• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Powrót do przeszłości, czyli Therion w B90

Jarosław Kowal
31 stycznia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Mimo że Christofer Johnsson to jedyna postać, która tworzyła większość zaprezentowanego wczoraj materiału, cały zespół wykonał go bezbłędnie. Mimo że Christofer Johnsson to jedyna postać, która tworzyła większość zaprezentowanego wczoraj materiału, cały zespół wykonał go bezbłędnie.

W B90 wystąpiła już niemal cała czołówka europejskiego metalu rozsławionego w drugiej połowie lat 90. Therion nie zaprezentował wprawdzie nowego materiału - jak na przykład Moonspell czy Paradise Lost kilka miesięcy temu - ale udowodnił, że pomimo zbliżającej się trzydziestki, wciąż jest w znakomitej formie.



Zaczęło się fatalnie. Już logo moskiewskiego Imperial Age, wyświetlane na ekranach obok sceny, biło tandetą rodem z czołówek gier na Atari, ale prawdziwy dramat rozpoczął się dopiero po wydaniu pierwszych dźwięków. Do bólu schematyczny symfoniczny metal z dwoma kobiecymi wokalami i jednym męskim, synchroniczne machanie grzywami, koszmarne sample naśladujące instrumenty akustyczne - nie zgadzało się dokładnie wszystko, łącznie z żenująco wyproszonym selfie z publicznością w tle.

W przypadku Ego Fall - formalnie pochodzącego z Chin, lecz utożsamiającego się z tradycją mongolską - podejrzenia o powtórkę z bolesnej rozrywki pojawiły się już w trakcie przerwy. Filmik zmontowany do piosenki o płaczącym wielbłądzie (poważnie!) prawdopodobnie miał chwytać za serca, ale w środku Europy to surrealizm na miarę Luisa Buñuela. Taki też był poniekąd ten występ, choć akurat egzotyka działała na jego korzyść. Kiedy Ego Fall korzystali z khoomei - tradycyjnego, gardłowego śpiewu albo chóralnie odśpiewywali folkowe partie, górę brała fascynacja dziwacznym brzmieniem z odległego kraju. Kiedy natomiast dominowały naleciałości z metalcore'u, industrialu czy nawet japońskiego Nagoya kei, robił się wtórnie i banalnie. Muzyczne braki uzupełniał natomiast znakomity kontakt ze słuchaczami - Chińczycy jako jedyni tuż po występie pojawili się w fosie, by przybić piątkę ze świeżo upieczonymi fanami.

  • Therion.
  • Luciferian Light Orchestra
  • Fani podczas koncertu Theriona wrócili do lat 90.
Do tego momentu przemieszczanie się po sali nie wymagało trudniejszych manewrów, ale wraz z pojawieniem się Luciferian Light Orchestra - zespołu lidera Therion - zrobiło się gęsto. Tutaj też można było wreszcie poczuć, że rozgrzewka dobiegła końca i nie trzeba na siłę szukać punktów zaczepienia. Christofer Johnsson reklamuje swój poboczny projekt jako nawiązanie do psychodelicznego rocka, a wśród inspiracji wymienia między innymi Hendrixa czy Uriah Heep. Faktycznie jednak nawet jedna nuta nie miała w sobie hipisowskiego lub garażowego ducha. W najlepszych momentach wybrzmiewał surowy, gitarowy deathrock, w nieco słabszych pojawiały się odstające od muzycznego kontekstu symfoniczne chórki. W centrum wydarzeń nie znajdował się jednak Johnsson, lecz dotąd zupełnie nieznana wokalistka Mari Paul, która w roli scenicznego wampa uwodziła zarówno publiczność, jak i kolegów z zespołu.

Gdyby komuś, kto z popkulturą nigdy nie miał do czynienia pokazać zdjęcia Avengers i Therion, a później zapytać, na którym z nich znajduje się grupa superbohaterów, to mógłby mieć duży problem z podjęciem decyzji. Osiłek przypominający Billy'ego Idola, gotycka dama w gorsecie, mężczyzna w skórzanej rogatywce i czerwonych okularach, inny w cylindrze ze steampunkowymi zdobieniami, dziewczyna o różowych włosach - każdy skrajnie inny, a mimo tego doskonale współpracujący jako drużyna. Aż chciałoby się zakrzyknąć: "Therion Assemble!".

Na wstępie wykonali kilka kompozycji z już piętnastoletniego "Secret of the Runes", ale ku mojej - i, jak sądzę, nie tylko - radości, duża część setu skoncentrowana była na albumach z końca lat 90. Pojawiły się "The Beauty In Black" z "Lepaca Kliffoth", "Wine of Aluqah" z "Vovin" czy "Invocation Of Naamah" z "Theli". Nie zabrakło niespodzianek (na przykład niemal heavy metalowe "Black Fairy", o którego obecność w setliście wokalista Thomas Vikström walczył od lat albo "Mon amour, mon ami" wykonane wraz z Mari Paul), a "To Mega Therion" - pewniak wypraszany przez publiczność przy każdej okazji - wybrzmiał dopiero na samym końcu.

Ten niespełna pięciogodzinny koncert rozkręcał się bardzo długo, ale w finale tłum fanów szwedzkiej kapeli dostał dokładnie to, po co przyszedł - zbiór najbardziej rozpoznawalnych "przebojów" z dawnych lat w aranżacjach na skład, który (poza liderem) nie tworzył ich oryginalnych wersji. Oby tylko Christofer Johnsson wreszcie otrząsnął się z twórczej niemocy i nie przemienił swojego najznakomitszego osiągnięcia w zespół podróżujący wyłącznie z repertuarem typu "the best of".

Therion "Cults Of The Shadow" w B90:

Wydarzenia

Therion (17 opinii)

(17 opinii)
110 zł
ciężkie brzmienia

Miejsca

  • B90 Gdańsk, Elektryków

Zobacz także

Opinie (40)

  • Uwielbiam katować się recenzjami... (2)

    ...chyba inny koncert widzieliśmy...świetne rosyjskie Imperial Age...chińsko-mongolski energetyczny projekt i gwiazda Therion na koniec...MEGA koncert i bardzo dobre "rozgrzewki" a np. Mon amour to nowa płyta i tak dalej...stracona akredytacja dla Pana Jarka...

    • 28 8

    • (1)

      Dokładnie tak, w pełni się zgadzam, też mam całkiem inne odczucia niż autor recenzji.
      Imperial Age bardzo miło zaskoczył, Ego Fall dali rewelacyjny koncert a najsłabiej wypadła Luciferian Light Orchestra.

      • 9 3

      • Therion....

        Jak dla mnie z całego wieczoru mongolski zespół był właśnie najlepszy, Therion dał rade ale to nie było to czego oczekiwałem...

        • 3 0

  • bez wokalistki to byl Therion czyli lata 90 te a potem to juz ....

    nightwish 2 a szkoda

    • 10 8

  • Niezadowolona

    Kicha nie koncert

    • 8 22

  • (1)

    syf

    • 3 21

    • super koncert

      Mnie wszystkie kapele podobały się.
      Oczywiście therion był najlepszy.
      Rosjanie też super.

      • 1 0

  • Koncert był zaje**sty

    a ten pan, który już po trzeciej piosence krzyczał "To Mega Therion" notabene nie dotrwał do tej piosenki, bo przegrał z alkoholem. Ogólne wrażenie bardzo pozytywne, zespół w świetnej formie, mimo że grali koncerty praktycznie dzień po dniu w całej Europie, ale na scenie nie było widać żadnego zmęczenia. Ego Fall - również na plus, a Rosjanie muzycznie najsłabsi, ale za to bardzo sympatyczni.

    Przyjechałem 400 km i absolutnie nie żałuję. Pozdrawiam wszystkich, którzy byli na koncercie!

    • 28 1

  • (1)

    Imperial Age było tragiczne! Kindermetal dla gimbazy. Therion ok, ale też bez szału. Poprawny, średni koncert. A pana recenzenta widziałam w fosie, dobre ciacho.

    • 2 15

    • heh

      recenzenta zazwyczaj tam widuję w fosie....i zastanawiam się potem,czy my na tych samych koncertach bywamy....ale jest uroczym chłopaczkiem, więc co mi tam popatrzę sobie jak muza kijowa:)

      • 2 2

  • inne koncerty (1)

    najwyraźniej oglądaliśmy.....jedyny kiepski zespół wczorajszego wieczoru to to coś co było przed Therionem...ten tzw poboczny projekt...żenada do kwadratu....wokalistka niczym tania dzi**a z podrzędnego lunaparu....
    a Rosjanie i Chińczycy bili ich na głowę....szkoda,że nie grali dłużej.

    • 17 6

    • lupanaru

      • 1 0

  • Therion skonczyl sie na Of Darkness, czyli prawdziwy therion to death metal, a ta cala reszta to jakies go.no nightwishopodobne (1)

    • 7 15

    • Co kto lubi

      Ja tam właśnie uwielbiam Theriona za symfoniczne brzmienie; death metal lubię umiarkowanie (raczej melodyjny death w stylu Amon Amarth), blacka nie trawię. Są różne gatunki metalu i każdy znajdzie coś dla siebie. Pozdrawiam ! \m/

      • 0 0

  • Recenzja dno! (4)

    Czlowiek nawet nie wie, o czym pisze. Wokalistka to nie Mina Karadzic tylko Mari Paul. Żeby pisać recenzje nie wystarczy niestety wiedza z Wikipedii . Porównajcie sobie ze świetną recenzja z antyradia. Pzdrhttp://www.antyradio.pl/Muzyka/Koncerty/Therion-w-Krakowie-GALERIA-6333

    Odpowiedź redakcji:

    Dziękujemy za sugestię. Treść została poprawiona.

    • 16 3

    • (1)

      Dno to robienie każdemu z zespołów dobrze w recenzji. Dwie pierwsze kapele tego wieczoru nie powinny nigdy opuścić sal prób. Tragedia.

      • 0 10

      • Nie chodzi o opinie

        Chodzi mi o zawartość merytoryczna np. Nazwiska osób, o których pisze..

        • 9 0

    • Mina Karadzic

      Brawo. Mina to dziewczyna Christofera. A artykuł kiepskiej jakości. Żenujący. Cieszę się, że ktoś to zauważył.

      • 11 1

    • Po co wy sie kłócicie o to kto jak zagrał?

      Cały ten cyrk-metal to śmiech na sali. To jakiś marny odprysk, który hańbi metal i wszelkie jego pochodne. Ta cała impreza niczym się nie różni od folwarcznych imprez na dni Żukowa czy Kartuz gdzie gwiazdami może być Ich Troje lub Budka Suflera. Therion i jego supporty to tooootalny kicz, folwark, bieda intelektualna i muzyczna. Prosta przytupajka bez głębi, bez duszy w sam raz dla niewymagających hodowców drobiu spod Żukowa .

      • 7 26

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Therion "Cults Of The Shadow"

    To oni jeszcze zyja,a nawet graja? :) wow

    Mam 38 lat i przypomnial mi sie ten zespol. Lata 90, liceum. Pozdro

    • 13 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane