; jako umundurowanie służyły m.in. drelichy Przysposobienia Wojskowego. Żołnierze z batalionu utworzonego z nadwyżek kadrowych floty nosili z kolei umundurowanie marynarskie, które nie przystawało do warunków pola walki i powodowało wzrost strat.

Karabiny z I wojny i ze strychu

Rozpaczliwie przedstawiał się stan artylerii. Dotyczyło to liczby dział, amunicji do nich, a także jakości sprzętu. Niedostatki ilościowe próbowano rekompensować działaniami improwizowanymi: Morski Dywizjon Artylerii Lekkiej otrzymał działa pochodzące m.in. z zasobów flotylli rzecznej. Część dział nie była dostosowana do warunków walki lądowej, gdyż posiadała podstawy morskie. Ponadto działa były w większości mocno wyeksploatowane. Zły był także stan uzbrojenia w broń strzelecką: karabiny, które udało się pozyskać przed wybuchem wojny, były przestarzałą bronią francuską, o innym kalibrze i innej amunicji, niż używane naówczas w polskim wojsku karabiny Mauser. Broń maszynowa pochodziła częściowo z czasów pierwszej wojny światowej i prezentowała niski jakościowy poziom. Nie dość tego - wojsku Dąbka brakowało nawet hełmów, masek, koców, kuchni polowych, środków łączności, wyposażenia sanitarnego... Niektóre luki w tym zakresie udało się zapełnić tylko dzięki dobrej współpracy Dąbka z władzami cywilnymi Gdyni oraz dzięki ofiarności gdynian.

Stanisław Dąbek jako pisarz

Bez wątpienia było olbrzymią zasługą Dąbka, że pomimo tych licznych niedostatków, szczupłych zasobów oraz presji czasowej, udało się przygotować podległy mu obszar do obrony przed militarną agresją. W warunkach, które istniały, Dąbek zrobił dla ochrony polskiej państwowości na Wybrzeżu tyle, ile tylko mógł.

Po trzecie trzeba przypomnieć, że Stanisław Dąbek zajmował się również słowem pisanym, choć jego dokonania na tym polu są bardzo mało znane (zapewne także z tego powodu, że dzieła miały charakter ściśle specjalistyczny). Spod jego pióra wyszło opracowanie pt. "Obrona Lubaczowa w 1918 r.", zatwierdzone przez Ministerstwo Spraw Wojskowych. Nadto Dąbek posiadał na swym koncie dorobek naukowy z dziedziny wojskowości - napisał podręcznik pt. "Taktyka dowodzenia na wyższym szczeblu", który został zatwierdzony do użytku w szkoleniu wojskowym przez to samo Ministerstwo w 1929 r.

Po czwarte epopeja Dąbka nie zakończyła się z dniem jego śmierci. Jeszcze w czasie wojny zadbano o to, by przenieść miejsce spoczynku Dąbka z Kępy Oksywskiej na cmentarz witomiński, a następnie - w roku 1946 - na cmentarz w Redłowie. Do dziś spoczywa tam, wśród swoich podkomendnych, jakby przewodząc im w marszu pamięci o szlachetnych czynach dokonanych w obronie wolności. Jednak ci, którym przyszło chronić tę pamięć, są także winni pewnego przeoczenia. Otóż wspomnienie o Stanisławie Dąbku nie byłoby dopełnione, gdyby pominąć to, co działo się po drugiej wojnie światowej w kwestii jego pośmiertnego awansu. Wbrew temu, co dziś przychodzi nam na myśl, gdy wypowiadamy jego nazwisko - wbrew temu, że w myślach układa się nam naturalna słowna struktura - "pułkownik Stanisław Dąbek" - dziś powinniśmy myśleć i mówić o generale Stanisławie Dąbku. Nie jest to wyraz kurtuazji, ale prawna i historyczna rzeczywistość. Do pierwszego aktu mającego za swój przedmiot awans Dąbka doszło w dniu 11 listopada 1964 r., kiedy to generał Władysław Anders mianował Stanisława Dąbka generałem brygady. Potwierdzenie tego faktu miało miejsce w roku 1969: stopień generała brygady został nadany Dąbkowi zarządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Z politycznych przyczyn awanse te nie były oficjalnie uznawane w Polsce. Jednak od 1993 r. stan prawny jest już jasny: w tym właśnie roku - a dokładnie w dniu 4 czerwca - Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej uznał stopień Dąbka, nadany w 1964 r. W świetle tego rozstrzygnięcia nie powinno budzić wątpliwości, że dziś powinno się upamiętniać generała Stanisława Dąbka. Nie dla wszystkich jest to jednak oczywiste. Wystarczy sprawdzić, jak rzecz wygląda w mieście, które Dąbkowi tak wiele zawdzięcza - Gdyni. Poczynając od nazwy gdyńskiej ulicy, przez nazwę szkoły, której patronuje, a kończąc na inskrypcji na nagrobku - każdy z tych elementów opiera się na zdezaktualizowanej terminologii, tak jakby materia trwała w oderwaniu od tego, co ją otacza, w izolacji od biegu spraw, od dynamiki wydarzeń mających za swój przedmiot pośmiertne uznanie zasług Dąbka. Sytuacja, z którą aktualnie mamy do czynienia, stanowi wyraz braku dbałości o odzwierciedlenie historycznych faktów. Co więcej, dzieje się to w mieście, które było świadkiem najbardziej heroicznego, a jednocześnie najtragiczniejszego rozdziału w życiu Stanisława Dąbka.
Warto zaznaczyć, że nie wszyscy pozostali nieczuli na wspomnianą wyżej zmianę; dla przykładu w Lubaczowie Szkoła Podstawowa Nr 1 nosi - zgodnie z historyczną prawdą - imię "Generała Stanisława Dąbka".

Autor dziękuje pani Annie Szast, siostrzenicy Gen. Stanisława Dąbka oraz Towarzystwu Ziemi Niżańskiej za udostępnienie materiałów i informacji dotyczących Generała. Korzystałem także m.in. z książki Zygmunta Kubraka pt. "Generał Stanisław Dąbek (1892 - 1939)", Rzeszów 2014.
Marcin Gubała

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (107) 6 zablokowanych

  • ) (10)

    To ważna pamięć o zasłużonym generale-dzisiejsi wojskowi -35 letni emeryci do pięt mu nie dorastają-tylko przywileje i emeryturki w głowie(zna ktoś w ogóle obecnie jakiegoś wybitnego wojskowego?),natomiast niestety z jednej niewoli dostaliśmy się na 45 lat do drugiej....dobry i rzetelny artykuł na sobotni słoneczny poranek.

    • 126 10

    • A że inteligencje wymordowali to mamy. (4)

      A że inteligencje wymordowali to mamy teraz durni przy władzy i zniszczenia jakbyśmy mieli od 1989 trzecią niewolę.Widzieliście wczoraj takiego który krzyczał do protestujących i nagrywał ich na komórkę.

      • 39 6

      • (3)

        banda nieodpowiedzialnych głupców, omamionych blichtrem i pseudostatusem... Czy są jeszcze ludzie pokroju Dąbka i jemu podobnych państwowców...?

        • 26 3

        • niestety nie mamy a zalążek został juz na wstępie w Smoleńsku wymordowany. (2)

          • 15 29

          • (1)

            Błagam bez polityki...

            • 20 10

            • To się wiąże.Gdyby nie przejęcie władzy przez propagandę i kłamstwa przed 8 laty

              nikt dzisiaj zbrodniarzy sowieckich by nie honorował.

              • 16 22

    • Wybitny wojskowy

      Jak to nie ma wybitnych wojskowych? A generał "Flaszka" w koloratce to co?

      • 15 5

    • Żeby mogli się wyłonić "wybitni wojskowi" to najpierw musi być wojna. Jeśli omne chodzi to nie odczuwam potrzeby nowych "wybitnych wojskowych"

      • 7 7

    • problem z liczeniem? (2)

      Powiedz mi Dzwonie jak doliczyłeś do 35 lat, po szkole wojskowy ma 23 lata a emerytura w wysokości 50% przysługuje mu po 15 latach służby?
      I w jaki sposób oceniasz dorastanie do pięt?

      Pozdrawim Wojskowy

      • 5 5

      • skoro po 15 latach jestes emerytem to co ty o wojsku mozesz powiedzieć? Dekowniku ! (1)

        98% polaków musi zapierdzielać do 67 roku życia a ty mając 38 już pasożytujesz na naszej krwawicy. Krwawicy, która musi ci emeryturę na konto wysłać.

        • 6 3

        • a kto ci broni zostać mundurowym?
          Dawaj do nas, będziesz pasożytem który nic nie robi tylko ssie kasę.

          • 2 4

  • Chwalebna postać

    W historii naszego miasta. Cześć jego pamięci!

    • 89 2

  • Super artykuł! (9)

    Właśnie takie rzeczy my, mało świadomi 20, 30-latkowie, potrzebujemy czytać do kawki w sobotę. Piękne, autentyczne. Dziękuję!

    • 99 2

    • Zabrzmiało jak ironia powca,czy źle zrozumiałem? (2)

      • 10 10

      • Zupełnie serio. Ale sugestia odnośnie ironii potwierdza właśnie to co niżej bill napisał...

        • 12 3

      • Ja to odczytałem jako ironię pisowca

        • 2 6

    • ) (2)

      do kawki?Większość śpi po imprezie i pewnie zamiast kawy będzie klin)A to że pokolenie 20-latków nic nie wie to osobna sprawa...zapatrzone w smartfony,pijące kawę w starbrucksie i zapuszczające brodę a'la drwal

      • 28 7

      • :) (1)

        To prawda...

        Ja mam normalną parzoną Primę, jak babcia jeszcze robiła. No.. może w bardziej bajeranckim kubku ;)

        • 14 3

        • )

          No ja kawkę piłem już o 5 30,a w południe przejażdżka motocyklem))Może ktoś chętny?

          • 4 14

    • Kawka? W Wielkim Poście? (2)

      Pokuta, czyli umartwianie się, odmawianie sobie np słodyczy, piwa, kawy... czasem jakichś posiłków, np kolacji. Nie ma nic wspólnego z odchudzaniem to chwalebne umartwianie się - dowolnie nie jedząc pewnych potraw i zbyt wiele, nie pijąc kawy czy piwa i innych trunków, nie paląc itd, chodzi tutaj o samowychowanie, o hartowanie duszy i ciała, o mężnienie (dla mnie będzie to budowanie męskości) itd. Ale i tak najwyższą instancją w skuteczności realizacji postanowień jest sumienie.

      • 6 15

      • )

        A worek pokutny też?)Dla mnie dzień bez piwka to dzień stracony a pokutę polecam księżom.

        • 11 9

      • Józio tak trzymaj! wwwwychylę za Ciebie szklankę złocistego z pianką.

        • 3 5

  • Cześć i Chwała Bohaterom (3)

    Niestety obecnie ludzie o podobnej postawie stanowią znikomy procent naszego społeczeństwa.Wszędzie konfidenci w rurkach z aparatami w dłoniach którzy boją się wyjść na ulicę gdy jest ciemno.

    • 53 10

    • )

      w rurkach i z brodą a'la drwal)

      • 20 3

    • Nie mają wzorców

      zresztą ty jesteś podobny - tylko po drugiej stronie stoisz

      • 9 2

    • "Niestety obecnie ludzie o podobnej postawie stanowią znikomy procent naszego społeczeństwa". Co za bełkot, a może ironizujesz? W jakich czasach "ludzie o podobnej postawie" stanowili większość? Nawet z artykółu wynika że biedny Dąbek musiał dwoić się i troić żeby choć w jakimś stopniu nadrobić powszechne zaiedbania.

      • 4 1

  • Chwała Bohaterom! Bo Polska to brzmi dumnie!

    • 47 5

  • Ile pomników stoi ku czci Płk-a Dąbka ? (5)

    No bo pomników ku czci "wyzwolicieli" stoi niemało.

    • 52 4

    • Można by zacząć od uporządkowania tego, o czym pisze Autor.... ale nawet na to nie ma sił i ochoty... Smutne. To jeszcze Polska??

      • 10 1

    • ) (1)

      Na pewno mniej niż J.P.2....

      • 8 6

      • No to też jest skandal....

        żeby JP 2 miał więcej pomników niż Armia Czerwona.

        • 3 9

    • (1)

      A ile powinno się postawić?

      • 1 1

      • Nie wiem ile powinno, ale wiem, że to co jest teraz to marnota

        • 6 0

  • Kalendarium gdynskie (1)

    1308-1457 pod rzadami zakonnikow krzyzowych
    1466- 1772 pod rzadami zakonnikow cysterskich
    1772-1920 pod rzadami prusakow
    1920-1939 pod rzadami ludowcow i sanacji
    1939-1945 pod rzadani nazistow
    1945-1989 pod rzadami komunistow
    1989-2015 pod rzadami lewicy, prawicy,liberalow,politykow,kleru itd...
    Wszyscy robili interesy na tej wsi a pozniej miescie...

    A od tego roku powoli sami mieszkancy w ramach budzetu obywatelskiego ucza sie na reszcie sami dbac o swoje interesy.

    • 31 18

    • Naiwny jesteś jak dziecko z tą twoją wyliczanką. Też ślepo pędzisz w kierunku w jakim cie zaganiają.

      • 9 5

  • Brawo dla kibiców !!!!

    • 21 22

  • zapale znicz w Redłowie (1)

    na grobie Stanisława Dąbka i grobach poległych, bezimiennych żołnierzy .Ten wyjątkowy dzień, to także dla mnie osobiste wydarzenie.......

    • 54 1

    • To bardzo chwalebne!

      • 20 0

  • Gdańszczanom gratulujemy prezydenta ! (9)

    W sobotni ranek po cichutku z ruskimi ambasadorami złożył hołd ruskiej swołoczy która grabiła i gwałciła, i paliła żywcem w 1945r. na dodatek ubliżał protestującym Polakom i nagrywał ich telefonem komórkowym.

    • 62 27

    • Gorzej, że Gdynia tak traktuje swoich bohaterów...

      • 10 8

    • Drący mordę kibol to Polak? Nie sądzę.

      • 12 20

    • Na wszelki wypadek jakby się znalazł chłop z jajami i mógłby ponakładać policja pilnowała.

      • 8 2

    • Proszę mnie nie obrażać.Ja na tego wszędzie zatrudnionego gdzie kamieniem rzucić w Gdańsku (1)

      i obdarowanego przez wszystkich krewnych darowiznami nie głosowałem i nigdy nie zagłosuje.Jestem rodowitym Gdańszczaninem i swojemu kochanemu miastu nigdy bym tego nie zrobił.Głosujący na niego też powinny mieć odwagę się przyznać bo on sam siebie nie wybrał a jeszcze nie słyszałem,żeby ktoś mi powiedział "głosowałem na "Wilniuka"

      • 15 6

      • gdańszczaninem, tego typu wyrazy piszemy z małej litery

        • 2 0

    • (1)

      Ja głosowałem na niego, pomimo świadomości błędów jakie popełnia. Perspektywą odmiennego wyboru było wybranie człowieka który doprowadziłby Gdańsk do bankructwa, spowodował wojnę o byle co.
      Przy ocenie człowieka pełniącego taką funkcje należy brać pod uwagę jego umiejętność dyplomatycznego lawirowania miedzy takimi własnie wojenkami. A tego p. Adamowiczowi nie brakuje, zarówno wojenek jak i nacisków. Jego reakcja w omawianym przypadku wynikała z jego obowiązków, a nie podlega życzeniom cioci Genowefy.
      Gdyby był jakiś łebski kandydat na jego miejsce to z pewnością bym się nad nim zastanowił, ale takiego nie ma i nie było. I nie będzie póki tak wspaniale współpracują ze sobą nasze wiodące PO i PIS.
      I bierzcie wszyscy pod uwagę, że władze w Polsce mamy tak scentralizowaną, że trzeba naprawdę wielkiego wysiłku aby wprowadzić w tym kraju namiastkę demokracji.
      Nie powtarzajmy wydarzeń z Libii, gdzie wiedziano kogo nie chcą ale zupełnie nie wiedzą kogo chcą.

      • 7 10

      • Każdy inny byłby lepszy od budynia ,nawet koń.

        • 4 2

    • Nie miał pewności czy ci pajace zrobią sobie selfi to pstryknął im fotkę. Fotka zresztą może się przydać jak te "chorągiewki" zmienią poglądy a poza tym miejsce i moment "protestu"dowodzi kultury tych osobników.

      • 4 3

    • pomiędzy takimi jak ty a płk Dąbkiem istnieje nawet nie przepaść
      raczej rów mariański

      • 6 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane