• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nudny zawód prawnika? Nic z tych rzeczy

Michał Sielski
30 czerwca 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Z kamerą w gdyńskim centrum monitoringu wizyjnego
Sędzia Anna Maria Wesołowska to popularny telewizyjny serial. W gdańskim sądzie jedna z oskarżonych wstała i zażądała, by to właśnie ona rozpatrzyła jej sprawę. Sędzia Anna Maria Wesołowska to popularny telewizyjny serial. W gdańskim sądzie jedna z oskarżonych wstała i zażądała, by to właśnie ona rozpatrzyła jej sprawę.

Jarosława J. boją się wszyscy prawnicy z Trójmiasta, bo pozywa swoich obrońców niemal za każdym razem. Jeden z oskarżonych zaskoczył kiedyś sąd, bo na rozprawę przyszedł z... workiem cebuli. Spodziewał się kary więzienia, więc wolał się przygotować na ciężką zimę. Prawnicy z Trójmiasta opowiadają o nietypowych wydarzeniach w ich pracy.



Zdarzają ci się zabawne, bądź kuriozalne sytuacje podczas pracy?

Jarosław J., znany jako "Jagoda" nie brzmi groźnie, ani na takiego nie wygląda. Ale od lat sieje popłoch w trójmiejskim środowisku prawniczym. Regularnie odwołuje się bowiem od wyroków, apeluje, zaskarża i oskarża. Za każdym razem wnosi o ustanowienie obrońcy z urzędu, a że siedzi w więzieniu i dochodów nie ma żadnych, z mocy prawa go otrzymuje.

Jak nietrudno się domyślić, dla każdego adwokata lub radcy prawnego jest to dopust Boży i każdy robi wszystko, by takiego klienta nie otrzymać. A wszystko dlatego, że po pierwszym wysłanym piśmie, klient pozywa... adwokata lub radcę prawnego, zarzucając mu opieszałość, działanie na jego szkodę i inne zaniechania.

- Prawnicy zaczęli więc kombinować i każdy pozwany ma po kilku pełnomocników do tej sprawy. Dzięki temu, nie mogą oni być wyznaczeni z urzędu do prowadzenia sprawy "Jagody", bo reprezentują pozwanego przez niego w innej sprawie prawnika. To jedyny ratunek przed problemami, więc praktycznie wszyscy z Trójmiasta już się zabezpieczyli, ale jeszcze kilka lat temu nie było tak wesoło. Ten pan wytoczył ok. 60 spraw adwokatom i radcom prawnym - mówi Tomasz Zakrzewski, radca prawny z Gdańska.

Pamiętliwy oskarżony

W osłupienie sąd i wszystkie osoby na sali wprawił za to niegdyś jeden z oskarżonych o drobne przestępstwo. Odpowiadał z wolnej stopy, a na salę sądową przyszedł z... workiem cebuli.

- Gdy sąd zaczął dopytywać o co chodzi, oskarżony w rozbrajający sposób wyjaśnił, że przed dwoma laty ten sam sędzia dał mu wyrok więzienia w zawieszeniu. Ale dodał, że gdy spotkają się po raz kolejny, to taryfy ulgowej już nie będzie. Oskarżony pamiętał obietnicę i był przygotowany na karę bezwzględnego więzienia - opowiada Tomasz Złoch, niegdyś sędzia, obecnie prowadzący kancelarię radcy prawnego.

Była akurat późna jesień, więc oskarżony wolał przygotować się na chłodne dni i noce w więzieniu oraz zadbać o swoje nadwątlone zdrowie. Do niemal codziennych sytuacji zaliczyć za to można wizyty oskarżonych i świadków w sądzie w sandałach, krótkich spodenkach oraz oczywiście w dresach.

W sądzie jak w serialu

Niekiedy rzeczywistość miesza się nieco z "prawdą" szklanego ekranu. Wiedzą o tym doskonale aktorzy, zwłaszcza ci, którzy grają czarne charaktery. Bywają zaczepiani na ulicy i nie jest źle, jeśli kończy się tylko na nieprzyjaznych spojrzeniach.

Także na sali sądowej zdarzają się jednak podobne sytuacje. Jedna z pań oświadczyła niedawno podczas rozprawy, że cały sąd w Gdańsku to siedlisko korupcji i degeneracji. Miała jednak od razu gotową receptę jak to zmienić.

- Wstała i zażądała żeby jej sprawę rozpoznała sędzia... Anna Maria Wesołowska - opowiada Bartosz Żukowski, reprezentujący Kancelarie Adwokatów i Radców Prawnych z Gdyni.

Gdzie spotkasz Wysoki Sąd?

Najczęściej zdarza się jednak tak, że oskarżony nie bardzo rozumie, co mówi do niego prokurator czy sąd. I nie chodzi wcale o barierę językową, ale - delikatnie rzecz ujmując - kulturową. Trójmiejscy prawnicy zgodnie opowiadają, że zwłaszcza podczas spraw karnych, zdarza się, że oskarżonemu puszczają nerwy podczas odczytywania wyroku czy jego uzasadnienia.

- Jeden z moich klientów, skazany za kradzież, podczas której został zresztą złapany na gorącym uczynku, nie tylko pohukiwał na sąd i przeklinał, ale też zaczął sądowi grozić. Sąd usłyszał, żeby nie "chodził do burdeli", bo on tam będzie i "ryj obije". Nie dostał jednak nawet kary za obrazę sądu, który po prostu zamurowało. Zwłaszcza, że rozprawę prowadziła kobieta - śmieje się mecenas Piotr Kamiński z Kancelarii Prawnej Kamiński i Partnerzy.

Jednak nie zawsze na słowach się kończy. Znane są przypadki, gdy oskarżony wysłał do sądu list wysmarowany... własnym kałem. Inny z kolei udawał niezrównoważonego psychicznie, by uniknąć kary.

- Zaczął rozbierać się na sali sądowej. Niestety na sali nie było ochrony, więc zanim konwojenci go wyprowadzili, udało mu się sporo zdjąć - opowiada radca prawny Anita Sałek z Gdańska.

Oskarżony jeszcze przed prawomocnym wyrokiem sądu został za to ukarany - w samych majtkach musiał wracać do aresztu. Zimą.

Opinie (42) 4 zablokowane

  • prwanicy to obok lekarzy jeden z najbardziej zaklamanych zawodow w Polsce (7)

    do tego większość to alkoholicy

    • 81 62

    • a kto ?

      • 4 1

    • Idz sie przewietrzyc bo za duzo czasu spedzasz przed klawiatura

      • 22 19

    • Popieram w całej rozciągłości (1)

      W związku z tym że są to zamknięte klany z silną strukturą w całym kraju to kreują taką elitarność.

      • 11 12

      • Zamknięte klany? Może 10 lat temu tak.

        • 12 3

    • Jarek

      nie mierz innych swoją miarą... bo jest nieco przykrótka

      • 2 2

    • Masz rację (1)

      kiedyś rozmawiałem z jednym policjantem, który z racji zawodu podobnie zna prawo jak typowy radca czy adwokat
      jego opinia jest jednoznaczna - jeśli radca wyczuje, że klient jest kasiasty, to wmówi mu cokolwiek, byle jak najwięcej tej kasy wyciągnać

      • 3 9

      • "z racji zawodu zna prawo jak typowy radca"

        haha

        • 8 2

  • " Do niemal codziennych sytuacji zaliczyć za to można wizyty oskarżonych i świadków w sądzie w sandałach, krótkich spodenkach (6)

    przynajmniej w ten sposób można okazać pogardę temu skansenowi stalinowsko -PRLowskiemu i potomkom ubeków, że się nimi gardzi tak jak oni gardzą Polakami.
    Szacunek do sądów jest możliwy tylko po pełnej lustracji i wyrzuceniu szkodników i pasożytów jakie się tam zadomowiły, nierzadko od pokoleń.

    • 52 35

    • Tak mówią zwykle ci którzy sami chcieliby się w tym post PRL-owskim aparacie zadomowić wraz z własnym potomstwem zapewniając tym samym sobie i rodzinie wygodne posadki na kilka pokoleń do przodu tylko nie potrafią:-)

      • 18 6

    • 100% racji

      • 2 1

    • Zgadza się.

      • 2 0

    • zgadza sie

      dlatego absolwenta PRLowskiego nauczania prawa doktora nauk prawnych niejakiego Jarosława ale K powinno pozbawic się tych tytułów i odsunać od kierowania partiami politycznymi

      • 4 4

    • w każdym sądzie (1)

      wisi orzeł, kto okazuje pogardę sądowi pluje na godło... jak każdy jarek. Sędziego można nie lubić ale sąd ma powagę Rzeczpospolitej, nawet błędne wyroki zapadają w jej imieniu. Piękny to obawatel cookazuje pogardę swojemu państwu. Ładnie to nam jarek nowe pokolenie chowa

      • 1 1

      • sądy się tej powagi dawno pozbawiły a co tam wisi na ścianie to niech se wisi nie przeszkadza to odbierać tel z kancelarii

        • 0 0

  • krypotreklamie mówimy nie

    • 37 0

  • o boże, następny (1)

    jak byś to napisał 25 lat temu, to ok. chyba że wiesz jaka jest średnia wieku sędziego i od kiedy orzeka większość z nich. po prostu przeczytałeś coś mądrego bez zrozumienia i paplasz bez sensu

    • 11 3

    • Dokładnie. Większość obecnych sędziów w sądach rejonowych za komuny kończyła co najwyżej podstawówkę, a spora część dopiero zaczynała szkołę.

      • 2 2

  • ...

    to miało być do tego co to o lustracji mędrkował

    • 1 1

  • Papugi - kolejny niepotrzebny zawód. Tzw. sztuka dla sztuki czyli tworzenie prawa dla prawników. (1)

    Najlepiej żeby było 5 interpretacji to będą mieli co robić latami w 1 sprawie.

    • 27 8

    • Prawo Hammurabiego - poszukaj w google i zastanów się czy naprawdę chciałbyś żeby tak było.

      • 4 2

  • A CO TO JEST SĄD? ŚWIĘTA KRÓWKA? (3)

    1. Żaden przepis prawa nie zabrania mi przyjść do sądu w sandałach/dresach/krótkich spodenkach gdy jestem wezwany na świadka. Jak się sędziemu nie podbają moje nogi niech nie patrzy.
    2. Autorytet sądu w Polsce jest tylko na papierze. Byłem na kilku rozprawach cywilnych i sędziowie normalnie drą ryja, zachowują się po chamsku.
    3. Duża ilość uchylanych wyroków w II instancji świadczy o braku kompetencji w rejonach.
    4. Śmieszne i jednocześnie tragiczne jest gdy ubrany w togę koleś lub panienka w wieku lat 29 powołuje się na "doświadczenie życiowe", które ogranicza się do książek. Potem panienki i kolesie z mlekiem pod nosem sądzą sprawy, których stan faktyczny jest dalece poza ich zdolnością pojmowania rzeczywistości.
    5. Sędzią powinno się zostawać po minimum 10letnie praktyce w zawodach wolnych lub prokurtaurze. Może byłoby ciut lepiej.

    A póki nie jest.......będę do sądu chodził w sandałach i spodenkach.

    • 31 18

    • 1) Przychodź sobie w krótkich spodenkach - po prostu będziesz postrzegany jako facet w krótkich spodenkach.
      2) Widocznie robiłeś wiochę na sali, że sędzia musiał podnieść głos. Faktycznie - mógł Ci dać 7 dni aresztu i już.
      3) Naprawdę tak dużo wyroków jest uchylanych? Wcale nie.
      4) A jaka jest gwarancja, że ktoś kto ma np. 50 lat ma jakiekolwiek doświadczenie życiowe? Naoglądał się dużo seriali w stylu "Dlaczego ja?" i "Trudne sprawy"?
      5) Po 10 latach praktyki w wolnym zawodzie NIKT poza "ludźmi z misją" nie pójdzie na sędziego. Trudno zrezygnować z zarobków na poziomie średnim 20-50 tys miesięcznie na rzecz 7 tys miesięcznie. A przed prokuratorami jako sędziami - broń nas Panie Boże.

      • 9 7

    • cóż (1)

      burakowi kto zabroni buraczyć. Jak takie z domu wychowanie wyniosłeś to cóż Twoja sprawa. Wstydu sam sobie robisz

      • 1 1

      • oto urzędowe postrzeganie obywatela nazwać go burakiem i być z siebie dumnym

        • 1 0

  • Czyżby szykowała się kolejna afera?

    Tym razem z udziałem sędziów. Dlatego już zawczasu wybielacie sędziów, żeby mniej bolało. Nie musicie. I tak wszystko jest spisane i zapamiętane. Jeszcze przyjdzie na was czas.

    • 7 4

  • Zawód prawnika byłby niepotrzebny

    gdyby prawo było jednoznaczne. A tak sami je tworząc komplikują poid siebie by być potrzebnymi.

    • 13 6

  • wczoraj uniewinniono Marcina P

    więc trzeba przygotować społeczeństwo/ publikę na szok i starym sposobem czarnego PR wskazac winnego. Kto nim bedzie? nietrudno się domyslic

    • 2 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane