• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kaszubska Atlantyda, czyli w poszukiwaniu osady Beka

5 grudnia 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Migawki z wycieczki rowerowej pt. "W poszukiwaniu zaginionego lądu, czyli osady Beka". Migawki z wycieczki rowerowej pt. "W poszukiwaniu zaginionego lądu, czyli osady Beka".

U ujścia rzeki Redy znajdowała się niegdyś osada o nazwie Beka. Jednak w latach 60-tych na skutek abrazji, czyli tzw. erozji rzecznej na zawsze zniknęła ona z mapy naszego kraju. Dziś o jej osadnictwie przypominają jedynie kamienie fundamentów oraz drewniany pamiątkowy krzyż ustawiony nad samym brzegiem wód Zatoki Puckiej. Nieopodal, między krawędzią Kępy Puckiej a słynną Mierzeją Rewską rozciągają się łąki, a w delcie rzeki, na odcinku Pradoliny Redy, utworzono Rezerwat Przyrody "Beka". Oba miejsca były głównym celem naszej wycieczki. Po drodze, przemierzając również Moście Błota, odwiedziliśmy także "kapliczkę rowerową".



Historia osady rybackiej Beka

Nazwa osady prawdopodobnie pochodzi od kaszubskiego słowa "beka", które oznacza harpun do połowu fok. Pierwsze wzmianki o osadzie pochodzą z 1523 roku. Przy ówczesnym ujściu rzeki Redy znajdował się plac składowy dla spławianego w dużych ilościach drewna. W XIX wieku osada należała do posiadłości rycerskich Osłonina i parafii Puck. W latach 20. XX wieku Beka słynęła z połowu łososi. Zabudowania Beki wzniesiono na dużych głazach, które stanowiły fundamenty, tak aby budynki wznosiły się ponad podmokły teren. Mimo tego, kiedy w czasie silnych sztormów cała okolica zalewana była przez fale morskie, podtapiane były również zabudowania. Odcięci od świata mieszkańcy nieraz przez wiele dni chronili się na strychach swych chałup. Po II wojnie światowej osada wyludniła się, a do lat 60 zamieszkiwała ją tylko jedna rodzina. Po pożarze budynków osady jednak nie odbudowano. Dziś o dawnym osadnictwie w rejonie Beki przypominają jedynie kamienie fundamentów i drewniany krzyż, którym opiekują się okoliczni mieszkańcy.

Dawne ujście rzeki Redy

Do połowy XIX wieku rzeka Reda uchodziła do morza w rejonie osady Beka. Rzeka usypywała na płytkich wodach Zatoki wielki wachlarz mułów, piasków i żwirów. Niosła tak dużo osadów, ze stożek napływowy stale się powiększał. Jego kształt i zasięg zmieniał się w zależności od ilości wody w rzece i od siły prądów morskich. W I połowie XIX wieku w czasie melioracji Pradoliny Redy-Łeby przerzucono główny nurt rzeki do jednego z jej południowych koryt, którym płynie do dzisiaj. Wcześniejsze koryto rzeki zamieniono w kanał melioracyjny, współcześnie nazywany Beką. Dotychczasowe ujście zamarło, a stożek ujściowy zaczęły modelować prądy morskie. Obecnie linia brzegowa w tym rejonie jest wyrównywana i wyraźnie cofa się w głąb lądu. Jest to najsilniej niszczony przez prądy morskie odcinek brzegu morskiego w rezerwacie. Niemal co roku ujście kanału Beka jest zasypywane piaskiem i wiosną trzeba je otwierać i pogłębiać.

Pomimo lekkiej mżawki i dość pochmurnego dnia, zainteresowanie naszymi wycieczkami nadal jest spore. I oby tak dalej! Pomimo lekkiej mżawki i dość pochmurnego dnia, zainteresowanie naszymi wycieczkami nadal jest spore. I oby tak dalej!


Kilka słów o Rezerwacie Przyrody Beka

Rezerwat przyrody o nazwie "Beka" utworzono zarządzeniem Ministra Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych z dnia 17 listopada 1988 roku. Obejmuje niskie wybrzeże Zatoki Puckiej, znajdujące się w granicach Nadmorskiego Parku Krajobrazowego. Głównymi celami ochrony tego terenu jest zachowanie ze względów naukowych i dydaktycznych wilgotnych słonych łąk, tzw. słonaw i rzadkich zbiorowisk młak turzycowych oraz bogatej awifauny lęgowej i przelotnej. Rezerwat Beka włączony został w granice ostoi Natura 2000. Zaliczany został jako obszar chroniony wedle Dyrektywy ptasiej - Obszar Specjalnej Ochrony Ptaków , a także Dyrektywy siedliskowej - Specjalny Obszar Ochrony Siedlisk.

Wrażenia z wycieczki rowerowej

Jak wspomnieliśmy wcześniej, głównym celem naszej wycieczki było odnalezienie miejsca, gdzie niegdyś znajdowała się dawna kaszubska osada rybacka - Beka, zwana potocznie przez wiele przewodników turystycznych jako "Kaszubska Atlantyda". Oprócz odnalezienia faktycznego miejsca istnienia osady, nie sposób było pominąć rezerwat przyrody o tej samej nazwie. Przemierzając Moście Błota, czyli rozległy teren między dwoma kępami - Pucką i Oksywską odwiedziliśmy także kapliczkę rowerową, która leży nad kanałem Łyski.

Zanim jednak dotarliśmy do terenu "tysiąca kanałów melioracyjnych", mieliśmy do pokonania prawdziwe góry. Poważnie! Wydostając się z Gdyni, przyszło pokonać nam niemałe wzniesienia, najpierw pod Kępę Oksywską, a następnie pod rozległe klify nadmorskie między Mechelinkami a Pierwoszynem, zwane Górami Grunwaldowymi.

W drodze powrotnej zamierzaliśmy przedrzeć się przez wzniesienia Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego i prawie by nam się to udało, gdyby nie fakt, że w ostatnim czasie sporo padało i przemierzenie wielu leśnych dróg równało się z taplaniem w błocie. Nie wszyscy mieliśmy na to ochotę, poza tym zamierzaliśmy jeszcze przed zmrokiem z powrotem dotrzeć do Trójmiasta, dlatego też w Zbychowie zjechaliśmy ku Rumi i ostatnie kilometry pokonaliśmy bocznymi drogami osiedlowymi oraz tam, gdzie się dało miejskimi drogami rowerowymi.

  • Pokonujemy "Góry Grunwaldowe" między Pierwoszynem a Mechelinkami.
  • Niektóre podjazdy potrafią porządnie wymęczyć...
  • Widok na Mierzeję Rewską z klifów Mechelińskich, potocznie zwanych Górami Grunwaldowymi.
  • Przed Rewą odbijamy w kierunku Mościch Błot.
  • Z dala od ruchu drogowego jedziemy przez Moście Błota w kierunku "kapliczki rowerowej".
  • Krótki odpoczynek przy "kapliczce rowerowej".
  • Udajemy się w kierunku Rezerwatu Przyrody "Beka".
  • Migawki z wycieczki rowerowej pt. "W poszukiwaniu zaginionego lądu, czyli osady Beka".
  • Pomimo zimna i niekiedy dość nieprzyjemnego wiatru wszystkim humory dopisują.
  • Nasz peleton wzbudza spore zainteresowanie wśród innych turystów spotkanych na trasie
  • Jesteśmy już blisko celu...
  • Pierwsza brama do Rezerwatu Przyrody Beka. Dojazd do zaginionej osady jest niego dalej.
  • Do zaginionej osady Beka udajemy się dość grząską, gruntową drogą wzdłuż jednego z kanałów.
  • A wokół tysiące kanałów - prawie jak w Holandii.
  • Migawki z wycieczki rowerowej pt. "W poszukiwaniu zaginionego lądu, czyli osady Beka".
  • Bujne wysokie trzciny rozciągają się na całej długości trasy.
  • No i docieramy do celu. Na brzegu stoją ogromne dwa konary drzew oraz pamiątkowy krzyż.
  • Janusz odnajduje w trawie tablicę opisującą pasjonującą historię tego miejsca.
  • Postanawiamy tablicę ustawić, tak, by kolejne wycieczki, miały skąd czerpać informacje o osadzie.
  • Z obawy przed połamaniem się tablicy, ustawiamy ją przy w drzewie.
  • Po osadzie Beka pozostały jedynie kamienie fundamentów oraz pamiątkowy krzyż. O historii tego miejsca można dowiedzieć się z tablicy informacyjnej ustawionej przy drzewie.
  • W drodze powrotnej pierwotnie mieliśmy udać się przez Trójmiejski PK, i prawie by się to nam udało...


GALERIA ZDJĘĆ autor: Krzysztof Kochanowicz [GR3miasto]

Podsumowanie

Pomimo niezbyt dobrej prognozy, naszą wycieczką zainteresowało się wielu trójmiejskich rowerzystów. Dziękujemy za wsparcie Gdańskiej Ekipie Rowerowej, Teamowi Przymorze, jak również naszym sympatykom. Cieszy nas fakt, że łączymy się w sile i bez względu na coraz chłodniejsze dni, nadal "kręcimy". Jak widać, pomimo późniejszych opadów deszczu i miejscami niezbyt przyjemnego wiatru, specjalnie nikt nie starał się pójść na łatwiznę, skracając sobie drogę. Humory nam dopisywały, a to najważniejsze. I oby tak dalej!

Tego dnia pokonaliśmy wspólnie 65 km.
Wycieczka wraz z postojami zajęła nam nieco ponad 6 godzin.

Do realizacji trasy wykorzystaliśmy mapę "Północne Kaszuby", w skali: 1:50 000
wydawnictwa Eko-Kapio .

Ślad GPS trasy autor: Krzysztof Kochanowicz

Wycieczkę prowadzili:
Krzysztof Kochanowicz, Iza Walczak oraz Andrzej Czekaj

Mając co chwilę nowe pomysły, które realizujemy w wolnym czasie, czy to po pracy, czy w wolny weekend, nie sposób się z nami nudzić. Jeśli więc masz ochotę bawić się razem z nami, nie zastanawiaj się dłużej. Dołącz do nas, to nic nie kosztuje!
Relacja pochodzi ze strony Grupy Rowerowej 3miasto.

Dołącz do ludzi pozytywnie zakręconych
O naszych inicjatywach, rajdach i wycieczkach dowiesz się regularnie odwiedzając naszą stronę internetową. Możesz też napisać maila z prośbą o przyłączenie się do listy sympatyków GR3. Wtedy zawsze będziesz na bieżąco ze wszelkimi newsami. Kontakt e-mail: gr3miasto

Parametry trasy

  • Region Trójmiasto i okolice
  • Długość trasy 65 km
  • Poziom trudności łatwy

Znajdź trasę rowerową

Opinie (29) 8 zablokowanych

  • Tytuł wycieczki przyciągnął wiele osób... (1)

    ...samo miejsce docelowe nie było specjalnie interesujące, ale wycieczka oraz towarzystwo i owszem. Pomimo, iż myślałem, ze dobrze znam okolice Rewy, okazało się, że wiele ścieżek jest mi zupełnie obcych. Bardzo urozmaicona trasa: trochę po wzniesieniach, trochę po płaskim zachęciła mnie do dalszych wycieczek z grupą. Wczoraj byłem również na bardzo ciekawym wypadzie pieszym i także ta forma spędzenia wolnego czasu wśród fajnych ludzi przypadła mi do gustu. Dziękuje za mile spędzony czas, mam nadzieję, że zimą też będziecie "kręcić".
    Pozdrawiam

    • 14 4

    • Jak najbardziej! Zimą jesteśmy aktywni zarówno pieszo, jak i na rowerze...

      ...poza tym jak tylko spadnie śnieg w grę wejdą również wieczorne wypady po pracy na narty lub dechę. A tych którym nadal będzie mało zapraszamy na zimowe spływy kajakowe ;)
      PozdRower

      • 9 5

  • Bardzo podobają mi się Wasze inicjatywy... (5)

    ale jakoś nie mogę się namówić na wypad w tej pogodzie;(
    Uczestnicząc wiosną lub latem podobało mi się to z jaką uwagą były one organizowane i jak wiele miejsc poznałem czy to w Trójmieście,czy bliskich okolicach. Teraz jednak będę Wam jedynie kibicować;)
    Świetna relacja! Mając już ślad GPS wybiore się Waszym tropem jak zrobi się cieplej!
    Powodzenia!

    • 9 5

    • Każdy zna samego siebie (4)

      Jeden lubi wycieczki kiedy jest tylko sucho, innemu pogoda taka czy inna zupełnie nie przeszkadza. Osobiście należę do tych drugich, ale w pełni rozumiem tych, którzy zimą aktywują się w inny sposób. Każdy ruch czy to na świeżym powietrzu, czy na sali gimnastycznej poprawia samopoczucie.
      Co do wycieczek, to muszę powiedzieć, że kręcąc się tu i ówdzie po okolicach Trójmiasta, czy naszego województwa poznałem wiele interesujących miejsc i nadal ciężko jest wyczerpać tematy. Pojawiają się nowe szlaki, nowe pomysły, dzielimy się spostrzeżeniami, doświadczeniami, ciekawymi miejscami i trasami. Realizacja tych drobnych wypadów, to z pewnością uzupełnienie większych wypraw na które decydujemy się podczas urlopów. Jednak nawet te małe potrafią bardzo cieszyć!

      • 7 3

      • Każdy ruch? (3)

        drobny wypad?

        • 7 8

        • A co jakiś mega wysiłek ? (2)

          przejechanie 65 km sprawia Ci ból?
          Trenuj !

          • 4 9

          • Bardzo podobają mi się Wasze relacje (1)

            ale przejechanie 65 km sprawia mi ból

            • 1 3

            • Trening czyni mistrza...

              ...zacznij od 30 km i co wypad zwiększaj to po trochu.
              Mój pierwszy wypad liczył 42 km w terenie: drogami gruntowymi i polnymi. Dziś taki dystans to dla mnie rozgrzewka. Jednak kilometr, kilometrowi nie równy! Nieraz bardziej wymęczyć się można na krótszym dystansie niż na dłuższym.

              • 2 2

  • Odwiedziłem z Wami wiele wspaniałych miejsc, o których istnieniu nieraz w ogóle nie miałem pojecia ! (5)

    Fajne te Wasze wypady, czy to rowerowe, czy ostatnio piesze.
    Super by było te wszystkie trasy, które dotychczas opublikowaliście zGPSować :)
    Wiem, że to kupa roboty, ale może kiedyś udałoby się przejechać nimi jeszcze raz? Powstała by niezła kolekcja tracków !

    • 2 9

    • zGPSować? (4)

      a bez tego zGPSowania nie da się przejechać nimi jeszcze nie raz?

      • 9 1

      • No tak, weźmie tak mapę do ręki (3)

        i już nie wie gdzie północ, gdzie południe, masakra ;(
        Niedługo to ludzie do własnego kibla w domu nie trafią bez GPSa ;)

        • 6 2

        • Żeby przejechać wszystkie trasy, które dotychczas opublikowaliśmy jeszcze raz... (2)

          ...potrzebowalibyśmy kolejnych 9 lat ;)
          Poza tym przez 9 lat nie byłoby żadnych nowych wypadów, tylko trzaskanie tego co już zrealizowaliśmy, tymi samymi drogami i szlakami, brrrr, co za nuda ;)
          Osobiście nie za bardzo lubię powtarzać się w tematyce. Niekiedy wykorzystuję przebyte już drogi, trasy pod kątem realizacji innych, ale cały czas lubię odkrywać nowe, dotychczas niepoznane miejsca.
          Każda z wycieczek posiada albo zarys trasy na mapie, albo dokładny jej opis. Dla osób które choć trochę mają orientacji w terenie, wybranie się naszym tropem, to nie problem.

          • 7 4

          • odkrywać nowe, dotychczas niepoznane miejsca... (1)

            No ale kolega wyżej napisał, że ma problem do własnego kibla w domu trafić bez GPSa

            • 7 2

            • No cóż przypadki chodzą po ludziach ;)

              • 6 2

  • a może by tak odnaleźć kogoś kto tam mieszkał??? (1)

    albo tam się urodził.

    Widziałem Kluki... Cmentarz... niesamnowite wrażenie...

    • 6 6

    • Fakt, tajemnicze miejsce

      Polecam pętelkę po Północnych Kaszubach i Krainie w kratę!

      • 6 5

  • A wiecie co to takiego jak "Zaklęty Zamek" na krańcu Kępy Oksywskiej ?

    Oprócz oczywiście nazwy leśniczówki, która tam się znajduje
    Może wybierzemy się w tamte rejony?
    Kępa Oksywska i samo Oksywie oraz Babie Doły to bardzo ciekawe rejony.

    • 4 4

  • ale beka...

    • 5 3

  • Nazwa Beka to nic innego jak Rzeczka. Spokrewnione wyrazy to beczec od plynacych lez i oczywiscie beczka, spieszczenie beki.

    • 3 4

  • Konsekwentnie: Ale beka oznacza smieszne do placzu.

    • 2 3

  • (6)

    Nie było mnie co prawda z wami ale tę trasę może wiosną przejadę , jedank w kierunku odwortonym do waszego czyli wyruszę z Gdańska przez Chwaszczyno i Koleczkowo do Rumii , a potem dalej jak wy w kierunku przeciwnym do Gdyni a potem do Gdańska. W sumie ciekawa trasa , gdzie można zobaczyć zarówno morze , jak i góry , tak na Pomorzu też mamy góry

    • 3 2

    • a z Gdyni tranzytem? (5)

      z gdyni lepiej nazad tą samą drogą do Gdańska omijając gdynię!

      • 3 5

      • (4)

        Szkoda że rowerów nie wpuszczają na obwodnicę

        • 5 3

        • A chciałbyś by samochody jeździły drogami dla rowerów ? (3)

          Pomyśl trochę zanim coś głupiego palniesz !

          • 2 4

          • (2)

            Samochody to z dróg rowerowych robią sobie parkingi. W Bydogszczy przez debili na 4 kółkach zlikwidowano jedyny kontrpas bo im parkingi zabrał , bo im ciężko by było parę kroczków się przejść. Niedługo to tymi samochodami do klatek schodowych zaczną wjeżdżać. Miasto jest dla ludzi nie dla samochodów

            • 5 2

            • Trzeba umić (1)

              jeździć po obwodnicy - jest tam rynienka deszczowa, która z powodzeniem mozna jechac:-)

              • 0 8

              • To trzeba być tylko golemem, żeby tak jeździć

                • 6 0

  • Beka a epidemia (1)

    Słyszałam że mieszkańców Beki zdziesiątkowała kiedyś jakaś epidemia - czy wie ktoś coś na ten temat?

    • 0 0

    • Beka

      Witam,
      Na Bece mieszkał kolega mojego dziadka Myślisz,po pożarze gospodarstwa przeprowadził się do Osłonina,dobrze mu sie wiodło na Bece, poniewaz łosoś wpływał do Redy na tarło,więc połowy były obfite a i węgorz się tam zadomowił w podmorskich łąkach ,trawa z podmorskich łąk była używana do produkcji żelatyny w zakładzie pod Puckiem przy torach kolejowych, gdzie dzisiaj produkuje się musztardę.Jeżeli chodzi o epidemię która zdziesiatkowała ludność kaszubskich osad nad morzem to pamiatką jest krzyz który stoi na klifie Osłoninskim obok byłej strażnicy WOP cała skarpa pod krzyżem jest miejscem pochówku ofiar zarazy,prawdopodobnie była to epidemia cholery jak opowiadał mi mój tata a on to wiedział od swojej babci ,ale są to bardzo odległe dzieje, równiez laski oddalone od brzegu morskiego ok 1km są miejscem pochówku ofiar epidemi cholery ,mieliśmy z bratem przykazane o d taty żeby tam nigdy nie wchodzic bo zarazki w ziemi mogą być aktywne,w wioskach kaszubskich zostały tylko pojedyncze osoby które to przeżyły, znam całą historie od czasów najdawniejszych które siegają bardzo daleko w przeszłość z opowiadań moich dziadków od osady w Rzucewie do prastarego portu w Pucku ród mój korzeniami sięga do XII wieku ślady pisane ,pisac by można duzo mam nadzieje że zaspokoiłem pani ciekawość .Pozdrawiam Kaszub z Warszawy rodem ziemi Puckiej.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane