• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Robaki na talerzu i obiad po ciemku. Lokale, których w Trójmieście brakuje

Łukasz Stafiej
9 marca 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 

W Trójmieście są setki restauracji przeróżnego typu. Znaleźliśmy jednak kilka rodzajów lokali, których tutaj nie znajdziesz. Czy powinny powstać?



Bulion i surowe składniki do samodzielnego gotowania to tajemnica azjatyckiego gorącego kociołka. Bulion i surowe składniki do samodzielnego gotowania to tajemnica azjatyckiego gorącego kociołka.
Gorący kociołek

Restauracje i uliczne stragany z tzw. gorącymi kociołkami to najpopularniejszy sposób przyrządzania jedzenia w całej Azji - szczególnie w Chinach, skąd ta tradycja się wywodzi. U nas to wciąż egzotyczna nowość. W Polsce funkcjonuje tylko jedna restauracja typu hotpot - warszawskie Shabu Shabu. A szkoda, bo to proste i smaczne jedzenie, które przy odrobinie wysiłku restauratorów mogłoby stać się równie popularne, co sushi. Wszystko opiera się na idei samodzielnego przygotowania posiłku, najlepiej w gronie przyjaciół lub bliskich.

Klienci siadają przy specjalnych stołach z wbudowanymi podgrzewaczami. Każdy otrzymuje kociołek z wybranym rodzajem bulionu oraz dobiera surowe składniki: mięsa, orientalne warzywa czy owoce morza. Gdy wywar zaczyna bulgotać, zaczyna się zabawa. Każdy samodzielnie komponuje smak swojej zupy, wkładając składniki do garnka, po kilku minutach je wyławiając i zjadając z bulionem. Choć znajdą się tacy, którzy będą narzekać, że muszą niemało zapłacić za obiad i jeszcze go samemu przygotować, warto choć raz wybrać się na gorący kociołek. W żadnej innej restauracji tak aktywnie nie spędzimy czasu, nie zintegrujemy ze znajomymi lub - na randce - nie poznamy kulinarnych zdolności naszego partnera.

Obecnie w całej Polsce nie ma restauracji specjalizującej się w serwowaniu owadów. Obecnie w całej Polsce nie ma restauracji specjalizującej się w serwowaniu owadów.
Pełzający talerz

Niektórzy naukowcy utrzymują, że za czterdzieści lat więcej osób na świecie będzie jadało owady, niż wołowinę. Inne dane pokazują, że latające i pełzające robaki spożywa blisko 80 proc. ludności świata. I nie ma się co temu dziwić - owady znajdują się w normalnej diecie wielu Azjatów czy mieszkańców Ameryki Południowej, gdzie w kinie zamiast popcornu można kupić pieczone mrówki. U nas wciąż jednak budzą odrazę. Czy słusznie?

Zwolennicy takiej diety utrzymują - i mają rację - że to bardzo bogate w białko, wapń, żelazo i minerały pożywienie. Co więcej, szaszłyki z szarańczą, koniki polne z grilla, prażone larwy i inne tego typu przysmaki niemal nie posiadają tłuszczu. Robactwo można podawać również w bardzo wyrafinowany sposób. Otwarta rok temu w Warszawie restauracja Co To To Je larwy mącznika serwowała z serem camembert, a szarańczę - w cieście tempura czy w gorzkiej czekoladzie. Niestety, jedyna tego typu restauracja w Polsce została po kilku miesiącach zamknięta. Pojawienie się kolejnej to zapewne tylko kwestia czasu - przecież do krewetek i sushi Polacy również przekonywali się kilka lat.

Jedzenie po ciemku wyostrza zmysły węchu i smaku. Kelnerzy pracują w noktowizorach. Jedzenie po ciemku wyostrza zmysły węchu i smaku. Kelnerzy pracują w noktowizorach.
Jedzenie po ciemku

Czego nie widać, to łatwiej przełknąć? A może wręcz przeciwnie - żeby coś zjeść, musimy to najpierw zobaczyć? Każdy, kto ma takie dylematy, powinien wybrać się do restauracji serwującej dania w całkowitej ciemności. Pierwszym tego typu lokalem w Polsce jest poznańska Dark Restaurant. Bliżej z Trójmiasta znajdziemy jednak bydgoski Czarny Diament. Nieczynna jest już warszawska Dans Le Noir?, w której obsługiwali niewidomi kelnerzy.

Jak to wszystko wygląda? Każdy tego typu lokal wymaga wcześniejszej rezerwacji stolika. Przy drzwiach wita nas kelner w noktowizorze, który wypytuje o nasze preferencje kulinarne. Nie dowiadujemy się jednak, co zostanie podane, możemy jedynie wskazać, czego jeść sobie nie życzymy. Następnie prowadzeni jesteśmy do stolika i zaczynamy się ucztowanie w ciemnościach. Dostajemy kolejne potrawy i wyłącznie od naszego kulinarnego doświadczenia zależy to, czy rozpoznamy smaki. Po zakończonym seansie, który zazwyczaj trwa około półtorej godziny, możemy spotkać się z szefem kuchni i podzielić się wrażeniami. Ponoć jedzenie po ciemku niezwykle męczy, a to z powodu wzmożonej pracy zmysłów smaku, węchu i słuchu, którymi w ciemnościach zastępujemy wzrok.

Największy multi-tap w Polsce - warszawski Piw Paw z 57 nalewakami. Największy multi-tap w Polsce - warszawski Piw Paw z 57 nalewakami.

Jakiego typu lokalu najbardziej w Trójmieście brakuje?

Ściana piwa

Ten rodzaj pubu ucieszy piwoszy, którzy mają dość smakującego identycznie, niezależenie od marki, piwa z tzw. browarów przemysłowych. Mowa o multi-tapach, czyli barach piwnych wyposażonych w kilkanaście lub kilkadziesiąt nalewaków, z których serwowane są wybrane najciekawsze piwa z danego regionu świata lub konkretnego browaru rzemieślniczego. To obecnie najmodniejsze rodzaje pubów w Warszawie czy w Krakowie. W Trójmieście dopiero zaczynają nieśmiało powstawać.

Już istnieje kilka pubów, w których właściciele zrezygnowali z browarów przemysłowych i leją lepszej jakości piwo od małych dostawców. Prym wiedzie tutaj Lawendowa 8, gdzie czynnych jest do dziesięciu kranów. Niekiedy również w Degustatorniach czynnych jest dziesięć nalewaków. Żaden z trójmiejskich lokali nie zbliża się jednak do rekordu warszawskiego Piw Paw, gdzie piwo jest na co dzień lane z aż 57 kranów zajmujących całą ścianę, czy krakowskiej Omerty serwującej z 30 stanowisk. Warto dodać również, że prawdziwy multi-tap to nie jest wyłącznie piwiarnia - to również skarbnica wiedzy o złotym trunku, a prowadzić go powinni eksperci, którzy niczym najlepsi sommelierowie doradzą gatunek i smak piwa klientowi.

Opinie (77) 6 zablokowanych

  • I co jeszcze???

    Dopiero czytałam o przysmakach z psów, teraz robale...Gdzie my żyjemy, w dalekiej Azji , czy w Europie? Niech sobie skośnookie wsuwają mrówki, ja tam jestem za naszą rodzimą kuchnią. A lokale? Co chwilę się otwierają i zamykają. Mi brakuje dawnego Cristalu, gdzie można było i coś zjeść i dobrego drinka wypić i się pobawić z ludzmi w różnym wieku. Dla każdego miejsce tam się znalazło. Czemu nic podobnego nie powstanie, chętnych by nie brakowało.

    • 7 3

  • w wielu restauracjach nie musza specjalnie szukac robactwa-ono biega po kuchni i zapleczu.....

    wystarczy polapac i na talerz

    • 6 0

  • Chińska w Sopocie

    Była kiedyś dobra restauracja chińska na rogu ul. Podjazd i Al. Niedpoległości. Nie wiem, czemu ją zamknęli, ale widocznie nie ma popytu na dobrą chińszczyznę co mnie dziwi.
    Wszędzie w innych krajach są tzw. bufety chińskie z naprawdę dobrym jedzeniem za przystępną cenę, ale w Polsce jak zwykle nieopłacalne i dla właściciela i dla klienta.

    • 2 0

  • Niezle tych ludzi je...ie (1)

    widocznie nigdy w zyciu nie zaznali glodu

    • 6 1

    • Syty głodnego nie zrozumie.

      Na pewno, ba nawet kilka dni bez jedzenia spowodowanego nie ustawioną głodówką a sytuacją zmienia postać rzeczy. Wtedy po takich paru dniach nawet czerstwy chleb pachnie wyjątkowo smakowicie, choć wielu by go wyrzuciło.
      W ogóle to marnuje się żywność, często już w fazie produkcji kiedy się ją "ulepsza".
      Wtedy właśnie do głosu dochodzi hipsterka, głosząc urbi et orbi, że jedzenie np robali jest trendy, cool itd

      Psychiatrzy będą mieli dużo roboty.

      • 0 0

  • a ja wolę normalne polskie jadło i świeże niepasteryzowane piwko właśnie takich lokali brakuje

    • 6 2

  • Znaleźliśmy jednak kilka rodzajów lokali, których tutaj nie znajdziesz. (1)

    Pogratulować! Zaradności... i umiejętności językowych.

    • 8 0

    • I chyba nie lokali, których brakuje, a jakich?

      • 0 0

  • Łukasz Stafiej

    Widać że człek zepsuty na maksa skoro nie widzi tylu tematów ważnych dla mieszkańców Gdańska. Pisać aby pisać to może także woźny ze szkoły ale przypuszczam że opisał by o wiele mądrzejszy temat.

    • 5 5

  • Brakuje

    Brazylijskiej 'Churrascaria'

    • 1 0

  • Patrzcie wyżej, na nagłówek strony!

    To jest dział "rozrywka", on jest dla zabawy pisany, do śmiechu!
    Przestańcie marudzić w komentarzach i razem śmiejmy się chinsienów, którzy zjadają robactwo, bo kapusty nie znają! Haha!

    • 1 1

  • (1)

    a gdzie lokale typu piwo z cyckiem ?

    • 2 2

    • a moze byc piwo z jajem?

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane