• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Miniówa do pracy? Zależy do jakiej

Borys Kossakowski
12 czerwca 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 

Napięcie seksualne istnieje, niezależnie od stanu cywilnego. Nawet jeśli prowadzisz satysfakcjonujące życie seksualne, dalej podświadomie uczestniczysz w grze - kuszenia, szukania, a może ktoś się trafi lepszy. Także, a może przede wszystkim, w miejscu pracy - mówi Magdalena Niewęgłowska, psycholog, seksuolog, arteterapeuta, założycielka wrzeszczańskiej SpoTykalni.



Jeśli do biura wkładasz mini, odwracasz uwagę od zasobów intelektualnych - mówi seksuolog Magdalena Niewęgłowska. Jeśli do biura wkładasz mini, odwracasz uwagę od zasobów intelektualnych - mówi seksuolog Magdalena Niewęgłowska.
Magdalena Niewęgłowska - psycholog, seksuolog, arteterapeuta. Pomysłodawczyni i założycielka SpoTykalni - przyjaznego miejsca rozwoju twórczego, osobistego i psychoseksualnego dla każdego. Magdalena Niewęgłowska - psycholog, seksuolog, arteterapeuta. Pomysłodawczyni i założycielka SpoTykalni - przyjaznego miejsca rozwoju twórczego, osobistego i psychoseksualnego dla każdego.

Do pracy ubieram się:

Borys Kossakowski: Gdy dziewczyna nakłada do pracy seksowną sukienkę, to znaczy, że...

Magdalena Niewęgłowska ...cała przyroda flirtuje i stroszy piórka, a napięcie seksualne jest wszędzie tam, gdzie są ludzie.

Także w miejscu pracy?

Oczywiście. Praca to jedno z najważniejszych miejsc, w którym ludzie dobierają się w pary.

A więc ubieramy się seksownie, żeby skusić potencjalnego partnera?

Raczej pokonać potencjalnego rywala lub rywalkę, bo często podświadomie kieruje nami potrzeba rywalizacji. Żeby jakoś się wyróżnić. Czasem słyszę takie wypowiedzi: "ach, kupiłam sobie taką kieckę, że księgowej oko zbieleje". Albo: "ciekawe, czy sekretarka zauważy, że mam krótszą spódniczkę. I jak na to zareaguje? Może odsłoni bardziej dekolt? Ale przecież nie ma cycków, więc jej się to nie opłaca." (śmiech).

A faceci? My nie możemy odsłaniać dekoltu.

Ale możecie dyskretnie podciągać rękaw marynarki, żeby pokazać drogi zegarek. Mężczyźni bardziej idą w prestiż. Nie podkreślają swojego seksapilu, ale zasoby. Pokazują smartfony, zegarki, samochody, gadgety. Tak jak zwierzęta eksponują genitalia albo siłę fizyczną. Niektóre samce przynoszą przed samice upolowaną zdobycz, pokazując jej: "Zobacz, co ja potrafię!".

Wybierz mnie, a będziesz miała dobrze!

Dokładnie. A samice pokazują swoją zdolność do rozrodu. Skąd popularność czerwonej szminki? To przecież podkreślanie jednego z najbardziej erotycznych kobiecych symboli - dużych zwilżonych czerwonych ust. Żeby pokazać...

...to, co mama w genach dała. Ale przecież jest cała masa ludzi w stałych i czasami nawet szczęśliwych związkach, którzy wcale nie rezygnują z demonstrowania zasobów.

To, że mają partnerów, mężów, żony, wcale nie wyrzuca ich z rynku matrymonialno-seksualnego. Nawet jeśli prowadzisz satysfakcjonujące życie seksualne, dalej podświadomie uczestniczysz w grze - kuszenia, szukania, a może ktoś się trafi lepszy. Napięcie seksualne istnieje, niezależnie od stanu cywilnego. W momencie, w którym nakładasz obrączkę wcale nie zostajesz skasowany dla płci przeciwnej. Czasem żonaci lub mężatki są bardziej cenieni, niż wolni!

Trzeba się mieć na baczności. Nigdy nie wiadomo, gdzie trafi strzała Amora.

To wcale nie musi być chęć budowania nowego związku. Ludzie raczej szukają potwierdzenia atrakcyjności. Oczywiście, nasz stały partner lub partnerka jest ważnym źródłem komplementów, ale chcemy też je usłyszeć od kolegów, koleżanek z pracy, przyjaciółek.

Komplementy w pracy? Śliski temat...

Zwłaszcza między wyższym i niższym stanowiskiem, gdy szef komplementuje swoją podwładną, albo podwładny szefową. Paradoksalnie największy problem tu ma otoczenie, które musi tego słuchać.

Czasami nie wiadomo, czym sobie zatkać uszy, żeby nie słyszeć. Co ciekawe najgłośniej komplementują się dziewczyny. Ciekawe, czy szczerze...

Lepiej więc komplementować dyskretnie i z klasą. To kwestia kultury osobistej.

A więc ubieramy się atrakcyjnie, ale niekoniecznie chcemy kogoś podrywać?

Trzeba pamiętać, że często ulegamy uproszczeniu "to, co ładne, to dobre". To bardzo silny mechanizm psychologiczny. Osoby atrakcyjne oceniane są jako bardziej moralne, skuteczne, pracowite, uczciwe. I to niezależnie od tego, kto kogo ocenia. Niektórzy korzystają z tego świadomie, inni nieświadomie.

Ale jak ktoś jest zbyt atrakcyjny, to już nie ma tak wesoło.

To prawda. Kobietom niezwykle atrakcyjnym (to około 3-5% społeczeństwa) przypisuje się próżność i egoizm. Mężczyznom bardzo atrakcyjnym przypisuje się zaś mniejszą inteligencję, także wybitna uroda nie pomaga np. wykładowcom akademickim (śmiech).

Może ci superatrakcyjni powinni ubierać się w łachmany, żeby trochę zneutralizować ten efekt?

Ubierać się trzeba adekwatnie. Jeśli pracuję głową, a przychodzę do biura w kusej miniówce, to sama sobie obniżam ocenę kompetencji. Skoro zwracam uwagę na ciało, to znaczy, że chcę odwrócić uwagę od zasobów intelektualnych. Bo wszyscy patrzą na moje nogi. Ale jeśli kelnerka, która pracuje raczej ciałem i umiejętnościami interpersonalnymi założy miniówkę, to zwróci uwagę i na warsztat swojej pracy, a przede wszystkim na siebie. O czym wiedzą właściciele restauracji. Dlatego bardzo skrupulatnie ustalają dress code.

Ty, ze swoimi zielonymi włosami, do dress code'u byś nie pasowała raczej.

Pracowałam nieraz z ludźmi, którym to przeszkadzało na początku, a potem przestawało mieć znaczenie, co mam na głowie, a zaczynało mieć to, co w niej. Ale w niektórych wypadkach ekstrawagancki czy raczej "zgodny ze sobą" wygląd pomaga, np. w przypadku pracy z młodzieżą. Paradoksalnie najwięcej miłych informacji zwrotnych na ulicach słyszę od starszych pań, które mówią: "szkoda, że nie miałam odwagi, żeby tak zrobić za młodu".

No dobrze. Niezależnie od tego, czy jest dress code, czy go nie ma, co jakiś czas zdarza się w pracy jakaś gwiazda. Albo antygwiazda. Skąd te wyskoki?

Ludzie oceniają siebie według innych kryteriów, niż innych. Jeśli kobieta przychodzi na rozmowę kwalifikacyjną w mini i z ogromnym dekoltem, to prawdopodobnie myśli o sobie, że jest modna, dobrze ubrana, energiczna i nowoczesna. A jej potencjalna szefowa może sobie pomyśleć: "głupiutka, naiwna dziecina - nie potrafi adekwatnie się ubrać".

Co ciekawe, panowie mają z kolei tendencję ubierania się poniżej standardów.

Kobiety chcą się wyróżniać - nawet kobiety żołnierki, ubrane w mundur polowy próbują przemycić jakieś kobiece, pozaregulaminowe drobiazgi. Mężczyźni stawiają na praktyczność i wygodę. I mając w szafie 6 par takich samych koszul czy spodni, nie muszą co rano zastanawiać się, co na siebie założyć. Choć prawdą jest, że niektórzy przesadzają z estetyczną nonszalancją (śmiech). Tak czy inaczej, jesteśmy i będziemy oceniani po atrybutach zewnętrznych - zarówno całościowym wrażeniu estetycznym, jak i adekwatności stroju i wyglądu do normy obowiązującej w danym miejscu, przy danej okazji, w danej grupie społecznej.

Tylko czemu ludzie oceniają wygląd, a nie inteligencję...

Bo to jest najłatwiejsze. Nie da się zajrzeć natychmiast człowiekowi do serca, duszy czy umysłu. Dlatego człowiek ocenia wygląd tego drugiego. Wizerunek to informacja. Wysyłasz sygnał i dostajesz odpowiedź. Czasami to będzie komplement, a czasami "zrób coś ze sobą, bo wyglądasz jak straszydło".

Opinie (172) ponad 10 zablokowanych

  • Nie wiem co ta Pani Magdalena musiałaby założyć za mini, żeby mnie skusić do grzechu z nią... (13)

    te włosy...

    • 198 47

    • Za to ta Pani w mini (9)

      bardzo ładna.

      • 57 19

      • cała sztuczna przecież (7)

        • 21 26

        • ...no i...? Za to Ty, to sama natura? Zapewne bez depilacji... jak w kabarecie...
          "...Bo z rzeczy stu, chcę ofiarować mu, mój zarost tam i tu..." ;)

          Dziewczyna nie jest sztuczna, ma taką stylizację. To coś co brak większości kobiet (mężczyznom także).

          • 23 7

        • (5)

          Gdzie Ty widzisz tę całą sztuczność? Ma farbowane włosy, ale reszta? Twarz imho średnia, ale nogi ma dziewucha bardzo zgrabne i nie widzę w niej nic sztucznego

          • 23 2

          • (3)

            No właśnie, ludzie krytykują innych za to, że dbają o siebie podczas gdy sami z lenistwa wyglądają jak...
            Najłatwiej powiedzieć sztuczna, bo nie chce się zadbać o siebie.

            • 10 1

            • (2)

              Dokładanie tak. Sama staram sie wyglądac w pracy jak najlepiej. nie nosze mikro-mini, to co ma ta dziewczyna na zdjeciu to wg mnie przesada w miejscu pracy ale tez nie widzialam żadnej dziewczyny tak ubranej w biurze ( choc zdarzają się szorty) I najciekawsze jest to, ze zawsze krytyka spotyka je od osób które niezależnie od wieku wyglądają jakby się powoli szykowały na swój własny pogrzeb.
              Dla niektórych nie ma nic gorszego niż fajnie ubrana osoba w biurze, zamiast motywować do pracy nad sobą zaczynają uwalać. Szkoda.

              • 14 2

              • (1)

                Masz rację. Jestem facetem i nie ukrywam, że krągłości kobiece zwracają moją uwagę, ale w pracy należy być powściągliwym. Źle pracuje się, kiedy kobieta zbytnio eksponuje swój... powab ;)
                Na marginesie, można być ubranym po szyję i kostki, ale jeśli umiejętnie dobierze się strój, fryzurę i makijaż, nie ma mężczyzny który nie zwróciłby uwagi. Niestety zawistne uwagi i spojrzenia są wtedy na porządku dziennym.
                W pracy jednak, jak wspomniałem należy zachować umiar.

                • 12 1

              • Tak, to prawda. Atrakcyjna kobieta musi się wręcz trochę postarać żeby się zrównać z resztą bo nawet 'normalnie' ubrana i tak przykuwa uwagę. Ale wystarczy szeroka spódnica do pół łydki, płaskie buty, uwiązany koczek na czubku głowy i hipsterskie okulary i już mamy aplauz 'koleżanek' a dla kolegów robi się niewidoczna ;-)
                Da się;-)

                • 11 0

          • to prawda

            i laptopa ma fajnego ;))

            • 0 1

      • A

        • 1 0

    • Skąd wiesz, że Pani Magdalena w ogóle by się Tobą zainteresowała? (2)

      • 31 14

      • Racja, z gory zalozyl swoją wyżsża urodę

        przystojniak?to po co wypisuje takie pitoly

        • 9 0

      • ale pani magda wie

        że nie jest ładna. może komuś wyda się atrakcyjna, ale ładna ona nie jest.

        • 1 1

  • Praca to jedno z najważniejszych miejsc, w którym ludzie dobierają się w pary ... (5)

    ... co za bzdura , jest taka jedna zasada: " nie sr*j tam gdzie jesz " !

    • 137 29

    • widac od razy że z Ciebie teoretyk

      • 24 7

    • I nie noszę drewna do lasu :)

      • 13 0

    • Putin (1)

      wiadomo, że w twoim wypadku to się nie sprawdza, przecież chłopaków z budowy nie będziesz rwał...

      • 27 6

      • a tam jak sie nie ma co sie lubi

        to sie lubi to co ..mama w genach dala.

        • 4 0

    • zgadza sie ale ci co to robia robia to z lenistwa

      • 4 3

  • (4)

    zdecydowanie wole Pani w mini niz Pania psycholog...

    • 98 25

    • A pyta Cię ktoś o opinię? (1)

      • 6 18

      • Tak - porta "Trojmiasto.pl" na którym jesteśmy

        Pod artykułem masz przycisk - "dodaj opinię", więc gość dodaje. To, że ma inne zdanie niż ty nie oznacza, że ma z nim siedzieć cicho.

        • 14 3

    • (1)

      A ja po zdjęciach odnoszę wrażenie, że znacznie chętniej spędziłbym czas w towarzystwie pani psycholog. I mam tutaj na myśli zwyczajnie interesującą konwersację i mile spędzony czas. Ta w mini sprawia wrażenie, jakby faktycznie chciała zobaczyć mojego 'rolexa', a pani Magda wygląda na osobę, która mogłaby być zainteresowana tym, co mam do powiedzenia.

      • 16 2

      • ...bo jest brzydka i musi się starać?

        • 4 11

  • Przyznam szczerze i bez bicia, (1)

    ze ta babka w miniowie zabralaby mi cale "zasoby intelektualne" wowczas, gdyby tak ubrana siedziala kolo mnie w pracy.

    • 119 5

    • Dlatego mądry pracodawca czy kierownik z góry informuje o odpowiednim stroju, który jest elegancki, ale nie dekoncentruje, bo to ma wpływ na efektywność.

      • 24 1

  • Jak seks i macanki (2)

    to zawsze Pan Borys.

    To jego konik :)

    • 127 4

    • Ostatnio próbował marny felietonik i mu nie poszło, więc wrócił na stare śmieci.

      Wiadomo, że tematy seksu sprzedają się najłatwiej, bo to wciąż temat tabu i ludzie wchodzą z czystej ciekawości. Chyba już tylko dzięki temu jeszcze go tu trzymają. Niestety nędzne wywiady z koleżankami z uczelni to za mało jak dla mnie, ale przynajmniej komentarze poczytać można ;]

      • 25 0

    • Zdrowy chłop

      • 6 2

  • I bez majtek. (2)

    I zagon zapuszczony bo podobno to teraz modne tak w zgodzie z naturą.

    • 34 6

    • (1)

      Nigdy nie zrozumiem mody na golenie włosów łonowych.

      • 7 9

      • to nie moda to praktycznosc. Twoja kobieta ma przer... bo widocznie nigdy jej nie robiles minetki..., a one to lubia. Uwierz. Ale..., do tego ona musi byc wygolona bo inaczej wlosy wchodza miedzy zeby....
        Ble.
        Smacznego sniadania zycze!

        • 5 4

  • (27)

    Do pracy należy się ubierać...stosownie - do miejsca, rodzaju pracy i pory. Jak któraś tańczy na rurze albo pracuje w tzw. "salonie masażu" to ubiera mini albo wręcz bikini, prosta sprawa. Podobnie jak któraś jest hostessą i pracuje np. na targach motoryzacyjnych albo rozdaje zaproszenia do klubów nocnych. Natomiast w żadnej normalnej firmie związanej głównie z pracą biurową żadna szanująca się kobieta z odpowiednim intelektem (może poza sekretarkami) nie ubierze mini, bo to by zostało źle odebrane przez współpracowników i szefostwo. Oczywiście, spódnice i sukienki są dopuszczalne o ile mają odpowiednią długość, np. za kolano lub delikatnie przed. Do tego oczywiście rajstopy, bo nie jesteśmy na plaży, a klimatyzowane biura i tak sprawią, że nikt w garsonce czy garniturze się nie zgrzeje nawet latem. Większość normalnych firm ma formalny lub nieformalny dress-code, który reguluje takie tematy jak ubiór. Mini u kobiet to tak jak sandały lub japonki u faceta wywołałyby w porządnym biurze jedynie pusty śmiech albo spojrzenia pełne politowania, a wśród klientów może nawet oburzenie, bo jednak jak idę np. do banku to oczekuję po przeciwnej stronie profesjonalisty, a nie laski świecącej cyckami, bo sam jej ubiór świadczyć będzie o braku tego profesjonalizmu. Mimo, że jak każdy mężczyzna lubię kobiece piersi czy nogi to jednak w pewnych sytuacjach wybieram profesjonalizm zamiast kawałka mięsa.

    • 84 24

    • (22)

      jakbym miała popylać do roboty w garsonce albo rajtach, to bym wolała założyć własny biznes. garsonki i rajty, a do tego czarne pantofle na słupku, fuj, obrzydliwość.

      • 12 31

      • (16)

        Jak pracujesz w mięsnym albo w innym kiosku ruchu to nikt od Ciebie nie wymaga garsonki, rajstop i szpilek, bo to również wyglądałoby śmiesznie - tak jak pisałem, strój należy dostosować do rodzaju pracy, miejsca pracy, a czasami nawet do pory dnia czy roku. Własny biznes? Nawet jak masz własny biznes to wcześniej czy później spotkasz się z jakimiś współpracownikami czy klientami i wówczas moje zasady nadal są jak najbardziej na czasie. Co innego jak prowadzisz solarium czy inne bzdety, ale nie o tym była mowa. Może jak pracujesz w 4-osobowej firemce pana Zenka to też ujdzie przyjście latem w klapkach, miniówie i skąpej bluzce, jednak w takiej firmie nie zarobisz tyle ile w poważniejszych firmach z dress-codem, więc coś za coś. A czy elegancki strój jest obrzydlistwem? Wątpię, zresztą nie tylko ja.

        • 29 10

        • (14)

          nie, to sztywność i kij w pupie jest obrzydlistwem. obcasiki i spódniczki mierzone centymetrem, obowiązkowo spięte włoski i obowiązkowa tapeta na ryju. sztywność, niewygoda i zamordowanie własnego jestestwa. no ale faktem jest, że niektórzy nie mają własnego "ja" i pokazanie im palcem co mają nosić jest dla nich błogosławieństwem, inaczej przychodziliby do pracy w piżamie.

          • 16 26

          • (6)

            Dokładnie. Sztywność, nakaz ubierania się w tym samym stylu, mundurki praktycznie pod linijkę, szpilki, rajstopy, zero indywidualności... Korporacje, banki...Rozumiem, że są miejsca, gdzie tak trzeba, ale współczuję ludziom, którzy tam pracują. Nie popieram mini, dekoltów, odkrytych ramion w pracy, ale też nie chciałabym pracować w firmie, gdzie musiałabym nosić mundurek. Wygoda przede wszystkim.

            • 15 16

            • (5)

              A kto mówi, że taki mundurek ma być niewygodny? Może lepiej się czuje człowiek, gdy nie musi co chwilę poprawiać swojej niesfornej zbyt krótkiej spódniczki, czy nieposłusznego dekoltu, który nie wiadomo kiedy odsłania pierś?

              • 13 2

              • (4)

                Ja tak mówię, bo ich nie znoszę. Marynarki, koszule, szpilki, rajstopy (tych ostatnich po prostu nie trawię)...Zawsze jak muszę się tak ubrać przy jakiejś uroczystości to nie czuję się swobodnie. Do pracy teraz chodzę w trampkach, rurkach i t-shircie, jest mi wygodnie i mogę się skupić na swoich zajęciach, a nie na fakcie, że mnie rajty wkurzają.

                • 9 11

              • mam tak samo

                nie znosze rajstop ;)

                • 5 3

              • (2)

                W twoim wieku tak mozna. Jak bedziesz dorosla to skoncza sie trampki. Nikt normalny nie zatrudni 40 w rurkach.

                • 7 5

              • Powiem tak: wszystko zależy od charakteru firmy. Nasze biuro nie ma bezpośredniego kontaktu z klientami. Szefowa też chodzi w trampkach. Obie jesteśmy po trzydziestce.

                • 5 1

              • Mam 40 lat i chodze w trampkach

                U mnie w pracy mają na to wywalone, wszyscy jesteśmy specjalistami, a nie pracownikami niskiego szczebla w rajtuzach. Może pani sekretarka musi być w rajstopkach i szpilkach, może handlowiec, ale nie specjalista czy twórca. Wiek nie ma tu nic do rzeczy, poszerz horyzonty, praca nie zaczyna i nie kończy sie w banku czy tzw. biurze.

                • 8 1

          • no pewnie! najlepiej spodnie z krokiem w kolanach albo hawajki do tego koszula a'la Honolulu + obowiązkowe tatuaże na całym (1)

            bo trzeba być kuul, liczy się wygoda i własne "ja"

            • 17 4

            • Wolę spodnie z krokiem w kolanach i tatuaże niż rurki u faceta w za dużych okularach, z tlenioną grzywką i męską torebką. Jasne, że liczy się wygoda i podkreślanie własnej osobowości (jeśli się jakąś w ogóle ma, bo nijakich, niewyróżniających się ludzi jest mnóstwo), ale nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Wszystko trzeba robić z głową.

              • 4 6

          • Zamordowanie własnego jestestwa?

            Jeśli to jestestwo to byle jakie, tłuste włosy, kostrobata twarz, przyobleczenie w workowate szmaty i rozdeptanych pantoflach to owszem. Zamordujmy to "jestestwo".

            • 8 4

          • (3)

            A mi się podobają kobiety ubrane elegancko, w ołówkowych spódniczkach, koszulach i obcasach.

            • 9 1

            • (2)

              to teraz odpowiedz sam sobie, ile z takich pań wygląda naprawdę elegancko biorąc pod uwagę, że w tym kraju mało kto wie co mu do sylwetki pasuje. wystarczy, że taka pani ma spódnicę o rozmiar mniejszą (bo przecież nosi 40, a nie 42!!!), a pod białą bluzkę zakłada źle dobrany biały stanik. do tego lacze skracające nogi, złoto na palcach, nadgarstkach, szyi i w uszach i masz królową biura w polskim wydaniu.

              • 8 1

              • (1)

                No niestety, mało jest kobiet które potrafią się dobrze ubrać, a może nie chcą i nie zwracają na to uwagi...

                • 7 0

              • Wiele kobiet uważa, że musi podążać za modą i nie patrzy czy modny w tym sezonie fason im pasuje do typu sylwetki. Musi być modnie i już.

                • 1 0

        • pracuję w biurze

          i razem z dwiema koleżankami w lecie biegamy po nim w krótkich sukienkach. W nosie mamy opinie i co kto o nas myśli, jest nam wygodnie to tak się ubieramy. Na szczęście nikomu, ani szefowi, ani klientom, nasza atrakcyjność i krótkie spódniczki latem (bo skwar i brak klimy) nie przeszkadzały. Rajstopy? Trzeba być psychicznym żeby kazać babie je zakładać w lato. tylko kierowca z BMW mógł coś takiego wymyślić...

          • 0 0

      • (4)

        Prowadząc własny biznes, nie wyobrażam sobie, że mogłabym ubrać się do pracy ( a pracuję głównie z mężczyznami) w różową spódnicę za pupę, bluzkę nie pozostawiającą żadnego pola wyobraźni i tonę sztucznej, błyszczącej "biżuterii". Moim zdaniem to świadczy o braku gustu i klasy. Uprzedzając osąd jestem zgrabną, atrakcyjną i zadbaną kobietą. Obserwacje potwierdzają, że panie gorzej wykształcone, wywodzące się ze środowisk wiejskich, zazwyczaj ubierają się tak aby więcej odkryć i zwrócić uwagę na swoje walory seksualne. Może nie zdają sobie sprawy, ze mają tez inne atuty?

        • 19 4

        • (3)

          no i widzisz, dla Ciebie istnieje albo mundurek albo stylówa Andżeli z doczepami. i to właśnie dla takich osób jak Ty jest dress code, bo gdyby im nie powiedzieć jak mają przyjść ubrani do roboty to by się czuli jak dzieci we mgle.

          • 8 8

          • (1)

            Mylisz się, ale widzę, że nie ma z kim dyskutować. Po prostu niektórzy umieją dopasować swój ubiór do sytuacji i choćby z szacunku do pracowników, współpracowników i klientów nie serwują im gołej klaty, żeby za wszelką cenę pokazać im jacy są cool i jak zaznaczają własne "ja". Tak jak na plażę nie chodzę w garniturze, tak do pracy nie chodzę w klapkach. Dress-code jest dla debili, którzy nie mają wyczucia dobrego smaku i nie potrafią się ubrać stosownie, a jak widać takich nie brakuje, bo choćby po komentarzach tutaj widać, że niektórzy za wszelką cenę chcieliby wyłamać się z "ramek". Nie tędy droga.

            • 10 3

            • A co złego jest w wyłamywaniu się z ramek? Są miejsca pracy (biura), gdzie można w dyskretny sposób podkreślać swoją indywidualność.

              • 3 3

          • widzę...że bardzo łatwo wydajesz osądy na temat ludzi których nie znasz. Wydaje Ci się, ze rzeczywistość jest czarno-biała i próbujesz własny, niespecjalnie inteligentny tok myślenia przypisać innym.To wystarczająca informacja na temat Twojego gustu, kultury osobistej i ogólnie prezentowanego poziomu.

            • 0 1

    • kazdego faceta podniecaja mini i zgrabne nogi wiec do pracy to nieodpowiednie bo rozprasza! (2)

      • 15 3

      • tak właśnie i dobrze że sama sobie to pogrubiłaś (1)

        powwinaś też wcisnąć CAPS LOCK i wtedy grubo się zastanowić nad swoim debilnym tokiem myślenia

        • 1 5

        • Nie geniuszu. Po prostu calosc wpisala w temacie, ktory jest z zasady pogrubiony...

          • 4 1

    • Ok, ale mini to sie wklada, a nie ubiera.

      • 3 0

  • (13)

    "Ale możecie dyskretnie podciągać rękaw marynarki, żeby pokazać drogi zegarek."

    .. i dyskretnie położyc wypchany portfel obok kluczyków do auta. Czyli kobieta potwierdza że laski lecą tylko na kasę.

    • 66 7

    • (5)

      A myślałeś, że na co? Na ładny uśmiech albo kaloryfer na brzuchu? Hahahaha. Jak dziewczyna ma 16 lat to może i masz rację, ale jak kobieta skończy te powiedzmy 25 lat i zaczyna myśleć o założeniu rodziny to kończą się zabawy i sentymenty, a zaczyna prawdziwe życie, do którego potrzebne są odpowiednie środki i wówczas wiele innych czynników schodzi na dalszy plan, a na czoło wysuwa się właśnie kasa, misiu. Nie smarujesz, nie jedziesz.

      • 34 7

      • na kaloryfer "jadą" bardziej niż na kase i obwisły bebcun (3)

        • 4 13

        • (2)

          Po co pani biedak z kaloryferem??

          • 17 1

          • Jestem biedakiem z kaloryferem (1)

            Mam kilka kochanek - żony rogatych bogaczy, którzy żyją pracą. Tyrajcie dalej, ja lubię się napić dobrego koniaku po seksie.

            • 3 11

            • czyli tyrasz za darmo :)

              powinienes brac kase, bo wyglad sie skonczy i....

              • 10 0

      • Sa jeszcze laski ktore same potrafia o siebie zadbac i na siebie zarobic

        Takim moim mozna wierzyc.

        • 3 0

    • jedno zacytowane zdanie,

      a tyle mówi o kobietach...

      • 9 0

    • A faceci rozglądają się tylko i wyłączenie za biednymi, szarymi myszkami. (5)

      Obudź się człowieku. Ty sam jak byś miał do wyboru dwie tak samo atrakcyjne, jedną z biednego domu drugą szmalowną to którą byś wybrał? Panowie, odpuście sobie wreszcie ocenianie kobiet przez pryzmat ich zainteresowania dobrami materialnymi. Tę wadę mamy wszyscy.

      • 15 6

      • Pomimo , że jestem facetem przyznaję Tobie rację.

        • 8 3

      • Przez pryzmat kasy oceniają ci faceci którzy tej kasy nie mieli, nie mają , są życiowo nizaradni i zakompleksieni.

        • 11 1

      • (1)

        Gdybym miał do wyboru dwie ładne i inteligentne laski, to wybrałbym tą, która jest pracowita - niekoniecznie tą bogatą.

        • 9 1

        • A ja bym wybrał tę z większymi cyckami

          • 15 0

      • Wybrałbym raczej biedną przed która mógłbym imponować moim średnio zasobnym portfelem. Tej bogatej bym nie zaimponował, a nie chciałbym żyć na garnuszku kobiety. I co teraz?
        Poza tym pieniądze szybko się nudzą. Każdy, kto je kiedykolwiek miał, zrozumie mnie, że naprawdę bardziej liczą się inne rzeczy.

        • 11 0

  • Panie Borys. (3)

    Masz pan problem z seksem i leczysz go pan publicznie na tym portalu? Mam dosyć tych lewackich "ekspertów" od "rozwoju psychoseksualnego". To już wolę kościół który mówi ciągle o miłości, zaufaniu, odpowiedzialności do małżeństwa i rodzicielstwa. A nie ciągle seks , "przyroda strosząca się w piórka" i "rynek matrymonialno-seksualny". To jest właśnie przejaw zaburzenia psychoseksualnego.

    • 42 46

    • nie, to nie jest natura, biologia, której żadnymi paciorkami nie oszukasz :)

      • 15 8

    • i demonicznych dzieciach kuszących biedny księżyców

      • 9 6

    • w kosciele się tylko mówi a robi się swoje czyli seks z gosposiami

      i nieletnimi. Prawią kazania i morały o miłości, rodzicielstwie. Co do cholery mogą o tym wiedzieć, faceci w czarnych kieckach i zakonnice wyglądajace jak arabki.

      • 7 2

  • Dress Code (1)

    Mini na wieczór, wydarzenie rozrywkowe lub prywatnie ok. Fajnie i sexy. Natomiast każdy kto ukończył poważną uczelnie związaną z biznesem, handlem, hotelarstwem itp. zdaje sobie sprawę co to dress code. Są na nich przedmioty "Etyka w Biznesie" , "Etyka Menadżera" "Savoir-vivre" i im podobne. Schematy są bardzo przejrzyste. Większość firm na rynku przestrzega dress codu. W wielu przedsiębiorstwach, biurach, bankach za mini można dostać naganę lub pożegnać się z premią. Nie mówiąc już o tzw. plotkach pomiędzy pracownikami, narodzonych konfliktach czyli ansach- niuansach biurowych. Oczywiście generowanych po części oburzeniem i zazdrością współpracowników czy współpracowniczek. Na zasadzie : "a ta co" ?Niestety za odwagę czy chęć wyłamania się w większości przypadku przyjdzie dziewczynie przełknąć gorzką pigułkę zamiast owacji zachwytu. Dress code został stworzony nie bez powodu. Określa zasady ogłady, dobrych manier , reguły grzeczności w grupie. Wyłamanie się oznacza ich odrzucenie i brak poszanowania pozostałych uczestników środowiska. Więc zawodowo mini nie jest wskazana lub chociaż taka żeby przykrywała kolana. Tylko czy wtedy to jeszcze mini...

    • 46 8

    • Te "poważną uczelnie" to zapewne Wyższe Szkoły Biznesu i Hotelarstwa ;)
      Na szczęście w wielu miejscach, mimo że jest to w gruncie rzeczy praca biurowa, nie ma się kontaktu z klientami i to co się zakłada na siebie zależy tylko od pogody, stanu klimatyzacji oraz własnego gustu i kultury (bo śmierdzieć można też w garniturze)

      • 20 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane