Tylko dwie osoby pozytywnie przeszły nabór do bobslejów i skeletonistów, który odbył się w Gdańsku. W nagrodę w listopadzie pojadą do Austrii, by w Igls sprawdzić się w próbach na lodzie. Jeśli osiągną w nich dobrze wyniki, już w przyszłym roku mknąć mogą po torze nawet z prędkością 130 km/h, a w przyszłości wystartować w zimowych igrzyskach olimpijskich.
KOGO SZUKAJĄ DO BOBSLEJÓW I SKELETONU?Polski Związek Sportowy Bobslei i Skeletonu funkcjonuje od stycznia.
-
Obecnie mamy ponad 10 zawodników. Jesteśmy w trakcie naborów. Nasze możliwości ograniczają również finanse - informuje
Krzysztof Byzdra.
W przeszłości zajmował się on głównie trenowaniem lekkoatletów, był także szkoleniowcem przygotowania motorycznego piłkarzy Arki Gdynia. Obecnie pełni funkcję kierownika wyszkolenia wspomnianego związku.
PZSBiS ma swoją siedzibę na przy ul. Czyżewskiego w Gdańsku. Sąsiaduje z AWFiS. M.in. dlatego kolejny nabór odbył się właśnie na obiektach uczelni. Poszukiwano kobiet i mężczyzn od lat 16 do 26.
-
Stawiło się 13 osób. Niestety, nie było żadnej kobiety - dodaje Byzdra.
Kandydaci na bobsleistów i skeletonistów poddani zostali takim konkurencjom, jak: biegi na 30 i 50 m, trójskok, skok w dal z miejsca oraz rzut piłką lekarską 4 kg.
-
Wybraliśmy dwie osoby. Były sprinter ze względu na warunki fizyczne może sprawdzi się w skeletonie. Natomiast żołnierza zawodowego spróbujemy jako rozpychającego w bobslejach. W listopadzie pojadą oni na próbę na lodzie na austriacki tor Igls. Jeśli potwierdzą predyspozycje do tej dyscypliny, od wiosny objęci zostaną kadrowymi przygotowaniami - informuje kierownik wyszkolenia PZSBiS.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
