• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy seks może zabić miłość? Rozmowa z psychologiem

Borys Kossakowski
10 kwietnia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Pamiętajmy że wszystko, co można robić z kochankiem czy kochanką, można też robić z partnerem - mówi seksuolog Marta Ptaszyńska. Pamiętajmy że wszystko, co można robić z kochankiem czy kochanką, można też robić z partnerem - mówi seksuolog Marta Ptaszyńska.

Czasami zachowania seksualne mogą wymknąć się spod kontroli. Otrzeźwieniem może być rozwód, choroba weneryczna lub pusty portfel po regularnych wizytach w agencjach towarzyskich. Często klienci pytają "dlaczego nam wcześniej nie powiedziano, że mogą być takie konsekwencje"? - mówi Marta Ptaszyńska z Instytutu Rozwoju Psychoseksualnego, organizator spotkań "Statek Miłości" w MCKA Zatoka Sztuki.



Marta Ptaszyńska - psycholog, psychoterapeuta, doktorantka psychologii UG, pracownik Instytutu Rozwoju Psychoseksualnego. Marta Ptaszyńska - psycholog, psychoterapeuta, doktorantka psychologii UG, pracownik Instytutu Rozwoju Psychoseksualnego.

Czy seks może zabić miłość?

Borys Kossakowski: Czy seks "wypiera z rynku" miłość? O seksie mówi się coraz więcej, o miłości coraz mniej.

Marta Ptaszyńska: W dziejach ludzkości okresy swobody seksualnej przeplatają się z okresami pruderii i wstrzemięźliwości. Od lat 60. ubiegłego wieku mamy do czynienia z okresem swobody. Seks to już nie jest grzech. Mało tego, często spada na nas presja, żeby mieć go jak najwięcej. To era fast foodu - żeby mieć jak najwięcej, jak najszybciej, przy jak najmniejszym wysiłku. Presja posiadania najnowszych kolekcji ubrań, gadgetów elektronicznych, samochodów, to także się przekłada na życie seksualne. Jedno "kliknięcie" i wszystko załatwione.

W związku długoterminowym taka filozofia może mieć opłakane skutki. Bo po dziesięciu latach w związku, przy dwójce dzieci ta namiętność naturalnie się obniża. A jeśli mamy w głowie, że musimy mieć cały czas dużo seksu, to to przekonanie skłoni nas do poszukiwania nowego partnera lub partnerki.

Na szczęście wyłania się kult życia bez pośpiechu - slow life. Oddziaływanie tego nurtu może mieć niezwykle korzystny wpływ na sferę seksualną, gdzie czasami warto jest zwalniać i delektować się. Helen Fischer, antropolog badająca biochemię miłości mówi, że miłość jest składnikiem magicznym, niezbędnym do pełnej satysfakcji w życiu seksualnym.

Takie przesłanie płynie też z "Nimfomanki" Larsa von Triera.

Fischer dodaje, że miłość romantyczna to szereg emocji, potężna siła, wręcz popęd. Stan zakochania porównuje się do stanu odurzenia substancjami psychoaktywnymi, jak np. kokainą. Miłość romantyczna jest jednym z najsilniejszych doznań w życiu. Proszę zauważyć, że jeśli ktoś nam odmówi seksu, to zazwyczaj nic wielkiego się nie dzieje. Natomiast kochanek, któremu odmówi się miłości potrafi wpaść w bezdenną depresję, a nawet próbować popełnić samobójstwo.

Czy seks bez miłości albo zamiast niej może miłość zabić?

Według Otto Kernberga, rozwój psychoseksualny polega na integracji dwóch czynników: czułości i popędu seksualnego. One z początku kształtują się niezależnie. Jeśli nie dojdzie do ich integracji, to będziemy mieć do czynienia z niedojrzałością psychoseksualną. Brak scalenia tych funkcji może objawiać się syndromem madonny i ladacznicy. Polega on na tym, że osoba oddzielnie lokuje swoje pożądanie i czułość na dwie różne postacie.

Tymczasem kobieta jest tylko jedna. Nie da się jej przepołowić. I dlatego konieczna jest ta integracja.

W innym przypadku możemy mieć do czynienia z syndromem Piotrusia Pana, czyli brakiem umiejętności tworzenia trwałych więzi. Są też tacy, którzy uprawiają seks dla zabawy, celem wzmocnienia poczucia własnej wartości, żeby zwrócić na siebie uwagę, rozładować stres lub lęk.

Nie potrafi budować bliskości z partnerką. Pewnie się boi tej bliskości. A w chwili kryzysu zwieje do innej "ladacznicy", żeby się zabawić.

Czasami takie zachowania mogą wymknąć się spod kontroli. Otrzeźwieniem może być rozwód, choroba weneryczna lub pusty portfel po regularnych wizytach w agencjach towarzyskich. Jeśli człowiek jest zmotywowany do zmiany, to w ramach terapii pomagamy uporać się z trudnościami. Często klienci pytają: "dlaczego nam wcześniej nie powiedziano, że mogą być takie konsekwencje". Dlatego prowadzimy warsztaty dla dzieci i młodzieży, ale także dla osób dorosłych, aby zadbały o swoje zdrowie psychoseksualne odpowiednio wcześniej. Żeby seks nie służył odcinaniu się od emocji lub unikaniu bliskości.

A wręcz przeciwnie - żeby pomagał skontaktować się z sobą. A dzięki temu także z partnerem.

To jedna z najważniejszych części terapii, żeby poczuć te emocje, przeżyć je, przepracować, w bezpiecznych warunkach. Żeby nauczyć się rozmowy, odczytywania emocji i potrzeb drugiej osoby.

Ale przede wszystkim swoich! Często ludziom trudno jest pojąć co to znaczy, że seks to potrzeba fizjologiczna. Taka sama jak potrzeba odżywiania się. Ludzie mówią: bez seksu można żyć, a bez jedzenia nie.

Według Abrahama Maslowa (twórcy teorii hierarchii potrzeb) seks należy do potrzeb podstawowych, tak jak sen, jedzenie. Proszę zwrócić uwagę, że seks służy między innymi przedłużeniu gatunku, więc jednak życie bez seksu jest niemożliwe. Oczywiście są takie sytuacje, gdy miłość fizyczna schodzi na dalszy plan, na przykład po urodzeniu dziecka.

Podobnie są też okresy, kiedy mniej jemy.

Wówczas ta potrzeba jest przekierunkowana na inne zadania. Na przykład opiekę nad niemowlakiem, budowanie gniazda rodzinnego. Promujemy idee seksu w związku, jako ważnego elementu wpływającego na nasze zdrowie fizycznie i psychicznie. Dzięki niemu żyjemy dłużej, jesteśmy szczęśliwsi i mamy wyższe zarobki.

Na forum Trojmiasto.pl pojawiły się też głosy krytykujące traktowanie seksu jako zabawę. Że tacy, którzy tylko bawią się seksem są tak naprawdę samotni i nieszczęśliwi.

Dobrze, kiedy sferze seksualnej towarzyszy śmiech i zabawa. Ale warunek jest taki, że bawią się obie strony. Gorzej, jeśli jedna osoba manipuluje drugą, żeby zaspokoić jedynie własne potrzeby. Po takim zbliżeniu, jeśli nie przestrzegane są normy partnerskie, obie osoby mogą czuć się podle. Zarówno te wykorzystane, jak i te nadużywające.

Wówczas jest to problem i na dłuższą metę może faktycznie prowadzić do poczucia osamotnienia, depresji. Mówi się o takich mężczyznach: Casanova, a oni pewnie często cierpią, bo nie potrafią zbudować bliskości. Skaczą z kwiatka na kwiatek, ale nie mogą odnaleźć szczęścia.

Często słyszy się, że jeśli już musimy mieć jakieś uzależnienie, to najlepiej być uzależnionym od seksu. Tymczasem jest to niezwykle trudna choroba prowadząca do ogromnej samotności i cierpienia.

Ale czy wszyscy ludzie, którzy mają wielu partnerów są nieszczęśliwi?

Każdy człowiek jest inny, ma różne potrzeby i może sam wybrać sposób na życie. W wieku dojrzewania psychoseksualnego posiadanie, poznawanie różnych partnerów jest wręcz pożądane. Służy rozwojowi psychoseksualnemu, integracji czułości i popędu. Problem pojawia się, gdy zachowania seksualne zaczynają przeszkadzać w życiu zawodowym, stanowią zagrożenie dla zdrowia i jeśli człowiek nie potrafi z tego zrezygnować.

Tymczasem seks z jedną partnerką czy partnerem "jest taaaki nudny".

Każdy ma swoje indywidualne postrzeganie własnej seksualności. Niemniej jednak my zachęcamy do slow life. Smakowania każdego elementu życia. Mało kto myśli o tym, ze seks może dawać satysfakcję na każdym etapie. Nie chodzi tylko o sam orgazm. Ważne, żeby sama droga do niego sprawiała także przyjemność. Całe życie to jedna gra wstępna i możemy czerpać z niego przyjemność. Niestety, nadal dla wielu par jest to wiedza tajemna. Drugim najczęstszym powodem rozwodów są problemy seksualne. Główną przyczyną rozstań - zdrada. Potem partnerzy się zmieniają, a problemy pozostają te same. A przecież mamy wolną wolę i to my decydujemy, jak chcemy przeżyć nasze życie. Pamiętajmy że wszystko, co można robić z kochankiem czy kochanką, można też robić z partnerem.

Miejsca

Opinie (93) 10 zablokowanych

  • Miłość - jakież bogactwo odniesień (8)

    Miłość nie jest seksem, seks nie jest miłością. Miłość to wzajemność, to solidarność płci ich obojga. Miłość cielesna małżonków jest czymś innym od "uprawiania seksu". A odnosząc się do miłości jako takiej, to jest ona jak płomień - tak powiadają ludzie, mając przy tym na myśli jej żar i blask. W rzeczy samej miłość jest przez to do płomienia podobna, że tak jak on potrzebuje ciągłej pożywki. Napotkawszy pustkę ginie. Dlatego mówienie o wzbogaceniu miłości jest bardzo ważne, jednak odnośnie różnych propozycji - dla mnie interesujące są takie tematy jak "o wspólnych rytuałach", albo poszukiwanie "miejsca". Bo wzajemność jest fundamentem: to i wspólna kąpiel, lub choćby wzajemne umycie sobie pleców, wzajemne ukłony i pocałunki składane na każdym centymetrze kochanego ciała... wspólne krojenie sałatek czy robienie kanapek, sprzątanie razem mieszkania, po czym spacery, dotyk rąk, spojrzenie, rozmowa, milczenie... wspólne chodzenie do kościoła, a może nawet rodzinna modlitwa - bardzo bogaty zasób dzielenia się, okazywania sobie wzajemnej miłości. Aby ta miłość była trwała, musi być szczera i prawdziwa; czyli musi być spełniony jeden podstawowy warunek - okazujmy sobie przez te i inne formy miłość wzajemnie!!!

    • 46 9

    • (2)

      Fajnie to napisałeś...ja też kocham moją Żonkę i wiem , że nie jest to miłość nieodwzajemniona ale czasami myślę że pomimo moich 37 lat jestem jakimś "dziwologięm" albo "odmieńcem" bo większość moich kolegów (teoretycznie ludzi "na poziomie") traktuje sprawy miłości jak dobrą zabawę spłycając temat do seksu. Moja Żonka nie była ani moją "pierwszą" ani "drugą" w życiu ale jakoś nie wyobrażam sobie teraz bycia z kimś dla seksu , albo korzystać z seksu jak z zabawki - piszcie sobie co chcecie ale ja wiem jedno : miłość jest piękna! A seks naprawdę nabiera smaku i sensu kiedy jest uzupełnieniem miłości...

      • 25 2

      • Jak ktoś potrafi kochać to ma porządek w głowie

        Miłość będzie wiecznie trwać, jeśli stale wzajemnie będziemy o siebie dbać, kiedy nie będziemy wymagać od innych tego, czego nie wymagamy od siebie, kiedy kochamy drugiego jak siebie samego. Pretensje są tylko tam, gdzie te zasady nie są przestrzegane. A kto tylko narzeka ten na ogół nie widzi swojej roli w tym, że jest źle.

        • 9 3

      • Miłość to....

        od cholery roboty i wyrzeczeń żeby dostać to, co można dostać za 2 drinki i godzinę bratania się przy barze. Sorry, kto dziś ma czas na miłość ?

        • 3 6

    • trojmiasto.pl kłamie? (3)

      seksuolog to tytuł zarezerwowany dla lekarza z odpowiednia specjalizacją.
      Z artykułu nie wynika by interlokutorka miała takowe wykształcenie.
      Kłamstwo czy niekompetencja?

      • 1 5

      • (2)

        Przyznaję, że przykładowo stopień naukowy dr przed nazwiskiem przez wiele lat sugerował mi, że mamy do czynienia z lekarzem. Niestety, nie mam odpowiedniego wykształcenia żeby poruszaną przez Ciebie kwestię ocenić, ale wydaje mi się, że nie powinniśmy tutaj z tego typu faktów robić całościowy osąd zagadnienia.
        Pozdrawiam.

        • 2 1

        • (1)

          "Ekspert", z którym przeprowadzono wywiad, nie napisała doktoratu.

          • 2 0

          • Mieliśmy Kwaśniewskiego z "wyższym", mamy "prof." Bartoszewskiego to co się dziwić że inni idą w ślady "wybranych mędrców".

            • 5 0

    • Miłość - a jakież bogactwo specjalnych uniesień.

      • 2 0

  • seks z jedną partnerką (5)

    jest nudny - potwierdzam. Jak żona się mnie pyta jak wróciłem z roboty

    - jak było w pracy ?

    odpowiadam - przyjemnie ;-)

    a jak dzieci się pytają czym się zajmuje

    to odpowiadam
    - rurki z kremem

    • 18 61

    • prostactwo (3)

      • 21 13

      • (2)

        wpisz sobie w google Rocco Sifredi bo chyba nie skumałeś żartu

        • 6 13

        • potwierdzam -prostactwo (1)

          współczuję rodzinie

          • 16 7

          • niech zgadne

            masz opla astre III po 20 latach oszczędzania, palisz z rana po kawce, wąs, zakładasz do roboty flanelową koszulę,i pewnie d*pcysz w skarpetkach w rozi raz na rok i drapiesz sie po głowie i zastanawiasz się co to jest ten granat w piotrze i pawle bo w biedrze go nie widziałeś

            • 23 5

    • No...nieźle się ktoś tu urządził...

      Późne rokokoko...

      • 4 0

  • oczywiście - trzeba zdradzać na potęgę

    • 13 22

  • (7)

    Kiedy mówiłem Kryśce "Kocham cię", ona na to "udowodnij!!!" Wszystko ma swój kres! Dziś już nie jestem w stanie wyznać jej miłości...

    • 12 9

    • (6)

      żona - Kocham Cię
      mąż - Też Cię kocham
      żona - Udowodnij to, wykrzycz to do całego świata
      mąż szepcze jej do ucha - Kocham Cię
      żona - Dlaczego szepczesz do mnie?
      mąż - Bo jesteś całym moim światem.

      • 25 14

      • Opinia została zablokowana przez moderatora

      • (1)

        Ale tandeta.
        Rozumiem, że na intelektualistki z gimnazjum/liceum to działa.

        • 9 9

        • tandeta czy nie, kazda chcialaby uslyszec

          • 10 0

      • Płaski tekst rodem z tanich romansideł (2)

        • 9 5

        • Prosto ze slynnej serii Harlequin Romances.

          • 3 2

        • a dla ciebie jaki jest na poziomie? lawju bycz?

          • 8 1

  • borys borys borys (1)

    Kolejna egzaltacja dziennikarzyny od wszystkiego, chłopie aż tak ci się nie układa ze do seksuologa się wybrałeś??? Szanowny portalu, zróbcie badanie za pomocą sondy i niech wypowie się społeczeństwo jak mocno jest za tym aby tego pana wyprosić z pracy z racji tego ze tych wypocin nie daje się czytać i przyswajać.

    • 42 19

    • Borys, a co żona na to Twoje całe pisanie? Nie jest jej wstyd?

      • 17 5

  • seks może zabić miłość pederastów

    • 17 5

  • :) Seks jest przereklamowany i bardzo drogi !!!!!!!!!!!

    Wiem co mowie ! Czlowiek sie spoci od tego wyginania a potem chce mu sie jesc czyli kolejne koszty w zaleznosci od smakolykow i dobry papierosek a to tez wydatek . Najgorzej nieraz ze wydatki moga isc na naprawe sprzetu AGD bo partnerka moze wymagac seksu na Pralce a to wiadomo ze urzadzenie dzis Chinskie i delikatne. Tak wiec jazda rowerem spokojnie i zacnie tez pochlania energie a czlowiek jest wypoczety i glowa nie boli od wydatkow . Zyjmy oszczednie kochani a seks zamienmy na rower :)

    • 21 12

  • (5)

    Eee, tam. Porzadna przyjaźń + seks to jest prawdziwa miłość. Szaleństwo zwane zakochaniem może być początkiem miłości, może też być przez miłość podsycane lat dziesiątki, ale zakochanie miłości nie gwarantuje, choćby dlatego, że może być jednostronne. Zatem miłość bez zakochania jest możliwa, choć niepełna i mało kogo satysfakcjonuje w pełni. Miłość bez seksu - raczej niemożliwa, choć bywają zdania odmienne (wariatów nie brak). Seks bez miłości - nader częsty i niektórym wystarcza, niektórym wystarczać musi, bo łatwiej dostępny. Miłość nie jest seksem, ani seks miłością tak jak posiłek nie jest zastawą, talerzem, ani przyprawami. Da się, ale po co.
    Ale zdanie >>Miłość cielesna małżonków jest czymś innym od "uprawiania seksu" trąci fundamentalizmem

    • 19 6

    • (3)

      "Miłość bez seksu - raczej niemożliwa, choć bywają zdania odmienne (wariatów nie brak). " - oczywiście, że możliwa. Gdy jesteś z kimś, i kochasz tą osobę, ale któreś z was ciężko zachoruje - czy na pierwszy plan wysuwa się brak seksu, czy raczej martwisz się zdrowiem tej drugij osoby?

      • 6 1

      • Kochasz swoje dzieci ? Miłość bez seksu jest bardziej naturalna niż łączenie ruch..nia z romantyzmem. (1)

        Kto tego nie rozumie rzeczywiście jest wariatem.

        • 6 4

        • Słowo miłość ma wiele znaczeń. Z Ojczyzną, rodzicami, psem, rowerem i malinami seksu nie uprawiam. Mam wrażenie, że dotąd rozmawialiśmy o miłości w relacji partnerskiej - mężczyzna i kobieta (czy tam te nowoczesne warianty, jak kto woli)

          • 2 0

      • jak mam 80 lat to tez seksu nie uprawiam. Jak ide do teatru, to nadal kocham żonę, a seksu nie uprawiam. Miłość bez seksu to nie oznacza przerwy w seksie, albo zaprzestanie go z ważnych przyczyn. Natomiast, jeżeli oboje sa zdrowi, niestarzy i warunki są, a seksu nie ma - takie białe małżeństwo to co najwyżej przyjaźń i przyzwyczajenie.

        • 2 1

    • Św. Kompromis

      Św. Kompromis doprowadza do tego, że często pozornie nie zmienione znaczeniowo słowo dalej jest postrzegane po staremu, tyle że przez przeforsowanie innej wartości jako naczelnej, a spłycenie wartości do tej pory wiodącej, Lewackie media sterują wartościami, dość liczni dają się nabrać. Nikomu nic tu nie zarzucam tylko po przeczytaniu wymiany stwierdzeń odnośnie znaczenia słowa fundamentalizm ukazuję ten fakt, że współcześnie winniśmy często uzgadniać znaczenie słów, tak jak tutaj dwojakie znaczenie tego wspomnianego słowa. I prawie każde może mieć znaczenie pozytywne i negatywne, ja tylko o tym.

      • 3 1

  • Największy ubaw mam z tych żon, które wierzą, że ich mężowoie ich nie zdradzają :) (13)

    • 26 52

    • a ja mam największy ubaw z idiotów (2)

      którzy sądzą innych swoja miarką.
      Jak masz problem w utrzymaniu "Wacka" w gaciach to nie znaczy ,że każdy inny facet ma podobnie.
      I uważaj jak wchodzisz przez drzwi bo może rogi już masz długie baranie!

      • 65 7

      • baran sie odezwał co sie wystarszył ze pewnie sam je ma:)

        • 6 20

      • Po nomenklaturze jakieś używasz i agresji jaką w sobie masz widać, że "twój"

        to na pewno często chodzi z "kumplami na piwo" :-)

        • 4 11

    • po co zdradzac jak kochasz zone ? (4)

      Chyba ze ty nie masz tej jedynej a jakas malpke z lapanki z ktora siedzisz z przyzwycajenia. To jakas atrakcja lazic do innej baby czy sasiadki ? Chlopie gdzie ty zyjesz ? w blokerni czy na etacie na budowie . Pamietaj ze jak w malzenstwie nie ma milosci i zaufania to lepiej wez rozwod bo to go...o a nie milosc . I mozesz wtedy bez ukrywania sie lazic i nawet seks na lawce na przystanku PKS uprawiac przy piwie :)

      • 31 1

      • Oprócz romantycznej miłości mężczyzna potrzebuje dobrego seksu ? (3)

        • 4 7

        • Nie oprócz, zamiast :-) (2)

          miłość jest upiardliwa, trzeba ją ciągle udowadniać, pleść jakieś bzdury, w które samemu się nie wierzy, kupować jakieś zielsko, które za 2 dni zwiędnie albo czekoladki, które jej powiększą d*pę, łazić do kina na łzawe romansidła, nie daj Bóg do teatru albo opery no i katastrofa największa - poznać i wleźć w d*pę jej rodzicom - parze niespełnionych wapniaków, którym się wydaje że nikt nie pobije ich w dogadzaniu ich córeczce i z założenia mają wszystkich facetów za palantów, nawet tych którzy się starają. A na ch*j mi to !!
          Idę, wyrywam, ru***am, oboje wiemy o co chodzi, nie muszę być zazdrosny i pilnować żeby nie dała innemu, nie tracę czasu na pierdoły, które muszę robić żeby żona chciała łaskawie wypiąć d***ę z taką miną że się od razu odechciewa.

          • 8 13

          • Nie dziwie sie,

            ze ciebie wszyscy rodzice maja za palanta.

            • 9 2

          • Widać, że to facet napisał, nie mężczyzna

            • 5 0

    • prawda

      i jeszcze z facetów, którzy sądzą, że ich żony są wierne. HAHHAHHA

      • 8 3

    • (2)

      Ja mam ubaw z mężów , którzy myślą , że ich żony nie zdradzają. Logicznie, jeżeli zdradzają mężowie, to robią to z żonami innych mężczyzn prawda???

      • 15 2

      • Słyszałaś o najstarszym zawodzie świata ? :))) (1)

        • 2 2

        • Słyszałam. Też wolę z młodym przystojnym i jędrnym chłopakiem do towarzystwa a niżeli z żonatym mężczyzną :) !!!

          • 4 0

    • Chyba jeszcze nie byles zonaty.

      Szybko bys zmienil zdanie.

      • 2 0

  • Ja bym zadał inne pytanie. (3)

    Czy miłość może zabić seks? Myślę że to równie częsty przypadek jeśli nawet nie częstszy.

    • 16 6

    • myślę, że nie (1)

      zanika więź i zrozumienie, kłócimy się o drobiazgi, zrzucamy obowiązki jeden na drugiego- a przez to się nie chce seksu

      • 8 1

      • a nawet gorzej- chce się ale nie z nim

        oboje musimy nad tym pracować

        • 2 2

    • W syndromie madonny-ladacznicy.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane