• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pierwsze dni w przedszkolu - jak ułatwić dziecku aklimatyzację

Anna Żukowska
28 sierpnia 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Pierwsze dni w przedszkolu nie zawsze muszą być trudne, ale czasem się tak zdarza. Jak ułatwić maluchowi aklimatyzację? Pierwsze dni w przedszkolu nie zawsze muszą być trudne, ale czasem się tak zdarza. Jak ułatwić maluchowi aklimatyzację?

Z powakacyjnymi powrotami do przedszkola nie jest tak źle, gorzej bywa w przypadku dzieci, które zaczynają dopiero przygodę z edukacją. I choć na początku to głównie zabawa, przed trzylatkami oraz ich rodzicami kilka trudnych tygodni - przyzwyczajenia się do nowej sytuacji, miejsca i otoczenia.



Początek przygody twojego dziecka z przedszkolem wspominasz:

Niedługo koniec wakacji, część dzieci powróci do przedszkoli i szkół, a część zacznie dopiero przygodę z edukacją. Rodzice zazwyczaj obawiają się pierwszych dni, tzw. aklimatyzacji, inni nastawiają się, na to, że nie będzie tak źle.

- Myślę, że jestem przygotowana - mówi Agnieszka, mama Jagody. - Nastawiam się, że na początku nie będzie źle. Bardziej się boję kryzysu, który podobno przychodzi w drugim tygodniu pobytu. Koleżanki mi już zapowiedziały, żebym się nie cieszyła, jeśli przez pierwsze dni Jagoda będzie szła do przedszkola bez problemu, bo często właśnie w okolicy drugiego tygodnia dzieci dopada zwątpienie albo... infekcja.

Właśnie te dwa główne problemy przewijają się w czasie rozmów z rodzicami maluchów, które pierwszego września przekroczą próg przedszkola. Jak złagodzić stres związany z tak dużą zmianą i co zrobić, jeśli pojawią się choroby?

- Moja córka w zeszłym roku bardzo szybko wylądowała na zwolnieniu w domu, a ja wraz z nią - wspomina Ewa, mama Helenki. - Powodem był nie katar czy grypa, a wszy, które pojawiły się w naszym przedszkolu. Byłam przerażona, cała rodzina przeszła mycie specjalnym szamponem, prałam też wszystkie narzuty i pościel w domu. Po powrocie wytrzymała tydzień w przedszkolu i znów trafiłyśmy do lekarza, tym razem z zapaleniem oskrzeli. Dobrze, że miałam jeszcze urlop, inaczej musiałabym się od razu zwalniać.

Nie jest regułą, że dziecko ciężko przeżyje rozstanie z rodzicami i pierwsze dni w nowym miejscu. Niektóre maluchy doskonale odnajdują się w nowej rzeczywistości, choć łatwiej jest tym, które wcześniej uczęszczały do żłobka.

- Łatwo odróżnić dzieci, które chodziły wcześniej do żłobka, albo miały częsty kontakt z innymi dziećmi od tych, które do takiej zorganizowanej grupy trafiły pierwszy raz - mówi Wioletta, przedszkolanka z gdyńskiego przedszkola. - Te "świeże" dzieci dużo bardziej przeżywają rozstanie z rodzicami. Miałam pod opieką dziewczynkę, która dopiero w okolicach grudnia przestała płakać po przyjściu do przedszkola. Widać to też po podatności na infekcje. Dzieci żłobkowe albo wychowujące się w większej rodzinie przeszły już część infekcji wcześniej. Nowe dzieci łapią każdy wirus i często w sezonie jesienno-zimowym chorują w domu. Po długim zwolnieniu dochodzi problem ponownej adaptacji w przedszkolu i tak sprawa się przeciąga prawie do wiosny.

- Każdy ma swój sposób na zmniejszenie stresu związanego z tą zmianą - mówi Małgorzata, mama Jacka. - Ja korzystam głownie z doświadczenia koleżanek, które mają już to za sobą. Podpowiedziały mi kilka fajnych rzeczy. Na przykład za każdym razem, kiedy przechodzimy obok przedszkola, pokazuję je Jackowi i mówię, że już niedługo będzie tu chodził. Do przedszkola przygotowałam mu piżamę, którą zna z domu, kapcie kupiłam specjalnie wcześniej, żeby wiedział, że to są jego specjalne kapcie do przedszkola. Na razie ja się bardziej stresuję niż on, ale wierzę, że sobie poradzi.

Proces adaptacji w nowym środowisku może być długi i skomplikowany, dziecko może też go przejść bez większych problemów. Wszystko zależy od tego, jakie oświadczenia ma maluch i jak rodzice pomagają mu przejść przez ten trudny czas.

- Najczęstszym błędem, jaki rodzice popełniają jest brak wcześniejszego przygotowana do rozstań i powrotów - ocenia Kinga Stolarska, psycholog z Gdańska. - Adaptacja w przedszkolu powinna przebiegać stopniowo. Lepiej nie rzucać trzylatka na głęboką wodę i od razu zostawiać go na cały dzień. Powinien się wcześniej przyzwyczaić do grupy, pań przedszkolanek, miejsca i nowego rytmu. Przez pierwszy tydzień lub dwa tygodnie, powinniśmy dziecko puszczać na kilka godzin, stopniowo wydłużając czas pobytu. Dziecko musi zrozumieć, że rodzica z nim nie ma, ale po nie przyjdzie.

Inne błędy wymieniane przez psychologów to idealizowanie przedszkola. Warto o nim mówić pozytywnie, ale nie można obiecywać czegoś, czego nie ma. Na przykład nie można powiedzieć, że będzie się bawiło na fantastycznym placu zabaw, kiedy w naszym przedszkolu plac zabaw nie jest zbyt atrakcyjny. Nie można też nie dotrzymywać słowa. Jeśli obiecamy, że dziecko odbierzemy po obiedzie - w tym wieku nie możemy jeszcze operować godzinami - to bądźmy po obiedzie i to nie godzinę, a od razu, kiedy dziecko ten obiad skończy jeść.

Rodzice bagatelizują też często uczucia dziecka, czego nie powinni robić. - Pierwsze dni w nowym miejscu, mogą wiązać się z dużym stresem i lękiem - wyjaśnia Kinga Stolarska. - Nie mówimy, więc dziecku: "nie bój się", "nie przesadzaj", czy "zobaczysz będzie fajnie, przedszkole jest super". Okażmy mu zrozumienie i wsparcie, a obawy z czasem miną.

Kolejną, ważną rzeczą, o której musimy pamiętać, jest konsekwencja. Adaptacja w przedszkolu to proces długotrwały. Zabieranie dziecka z przedszkola za każdym razem, gdy nie radzi sobie z nową sytuacją może generować problemy w przyszłości.

Miejsca

Opinie (48) 1 zablokowana

  • "Wizyty adaptacyjne" w przedszkolu to bardzo dobry pomysł! (6)

    Moja 2-letnia córka po dwóch dniach adaptacyjnych nie może się doczekać pójścia do przedszkola

    • 22 0

    • nie ma dzieci, które nie płaczą w przedszkolu. (3)

      albo popłaczą w pierwszym tygodniu albo po 7 dniach. Tak czy owak 99,9% dzieci popłacze się w przedszkolu.

      • 8 12

      • Są!:) (1)

        Moje dziecko nigdy nie płakało!
        Raz jedyny było smutne, bo zwyczajnie nie chciało mu się isć tego dnia do przedszkola, ale poza tym przez 3 lata nie było powodu do łez. Może to zależy od przedszkola i pań, które w nim pracują?:)
        Do naszego uwielbiało chodzić i dziecko i my-jako rodzice:)
        Grunt, to pozytywne nastawienie!:)
        Życzę tego wszystkim tegorocznym przedszkolakom!:)

        • 18 4

        • gdzie

          jakie to przedszkole

          • 1 0

      • Moja nie płacze. Nawet w żłobku nie płakała.

        • 6 1

    • Moje też. Problem taki, że w czasie

      dni adaptacyjnych w przedszkolu są też rodzice. Jak zrozumie, że ja w tym czasie idę do pracy, to może być szok :)

      • 6 0

    • można inaczej

      Kiedy dorosły idzie do nowej pracy nie wystarczą mu dwa dni na przywyknięcie do nowych warunków. Często jest mu ciężko a przecież wie po co tam idzie. Dziecko nie rozumie dlaczego zmienia mu się tak mocno to jak żyło do tej pory. Miejmy więcej wyrozumiałości dla dzieci, dwa dni na adaptację to kropla w morzu. W niektórych krajach rodzic wprowadza dziecko do przedszkola nawet 4 tygodnie będąc z nim stopniowo najpierw cały czas np. 2 godz. w pierwszym tygodniu a w kolejnych dniach wychodzi szybciej zostawiając na coraz dłuższy czas pod opieką nauczycielek. Po takiej adaptacji nawet jeśli dziecko płacze przy rozstaniu to rodzic może mieć pewność, że płacz jest nie dlatego że dziecko nie wie co go czeka w przedszkolu ale chwilą smutku z powodu rozstania.
      Zostawiając dziecko w przedszkolu bez żadnej wcześniejszej adaptacji możemy łatwo sprawić, że nawet nieświadome dlaczego, kiedyś będzie bało się zostać gdzieś samemu.
      Wiem, że są dzieci dla których pierwszy czas w przedszkolu stanowi mniejszy problem. Dzieci nie będą zazdrościły obecności rodzica innego dziecka, który może się pobawić także i z nimi, albo zagadać innego płaczącego dzieciaka.

      • 0 0

  • "-Najczęstszym błędem, jaki rodzice popełniają jest brak wcześniejszego przygotowana do rozstań i powrotów"..

    To nie do końca prawda. Owszem, warto rozmawiać z dzieckiem, próbować zostawiać na trochę z kimś bliskim, jeśli jest ku temu okazja, ale nic na siłę - z doświadczenia wiem, że dziecko dobrze nastawione psychicznie a nie koniecznie przyzwyczajone, też jest w stanie super sobie poradzić.
    Moje dziecko nie miało okazji do zostawania z kimkolwiek zanim poszło do przedszkola, było cały czas w domu z mamą i dopiero w przedszkolu było pierwszy raz zostawiane na 8 godzin, a mimo to super sobie od początku poradziło - poszło we właściwym dla niego momencie, nie na siłę.... Było dobrze nastawione do nowego miejsca (słyszało, że przedszkole super, że panie fajne, że ciekawy placyk, że kolorowa szatnia itd.) a więc sam fakt, że nareszcie czas będzie mogło spędzać poza domem, wśród dzieci i nowych zabawek a nie tylko samo w czterech scianach spowodowało, że z uśmiechem powitało nowe miejsce:) I do końca tak zostało!:)
    Pozdrawiam wszystkich rodziców dumnych przedszkolaków!:)

    • 14 3

  • Damy rade Mamuski:-)!! (3)

    • 13 4

    • i tatusiowie .... (2)

      • 11 0

      • Tatusiowie (1)

        musimy dać radę!
        Powodzenia!

        • 4 0

        • Powiadają że lepiej aby Tatuś odprowadzał dziecko w pierwszych dniach, bo mamy za bardzo przeżywają a to udziela się dziecku. Tak czy siak, damy radę ;-)

          • 3 1

  • adaptacja (7)

    Mam nadzieję, że gdzieś na świecie istnieje możliwość wizyt adaptacyjnych. Niestety z własnego doświadczenia oraz bliskich mi osób wiem, że to fikcja. Na pytanie o taką możliwość większość z nas słyszy, że to nie możliwe bo wtedy inne dzieci też chciały by wyjść wcześniej lub rozbijamy w ten sposób plan dnia. Nam udało się przejść etap adaptacji dość łagodnie więc trzymam kciuki za wszystkie przedszkolaki. No i rodziców też ;) Trzymajcie się.

    • 7 20

    • a gdzie mieszkasz? (2)

      w Gdyni, Sopocie i Gdańsku spotkania dla przyszłych przedszkolaków to norma.

      • 6 2

      • ja usłyszałam to samo (1)

        w przedszkolu nr 7 w Gdyni, więc jak nie wiesz to nie pisz o wszystkich.

        • 0 3

        • w publicznych przedszkolach ze wszystkiego robia problem...

          w gminnym czytaj:panstwowym przedszkolu to duzy problem - prywatne widza tylko zalety wczesniejszych wizyt adaptacyjnych i je stosuja a wrecz do nich namawiaja...

          • 7 2

    • adaptacja do przedszkola dla dziec 2 lat

      / nie ma zlobkow/ czy do szkoly do kals 0 jest w Szwecji. dzieci 4-5 letnie odwiedzaja szkoly, stolowki szkolne, uzca sie jak nakladac samemu na talerz obiad czyli nabierac miso, kartofle, warzywa, cos do picia, uczniowie z kals0-1 pokazuja malolatom szkole,s woje klasy, jak trwa nauka w kalsie, zapzonaja z nauczycielami. itd. super sprawa. dzieci idac do klasy 0 znaly juz nauczycieli w skzole, kucharki, wiedzialy kto bedzie ich osobistym opiekunem /uczen z klas 3-6/. to nei byly wizyty na 15 minut ale to bylo kilka godzin jednego dnia w tygodniu spedzane w szkole od lutego. dzieci caly zcas nic tylko opowiadaly o szkole, o tym co ich czekaw kalsie 0.

      • 5 2

    • (2)

      Co za rodzice, oddawać własne dziecko obcym na cały dzień na ,,wychowanie''.
      Nie pisz , że nie masz czasu, to się lepiej nie decyduj na dziecko.

      • 1 17

      • w Szecji akzde dziecki idzie do pzredszkola nawet na 15 godzin

        w tygodniu!!!. Estelle corka - 3 latka nastepczyni tronu Szwecji poszla wlasnsie do przedszkola i jest to normalna kolej rzeczy. dziecko w przedszkolunauczy sie wiecej niz by siedzialo w domu. ale coz w katotalibanskiej Polsce sa osoby takie jak ty, ktore tego nie zrozumieja.

        • 3 0

      • ?

        Wyjaśnij proszę co rozumiesz pisząc słowo - wychowanie w cudzysłowie? Bo według mnie to pozwolenie dziecku na rozwój, poznanie nowych ludzi, zdobycie nowych umiejętności. I jakoś nie czuję, żeby to było oddanie obcym ludziom na wychowanie, bo to nie zmienia dla mnie faktu, iż to ja jako rodzic mam obowiązek wychowania swojego dziecka. I na pewno nie wynika to z braku czasu dla dziecka.

        • 0 0

  • najczesciej to mamuski placza, rozpaczaja i tym samym prowadzaja nerwowke. Dziecko nalezy czule pozegnac, czule, ale krotko i zaufac przedszkolankom. Dzieci szybciej zapominaja, ze sa w przedszkolu niz rodzic.

    • 21 3

  • Drogie Mamy, i Babcie

    Przestańcie straszyć swoje niegrzeczne dzieci, że je zostawicie. Jakże często w sklepie, na ulicy słyszę "pa, pa idę, sam zostaniesz" albo "zobaczysz, ten pan cię zabierze".
    Jak dziecko słyszy takie słowa to nic dziwnego, ze nie che zostać w przedszkolu.

    • 40 3

  • Większy problem mają mamy.

    Jestem mamą ucznia i przedszkola- tak sie złożyło,że znam kilka przedszkoli prywatnych i państwowych. Obserwując sceny w szatni widzę, że większy problem maja z rozstaniem mamy, które mimo woli swój niepokój i obawy i bezpodstawne poczucie winy podświadomie dają odczuć dziecku. Mamom w imie źle pojętej opiekuńczości wydaje, się, że bez nich dziecko nie jest bezpieczne.Dziecko wyczuwa atmosferę zagrożenia , fakt,ze cała uwaga skupiona jest na nim tez nie pomaga. Wystarczy jednak, by mama zniknęła za drzwiami na buzie powraca uśmiech. Dziecko musi czuć sie bezpiecznie w nowym miejscu, a wiele mam tego nie ułatwia- sama słyszałam mame, która "uspokojała" syna słowami: "nie rycz, bo jak bedziesz płakał to wcale po ciebie nie przyjdę" !?? . Bądzmy wyrozumiałe dla swoich pociech- nie oczekujmy zachwytów po jednym dniu- dzieci są rózne mniej lub bardziej nie śmiałe, adaptują sie do zmian w róznym tempie. Ale to grupa rówiesników nauczy ich funkcjonowania potem w yciu, a nie maminy klosz. Więcej wiary w swoje maluchy. Czasem lepiej jest jak tym odprowadzającym jest tata- mniej okazuje emocje, umie złapac większy dystans i wiecej dzieci jest przyzwyczajonych,że tata np. wychodzi do pracy.

    • 18 3

  • Ojcowie powinni odprowadzac przez pierwszy tydzien i po klopocie

    ...poza tym konsekwencja i pozostawienie opinii psychologów, im samym...

    • 23 2

  • mysmy mieli odwrotny problem, corka nie chciala

    isc do domu, chciala byc dluzej niz 5 godzin w przedszkolu . juz jak miala 2 latka to zostawala w przedszkolu na 5 godzin 3 razy w tygodniu, spala na materacyku na podlodze ze swoja poduszka, kocyk z pzredszkola, w Szwecji dzieci nei przebiera siew pizamki do spania, spia na materacykach, w wozkach na dworzu czy to deszcz, snieg, wiatr. zreszta same dziecí wybieraja gdzie chca spac o ile chca spac. nasza coreczka w wieku 4 lat juz nie chciala spac w przedszkolu, wolala sie bawic, pomagac nakrywac do obiadu, podiweczorku, piec ciasto. w Szwecji sa wizyty adaptacyjne w przedszkolu a potem w skzole. jzu dzieci 4-5 letnie odwiedzja szkole, stolowke w szkole iz apoznaja sie ze szkola, nauczycielami, regulami w stolowce jak i klasie 0, a dzieci zklas 0-1 chetnei ucza maluchy jak to jest byc uczniem.

    • 8 4

  • wszy! (1)

    to jest najgorsza rzecz, jaką moje dziecko "wyniosło" z przedszkola. Ciekawe, czy w tym roku znów nas czeka to szczęście..

    • 5 2

    • Dziś są karaluszki bengalskie, grypa zairska i koklusz .

      • 4 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane