• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Make Life Harder na papierze. Maciej i Lucjan piszą książkę

Borys Kossakowski
21 stycznia 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 

Zwiastun promujący wydawnictwo "Make Life Harder"


Blog "Make Life Harder" powstał jako pastisz "Make Life Easier" Katarzyny Tusk. Po trzech latach działalności anonimowy blog zdobył ponad 136 tys. fanów na Facebooku ("MLE" ma 121 tys.). Maciej i Lucjan, wzorem innych celebrytów, postanowili napisać książkę, która trafi na rynek w lutym, nakładem wydawnictwa Prószyński i spółka.



Książka trafi do księgarń 17 lutego. Książka trafi do księgarń 17 lutego.

Make Life Harder to:

Borys Kossakowski: Czy życie nie jest już wystarczająco ciężkie? Dlaczego czynicie je jeszcze cięższym?

Maciej: Jesteśmy męczennikami w służbie lifestyle'u.

A tak na poważnie. Możecie powiedzieć coś więcej o kulisach powstania książki? Podobno mieliście dość poważne perypetie z wydawcą.

Maciej: Zaczęło się od tego, że odezwała się do nas pani z wydawnictwa. Z dużego, krakowskiego wydawnictwa na literkę "Z". Pani zaproponowała, że skoro jesteśmy tacy fajni, to może napiszemy książkę. Tak się złożyło, że mieliśmy akurat pół roku wolnego, więc się zgodziliśmy. Zastanawiało nas wprawdzie, dlaczego wydawnictwo na literkę "Z", które uchodzi za konserwatywne, odzywa się akurat do dwóch takich bezczelnych pawianów jak my. Ale potem przyszła zaliczka i przestaliśmy się nad tym zastanawiać. Pytanie powróciło, gdy po pół roku odesłaliśmy skończoną książkę. Na dzień dobry zostaliśmy poproszeni, aby wywalić wszystkie żarty z kościoła i pedofilii wśród księży. Wydawnictwo uznało, że to nie jest śmieszne. Potem hurtowo wypadały żarty z Kombi, Wojewódzkiego, Magdy Gessler, a nawet zmyślone przez nas cytaty Szymborskiej. Wydawnictwo uznało, że to też nie jest śmieszne. Gdy po tygodniach sporów i przepychanek wydawało się, że na horyzoncie majaczy kompromis, wtedy przyszli prawnicy z maczetami i zaczęli wycinać wszystkie kontrowersyjne żarty, jakie napotkali na swej drodze. To był ten moment, kiedy powiedzieliśmy: "dobra, k***, koniec tego psucia". Nie zgodziliśmy się na więcej zmian. Po kilku dniach dostaliśmy maila, że w takim razie "fuck off, nie wydajemy". Wydawnictwo zerwało umowę i poprosiło o zwrot zaliczki. To ostatnie było szczególnie bolesne, bo kasę wydaliśmy pół roku wcześniej.

I skończyłoby się pewnie na dwóch samobójstwach, gdyby nie to, że jakiś czas później odezwaliśmy się do Karoliny Korwin Piotrowskiej, o której wiedzieliśmy, że nas lubi. Pani Karolina skontaktowała nas z Prószyńskim. Prószyńskiemu książka się spodobała. Kilka dni później podpisaliśmy umowę. No i przede wszystkim dostaliśmy nową zaliczkę, którą mogliśmy przeznaczyć na spłatę poprzedniej. W ten sposób dokonaliśmy rzadkiej sztuki. Po prawie roku intensywnych prac i podpisaniu umów z dwoma największymi wydawnictwami w kraju - udało nam się nic nie zarobić na pisaniu książki. Zawsze mieliśmy smykałkę do interesów.

Kto więcej napisał - Lucjan czy Maciej?

Maciej: Wszystkie teksty pisaliśmy wspólnie. Wyglądało to tak, że z samego rana, około jedenastej, łączyliśmy się na Skype, najpierw przez godzinkę opowiadaliśmy sobie, co kto będzie jadł dzisiaj na obiad, przez drugą godzinkę nadrabialiśmy zaległości na fejsie, no a potem z kopyta zabieraliśmy się do roboty. Pisaliśmy codziennie, przez około ponad godzinę, czasami nawet prawie półtorej. Z krótką, dwudziestominutową przerwą na wyprostowanie kości. Jak ktoś nam teraz mówi, że górnicy mają ciężko, to chyba nigdy nie pisał z nami książki.

Maciej i Lucjan podczas sesji zdjęciowej. Maciej i Lucjan podczas sesji zdjęciowej.

Podobnie jak Kasia Tusk z MLE wy z MLH zrobiliście kombinat do koszenia mamony. Podczas wakacji na przykład reklamowaliście produkt jednego z producentów piwa. Nie jesteście już po prostu prześmiewczym blogiem.

Lucjan: Tak, zdecydowanie. Sprzedaliśmy się już w pierwszych miesiącach działalności, kiedy zaczęliśmy publikować teksty w "LOGO". Od tego czasu MLH zarobiło ok. 12 miliardów złotych. Połowę wydaliśmy na alkohol i na taksówki do Sopotu, a resztę przepieprzyliśmy.

Maciej: Mimo to wiele osób wciąż nam zarzuca, że się nie sprzedaliśmy. Chcielibyśmy jasno i wyraźnie podkreślić, że to nieprawda.

Jesteście Dyzmami XXI wieku. Nie znacie się na gotowaniu, na modzie, ani na zakupach. Ptaszki ćwierkają nawet, że jeden z was przestał pić alkohol i palić papierosy, więc nawet wasze teksty o imprezach stają się podejrzanie mało autentyczne!

Lucjan: A od kiedy trzeba się na czymś znać, żeby o tym pisać? Naśladujemy najlepszych, przecież każdy z przyjemnością słucha, jak Michał Wiśniewski wypowiada się na temat służby zdrowia, Zbyszek Hołdys opowiada nam o islamskim fundamentalizmie, a Marcin Mroczek analizuje w TVP kurs franka. Mam też nadzieję, że kiedyś zostaniemy zaproszeni do Drugiego Śniadania Mistrzów, żeby na spokojnie z Januszem Panasewiczem i Dorotą Wellman porozmawiać o sytuacji w Afganistanie. A co do picia i palenia, no to są jakieś wredne pomówienia. Regularnie bombimy się redsami i jemy po godz. 18.

W filmie promującym książkę palicie inne wydawnictwa takich autorów, jak Kasia Cichopek, Zosia Cudny i Jolanta Kwaśniewska. Co złego było w tamtych drukach? Czy to nie trochę mizoginiczne, że palicie głównie druki kobiet?

Lucjan: Spalone książki opisują bardzo wąskie wycinki rzeczywistości, a co gorsze - są koszmarnie nudne i chyba zgodzisz się, że jako takie musiały zostać zniszczone. Książka MLH obejmuję swoim zakresem cały świat i wszystkich ludzi.

Maciej: W Ministerstwie Edukacji krążą pogłoski, że w przyszłym roku książka MLH zastąpi "Krzyżaków" na liście lektur. Nic dziwnego. Nikogo nie obchodzą rozterki Maćka z Bogdańca, za to wielu młodych ludzi wciąż nie potrafi wiązać apaszki. A co do mizoginizmu, to absolutnie nie oceniamy nikogo na podstawie płci. Jesteśmy wykształceni, czytamy "Wyborczą" i słuchamy dużo Trójki. Poza tym spaliliśmy też książki Lekko Stronniczych i Niekrytego Krytyka, a z tego, co widziałem, to są chyba na pewno kolesie. Tak na 90 proc.

Czy jest szansa, by do MLH dołączyła kobieta?

Lucjan: Bez urazy, ale żeby pracować w MLH, trzeba mieć specyficzne umiejętności. Dlatego bardziej zastanawiamy się nad dokooptowaniem do zespołu szympansa bonobo. Jesteśmy w kontakcie z Oliwskim Zoo. Na tym etapie możemy powiedzieć jedynie tyle, że sprawa jest rozwojowa. Jak się nie uda, kupimy sobie owczarka colie.

Jak życie w świecie podśmiechujek wpływa na postrzeganie sensu życia? Czy w życiu nie jest tak, że powinno się jednak robić coś poważnego? Mieć żonę, dzieci, uprawiać ogródek?

Lucjan:: Mam 32 lata i moje życie sprowadza się do zbierania lajków i poklasku na fejsie, ciężko mi sobie wyobrazić coś poważniejszego. Ostatnio w SKM spotkałem koleżankę z podstawówki, okazało się, że jest teraz kardiologiem dziecięcym. Chyba nawet nie ma konta na fejsie. Wyobrażasz sobie? Co za frajerka.

Może czas na porządną karierę w telewizji? A nie tylko internety...

Lucjan: Telewizja jest dla starych ludzi i póki co nie widzimy tam dla siebie miejsca. Chyba że za jakąś konkretną kasę, wtedy bardzo chętnie.

Maciej: Przynajmniej dwa koła miesięcznie. Ale netto. Kiedyś przez parę miesięcy robiliśmy karierę w Dzień Dobry TVN. Praca była stresująca i przed każdym nagraniem musieliśmy się konkretnie zbombić. Schodziło strasznie dużo kasy. Jeśli dodać do tego jakieś precle czy orzeszki, to w ogóle się nie opłacało.

Czy kiedyś pokażecie swoje prawdziwe twarze?

Lucjan: Odmawiam udzielenia odpowiedzi na to pytanie. Ktoś tu pamięta jeszcze aferę Rywina? Byliśmy tacy młodzi.

Maciej: Myślę, że to jest naturalny finał tej komedii. Któregoś dnia wyjdziemy na środek, ściągniemy maski i podziękujemy za uwagę. Ale jeszcze nie teraz. Może w przyszłym miesiącu.

Lucjan i Maciej: Korzystając z okazji chcielibyśmy pozdrowić wszystkich hejterów z Trójmiasto.pl. Wasz upór i konsekwencja są godne podziwu. Szanujemy was też za to, że nie dajecie się tak łatwo trollować.

Opinie (40) 6 zablokowanych

  • Zrobili jej niezłą reklamę. Powinna im podziękować. (1)

    Na bloga KT zacząłem wchodzić po tym jak usłyszałem o nich... ale u nich nuda a u KT przeciwnie.

    • 22 66

    • Dokładnie tak!

      Trafiłeś w dychę, nie mam pytań; Kasia jest kimś, nie jest bezrobotna i chamska jak tych dwóch...i lepiej pachnie, bo kiedyś mijałem ją na deptaku ich nie mijałem ale po fotach widać, że śmierdzą.

      • 5 2

  • A co na to....

    BHPowiec?

    • 7 2

  • (1)

    Spotkałem koleżankę z podstawówki, okazało się, że jest teraz kardiologiem dziecięcym. Chyba nawet nie ma konta na fejsie. Wyobrażasz sobie? Co za frajerka.

    • 37 10

    • Spotkałam niedawno Tuska okazało się, że jest teraz przewodniczacym w Brukseli

      A mógł zostać prezydentem w POlsce ,co za frajer :)

      • 11 9

  • A od kiedy trzeba się na czymś znać, żeby o tym pisać?

    Piękne:))))

    • 65 1

  • Wyglądało to tak, że z samego rana, około jedenastej.

    Około jedenastej.

    • 45 3

  • Pisać każdy może, jeden lepiej, drugi gorzej.

    • 9 10

  • Wiele osób wciąż nam zarzuca, że się nie sprzedaliśmy. Chcielibyśmy jasno i wyraźnie podkreślić, że to nieprawda. (2)

    :))))))

    • 50 3

    • i takie stolec bedzie zalegac w koszach

      • 2 8

    • to jest to co uwielbiam

      cytowanie tekstu, który przed chwilą przeczytałem.
      No to moja kolej "... .". iksde

      • 3 2

  • (5)

    No tak przez pierwsze kilkanaście wpisów byli zabawni.... teraz żal czytać. Może nawet bardziej żal niż oglądać polskie "kabarety", bo MLH przynajmniej ongiś śmieszyli, podczas kiedy wspomniane "kabarety" od zawsze pożywką są dla najniższych instynktów prymitywnego plebsu.

    • 10 45

    • po prostu skonczyl im sie towar

      • 7 0

    • Trochę przesadzasz, aż tak źle jak polskie kabarety to nie jest......

      ale fakt że poziom ich wpisów spadł z rangi "legendarnych" do mocno przeciętnych. Co do kabaretów zgadzam się w 100 %. Śmieszne są jeno dla smarkających do bigosu Januszy. Zaliczam też do nich fanów "siatkówki".

      • 5 6

    • (1)

      7 "za", 16 "przeciw". To i tak mamy lepszy niz sądziłem odsetek intelektualistów zdolnych do rozróżnienia g*wniarskich żarcików o pierdzeniu od humoru. Może jest jeszcze jakaś nikła nadzieja dla tej umysłowej pustyni :)

      • 0 3

      • hehehehe

        Przecież to jest troll :D

        • 1 0

    • Zgadzam się.

      Zaiste prawdę rzekłeś. Tylko plebs bawią te żarty z defekacji itp. To już lepiej poczytać Jasturna.

      • 5 0

  • Jestem zawiedziony liczyłem na kolejną wazelinie dla lemingów o Tuskowej, Kwaśniewskiej (2)

    oraz innych kolesiów partyjnych czy celebrytów z TVN. Ale nic takiego nie znalazłem niestety dlatego w ramach protestu kupię, zapoznam się z ich książką, potem podrę i spalę a znajomym powiem by zrobili to samo :)

    • 19 4

    • nergal?? (1)

      • 3 0

      • Raczej Drągal

        • 2 0

  • Wypowiedzi są śmieszne, starbucks akbar też.

    Ale załączony fragment tekstu jest żenujący. Żadne podśmiech*jki. Po co to czytać? A wcześniej kupić??

    • 3 18

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane