• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Peter Oliver Loew: "Gdańsk niesamowicie wciąga"

Łukasz Stafiej
15 kwietnia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Peter Oliver Loew: - Nadal obowiązuje reguła z XIX wieku mówiąca, że historia Gdańska jest o wiele ciekawsza niż jego teraźniejszość. Peter Oliver Loew: - Nadal obowiązuje reguła z XIX wieku mówiąca, że historia Gdańska jest o wiele ciekawsza niż jego teraźniejszość.

- Gdańsk jest miastem niepospolitym, wręcz unikatowym. Nie ma wielu miejsc na naszym kontynencie, gdzie tak bardzo splatają się historie i narracje różnych nacji, ludzi, wydarzeń - mówi Peter Oliver Loew, autor książki "Gdańsk. Przewodnik literacki".



Łukasz Stafiej: Co jest najbardziej fascynujące w literackiej historii Gdańska?

Peter Oliver Loew: Fakt, że dwudziestowieczny Gdańsk stał ważnym miejscem na literackiej mapie Europy.

Można znaleźć jakiś wspólny mianownik w twórczości tutejszych pisarzy?

Prawie wszyscy pisarze mieszkający w Gdańsku lub pochodzący z niego prędzej czy później piszą o swoim mieście. Nie mogą tego uniknąć, bo Gdańsk niesamowicie wciąga. I poprzez uniwersalność swojej historii przemawia też do tych, którzy go nie znają.

Jakim pisarzom i jakim miejscom przygląda się pan w swojej najnowszej książce "Gdańsk. Przewodnik literacki"?

Książka składa się z ośmiu spacerów po mieście: od Głównego Miasta, przez Oliwę, po Wyspę Sobieszewską. Zawiera też rozdział poświęcony drogom wjazdowym, którymi przybywali do Gdańska podróżni. Nie policzyłem, ilu pisarzy wymieniam lub cytuje, lecz przypuszczam, że jest ich około setki. Są to zarówno pisarze z "najwyższej półki", tacy jak Stefan Chwin, Gunter Grass czy Paweł Huelle, jak i mniej znani. Większość z nich to autorzy niemieckojęzyczni, ale część z nich tworzyła także po polsku.

Odnalazł pan w swoich literackich wędrówkach tajemnicę Gdańska?

Gdańsk jest miastem niepospolitym, wręcz unikatowym - nie ma wielu miejsc na naszym kontynencie, gdzie tak bardzo splatają się historie i narracje różnych nacji, ludzi, wydarzeń. Gdańsk jest symbolem XX wieku - symbolem tragedii i nadziei. Odzwierciedla to również tutejsza literatura.

Dokąd chciałby pan zabrać bliską osobę, jeśli moglibyście odwiedzić tylko jedno miejsce w Gdańsku?

Uzależniłbym to od osoby. Piorunujące wrażenie robi na mnie widok z wieży bazyliki Mariackiej, ale również zwykły spacer wałami przy Kamiennej Śluzie, gdzie tak blisko centrum miasta jest sielanka jakby z innego świata. Można wymieniać dalej: plaża jelitkowska, brama stoczniowa czy tez falowce. Wielkim plusem Gdańska jest to, że ma wiele do zaoferowania. To nie tylko przestrzeń miejska, ale osobliwa mieszanka miejsc, wydarzeń historycznych, zabytków i przestrzeni naturalnej.

Nie brakuje panu w gdańskiej literaturze współczesności? Tutejsi pisarze sięgają przede wszystkim po tematy historyczne.

Poniekąd ma pan rację. Nadal obowiązuje reguła z XIX wieku mówiąca, że historia Gdańska jest o wiele ciekawsza niż jego teraźniejszość. Trzeba pamiętać, że Gdańsk przełomu XVI i XVII wieku był bodaj największym miastem miedzy Moskwą a Amsterdamem i największym niemieckojęzycznym miastem na świecie. Z tego splendoru miasto żyje do dziś i pisarze nie stanowią tutaj wyjątku.

Pańskie zainteresowanie Gdańskiem to naukowa ciekawość czy miłość do tego miasta?

Ani jedno ani drugie. Zakochałem się w Poznaniu, ale moja ukochana przeprowadziła się do Gdańska i w ten sposób stałem się nie miłośnikiem Poznania (chociaż nadal mam sentyment do tego raczej nieliterackiego miasta), lecz Gdańska. Po raz pierwszy przyjechałem tutaj w 1989 roku, ale na dobre związałem się z tym miastem w połowie lat 90.

Musiał pan się zdystansować od Gdańska, zanim zaczął o nim pisać?

W tym stwierdzenie jest coś na rzeczy. Gdybym mieszkał nadal w Gdańsku, chyba nie umiałbym w taki sposób o nim pisać.

Peter Oliver Loew jest niemieckim historykiem, kulturoznawcą oraz autorem wielu książek i artykułów o historii Gdańska, Polski i stosunkach polsko-niemieckich, m.in. "Gdańsk. Biografia miasta", "Gdańsk i jego przeszłość" czy "Gdańsk literacki 1793-1945". Nakładem Instytutu Kultury Miejskiej właśnie została wydana jego najnowsza książka "Gdańsk. Przewodnik literacki". Mieszka w Darmstadt, gdzie pracuje w Deutsches Polen-Institut.

Miejsca

Opinie (72) 1 zablokowana

  • trudno nie zgodzić się z p Peterem (12)

    aczkolwiek dzisiaj ma się wrażenie że gdyby zburzono wszystkie kościoły i zabudowę sprzed wieków, do tego gdyby następował dalszy proces niszczenia niemieckiej zabudowy (często zwykłej robotniczej a la Siedlce) poprzez tynkowanie i malowanie na seledynowo - z Gdańska zrobi się co najwyżej Kościerzyna lub Kartuzy - brzydka, nieistotna, niepociągająca przestrzeń do zamieszkania. A raczej spania.

    • 45 24

    • (8)

      Gdyby we Florencji wyburzyć całą starą zabudowę, a resztę otynkować na seledynowo... też by straciła na uroku.

      • 32 1

      • (7)

        Różnica między Gdańskiem a Florencją jest taka, że we Florencji się takich rzeczy nie robi.

        • 19 12

        • (6)

          Jak zwykle na forum pojawiają się "kwaśniaki". Trawestując "cudze chwalicie a swego nie doceniacie"
          Nie doceniacie skali odbudowy Głównego Miasta. Niech ktoś wskaże inne miasto na świecie gdzie dokonano takiego wysiłku. Z Florencją włącznie.

          • 20 2

          • (5)

            Można tu wymienić wszystkie inne większe miasta Europy, których historyczną zabudowę obrócono w perzynę podczas ostatniej wojny światowej, ot na przykład: Drezno, Wrocław, Berlin...

            • 4 8

            • (3)

              to ja nadal wybieram Gdańsk :)))) W którym z tych miast zachowano średniowieczny układ ulic i dochowano takiej staranności w rekonstruowaniu zburzonego miasta ?

              • 16 3

              • ładna mi "odbudowa" (2)

                Szczegolnie te garaże jak przy blokach i bloki udające kamienice zamieszkałe przez plebs.

                • 2 14

              • (1)

                Proponuję Ci zamieszkać w przeciętnej przedwojennej kamienicy w warunkach z przed II Wojny Światowej. Rekonstrukcja nie miała na celu przenieść mieszkańców w warunki z XVI czy XVII wieku. Miała zachować klimat tamtych czasów a obecne garaże nie są gorsze od szop lub szauerków z tamtych czasów. A Pan z jakich Radziwiłłów ?

                • 10 1

              • Dobre

                • 4 1

            • zadnego z wymienionych miast nie odbudowywano w taki sposob i na tak duzym obszarze

              • 7 1

    • Kościerzyna i Kartuzy nie są brzydkie

      w każdym mieście są przestrzenie oceniane i negatywnie i pozytywnie,
      ważne jak się mieszka, a w Kartuzach lepiej niż w Gdańsku

      • 1 9

    • Gdańsk zawsze był potężnym miastem Hanzeatyckim, więc nie wiem co pieprzysz. Tak i przeczytaj co to Hanza

      • 4 2

    • Mysle ze tynkowanie jest konieczne ale mozna to zrobic w taki sposob ze zadziala jako cos nowego juz. Latwo jest decydowac nad glowami ludzi czy maja miec chlod i wilgoc w domu niz "seledynowe" tynki.
      Mysle ze trzeba byc bardziej ostroznym w formulowaniu architektonicznych programow nie majac zadnego planu.

      • 0 1

  • "Gdańsk niesamowicie wciąga", tytuł jest dość dwuznaczny (22)

    "Trzeba pamiętać, że Gdańsk przełomu XVI i XVII wieku był bodaj największym miastem miedzy Moskwą a Amsterdamem i największym niemieckojęzycznym miastem na świecie".

    Trzeba pamiętać, że gdyby nie przywileje nadane przez królów polskich i gdyby nie pośrednictwo w morskiej wymianie handlowej towarów z Korony, Litwy i Rusi, to Gdańsk byłby tym czym jest dzisiaj. Dziurą zabitą dechami, ożywianą funduszami unijnymi. I pomyśleć, że drzewiej to Gdańsk udzielał pożyczek, a nie na odwrót.

    • 25 29

    • 80% firm finansowanych z unii nie przynosi żadngo zysku. unia nieczego nie ozywia, przeciwnie. (6)

      a gdański port, ja dawniej przeładowuje rekorodwe ilości towarów, pytanie gdzie są te pieniądze skoro nie w mieście.

      • 10 10

      • Chopie, jeden port to trochę mało (5)

        Za komuny był tu przemysł, a konkretnie prężnie rozwijała się gałąź przemysłu stoczniowego. To nie tylko stocznie, ale dostawcy i kooperanci. Połowa Trójmiasta z tego żyła. Taka smutna prawda, że to co komuna zbudowała, to liberałowie puścili w samych skarpetkach.

        • 6 7

        • to właśnie unia wykończyła stocznie (4)

          tak należy stwierdzić po tym, jak uratowła stocznie niemieckie znajdujace się w identycznej co polskie sytuacji.

          • 4 7

          • Stocznie wykończył polski rząd (1)

            Bezwolne narzędzie w rękach Makreli.

            • 1 6

            • "Polski rząd" jest organem terenowym unii, co potwierdza moją tezę.

              • 1 5

          • (1)

            Stocznia wykończyła się sama. To nie dziecko specjalnej troski, które należy otoczyć opieką. Nie mieli zbytu na swoją twórczość więc padli. Tak wygląda biznes. Jak miałeś ochotę utrzymywać to drogie hobby, to trzeba było się skrzyknąć z takimi co to na tych forach nie brakuje i wspólnie z dyrektorem Tadeuszem kupić to "cacko"

            • 8 2

            • niemieckie dzieci specjalnej troski są godne specjalnej troski

              • 0 3

    • w momencie nadawania mu pierwszych przywilejów (10)

      przez Kazimierza Jagiellończyka Gdańsk był olbrzymim jak na owe czasy 70-tysięcznym miastem, największym w centralnej Europie...dla porównania: Kraków, największe wtedy polskie miasto liczył ok. 10 tysięcy mieszkańców...przywileje tylko pomogły rozwinąć miasto, ale potężne było już przed przyłączeniem do Polski...spowolnienie rozwoju przyszło dopiero pod zaborem pruskim, nie dlatego, ze Niemcy nie dbali o Gdańsk, tylko dlatego, ze był peryferyjnym miastem garnizonowym.

      • 10 7

      • no troszkę przesadziłeś .... :) 70 tys. to może miał w połowie XVII wieku a i to w zaokrągleniu, ale rozumiem że pasowało Ci do teorii :)

        • 10 4

      • Jakie "przyłączenie do polski"? O czym ty do mnie mówisz człowieku? (2)

        Historia polskiego gdańska zaczyna się od mieszka i. Gimbusami o szczątkowej wiedzy, jak twoja, łatwiej się rządzi.

        • 6 3

        • (1)

          czemu nie od trylobitów?

          • 2 3

          • ponieważ w okresie, gdy na ziemi występowały trylobity nie współwystępowali na niej ludzie (homo sapiens sapiens)

            W okresie panowania Mieszka I Gdańsk został włączony do jego państwa. Mało tego, dynastia Sobiesławowiców, książąt pomorskich, to najprawdopodobniej krewni, a przynajmniej protegowani Piastów.

            Silne osadnictwo ze strefy niemieckojęzycznej zaczyna się w mieście od XIII w., a za symboliczną datę końca słowiańskiego Gdańska uznaje się rok 1308.

            • 2 0

      • skąd wziąłeś te 70 tys. w połowie XV w.? Kabaretowa niewiedza, albo celowe

        kłamstwo użyte dla potwierdzenia fałszywej tezy.

        Gdańsk przeżywał złoty wiek dzięki sprytnemu włączeniu się w granice Polski z zachowaniem licznych przywilejów. Każda bariera celna między Gdańskiem a resztą Polski to gwóżdź do trumny i Polski i miasta. Cała historia Gdańska kreci się wokół tego.

        • 6 0

      • (4)

        Niestety wbrew mitom to nie zabór pruski wykończył Gdańsk, ale nasz "przyjaciel" Napoleon nakładając na miasto ogromne kontrybucje i wprowadzając blokadę na handel z Anglią. Statystyki to dokładnie pokazują.

        • 5 1

        • To pewnie dlatego gdańszczanie zmuszeni wraz z II zaborem do przysięgi Prusakom (3)

          wystąpili w żałobie. Prusacy budujący Nowy Port przeciw Gdańskowi, ustanawiajacy mordercze cła, ustanawiający konkurencyjne miasto złożone z przyległych dzielnic, stosujący najróżniejsze szykany ekonomiczne przyczynili się do jego rozkwitu.

          • 1 0

          • (2)

            ale to nie było "pod zaborem" i trwało kilkanaście lat. Gdańszczanie byli równie bezwzględni w zwalczaniu konkurencji :) Wystąpili w żałobie ale po włączeniu miasta do Prus nastąpił ponowny rozwój i stabilizacja w prowadzeniu interesów. Pomimo istnienia Nowego Portu to budynek dyrekcji akcyzy i ceł wybudowano na Szafarni.

            • 0 0

            • Ten rozwój, jak go Pan nazywa (1)

              to "oddech", po tłumieniu miasta. Postawienie bariery celnej między opanowaną przez Prusy częścią Polski, a obszarem wchłoniętym przez Rosję, spowodował olbrzymie zmniejszenie efektywności szlaku handlowego Wisła - Gdańsk - Zachód.

              Własnie to, w połączeniu z późniejszym napływem taniego zboża z Ameryki sprawiło, ze świetność Gdańska jako centrum handlu to przeszłość nie do przywrócenia.

              Nie mogę zgodzić się, że coś tak krótkotrwałego (choć była to burza o zasięgu światowym), jak kampania Napoleona trwale zmieniła ekonomię Gdańska.

              • 0 0

              • Niestety. Straty Gdańska po okresie napoleońskim były ogromne. Same zniszczenia na Wyspie Spichrzów to blisko 200 spalonych magazynów. Zapłacone kontrybucje to blisko 20 mln franków. Trwała utrata naturalnych rynków zbytu w połączeniu z brakiem kapitału to elementy, które na długo zmieniły ekonomię Gdańska. Nie zmienia to faktu, że brak naturalnego zaplecza ze strony Polski, równoleżnikowy rozwój dróg kolejowych oraz decyzje administracyjne pogębiły ten stan.

                • 0 0

    • Gdańsk rozwijał się tylko dzięki lokalizacji pomiędzy morzem a autostradą z Polski zwaną "Wisła" (1)

      To transport kolejowy i TIR'y ostatecznie dobiły Gdańsk. Wywiezienie wszystkich kupców i handlarzy do Niemiec po II wojnie światowej, i zastąpienie ich napływem z kresów też miało w tym swój udział.

      • 5 5

      • no i elektryczność, jak nie było elektryczności to w Żurawiu pracowali deptacze/chomiki

        napędzając ten dźwig. a od czasów wprowadzenia elektryczności bezrobocie wśród deptaczy wynosi 100%. skandal!

        • 8 1

    • wciaga jak czarna dziura:)

      • 3 1

    • A ja nie wciągam

      Tylko ćpuny i słabi psychicznie wciągają.

      • 2 0

  • "największe niemieckojęzyczne miasto"....

    do tego można dodać, że mieszkańcy jak w końcu przestali tylko mówić po niemiecku, a w XIX wieku po rozbiorach zostali przymuszeni do "myślenia" i rządzenia po niemiecku (prusku) to wszystko szlag trafił i zaczęły się wspominki...

    a w XX wieku zauroczyli się Adolfem, wymordowali swoich wrogów, a miasto na spółkę ze swoim odwiecznym przyjacielem spalili i teraz w fasadowej rekonstrukcji czegoś co kiedyś było miastem nowi mieszkańcy tez tylko wspominki...

    tak sobie będziemy wspominać zapominając o tym i owym.

    • 14 12

  • (2)

    cały Gdańsk wciąga ? kokainę czy amfetaminę ? to jest moim zdaniem poważny zarzut :)

    • 11 14

    • słuszna uwaga, miasto fcionga od dawna i jakoś to nikogo nie bardzo interesuje

      • 0 0

    • a mirek? tzn mefka?

      • 0 0

  • słabe to... (1)

    bardzo słabiutki wywiad (nie jest to wina p. Loewa), który potwierdza wprost galopujący regres "dziennikarzy" (celowy cudzysłów) trojmiasta.pl

    p.Łukaszu - po co ten wywiad? o czym on jest? dlaczego brak w nim logiki i ciągłości tematu/tematów?

    Gdańsk i p.Loew na to sobie nie zasłużyli...

    • 25 2

    • dokładnie tak

      POPIERAM !!!

      • 8 1

  • historia Gdańska jest o wiele ciekawsza niż jego teraźniejszość. No zgadza sie bo Polscy Politycy (6)

    nic nie zrobili dla miasta ciekawe go zaczęli niszczyć i doprowadzać do ruiny to co w Gdańsku przetrwało ładne!Nikt do Gdańska nie przyleci oglądać pomnik głupoty i niegospodarności Budynia PGE arene a juz niedługo niewiadomo kogo areny bo sie sponsor państwowy wycofuje !

    • 13 16

    • (1)

      Ty chyba jesteś z Pisu :) Trzeba być ślepym i głuchym albo zapisionym

      • 11 3

      • wystarczy jechac Sobieskiego - widać na co nie idą pieniadze

        lepiej wydać na nikomu niepotrzebny stadion

        • 4 11

    • A więc powiada pan, że to polscy politycy spalili Gdańsk w marcu 1945? (2)

      Bardzo ciekawa teza.

      • 12 2

      • Lepiej (1)

        spalić niż brudasom zostawic

        • 2 8

        • całe szczęście, jesteś pan tylko promilem. taka homeopatyczna dawka jadu szaleńca

          pomaga trzeźwo patrzeć świat.

          • 10 1

    • Budyń za to lata doglądać pierdyliard swoich ekskluzywnych mieszkań

      nie lubię Pissu ale mam nadzieję że dobiorą mu się w końcu do tego tłustego zadu

      • 0 1

  • (14)

    "Wielkim plusem Gdańska jest to, że ma wiele do zaoferowania" :) Pan Peter Loew od czasu napisania "Gdańsk. Miedzy mitami" też przebył długą drogę w ocenie naszego miasta :)
    pozdrawiam

    • 19 2

    • uznał widać, że nie opłaca się pisać pesmistycznej prawdy. (13)

      Lepiej włączyć się w główny nurt "narracji" i poruszac się między optymistycznymi mitami ;)

      • 2 8

      • (12)

        tyle tamto miało z prawdą, co odwieczne narzekanie starszych na młodzież :)

        • 8 0

        • kłamstw tam nie było. co najwyżej można zarzucić tej książeczce zbytnie czarnowidztwo. (11)

          co do prowincjonalności miasta na przestrzeni wieków się nie mylił.

          • 2 6

          • (10)

            Jak na geograficznie prowincjonalne położenie to w historii świata aż nadto często okazywało się jego pępkiem :)

            • 6 0

            • to właśnie mity (9)

              II WŚ nie wybuchła z powodu Gdańska :)
              ZSRR nie zabiła Solidarność.
              Napoleon miał cały pęk takich kluczy.
              Janion zakręciła niejednym takim uniwersytetem.
              Możdżerów na świecie także jest przynajmniej kilku.

              W Gdańsku z ważnych idei (też lokalnie) powstała tylko Solidarność, przy wielkim udziale warszawskich "doradców". Sztuka? Nic. Literatura? Grass i koniec. Nauka? Butenandt I koniec.

              Gdańsk był ważny dla Polski i okresowo dla Niemiec. Dla świata nigdy.

              • 3 7

              • (8)

                To dzięki takim opiniom panuje tu i ówdzie przekonanie że II WŚ zaczęła się od inwazji Niemiec na ZSRR a zburzenie muru berlińskiego rozpoczęło upadek "komunizmu" w tej części świata. Jak sam się nie będziesz chwalić to będziesz stał w kącie jak szara mysz i nikt na Ciebie nie zwróci uwagi.

                • 5 0

              • jest pan widzę zwolennikiem wyższości pr nad prawdą. (7)

                • 0 1

              • (1)

                A jaka jest prawda o rozpadzie układu jałtańskiego ? Ta nasza czy wersja z "murem berlińskim" ? Jak sami nie będziemy głośno opowiadać naszej historii to świat nadal będzie sądził że organizowaliśmy obozy zagłady. Może Pan to nazywać PR i uważać, że prawda sama się przebije.

                • 1 0

              • proszę o przeczytanie wypisanych przeze mnie zdań i wskazanie, które sa fałszywe.

                • 0 0

              • (4)

                każda z wymienionych tez jest subiektywna i jest prawdą ogólną. Wystarczy, że odpowiem mam inne zdanie i będzie ono równie prawdziwe jak Pańskie.

                To w obronie Gdańska padły pierwsze strzały w II WŚ
                Solidarność była kamieniem, który rozpoczął lawinę
                Czy Gdańsk był strategicznym miastem w tej części Bałtyku dla Napoleona ? Można dyskutowć.
                O wyjątkowości prof. Janion i Leszka Możdżera nawet nie będę dyskutował
                O tle powstania Solidarności mam inne zdanie. Gdyby decydowali doradcy z Warszawy to dzisiaj mielibyśmy "socjalizm z inną twarzą"
                Literatura, sztuka, nauka ? dużo do zrobienia ale bez kompleksów. Dzisiaj nie kończy się świat.
                Nie będę się licytował dla kogo Gdańsk jest ważny. Jest najważniejszym miastem dla mnie :)
                pozdrawiam

                • 1 0

              • Prawda jest obiektywna. (3)

                Zarzuca mi Pan, że pisząc prawdę o prowincjonalności Gdańska przyczyniam się do jego prowincjonalności (!). Skoro oskarża się mnie o zło (szkodzenie własnemu miastu to zło), proszę o wskazanie gdzie kłamię, bądź wykazuję się ignorancją.

                Poprosiłem, aby wypisał Pan, które z wymienionych przeze mnie zdań jest fałszywe. Dobrze by było, gdyby napisałby Pan szczegółowo, co takiego w nich jest nieprawdziwe. Nie zrobił Pan tego, liczę że da sie to naprawić.

                Trochę dziwi, że osoba światła nie zna, bądź dla potwierdzenia swej tezy przemilcza przyczyny II WŚ. Wyciąganie wniosków o wadze miasta z faktu, że akurat tu rozpoczęły się pierwsze walki II WŚ (nota bene to nieprawda - Wieluń) jest mocno nietrafne.

                ZSRR rozpadł się z powodów ekonomicznych. II WŚ wybuchła z powodów ekonomicznych. Napoleon rozpoczął swój marsz z powodów ekonomicznych. W żadnej z tych światowych spraw Gdańsk nie był ani strategicznym miejscem na szlaku handlowym, a dostarczycielem kluczowych surowców. Działy się tu rzeczy ważne, ale o wymiarze lokalny. Ważne dla nas.

                Prof. Janion, manipulując elitą intelektualną Wybrzeża nie zrobiła niczego (pomijając moralną niejednoznaczność jej działań), czego nie zrobiliby przed nią inni na większa skalę.

                Nie słyszę, aby Leszek Możdżer cieszył się opinią wybitnego jazzmana wśród jazzmanów nowojorskich, choć mu tego życzę.

                Solidarność była ważna dla nas, Polaków i tylko dla nas, przez chwilę, jako kolejna wielka, nijak nie wykorzystana nadzieja na coś niekreślonego, czego z powodu jałowości intelektualnej (prowincjonalności) nawet nie było komu zdefiniować. Zamiast tego gen. Jaruzelski wschodnim sposobem urwał sprawie łeb, bo nie widział innego wyjścia.

                Nie piszę tego wszystkiego (jak mi być może wielu imputuje), a by Gdańskowi szkodzić, tylko aby bronić wartości najwyższej - prawdy przed kłamstwem propagandy z której rodzi się zawsze zło. Prawda mówi: Gdańsk był jest i będzie prowincjonalny. O tym decyduje ekonomia, geopolityka.

                W prowincjonalności nie ma nic złego.Większość świata to prowincja. Kompleksy z tego powodu można mieć jedynie za przyczyną fałszywej hierarchii wartości, bądź rozczarowania.

                To rozczarowanie może wynikać właśnie ze zderzenia wpojonych mitów z realiami. Dlatego dobro miasta wymaga, aby mówić o nim prawdę.

                Czego Panu i sobie zyczę.

                • 0 0

              • (2)

                Przypomina mi to dyskusję w którym jedna osoba mówi - "świat oraz życie jest do d...." i na dowód wymienia 50 ostatnich katastrof i niesprawiedliwości dnia codziennego. Druga zaś obstaje że "świat jest piękny, wspaniały oraz jest najlepszym miejscem do życia".
                Podsumowując - nie dogadamy się. To co ja postrzegam za sukces i powód do dumy, Pan będzie odbierał jako mierność i mitomanię. Inaczej widzimy świat. I nie ma to nic wspólnego z jedną obiektywną i niezależną prawdą. Takiej nie ma. Każdy punkt widzenia kreuje jego prawdę.
                Pozdrawiam
                Nie sądzę aby szkodził Pan naszemu miastu :)
                Jeżeli tak Pan to odebrał to bardzo przepraszam.

                • 0 0

              • Pokora każe mi uznać, że niekoniecznie muszę mieć rację (1)

                choć będę się trzymał zdania, że prezentowany przeze mnie pogląd nie jest oceną świata, tylko jego - najbardziej dla mnie osiągalnym - obiektywnym obrazem.

                Życzę Wesołych Świąt Wielkanocnych.

                • 0 0

              • Dziękuję za życzenia. Proszę przyjąć moje.
                Trochę Panu zazdroszczę precyzyjnego wyrażania swoich przemyśleń. Jeszcze raz pozdrawiam :)

                • 0 0

  • tak, Gdańsk wciąga na potęgę. Gdziekolwiek się nie pójdzie wieczorem, to wciągają, czasem po 3gr na noc.

    Straszne miasto, aż nos wykręca w drugą stronę ale jakie wrażenia! Piter wie co mówi ;-) Pozdro Mister!

    • 5 11

  • Bywa że Gdańsk wciąga śmiertelnie (1)

    jak np Hitlera

    • 3 2

    • Hitler zginął w Gdańsku?

      • 1 0

  • A ta Florencja to dawny Gdańsk? bo skond to je? Jakas wies?

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane