• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Mamo, nie rób mi obciachu w internecie"

Ewa Palińska
24 sierpnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Portale społecznościowe są dla ludzi i nikt nam nie zabroni pisać o dzieciach. Wyróbmy  jednak nawyk, aby po napisaniu posta, zanim klikniemy "opublikuj", odpowiedzieć sobie szczerze na pytanie "Jak ja bym się poczuł(a), gdyby coś takiego opublikowała moja matka"? Portale społecznościowe są dla ludzi i nikt nam nie zabroni pisać o dzieciach. Wyróbmy  jednak nawyk, aby po napisaniu posta, zanim klikniemy "opublikuj", odpowiedzieć sobie szczerze na pytanie "Jak ja bym się poczuł(a), gdyby coś takiego opublikowała moja matka"?

Kochamy nasze dzieci do szaleństwa i chcemy się tymi najpiękniejszymi momentami naszego życia dzielić z resztą świata. Niestety, wielu rodziców wrzucających posty na portale społecznościowe zapomina, że w internecie nic nie ginie, a bohater tych postów kiedyś je zobaczy czy przeczyta. Jak się wówczas poczuje? Jak wy poczulibyście się na jego miejscu? Zadaliście sobie kiedyś takie pytanie?



Czy często publikujesz w internecie zdjęcia swojego dziecka?

Narodziny dziecka to dla wielu osób najszczęśliwszy moment w życiu, dlatego chcemy to szczęście celebrować z całym światem. Na początek, żeby nie było żadnych wątpliwości, wrzucamy na portale społecznościowe zdjęcie usg z prawie niewidoczną "fasolką", a później sukcesywnie serwujemy naszym znajomym i followersom relację z przebiegu ciąży.

Wreszcie upragniony moment - w zależności od przebiegu akcji porodowej (i bólów) na fejsa mogą polecieć nawet fotki z porodówki. Kiedy maleństwo zjawia się na świecie, na Instagramie musi pojawić się zdjęcie maluszka leżącego na brzuszku mamy.

Każdy kolejny dzień jest bardziej fascynujący od poprzedniego - na portalach społecznościowych lądują zdjęcia dokumentujące pierwszy przewrót z plecków na brzuszek, pierwszy ząbek, pierwszą kupkę zrobioną do nocnika, czy pierwszą butlę po odstawieniu od piersi.

Dziecko rośnie i rozwija się w niesamowitym tempie, co rusz dostarczając rodzicom tematów do postów. Na fejsa wędrują skany pierwszych obrazków, pierwszych bohomazów, które w mniemaniu dziecka oznaczają literki, zdjęcia dokumentujące jak to nasza pociecha, dorwawszy się do kosmetyczki mamusi, wypacykowało sobie całą buzię. Sama słodycz, nieprawdaż? Też tak myślałam, dopóki moja córka, widząc, jak z dumą wrzucam na Facebooka zdjęcie laurki zrobionej na dzień mamy, zapytała: "Mamusiu, czy możesz przestać mnie ośmieszać"?

Gołe zdjęcia małego bobaska, fotka brudnej pieluchy, czy dokumentująca jakieś przewinienie rozumiem - ostatecznie mogłaby się zdenerwować. Ale laurka? Nie mieściło mi się to w głowie, dlatego postanowiłam drążyć temat. Długa rozmowa z córką otworzyła mi oczy na rzeczy, z których powagi wcześniej nie zdawałam sobie sprawy.

Dzieci nie patrzą na posty przez pryzmat naszej bezgranicznej miłości i ekscytacji. Odbierają je racjonalnie, z dużą dozą samokrytycyzmu. Kiedy mama w towarzystwie pokazuje zdjęcie golutkiego dziecka, kilkulatek może się poczuć, jakby sam stał nagi wśród ludzi. Trudno wyobrazić sobie, że jakiś gimnazjalista ucieszyłby się, gdyby jego mama upubliczniła zdjęcie syna przebranego w damskie ciuszki i w pełnym, własnoręcznie zrobionym makijażu. Nawet gdyby bohater opowieści na wspomnianej fotografii był słodkim, pucołowatym, kilkuletnim aniołkiem, koledzy z klasy mieliby niezłą pożywkę do żartów.

Dzieci nie chcą być ośmieszane, a tak się czują, kiedy mamy chwalą się w sieci ich pokracznymi obrazkami, nieudolnie śpiewanymi piosenkami czy laurkami z błędami ortograficznymi. To poczucie ośmieszenia będzie narastało wraz z tym, jak będzie zwiększał się zasób wiedzy naszego dziecka, a więc świadomość niedoskonałości dotychczasowych "osiągnięć' i "dokonań". Jeśli wrzucimy na Facebooka laurkę z błędem ortograficznym, nawet sprzed kilku lat, dziecko pomyśli, że wysyłamy w świat sygnał "moje dziecko jest głupie, bo zrobiło błąd". I nie ma sensu tłumaczyć, że mamusia zrobiła to z dumy, wzruszenia i w poczuciu bezgranicznej miłości.

Z wiekiem dzieci mogą nabrać dystansu do własnej osoby, okazać rodzicom wyrozumiałość, a nawet, z pewnych wspomnień, pośmiać się razem nimi. Są jednak i takie wspomnienia, które bolą mimo upływu czasu. Przypomina mi się, jak mama mojej koleżanki wrzuciła jej na facebookową tablicę życzenia z okazji 18-tych urodzin o treści "Moja najdroższa córeczka wypiękniała i stała się kobietą", opatrzone kilkudziesięcioma serduszkami. Do posta mama dołączyła dwa zdjęcia córki - w wieku 6 lat, z plastrem na czole i bez górnych jedynek oraz aktualne. Ubaw pod postem był niesamowity, znajomi koleżanki śmiali się do rozpuku z tego, jakim rozkosznym była dzieckiem, ale ona sama wpadła w furię. Patrząc na to konkretne zdjęcie z dzieciństwa nie widziała bowiem siebie jako słodkiej dziewczynki, tylko bezzębnego potwora, z którego śmiały się wszystkie dzieci w zerówce. I to mimo upływu lat.

Pamiętajmy, że w internecie nic nie ginie, dlatego szkolni koledzy (hejterzy) naszego dziecka mogą prędzej czy później wygrzebać nie tylko posty o nim samym, czy kompromitujące fotki, ale i nasze szczere, acz kontrowersyjne wypowiedzi. Nie oznacza to, że mamy zmieniać swoje poglądy, bo ktoś to kiedyś może wygrzebać. Czy jednak świat naprawdę będzie lepszy, jeśli publicznie ogłosimy, że myjemy dziecko mlekiem z własnej piersi, a mocz niemowlaka sprawdza się w roli tonika do twarzy? Nie sądzę.

Portale społecznościowe są dla ludzi i nikt nam nie zabroni pisać o dzieciach. Ja sama uwielbiam czytać o postępach pociech moich znajomych. Wyróbmy jednak nawyk, aby po napisaniu posta, zanim klikniemy "opublikuj", odpowiedzieć sobie szczerze na pytanie "Jak ja bym się poczuł, gdyby coś takiego opublikowała moja matka"?

Opinie (68)

  • Dlaczego z góry jest założenie że każdy rodzic tak robi (13)

    Mam dwojke dzieciakow i nie posiadam konta na zadnym portalu społecznościowy. Zdjec mam mnostwo ale albo w albumie w papierowej wersji albo na dysku twarym. Niczego nigzie nie wrzucam. Moje dzieci poki co tez nie sa tym zainteresowane. Zapewne do czasu ale to inna sprawa. Uwiezcie mi ze sa ludzie ktorzy nie zyja przez pryzmat interentu srejsa i innego badziewia.

    • 186 9

    • i jeszcze (5)

      To jast dla mnie tak samo denerwujace jak zalozenie jakiegos tam polityka ze kazdy obywatel ma w domu telewizor wiec abonament doliczyc do pradu. Kurde ale ja nie mam telewizora. I znam ludzi ktorzy tez nie maja. Nie mam tv, mordoksiazki ale innych ptaszkow. Mam tylko neta.

      • 46 4

      • A jak ktoś ma licznik przedpłatowy to do czego mu dopiszą opłatę abonamentową? Do rachunku za prąd, którego przecież nie dostaje?

        Swoja drogą nie mam konta na słynnym "fejsie" i dobrze mi z tym. Jak ktoś chce zobaczyć fotki moich dzieci to czasem wyślę coś mailem/mms, ale bez żenady...

        • 25 0

      • (3)

        TV akurat mam ale nie mam żadnej TV, anteny, kablówki itp i co w związku z tym?

        • 3 1

        • "TV akurat mam ale nie mam żadnej TV" - bardzo ciekawe, może rozwiniesz? (2)

          • 5 8

          • Kanałów telewizyjnych nie ma.

            Ja też. TV mam podłączony do laptopa. Służy jedynie jako "duży monitor" do oglądania filmów.

            • 22 1

          • trzeba umieć czytać z kontekstu

            uczyłes się kiedy jakiego obcego języka oprócz ruskiego?

            • 1 1

    • Nie ma co. Psychole tak robią a nie rodzice.

      • 9 1

    • A ja mam konta i też nie wrzucam

      To że ja mam konto na facebooku nie znaczy, że odrazu muszę wrzucać zdjęcia dzieci.

      • 12 1

    • Napisała "wielu rodziców" , a nie że każdy rodzic tak robi (1)

      Bredzisz,przeinaczasz , pouczasz i walisz błędy ortograficzne. Nie pokazuj swoim dzieciom bo będą się wstydzić za takiego rodzica...

      • 4 7

      • Ciebie i bez tego sie wstydza

        • 2 2

    • Brawo ty!

      Brawo ty!

      • 0 0

    • bo

      ludzie to idioci!

      • 3 0

    • ???

      Skoro nie zyje Pani przzez pryzmat internetu i iinnego badziewia, to skad to oburzenie? przeciez to Pani nie dotyczy. Ten post zapewne tez nie zostal napisany na komputerze i opublikowany w internecie, tylko rylcem na glinianej tabliczce i dostarczono go przez poslanca do redakcji trojmiasta.pl... ehhh...
      Papierowe zdjecia, nawiasem mowiac, tez potrafia narobic dzieciakowi wstydu, kiedy podrosnie. nie nosnik jest tu prblemem a nastawienie rodzicow.

      • 0 0

  • Ten sam gar

    • 5 3

  • quo vadis ? (3)

    gdyby 10-20 lat temu ktoś wyszedł na ulicę i próbował na siłę zainteresować wszystkich przechodzących tym co jadł dziś rano, jaką ma fryzurę, jak wyglądają jego dzieci i rodzina, co kupił i jakie ma plany uznany by został za niespełna rozumu...dziś to normalka...ba! gdy tego nie robisz jesteś inny...

    • 121 5

    • Kocham Cię :)

      • 4 5

    • Dokładnie! Masz absolutną rację, ale świat się niestety zmienia, a ludzie ześwirowali.

      • 6 1

    • Masz FB? To tez jestes winny, a jak nie to co cię to...

      • 0 0

  • nie podoba się - nie czytaj (2)

    rozwiązanie jest proste. Ja nie śledzę znajomych, którzy notorycznie wrzucają posty o swoich pociechach - i problem załatwiony.

    • 35 9

    • Dla kogo (1)

      Dla kogo to rozwiązanie? Dla dzieci, które czują się ośmieszane? Przecież głównie o tym jest felieton.
      Zanim skomentujesz - przeczytaj.

      • 18 1

      • O pedofilach, którzy mają frajdę, nawet nie wspomnę.

        • 1 0

  • Wystarczy odstawić Facebook i po problemie (1)

    Skasować konto na tym serwisie i żyć własnym życiem.

    • 84 2

    • To były czasy kiedy nie istniał jeszcze facebook i mój wspaniały wykształcony syn prowadził dochodowy biznes na allegro,ale niestety został przyłapany i teraz siedzi w sanatorium.Od czasu wpadki minęło już ponad 10 lat,ale to on zrobił mi siarę w internecie,a nie ja jemu. Na szczęście nie poddajemy się z żoną i czekamy na jego powrót do domu i życzymy mu udanej kariery,niekoniecznie w internecie.

      • 5 0

  • (2)

    Nie mam dzieci, nie mam fb... I jestem szczęśliwy :)
    No prawie, bo mam pracę, której nie lubię :c

    • 67 4

    • (1)

      zmienić złą pracę łatwiej niż zmienić złe dziecko :)

      • 3 1

      • Przynajniej problem karmienia piersią w miejscu publicznym rozwiązał się sam.

        • 4 0

  • mie mam fejsa i tym podobnych kont. zdjęć moich i mojej rodziny nie znajdziesz w internecie. (4)

    czy jestem zacofana?

    • 75 3

    • wedlug autorki tekstu tak

      Ciebie po prostu niema. Nieistniejesz i jestes zlym rodzicem.

      • 21 3

    • raczej normalna w tym nienormalnym teraz świecie

      • 23 0

    • Ja też tak mam! Jeśli chcę komuś pokazać jakieś zdjęcie/zdjęcia to wysyłam tej osobie fotkę na telefon albo pokazuję zdjęcia przy okazji spotkania.

      • 10 1

    • Dalej w domu zajadanie z drewnianej miski łapkami?!

      Kiedyś sie tak jadało. Sztućce i talerze to przejaw szpanu ;)

      • 2 8

  • Żeby daleko nie szukać (2)

    Na tutejszych (w ramach portalu trojmiasto.pl) forach dotyczących dzieci jest multum mam, które w stopce mają licznik dni od urodzenia się Michasia, czy tam Kevinka.
    Analogiczna sytuacja na forach "małżeńsko weselnych".

    • 57 3

    • co masz do Michasia? (1)

      Z Kevina czy innego Brayana można łacha drzeć, ale Michał? Wypraszam sobie :P

      • 14 10

      • ?

        Majkel, wyluzuj i idź do Dżesiki...

        • 11 3

  • (4)

    Trzeba mieć nieźle naj****e w głowie, żeby umieszczać zdjęcia na jakiś portalach. "Kupka Brajanka", "Pierwszy ząbek Lenki" "My z mężusiem na wakacjach", "My w salonie", "My w samochodzie"

    • 85 1

    • słodziak :)

      obrzydlistwo

      • 3 1

    • Masz rację że trzeba mieć naj....ne we łbie. (1)

      To takie pustaki społeczeństwa, pochwalić się przed sąsiadami, żenada.

      • 3 0

      • Masz sąsiadów na facebooku? Wydawało mi się, że na portalach społecznościowych ma się raczej rodzinę i znajomych.

        • 0 0

    • Jak nie masz ciekawego życia to nie masz co pokazać, proste. Całej reszcie jakoś to nie przeszkadza, po prostu jak kogoś to nie interesuje, nie ogląda. Inna sprawa, że akurat kupa sr*janka to lekka przesada, ale normalne zdjęcia? Czemu nie.

      • 0 0

  • opinia

    Trzeba być pisiorem aby robić takie rzeczy...

    • 3 37

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane