• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Lektury sprzed pół wieku w dzisiejszej szkole podstawowej. Mają sens?

Elżbieta Michalak
9 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Uczniowie w szkołach czytają niewiele lektur: w podstawówkach nie mniej niż cztery, w gimnazjach minimum pięć, a w liceach lub technikach trzynaście. Chętniej sięgają jednak po książki spoza szkolnych list. Uczniowie w szkołach czytają niewiele lektur: w podstawówkach nie mniej niż cztery, w gimnazjach minimum pięć, a w liceach lub technikach trzynaście. Chętniej sięgają jednak po książki spoza szkolnych list.

Są lektury czytane z zainteresowaniem, jednym tchem. Są też takie, które skutecznie zniechęcają do sięgania po książki. W tej grupie znajdują się często teksty stare, oderwane od dzisiejszych realiów. Czy jest sens wciągania na listy książek z poprzedniego stulecia?



Czytałe(a)ś szkolne lektury?

W szkole czyta się niewiele: w podstawówkach nie mniej niż cztery książki rocznie, w gimnazjach pięć, a w liceach lub technikach trzynaście. Na ogół to lektury wskazane przez MEN w podstawie programowej. Wyjątkiem są szkoły podstawowe, w których wybór omawianych tytułów zostawiono nauczycielom. To duża odpowiedzialność, bo szkoła świeżo upieczonego ucznia może zachęcić albo zrazić do czytania.

- Mój syn, który na co dzień nie stroni od książek, przyszedł do mnie zakłopotany, trzymając w ręku zbiór opowiadań pt. "Kajtkowe Przygody" Marii Kownackiej wydany w 1948 r. Powiedział, że w ogóle nie rozumie, o czym jest tu mowa i poprosił, bym mu pomógł - mówi pan Piotr, tata Adama z trzeciej klasy Szkoły Podstawowej nr 8 w Gdańsku. - Oczywiście usiedliśmy wspólnie do lektury zadanej przez polonistkę, ale zastanawiam się, po co takie opowiadania każe się czytać? Rozumiem, że pół wieku temu coś takiego mogło być nawet aktualne. Ale dziś?
Fragment książki pt. "Kajtkowe Przygody" Marii Kownackiej, lektury dla uczniów trzeciej klasy szkoły podstawowej. Fragment książki pt. "Kajtkowe Przygody" Marii Kownackiej, lektury dla uczniów trzeciej klasy szkoły podstawowej.
Uczniowie chętniej sięgają po literaturę współczesną

Zdaniem nauczycieli i szkolnych bibliotekarzy to nie lektury uczniowie czytają dziś najchętniej.

- Nasze dzieci mają swoje ulubione serie, po które ustawiają się w kolejkach. Rekordy pod względem poczytalności biją dwie: "Biuro detektywistyczne Lassego i Mai" oraz seria "Zaopiekuj się mną", złożona z opowieści o zwierzętach. To książki z dużą ilością ilustracji, z przystępnym tekstem i historiami budzącymi ciekawość - mówi Elżbieta Kulka, pracownik biblioteki w Szkole Podstawowej nr 21 w Gdańsku. - Co ciekawe, chętniej czytają dzieci z młodszych klas, które czytają średnio jedną książkę w tygodniu. Czytelnictwo spada niestety w klasach starszych, ale i tu najchętniej czytane są pozycje spoza listy lektur, m.in. seria "Czerwone krzesło" i jej kontynuacje oraz literatura o tematyce fantasy.
Mimo to w kanonie lektur szkolnych wciąż figurują klasyki. Bez nich niektórzy nauczyciele nie wyobrażają sobie swojej pracy.

- Jak w nauczaniu początkowym, gdzie mamy bajki, baśnie i wiersze, mogłoby zabraknąć Brzechwy, Tuwima czy takiej klasyki jak "O psie, który jeździł koleją" czy "Opowieści z Narnii"? Nie wyobrażam sobie tego - mówi Małgorzata Wróblewska, nauczycielka Szkoły Podstawowej nr 57 w Gdańsku. - Oczywiście staramy się, by rzeczywistość przedstawiona pokrywała się z dzisiejszymi czasami, ale odwołujemy się też do pozycji klasycznych, za którymi idzie mądrość, nauka i morał.
Nauczyciele: "Niektóre lektury powinny być wycofane"


W gronie nauczycielskim nie brakuje też głosów mówiących o tym, że archaiczne teksty powinny zniknąć z listy lektur.

- Tematyka lektur szkolnych nie powinna nudzić, a przy ich wyborze nauczyciele powinni się kierować zainteresowaniami uczniów i wartościami, jakie niesie za sobą dany tekst. Ważne jest też to, by książka przybliżała najbliższe środowisko, traktowała o czasach, które w jakiś sposób można połączyć z dzisiejszymi - mówi Katarzyna Wasilewska, polonistka ze Szkoły Podstawowej nr 21 w Gdańsku. - Literatura współczesna dla dzieci to kopalnia pomysłów, dlatego uważam, że niektóre lektury, ze względu na anachroniczność słów i nieaktualność, powinny być wycofane.
Warto więc dobrze zastanowić się w podstawówce nad wyborem lektur proponowanych uczniom, bo zbyt trudne i niezrozumiałe treści mogą tylko zabić w nich chęć czytania.

- Wiele książek, które czytało się kiedyś z ciekawością, dla współczesnego ucznia wydaje się zbyt trudna i niezrozumiała, co zniechęca do lektury - tłumaczy Agata Hałuszczak, polonistka ze Szkoły Podstawowej nr 79 w Gdańsku - Dobrym tego przykładem jest choćby "Szatan z siódmej klasy" Kornela Makuszyńskiego, w odczuciu uczniów napisany anachronicznym, niezrozumiałym językiem. Są oczywiście książki, które pomimo swych lat, nadal cieszą się zainteresowaniem, a nawet wzruszają, jak "Chłopcy z Placu Broni" czy "Opowieści z Narnii". W większości jednak dzieci nie rozumieją w klasyce kontekstu i języka, często naszpikowanego metaforami.
Czy wasze dziecko również trafiło w szkole na książkę, którą czytało z wielkim bólem? A może wręcz przeciwnie, w jego ręce wpadały takie lektury, od których nie mogło się oderwać?
Elżbieta Michalak

Miejsca

Opinie (154) 2 zablokowane

  • A Antygonę albo mitologię jaki jest sens czytać, przecież to prehistoria (18)

    Po co w ogóle te biedne dzieci mają sobie zapychać główki jakimiś pierdołami o dziadach, szklanych domach czy koniach trojańskich albo księdzach Robakach.

    Wystarczy na matóżę z matematyki rozwionzadź zadanie "pokolorój drwala" i jósz kwiat polskiej muodzierzy morzę zasiladź rynek pracy i pisadź posty w internecię

    • 146 39

    • No tak, kolejny artykuł, po którym ewidentnie widać, że trójmiasto.pl promuje (13)

      na zlecenie rządu podziały społeczne i ogłupianie społeczeństwa.
      Po co moje dziecko ma wiedzieć co to jest metafora.
      Potem będzie za mądre i nie będzie chciało za 1300 na śmieciówce robić i za granicę zwieje

      • 62 10

      • (8)

        Głupi naród łatwiej kontrolować. Potrzeby ludzi sprowadzić do konsumpcjonizmu i gonitwy za pieniądzem, wmówić im , że kariera zawodowa i posiadanie x wie czego to najwyższy priorytet w życiu. I mamy naród skupiony na sobie i swojej gonitwie kij wie za czym i po co a władza może kraść sopokojnie i robić swoje !!!

        • 45 2

        • (6)

          Ok, ale czy naród będzie mądrzejszy od anachronicznych i nudnych lektur? Może jednak zrewidować ich listę. A może samą koncepcję "lektury"?

          • 14 15

          • Solon do Ateńczyków - z Diogenesa Laertiosa (4)

            "Jeśli przez wiasne niedołęstwo w ciężkie popadliście losy,
            nie oskarżajcie o to bogów,
            samiście bowiem wzmogli tyranów, siłę im dając,
            i przez to ciężką dźwigając niewolę.
            Każdy z was bowiem w ślady idzie lisa
            i we wszystkich was tkwi lekkomyślny umysł.
            Język bowiem i słowa pochlebcy widzicie,
            na to zaś, co się dzieje, spojrzeć nie umiecie."

            • 31 0

            • Czy już mogę wstać z kolan? (2)

              Dziękuję.

              • 3 12

              • (1)

                Poczułem się tym lisem, chyba powinienem był poczytać "Kajtkowe Przygody" i zagłosować na PO :)

                • 7 3

              • nie, watykańskie wieprze i cała ta pookrągłostołowa świta to jedna i ta sama wsza

                żarłoczna i zębata
                i żre was już 26 rok
                i nie macie już żadnych szans po zniszczeniu przez nich edukacji

                • 1 2

            • To chyba tekst o wyborcach Wojciecha Szczurka :-D

              • 1 0

          • Będzie mądrzejszy. W każdym razie bez nich na pewno będzie głupszy.

            Nie chcesz nie ucz się. Twoja ignorancja moim błogosławieństwem.
            I tych, którzy nami rządzą. A przynajmniej Tobą, bo ja umiem czytać między wierszami. Nauczyli mnie tego w szkole 25 lat temu. Na przykładzie owych "anachronicznych" lektur między innymi.

            • 14 2

        • Jest mnie dwóch :-)

          czytałem to jak swój własny post. Idziemy na piwo ponarzekać na system ?

          • 8 1

      • do nie ma wątpliwości (3)

        Ale dlaczego uważasz, że rząd od razu chce kogoś ogłupić. Przecież zamienienie starych książek na coś nowszego nie jest równoznaczne z ogłupianiem kogokolwiek. A co to jest metafora itd, dzieci dowiadują się z podręczników , które także trzeb nosić na lekcje. Zresztą w nowych książkach tego nie brakuje.

        • 6 14

        • metafor może nie brakuje

          ale fizyki i chemi też nie zaczynasz uczyć od nieoznaczoności Heisenberga
          i efektu kwantowego tunelowania

          • 9 1

        • Dlaczego tak uważam ? (1)

          spójrz na poziom ortografii w internetowych postach. Język polski ginie.
          Większość z nich z taką ortografią nie powinna mieć niajmniejszych szans na zdanie matury. A jednak zdają i kończą "studia". Tak im się wydaje przynajmniej, bo jakoś dziwnie po tych "studiach" nikt ich nie chce do pracy za więcej niż 1300 na śmieciu. Po to właśnie się ogłupia społeczeństwo.

          • 10 1

          • słabi muszą zginąć

            najpierw odbiera się ludziom edukację
            a potem resztę świń pędzi się kijaszkiem

            • 1 0

    • posty jak posty ale jakie ten kfiat artykuły piękne pisze (1)

      • 5 1

      • pisze sie kfiad

        • 8 1

    • po co czytać

      "Nasze dzieci mają swoje ulubione serie, po które ustawiają się w kolejkach. Rekordy pod względem poczytalności....mówi Elżbieta Kulka, pracownik biblioteki w Szkole Podstawowej nr 21 w Gdańsku."
      Mam jednak nadzieję, że pani Kulka tak nie powiedziała ( jeśli jest poczytalna).

      • 1 0

    • Bez sensu twój komentarz, mający na celu wywyższenie się ponad innych.

      Według Ciebie dzieci czytając współczesną literaturę będą gorsze??? Większość lektur obowiązkowych jest napisana często językiem archaicznym, który jest niezrozumiały przez uczniów. Dlatego uczniowie zamiast czytać ksiązki, sięgają po streszczenia i interpretacje, bo tam użyty jest język współczesny. Jaki więc ma sens obowiązek lektur, których większość uczniów nie czyta???
      Rozumiem analizowanie fragmentów najważniejszych powieści itp. na lekcjach, ale bez sensu jest kazanie czytać w całości starszych książek. Jak ktoś ma ochotę to niech sobie czyta w całości takie ksiązki albo jak chce zdawać rozszerzenie z Polskiego.
      A poza tym nie każdy musi być humanistą tak jak nie każdy matematykiem itd. Każdy sobie znajdzie coś dla siebie, a naukę o historii Polski można przekazywać uczniom w lepszy sposób czyli po prostu na lekcji historii wspominając o najważniejszych utworach narodowych.

      • 0 0

  • zly wybor (16)

    Moje dziecko w 3 klasie szkoly podstawowej mialo do przeczytania ksiazke a raczej ksiazeczke czeslawa centkiewicza "anaruk chlopiec z grenlandii".ksiazka straszna i nieodpowiednia dla malych dzieci ,ale pani w. Ich wychowawczyni taka wybrala.jestem tylko ciekawa czy jej dzieci kiedys beda z "entuzjazmem " czytaly ta lekture

    • 10 72

    • (2)

      Straszna? W którym miejscu? Jakoś sobie nie przypominam nic strasznego. Nie rozumiem też, dlaczego jest nieodpowiednia. Rozwinąłbyś swoją myśl?

      • 43 3

      • (1)

        Jesli juz zaczales czytac i masz zamiar troche popolemizowac , to radze czytac ze zrozumieniem.do osoby plci zenskiej(patrz podpis) nie mowi sie rozwinalbys

        • 5 19

        • A w co gra twoje dziecko ?? Grałaś z nim ? Przemocy , krwi i zabijania tam nie ma - czy to dla ciebie zupełnie coś innego ?

          • 10 1

    • (2)

      Nie rozumiem czemu minusujecie , moje dzieci tez nie chcialy czytac.

      • 8 25

      • (1)

        Jak są tępe, to niczego nie chcą czytać

        • 15 6

        • tępy to nawet podpisać się nie umie.

          • 4 6

    • (1)

      Mój syn czytał tę lekturę kilka lat temu i bardzo mu się podobała. A dzieci w 3 klasie to w komputerze gorsze rzeczy oglądają(tak myślę). Nie rozumiem więc problemu.

      • 32 2

      • Przecież nie musi się wszystkim podobać i nie będzie, to jest normalne, naprawdę :)

        • 12 0

    • wyjawie Wam sekret (3)

      Zdecydowana wiekszosc lektur przeczytalam bedac juz osoba dorosla.

      • 7 7

      • Do wielu lektur trzeba dojrzeć. (2)

        Czytać nie lubię, ale dziś z przyjemnością oglądam Pana Tadeusza albo Nad Niemnem, Chłopów, Ogniem i Mieczem. W wieku szkolnym tego nienawidziłem.

        • 16 4

        • Myślę, że m o ż n a, ale nie t r z e b a ponieważ jest mnóstwo bardziej wartościowych lektur pozaszkolnych (1)

          • 5 5

          • dokładnie np. podręcznik do wytrzymałości materiałów lub fizyki wantowej. Czy też jakieś programowanko c++

            • 12 1

    • zdziwona (1)

      staram się zrozumieć ,że nie ma Pani pełnej wiedzy o wyborze lektur w klasach młodszych,otóż to nie nauczyciel wybiera w klasach I-III lektury dla dzieci, gdyby zainteresowała się Pani ćwiczeniami i podręcznikiem swojego dziecka to nie wypisywałaby tych zarzutów wobec nauczycielki ,życzę miłego dnia

      • 6 3

      • Mysle jednak ,ze to pani nie posiada podstawowej wiedzy w tym kierunku.pozdrawiam

        • 3 2

    • Myślę, że nauczycielka dokonała słusznego wyboru. Większość dzieci nie wyobraża sobie życia bez telefonu, tabletu i innych technicznych nowinek. Są przyzwyczajone do tego, że jedzenie zawsze jest w lodówce, a wszystko, czego chcą (i często to wszystko dostają podane na tacy) jest zawsze na wyciągnięcie ręki. Świat to dla nich dom, szkoła, centra handlowe i kolorowe gry. Może warto im uzmysłowić, że nie wszyscy ludzie żyją w ten sposób. Że ich rówieśnicy z innych zakątków świata muszą pracować jak dorośli, żeby przeżyć. To dobry znak, jeśli wrażliwemu dziecku nie podobają się opisy zabijania zwierząt. Ale to też moment, w którym warto uzmysłowić mu, że kurczak, którego je na obiad, to nie jest roślina, ani produkt fabryczny i on też kiedyś żył - jak foka czy niedźwiedź polarny.

      • 6 1

    • Anaruk..

      To było ze 20 lat temu, ale pamiętam tę lekturę - była świetna. Pamietam, że potem bawiłam się w polowanie na foki.

      • 0 0

  • Jaka masakra ten fragment :) (1)

    • 28 3

    • no więc własnie;)

      A to lektura naszych 3klasistów ;))) Nic z tego nie rozumieją jak czytają:( Efekt jest taki, że..przestają czytać. Może więc warto zastanowić się nad zmianą tych lektur??..

      • 8 3

  • Książki dzielimy na dobre i złe,... (6)

    ,... a nie, na archaiczne i nowoczesne. Paradoksalnie te "archaiczne" niosą z sobą bogactwo języka, którego nie uświadczy się u Masłowskiej, czy Pilcha. Faktycznie zdarzają się wśród lektur relikty PRL-u, ale np. książki Bahdaja, Niziurskiego, czy Nienackiego mimo odmiennych realiów, są jak najbardziej uniwersalne. Jeszcze jedno, książki jako lektury nie mają być, li tylko przyjemne i rozchwytywane przez młodzież, ale raczej powinny nieść z sobą jakiś przekaz. Młody człowiek, aby zrozumiał czym jest pozytywizm nie dojdzie do tego cztając "Harry'ego Potera".

    • 100 9

    • Nie takie dobre (3)

      Generalnie się zgadzam, ale czy obecna lista lektur składa się z dobrych książek? Śmiem wątpić.

      • 15 1

      • (2)

        dokładnie, zresztą nie każdy musi wiedzieć co to jest pozytywizm... nie każdy chce być polonistą, niektórzy wolą całki niektórzy style pisarskie.

        • 7 13

        • (1)

          Mylisz się. Trzeba wiedzieć co to pozytywizm, aby potrafić świadomie podejmować decyzje dotyczące własnego życia i wyborów politycznych.

          • 15 5

          • POzytywizm

            I wszystko jasne

            • 3 12

    • ja ostatnio namówiłam

      mojej córki nic nie czytają. Pan od j.polskiego nic nie przerabia. Ja pamiętam ze szkoły nowele. Ostatnio namówiłam córkę , Pani z biblioteki miejskiej ( bo w szkolnej nie było) była zszokowana. Uważam , że Katarynka, czy Janko muzykant albo Nasza szkapa są uniwersalne. Nie do końca przystaje mi do dzisiejszych realiów Antek. Jednak kiedy się porozmawia i nakreśli dziecku okres lat w którym była książka pisana to powiem szczerze, ku mojej satysfakcji było zrozumienie treści.

      • 0 0

    • Nie każdy to humanista

      Ale nie każdego to musi interesować czym jest pozytywizm i zgłębiać wiedzę na ten temat. Jak ktoś chce to proszę bardzo - mówię o miłośnikach literatury, zafascynowanych itp., żeby nie było w żaden sposób ich nie wyśmiewam choć mogło to troche tak zabrzmieć dla niektórych. Jeden będzie zainteresowany czym jest pozytywizm i zgłębi wiedzę w tym zakresie a drugi stwierdzi, że nie interesuje go zagłębianie się w takie rzeczy, zatem wystarczy tylko podstawowa wiedza na temat pozytywizmu: ramy czasowe, ważne wydarzenia, myśli przewodnie, pojmowanie świata itd. . Jaki więc jest sens tak starych lektur jako obowiązkowych w szkole skoro dzieci ich nie czytają?

      • 0 0

  • Kajtkowe przygody (7)

    Moje dziecko tez nie wiedziało co czyta. Trzeba było czytać z nim i tłumaczyć na "polski" żeby wiedziało o co chodzi. Po co lektura pisana staropolszczyzną? To nie ma już współczesnych książek nadajacych się na lektury? Szybciej zniechęcimy dzieci do czytania a chyba nie oto chodzi.

    • 46 27

    • (4)

      Jasne teraz powinni tylko czytać gazetki reklamowe - bo to im się w życiu przyda !!! Chyba nie wiesz na czym polega zdobywanie wiedzy , umiejętności i poprawę wartość własnej osoby o zdobywaną wiedzę - na pewno nie nowa bluzka , tipsy i przedłużone rzęsy. To w zyciu widać jak na patelni - kto jest głupim konsumentem a kto potrafi myśleć i podejmować własne przemyśalne decyzje nie ulegając presji lemingowej mody. Zobacz ile debili wkleja dziubki na fejsie - to są niemyślący konsumenci , którzy grzecznie popstępują wobes podsuniętego schematu.

      • 18 15

      • (3)

        a co ma czytanie książek napisane staropolszczyzną do przykładów które podałeś/aś ?. Książka dla małych dzieci powinna nieść przesłanie, a nie posiadać znaki zapytania jako co drugie słowo. Podstawówka to nie studia i dzieci nie powinny siedzieć z lekturą w prawej ręce a w lewej tablet do tłumaczenia.
        Poprawę własności własnej osoby osiągasz przez czytanie staropolszczyzny... dziwne, ja osobiście odczuwam satysfakcję jak napiszę program, itp. A książkę traktuje jako naukę( ścisłe książki) lub jako relaks czyli kryminał itd.

        • 16 6

        • @eho Dobrze napisane :)

          • 3 0

        • (1)

          3klasa to nie małe dziecko.

          • 4 5

          • zgodnie z prawem w trzeciej klasie dziecko(wiek) nie może dysponować pieniądzem. Więc nie pisz mi, że to dorosły bo opluje ekran laptopa. Wiesz co ja w wieku 16-17 lat też ciągle powtarzałem, że nie jestem już dzieckiem. I teraz jak sobie myślę o tych latach, to widzę jakim dzieciakiem byłem.

            • 3 2

    • żeby sie przyzwyczaiło i rozumiało inne przekłady

      dużo do tego nie trzeba czasu

      • 2 3

    • Zgadzam się

      Dokładnie tak, wolałbym żeby dzieci i młodzież z własnego wyboru czytało współczesne utwory niż żeby nie czytały wcale!

      • 0 0

  • (7)

    "tak, prawie wszystkie, bo zawsze mnie interesowały" - odpowiedziało 48%.
    48% zawsze interesowały - to nie jest dobry objaw w przypadku lektur.

    I jak w tym kraju ma być innowacyjna gospodarka później.

    • 7 8

    • (4)

      Niestety, wiele z lektur szkolnych jest infantylna lub wręcz głupia. Książki dla dzieci nie powinny być infantylne.

      • 2 9

      • heheh (3)

        nie od razu dać dzieciom książki popularnonaukowe ;)))))))))))))

        • 2 2

        • (2)

          Nie rozumiesz znaczenia słowa infantylny, chodzi, żeby książki dla dzieci były mądre.

          • 9 1

          • Jest takie opowiadanie.... (1)

            Leciał sobie ptaszek, zrobiło mu się zimno, zasłabł i spadł.
            nasr*ła na niego krowa.
            Ptaszkowi zrobiło się cieplej, zaczął kwilić.
            Usłyszał to kot, wyciągnął z krowiego klocka i zjadł.

            Brzmi dość infantylnie, ale ma dziecko nauczyć paru rzeczy:
            1) nie każdy kto na ciebie nasr* jest twoim wrogiem
            2) nie każdy kto wyciągnie cię z g*wna jest twoim przyjacielem
            3) siedzisz w g*wnie to siedź cicho.

            To jest właśnie nauka czytania między wierszami, której pełno jest w lekturach będących w kanonie 25 lat temu, dzięki temu nie dajemy się omamić telewizyjnej papce. Niestety, patrząc na to co się dzieje w kraju, widać ilu spało na lekcjach języka polskiego oraz historii. :-(

            • 4 4

            • wszyscy spali

              a ci co nie spali spitolili jak tylko mogli

              • 2 0

    • (1)

      "W większości jednak dzieci nie rozumieją w klasyce kontekstu i języka, często naszpikowanego metaforami."
      Jak nie rozumieją metafor, to znaczy że mają niskie predyspozycje intelektualne. Zostawić tak, czy rozwijać? Mój bardzo mądry pies, również nie rozumie metafor, a poza tym jest perfekcyjnie komunikatywny. Czy chcecie wychowywać świetnie działające społeczeństwo bez myślenia abstrakcyjnego? To wychowacie społeczeństwo zwierząt, a nie ludzi rozumnych. Umiejętność posługiwania się metaforami i symbolami, to JEDYNA umiejętność odróżniająca nas od (choćby najinteligentniejszych) małp, delfinów, mrówek, pszczół i innych zwierząt społecznych itp.

      • 6 2

      • I o to to właśnie !!

        mamy być tresowanymi małpami, pracującymi lojalnie na dobro królowej pszczołami, zaharowanymi mrówkami.

        • 3 1

  • (2)

    Prawdę mówiąc, to nie czytałam lektur - od małego dziecka nie ciągnęło mnie do literatury pięknej, natomiast uwielbiałam i do tej pory uwielbiam literaturę użytkowa a ściślej mówiąc literaturę o charakterze naukowym. Zawsze czułam sie z tego powodu napiętnowana i żaden nauczyciel nie potrafił zrozumieć że nie interesują mnie rozrywkowe opowieści na papierze. Ktoś wyżej słusznie napisał, że ciężko wyjaśnić dziecku co to pozytywizm bez "żywego przykładu" w postaci literatury do przeczytania, ja jestem trochę innego zdania.

    • 18 17

    • Pani filiżanko (1)

      jest pani "wyjątkowa"- tacy ludzie są bardzo ważni w społeczeństwie, bo ich indywidualizm kreuje nowe sposoby myślenia. Trudno jednakowoż czynić z tej wyjątkowości normę. Literatura naukowa; tak- ale dla pani, nie zaś dla 99% społeczeństwa jest atrakcją. Pani odmienne zdanie dot. pozytywizmu jest dość mocno odosobnione, podobnie jak pani fascynacje literackie.

      • 5 6

      • Nie tak bardzo odosobnione, odmiennych jest nas więcej :))

        Pozdrawiam panią.

        • 6 4

  • Jak mnie jakaś lektura nie interesowała, to czytałam jej opracowanie. (3)

    Niestety moje dziecko również nie rozumie "starego" języka, którym nierzadko nafaszerowane są lektury (np. "Tajemniczy ogród", która to książka z wielką przyjemnością jest czytana przeze mnie do dzisiaj), na szczęście są dostępne "audiobuki", a tych książek których na prawdę nie da się czytać nabywamy opracowania w formie audiobooka :D
    Natomiast całą resztę czytamy rzetelnie :D

    • 8 18

    • Batman

      forever

      • 2 1

    • Audiobook, okej! A potem się zdziwisz że nie czyta płynnie. No ale w sumie analfabetyzm to nie choroba, od tego się nie umiera.

      • 8 1

    • Można także z dzieckiem rozmawiać już od początku pięknym, bogatym językiem, czytać mu do snu powieści (mój uwielbiał przy nich zasypiać) a nie ogłupiać TV czy po prostu zostawiając dziecko samo z komputerem jak tylko dosięgnie do myszki

      • 11 1

  • ;) (4)

    Moje dziecko czyta Dzieci z Bullerbyn- jest zachwycone :))))))))))))))))

    • 59 2

    • (2)

      A mnie straszliwie nuuudziło, wolałem Przygody Tomka Sawyera

      • 4 10

      • odp. (1)

        O gustach się nie dyskutuje. Jeden woli blondynki, a drugi brunetki, jedne woli na górze, a drugi na dole ;))))))))))))))))))))

        • 6 2

        • Jeżeli o gitarach się nie dyskutuje to dlaczego nie malujemy w jaskiniach?

          • 0 1

    • :)

      Moja ulubiona książka z dzieciństwa. czytałam w kółko ;)

      • 4 0

  • prawda (6)

    A nie pomyśleliście, że po prostu bibliotek szkolnych nie stać na nowe pozycje wydawnictw i nauczyciele przerabiają takie , które są dostępne?
    Już widzę te hejty na nauczycieli jakby zadawali lektury, które trzeba by było kupić z własnych pieniędzy!!!!!

    • 15 24

    • O tym czy dzieło jest wartościowe czy nie, można osądzić dopiero po upływie dłuższego czasu. Dlatego nigdy nowości nie powinny być lekturami szkolnymi. Minimum 20-30 lat (czas jednego pokolenia) jest potrzebny, aby móc trzeźwym okiem ocenić wartość dzieła.

      • 3 1

    • (1)

      Nie rozumiem tych minusów. Biblioteka szkolna- ta w mojej szkole- ma rocznie 800-1000 złotych do wydania na książki. Uzupełnia się braki w słownikach i lekturach, które już są. Nowe trzeba kupować w trzydziestu egzemplarzach, dla całej klasy. Łatwo policzyć, na ile starcza. Szkoła liczy 1400 uczniów, na niektórych poziomach jest po kilkanaście klas.
      Coraz rzadziej można spotkać dzieci, które słowniki i książki mają w domu. Za to roszczeniowych rodziców coraz częściej.

      • 4 0

      • A kto tak zarządził ?

        • 0 0

    • Nie wszystko od razu

      Powolutku do celu. Zamówmy coś współczesnego z wartościami w ilości x. Potem znowu itd. Bo oczywiste, że nie chodzi tu o zmianę wszystkich lektur, ale powiedzmy kilku "starszych" na kilka "nowszych".

      • 0 0

    • biblioteka szkolna nie jest jedyna

      Można przecież wypożyczyć z biblioteki publicznej ja sam mam 1 czy 2 w swoim mieście ale głównie wypożyczam książki z biblioteki w mieście obok odległego o ok 1-2 km nie trzeba wypożyczać z biblioteki szkolnej

      • 0 0

    • przecież są inne biblioteki. poza tym nawet w bibliotekach szkolnych da się znaleźć nowe i ciekawe ksiażki,

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane