- 1 Rezerwiści idą na ćwiczenia. Kto najpierw? (214 opinii)
- 2 Śmierć w stoczni: zabójstwo, a nie wypadek (272 opinie)
- 3 Zabójca z Jagatowa przyznał się do winy (149 opinii)
- 4 Nabrzeże Hanzy na Wyspie Spichrzów (139 opinii)
- 5 Sondaż: Kosiorek prezydentem Gdyni (299 opinii)
- 6 Studenci z nową wizją al. Niepodległości (251 opinii)
Artyści przejęli kurort. W Sopocie trwa 5. Artloop Festival
5 września 2015 (artykuł sprzed 8 lat)
Sopot na przestrzeni kilkunastu lat ewoluował zmieniając dość radykalnie swój wizerunek. Z kurortu, do którego zjeżdżała bohema polskiej sceny artystycznej na (brutalnie mówiąc) miasto skupiające się wyłącznie na zapchanym od imprezowiczów "Monciaku". Lokalne władze próbując walczyć z tym nieprzychylnym obrazem chętnie wspierają takie inicjatywy jak Artloop Festival, zapraszając do współpracy artystów.
Początek września w Sopocie przebiega zatem pod znakiem artystycznych przemian. W okresie kiedy miasto zdecydowanie pustoszeje po wyjeździe turystów, na 4 dni "władzę" nad nim przejmują pracownicy sztuki. Tegoroczna edycja, która rozpoczęła się w zeszły czwartek i potrwa do niedzieli przekornie "zainspirowana" została wizją Sopotu jako miejsca wiecznej imprezy i miasta, które nigdy nie śpi. Piąta edycja Artloop Festivalu wystartowała pod szyldem "Nocna Zmiana", kreując dla "typowych gości kurortu" wizję niczym w krzywym zwierciadle, zamieniając perspektywę imprezowiczów na obraz artystów.
Ciekawie już przed weekendem
Pierwsze dwa dni przebiegały kolejno pod hasłami HEDONIZM/ZABAWA i EROS/PŁEĆ. Jednym z ciekawszych punktów był sam początek festiwalu - w czwartek 3 września o godzinie 18 w Domku z wieżą przy ulicy Goyki 3, wystartował autorski projekt pod nazwą "Wieża ciśnień". W tej nieoczywistej lokalizacji Piotr Metz, zaproszony do współpracy, stworzył swoiste muzeum audiofilskich zapędów kolekcjonera sprzętu muzycznego, zwożąc do Sopotu niezwykle okazałą, prywatną kolekcję odtwarzaczy i nośników. Zdecydowanie warto odwiedzić to miejsce zwłaszcza podczas oprowadzenia kuratorskiego, które odbędzie się także w sobotę i niedzielę o godzinie 17 i 19.
Pierwszego dnia festiwalu, w nieco oddalonej od centrum lokalizacji, do której dostać się można było bezpłatnymi melexami oraz podstawioną limuzyną, odbyło się także "Slow Dance Party" według pomysłu Sherwin Sullivan Tjia. Gdzie w kontraście do sopockich imprezowni, można było poczuć klimat na styku szkolnej dyskoteki, prywatki i wieczorku zapoznawczego w sanatorium, a przy dźwiękach wyłącznie wolnych utworów bujać się na parkiecie w rytm muzyki.
Koncerty nawiązujące do kultury klubowej
Artloop Festival to także sekcja Soundspace, a wiec nie mogło obyć się bez muzyki. W piątkowy wieczór w klubie Sfinks700 odbyły się główne koncerty tegorocznej edycji. Co prawda zabrakło w tym roku mega gwiazdy jak zeszłoroczne Portishead. Jednakże, ubiegłoroczny koncert z powodzeniem funkcjonował poza festiwalem ściągając do Opery Leśnej tłumy niezwiązane z Artloopem. Natomiast występy grupy Chicks on Speed oraz Ebony Bones z powodzeniem wstrzeliły się w charakter tegorocznej odsłony nawiązując do motywu przewodniego wydarzenia - nocnego życia miasta i kultury klubowej.
Jak zapowiadały kuratorki, tegoroczna edycja bardziej skupia się i przebiega pod znakiem efemerycznych działań performatywnych. Stałe instalacje rozmieszczone na terenie Sopotu należą wyraźnie do mniejszości i zamykają się w lokalizacjach policzalnych na palcach jednej ręki. Spektakularnych prac niestety podczas 5 odsłony festiwalu nie uświadczymy.
Szkoda, bo Artloop, (reklamując się z resztą hasłem: "miasto otwiera się na sztukę, a sztuka na miasto") kojarzył się z festiwalem, który zamieniał Sopot, jako miasto-przestrzeń, w ogromną galerię sztuki, po której podróżuje się uliczkami kurortu w poszukiwaniu kolejnych prac. Stawiając na jednorazowe wydarzenia organizatorzy zamykają możliwość partycypacji szerszemu gronu odbiorców narzucając jednocześnie uczestnikom precyzyjny - godzinowy plan "zwiedzania" nie pozostawiając elementu swobody.
Zakończenie w niedzielę w nocy
Festiwal wciąż trwa i zakończy się dopiero w niedzielę w nocy. Do tego czasu wciąż odwiedzać można miejsca gdzie znajdują się tegoroczne prace - Plac Przyjaciół Sopotu, Państwowa Galeria Sztuki, Willa Bergera, czy wspomniana już "Wieża Ciśnień", która wydaje się być jednym z najmocniejszych punktów Artloopu. Oprócz oprowadzeń kuratorskich z Piotrem Metzem odbędą się tam również koncerty, a w niedzielę o 21 finał projektu i oficjalne zakończenie festiwalu.
Czytaj więcej o programie tegorocznej edycji Artloop Festival
Na uwagę zdecydowanie zasługuje także sekcja SCREEN czyli projekcje filmów i wideo. W tym roku zobaczyć można między innymi obrazy pokazywane na festiwalu Nowe Horyzonty, a także klasyki kina w reżyserii Polańskiego czy Jarmusha, oraz coś dla fanów kiczu i grozy - pokazy filmów klasy B. Projekcje odbywają się w Multikinie, Teatrze na Plaży oraz pensjonacie EDEN, gdzie dziś o godzinie 20 odbędzie się VHS Hell. Natomiast wcześniej warto wybrać się do Teatru na Plaży gdzie wyświetlony zostanie ostatni film Łukasza Rondudy - "Performer".