- 1 PKP chce oddać Gdyni tunel. Szansa na zmiany w centrum (64 opinie)
- 2 Pozostałości baterii mającej bronić portu (46 opinii)
- 3 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (126 opinii)
- 4 Wybudują chodnik w miejscu prowizorki (18 opinii)
- 5 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (349 opinii)
- 6 Neptun jak nowy. Zobacz, jak go myto (83 opinie)
Muzyczne obwarzanki w Nowej Synagodze
Śpiewają o ojcu, który wydaje za mąż córkę i o sprzedawcy, który oferuje gorące obwarzanki. W Nowej Synagodze we Wrzeszczu kilkanaście osób uczy się śpiewu w języku jidysz.
Podobnie jak inni uczestnicy, którzy zasiedli na scenie Nowej Synagogi we Wrzeszczu, nie znał języka jidysz. Przysłuchiwał się prowadzącej warsztaty i razem z grupą śledził zapis fonetyczny tekstu piosenki. - Jakoś można się wgryźć w to, aczkolwiek nie jest łatwo - oceniał.
Jidysz to bowiem język Żydów żyjących w Europie Środkowo-Wschodniej, który oparty jest przede wszystkim na języku niemieckim i zawiera elementy jeszcze kilku innych.
- Był to język, w którym mówiło się na co dzień: w rodzinach i na ulicy. W 90 procentach opiera się na słownictwie i zasadach zaczerpniętych z języka niemieckiego. Są też polonizmy, rusycyzmy, są słowa z języka czeskiego - tłumaczyła Maria Ka, prowadząca warsztaty.
Wokalistka, pianistka i jednocześnie judaistka cierpliwie prezentowała, jak wymawiać kolejne słowa piosenek. Na pierwszy ogień poszły "Bubliczki". Wprawdzie utwór o smutnym sprzedawcy bądź sprzedawczyni obwarzanków napisany został w języku rosyjskim, ale bardzo popularna stała się również wersja w jidysz.
- W liceum śpiewałam w zespole rockowym, ale później to już w zasadzie tylko pod prysznicem. Przyszłam tu z ciekawości i muszę powiedzieć, że śpiewanie bardzo dobrze idzie - oceniała Karolina, nauczycielka jęz. angielskiego z Gdańska.
Kilkanaście osób śpiewało siedząc na krzesłach ustawionych w krąg, bo w żydowskiej tradycji ważną rolę odgrywa budowanie poczucia wspólnoty. A tuż po "Bubliczkach" uczestnicy warsztatów zabrali się za popularną żydowską piosenkę, która opowiada o ojcu wydającym córkę za mąż.
- To Di Mizinke, którą często śpiewa się pod koniec wesel ortodoksyjnych Żydów. Jest to pochwała dla Boga, wyrażenie radości i szczęścia za to, że najmłodsza córka, czyli Di Mizinke jest wydawana za mąż - wyjaśniała Maria Ka, która akompaniowała na fortepianie.
Warsztaty organizowane przez Fundację Kultury Zbliżenia odbywają się w czwartkowe wieczory. Koszt to 25-30 zł za jedne zajęcia. Zapisy: festiwalzblizenia@gmail.com
Miejsca
Opinie (32) 6 zablokowanych
-
2015-03-26 22:10
Programy w TVN będą w jidish.
Propaganda Michnika i PObratyńców o tym samym rodowodzie już ma przygotowany scenariusz nie tylko śpiewu.
- 3 1
-
2015-03-28 14:32
Nie znają języka ale w nim śpiewają...to może śpiewają wasze ulice, nasze kamienice albo goje do gazu?
- 2 1
-
2015-03-28 17:09
co za roznica to tak jak
Spiewac po kaszubsku. Spiewaja miasta spiewaja wioskie bo najpiekniejsze jest wejherowskie. Moja stolyca moja stolyca gdzie stoi resa i sliwowica.
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.