• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Migawki z historii. Bez kapelusza na szubienicę...

Jarosław Kus
25 kwietnia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat "Tu mówi stacja wolnościowa Gdańsk"
Budynek obecnego Sądu Rejonowego w Wejherowie przy ul. Jana III Sobieskiego. Zdjęcie z przełomu XIX i XX wieku. Budynek obecnego Sądu Rejonowego w Wejherowie przy ul. Jana III Sobieskiego. Zdjęcie z przełomu XIX i XX wieku.

"Gazeta Gdańska z 18 kwietnia 1931 r. szeroko rozpisywała się o procesie ws. zabójstwa pewnego portiera z Gdyni. Choć brakowało niezbitych dowodów winy oskarżonych, jeden z nich powędrował na szafot. Był to pierwszy wyrok śmierci w historii liczącego zaledwie pięć lat miasta.



17 kwietnia 1931 r. Sąd Okręgowy w Wejherowie, podczas sesji wyjazdowej w Gdyni, skazał na karę śmierci przez powieszenie niejakiego Bronisława Furmana, oskarżonego "o dokonanie bestialskiego mordu na osobie portjera z Domu Kuracyjnego, Maciołka". Donosiła o tym w korespondencji "Z ostatniej chwili" "Gazeta Gdańska" z 18 kwietnia, określając werdykt sądu mianem "pierwszego wyroku śmierci w Gdyni".

Proces w tej sprawie rozpoczął się zaledwie dwa dni wcześniej, a jego przebieg relacjonowała "Gazeta" w poprzednich numerach. O morderstwo, oprócz Furmana, oskarżono również Bronisława Maciejewskiego, przedsiębiorcę stolarskiego (Furman był jego pomocnikiem). Do zbrodni doszło wiosną poprzedniego roku w lesie przy szosie gdańskiej, obok starej poczty.

Pierwszy zeznawał Furman: winą obarczył Maciejewskiego, twierdząc że sam przez swego pracodawcę został "użyty jako narzędzie do wywabienia oskarżonego w ustronne miejsce". Wywiązawszy się z tego zadania był świadkiem "jak Maciejewski podkradłszy się niepostrzeżenie do swej ofiary, zaczął bić ją po głowie gumową pałką".

Następnie zeznawał Maciejewski, twierdząc, że krytycznej nocy w ogóle nie ruszał się z domu, a Furman przez cały wieczór był nieobecny. Nazajutrz natomiast miał się dziwnie zachowywać i opowiadać o tym, jak został wraz z Maciołkiem napadnięty przez nieznanych mężczyzn, "którzy mieli tamtego zamordować". Potem zeznawali świadkowie: wywiadowcy miejscowego Urzędu Śledczego: FalkowskiMajewicz, drugi portier z "Domu Kuracyjnego", właściciel lokalu Bączkowski i bufetowa Anna Sojkówna.


Z zeznań tych wynikało, że zamordowany Maciołka był człowiekiem prowadzącym życie skromne i oszczędne", który "z szatni" i "różnych posług oddawanych gościom restauracyjnym" był w stanie "uskładać sobie pewną sumę pieniędzy". Jeden ze świadków widział feralnego dnia Maciołkę w pobliżu starej poczty, w towarzystwie "jakiegoś nieznanego osobnika" w kapeluszu i z laską. Wiadomo też, że wracający do domu Maciejewskiego Furman miał na sobie owej tragicznej nocy właśnie kapelusz, którego potem w trakcie śledztwa nie odnaleziono.

Zdaniem śledczych miało to świadczyć o tym, iż "Furman w celu zatarcia śladów" rozmyślnie go zniszczył. Na niekorzyść Furmana zeznawał powołany na świadka więzień z Wejherowa, niejaki Maślak, który zeznał, że oskarżony "radził się go, jak ma się bronić". Natomiast Maciejewskiego obciążały zeznania innego świadka, według których miał on instruować jednego ze świadków, jak zeznawać przed sądem.

Ponadto Maciejewski, "wzięty w krzyżowy ogień pytań", zaczął "wikłać się w odpowiedziach" i wypadać ze "swobodnego toku zeznań". Co istotne, posiadał Maciejewski kolekcję pałek gumowych - jednej z nich brakowało. Nie mówiąc już o tym, że na bieliźnie Maciejewskiego znaleziono ślady krwi... Jak tłumaczył się oskarżony, była to krew jego narzeczonej.

Sędzia Sądu Okręgowego, Pobłocki, stanął przed niezwykle trudnym zadaniem: musiał orzec o winie oskarżonych jedynie w oparciu o poszlaki: ostatecznie, winnym zbrodni uznano Furmana, zaś Maciejewskiego oczyszczono z zarzutów. Czy słusznie...?

Tymczasem w Gdańsku... nie działo się nic ważnego. Przynajmniej według prasy niemieckiej. Polska była odmiennego zdania...



Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 87 z 18 IV 1931 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (20)

  • w dwa dni skazać kogoś na śmierć?!

    Nasza cywilizacja zrobiła olbrzymie postępy, choć na codzień tego nie widać.

    • 18 2

  • ,,była to krew jego narzeczonej'' (1)

    A to dopiero ciekawe!

    • 12 2

    • Morze Czerwone, odważny marynarz i te sprawy...

      • 4 0

  • furman co został portierem... (1)

    • 3 0

    • to był Furman docent Furman i jego pies Teodor

      • 7 0

  • Kara śmierci - brakuje tego w obecnych czasach.

    • 17 9

  • Prowokacyjne czyny... (2)

    - w notatce jest o działalności niemieckich band nacjonalistycznych. Rzeczywiście "nic ciekawego" się nie działo...

    • 2 1

    • bo wtedy to była norma

      • 2 1

    • W Gdańsku nie działo się nic dziwnego ani niepokojącego według prasy niemieckiej, co innego jeśli chodzi o prasę polską.

      • 0 1

  • Podobają mi się takie artykuły nawiązujące do historii. Czekam na więcej ( podejrzewam, że nie tylko ja).

    • 8 2

  • proces poszlakowy z KS w finale...! (5)

    Biorac pod uwage tyle watpliwosci sadu,to wymiar sprawiedliwosci II RP byl porazajaco ... niesprawiedliwy.

    • 6 4

    • Zauważ, (4)

      że były to czasy krótko po I wojnie światowej. Po jej zakończeniu czas jakiś obowiązywało prawo sądów wojskowych, które np. za rozbój lub zabójstwo karały śmiercią. Wyrok wykonywano po krótkiej rozprawie, bezpośrednio po jego ogłoszeniu.

      • 2 1

      • jak krotko?!... toz 13 lat po wojnie... (3)

        Prawo bylo surowsze i paradoksalnie nie przyjmowalo przypadku pomylki...

        • 0 0

        • 13 lat (2)

          to mgnienie... a prawo rzeczywiście było surowsze i uwzględniało przede wszystkim interes ofiar, a nie sprawców. Od tego czasu trochę się zmieniło... Teraz mamy prawa człowieka - np. Breivika.

          • 0 1

          • 13 (1)

            Jak 13 lat mgnieniem, to cala II RP przez te 20 lat, to byl blysk jeno...

            PRL blask 45 lat...

            III RP ,to 27 migniec...

            No a IV RP, to nawet sie jeszcze dobrze nie zaczela...

            • 1 0

            • Jest

              dokładnie tak, jak piszesz. "Przeżywanie" historii przez jej współczesnych różni się od jej poznawania przez potomnych. Czas biegnie inaczej ;-)

              • 0 0

  • Szubienica to nie szafot... (1)

    • 6 0

    • To taka

      "zajawka" Redakcji, chyba - dzięki temu jest ciekawiej...

      • 1 0

  • ;Stara poczta,dom kuracyjny"?w Gdyni (1)

    Gdzie te obiekty się miesciły?Cały tekst pachnie fantazja autora.

    • 1 1

    • No

      gdzie?

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane