• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rock'n'roll, Kaszebe i Polka - nowe płyty

Borys Kossakowski
19 listopada 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 

Tymański, Mazolewski i Walicki - trzy czołowe nazwiska trójmiejskiej sceny muzycznej wydają swoje nowe płyty niemal w tym samym czasie. Każda inna - Tymański serwuje rockowe covery, Mazolewski elegancki pop-jazz, a Walicki autorską i dziką wizję Kaszub. Gdzieś w tle swój debiut zaproponował ambientowy projekt Dash7Dash.



Wojtek Mazolewski Quintet - Polka Wojtek Mazolewski Quintet - Polka
Wojtek Mazolewski Quintet - Polka
Agora

"Polka" Wojciecha Mazolewskiego jest delikatna i zwiewna jak babie lato. Kusi ciepłym dźwiękiem, wodzi na manowce filmowymi tematami, zaprasza do tego by się gdzieś rozłożyć na łące i popatrzeć na chmury. Oczywiście w listopadowej aurze to więcej niż ryzykowne i mniej niż nieprzyjemne. Ale moje letnie skojarzenia są chyba nie od rzeczy, biorąc pod uwagę wygląd niedawno opublikowanego teledysku do utworu "Paris", w którym wesoła brygada Mazolewskiego przechadza się po ulicach stolicy Francji. Kwintet zabiera nas zresztą w podróż do różnych miejsc na świecie. Zaczynamy od majestatycznej Romy, przez frywolny Grochów, bujający Gdańsk, abstrakcyjny Kraków, aż po zaskakująco nostalgiczny Bangkok (który raczej kojarzy mi się z uliczną zawieruchą i pędzącym na złamanie karku tłumem ludzi). WMQ nadal posługuje się niezwykle tradycyjnymi jazzowymi środkami wyrazu. W pełni akustyczny skład nagrywał w analogowym studio na żywo, w jednym pokoju, tak jak robili to mistrzowie pół wieku temu. Ale ich spojrzenie na muzykę to nie tylko jazz. Ba, rasowego jazzu na Polce jest stosunkowo niewiele. Mazolewski sięga po rozmaite gatunki i style. Na płycie znajdziemy covery popowe (Major Lazer "Get Free"), rockowe (Nirvana - "Heart Shape Box"), a nawet rap-core (Rage Against The Machine - "Bombtrack"). "Polka" jest jeszcze bardziej słoneczna i radosna, niż poprzednie nagrania kwintetu. Jest jak rzeka, która leniwie meandruje obok. Nie porwie cię bystrym nurtem, ale jeśli zanurzysz się w jej wody, może cię zaprowadzić w naprawdę urocze zakątki.

Wojtek Mazolewski Quintet - Polka



Tymon & The Transistors - Rock'n'roll Tymon & The Transistors - Rock'n'roll
Tymon & The Transistors - Rock'n'roll
Agora

Nazwisko Tymańskiego już przestało się kojarzyć z jazzem. Od dłuższego czasu Tymon poświęca się muzyce rockowej, na niwie której błysnął niejednokrotnie jako niebanalny kompozytor i autor frapujących tekstów. Tym razem wrzeszczanin ograniczył się tylko do roli aranżera, a jego Tranzystory wzięły na warsztat utwory największych tuzów rocka ostatniego półwiecza, od Elvisa Presleya, po Queens Of The Stone Age. Czasami były to wybory zupełnie oczywiste ("Heartbreak Hotel" Presleya, "Space Oddity" Davida Bowiego czy "Come As You Are" Nirvany), a czasami zupełnie nie ("I Am The Walrus" Beatlesów, "Soul Kitchen" The Doors czy "My Back Pages" Dylana). Płyty z coverami to śliski grunt - jeśli artysta będzie wierny oryginałowi, utknie na mieliźnie nudy; jeśli postawi na autorskie aranżacje, może stracić siłę wyrazu pierwowzoru. Tymański zadanie rozwiązał na salomonową modłę, część utworów grając "po bożemu", a część zakwaszając po swojemu. Największą zaletą tej płyty jest jej lekkość i bezpretensjonalność. Tę lekkość słychać też w wokalu lidera, który śpiewa wielkie piosenki jak swoje. Co ważne - jest to chyba najlepiej zaśpiewana płyta Tymańskiego w jego dyskografii. Najjaśniejszym punktem na płycie jest zaś chyba (niemal romantyczny) "Space Oddity" zaśpiewany w duecie z Natalią Przybysz (na płycie pojawia się także Wojciech Waglewski i Kasia Nosowska). Ale to właśnie gwiazda Przybysz świeci na płycie najjaśniej. We wspomnianej piosence Bowiego, wokalistka wzywająca majora Toma z bazy naziemnej brzmi trochę jak kobieta namawiająca ukochanego do powrotu. Ale major Tom już odleciał w przestrzeń kosmiczną. Zbyt daleko, by wrócić. Powrót z coverami za to zapowiada Tymon, który ma w zanadrzu płytę z evergreenami autorstwa rodzimych artystów.

Tymon & The Transistors



Olo Walicki Kaszebe 2 Olo Walicki Kaszebe 2
Olo Walicki Kaszebe II - Kaszebe 2
Mystic

"Może to jakaś choroba psychiczna, dręczy mą duszę, dziedziczna skaza, volksdeutscha zdrada, piaśnickie krzyże" - lamentuje w pierwszej piosence na płycie wokalista Michał "Bunio" Skrok. W tych wersach zawiera się wiele prawdy o nowej płycie Ola Walickiego - po zappowsku szalonej, skażonej kiczem i pełnej podskórnie tętniącej zadry. Wrzeszczański basista w ten sposób opowiada o Kaszubach, których zachwycającą przyrodę uparcie zaśmiecają mieszkańcy i turyści, których leśną ciszę zakłócają festyny disco-polo. Pełnych ludzi uczciwych, pracowitych i pogodnych, których wizerunek psują skutecznie ci mniej uczciwi i niezupełnie pracowici. Na płycie znajdziemy dziesięć utworów; siedem to piosenki, do których teksty napisali kolejno: Grzegorz Nawrocki, Maciej Salamon, Dorota Masłowska, Tymon Tymański, Ania Lasocka, Wojciech Stamm i Gaba Kulka. W składzie zaś prócz lidera i wspomnianego już Bunia znajdziemy Tomka Ziętka, Kubę Staruszkiewicza i Piotra Pawlaka. Nic więc dziwnego, że czuć w Kaszebe 2 yassowy nerw, wyraźne odniesienie do płyty "Polovirus" Kur - pełno tu zwrotów akcji, pokręconych melodii, są transakcentacje w nieoczywistych tekstach. Powagi płycie nie dodają tu też anielskie falsety Walickiego i Bunia, którym towarzyszą organowe, kościelne akordy. Czuć totartowy oddech ("Kontrabas to moje jarzmo i jazzowy krzyż, Ja wiem, że Jezus miał gorzej, bo mnie przynajmniej nie biją"), czuć yassową zgrywę. Walicki odważnie poszedł ścieżką zagadkową, dał się ponieść swojej wyobraźni, przez co powstała płyta pełna podtekstów, ukrytych sensów i ścieżek prowadzących czasem bardzo daleko od wdzydzkich lasów i kościerskich pól truskawkowych ("Ojciec był lubianym kontratubistą w Orkiestrze Dętej Kopalni "Gustaw"). Ilość wątków i głosów sprawia, że płyta momentami przytłacza, a "kopnięte" piosenki czasem drażnią i uwierają. Płyta jest nieoczywista, tak jak nieoczywisty jest obraz Kaszub - pięknych i irytujących jednocześnie.

Olo Walicki Kaszebe 2 - Salamon


Dash7Dash - Decubitush Dash7Dash - Decubitush
Dash7Dash - "Decubitush"/ "Scrow Emoh"
wyd. własne

Paweł Smakulski dał się poznać wcześniej jako gitarzysta Proghma C i Golden Life. Jak się okazuje, w jego sercu grają nie tylko dźwięki konwencjonalne, osadzone w duchu piosenkowym, ale także dużo abstrakcyjnych i eksperymentalnych. Na tyle dużo, że powołując do życia ambientowy projekt Dash7Dash, wydał na świat aż dwa debiuty naraz. Sądząc po okładkach to awers i rewers jednej monety, pozytyw i negatyw. Pejzaże dźwiękowe tworzone przez "Smagę" to niepokojące, majestatyczne drony, zakłócane cyfrowymi szumami, trzaskami i "pojękiwaniami" uszkodzonej radiostacji. Dźwięki zawarte na tych płytach kojarzą mi się ze ścieżką dźwiękową do "Obcego" lub innej mrocznej, kosmicznej sagi. W swych muzycznych podróżach Dash7Dash eksploruje głównie dźwięki syntezatorów, do których dorzuca efekty specjalne (np. głosy dziecięce), potęgujące wrażenie osaczenia, osamotnienia i niepewności. Słychać w tych dźwiękach podobieństwa do Biosphere, trochę brakuje odniesień do bardziej współczesnych brzmień elektroniki. W muzyce D7D trudno szukać zwartych struktur, rytmu czy melodii. To bardziej zapis promieniowania kosmicznego, fal emitowanych przez stosy atomowe. Nie jestem pewien, czy treści Smaga wyprodukował wystarczająco dużo, by wypełnić dwa albumy. Zwłaszcza, że pod względem dźwiękowym i emocjonalnym to płyty dość monotonne. Jak góry lodowe płynące przez noc po Oceanie Arktycznym.

Opinie (12) 1 zablokowana

  • (2)

    Borys, kiedy Twoja 'kolejna' płyta?

    • 26 6

    • chyba chodnikowa

      • 1 1

    • Dzisiaj, Covenant gram z Morbid Angel w B90

      • 2 0

  • Jakie piękne okładki.

    • 5 2

  • Jeszcze Sławek Jaskułke,

    płyta "Sea".

    • 7 0

  • Przydałyby się jakieś linki do tych płyt,

    jakiś streaming, żeby można było odsłuchać od razu.

    • 6 1

  • Radio Kaszebe

    Powinni grać więźniom 24h aby za dużo się nie skupiali nad ucieczką.

    • 16 0

  • Chyba coś te Polkę ugryzło w d...ę bo tak się krzywi. (1)

    Biedulka...

    • 6 5

    • fota dramatyczna - to fakt... hipsteryzm drastyczny

      • 4 1

  • Znowu Borys i jego "rewelacje" :) hahahhaha

    • 6 5

  • I jak zwykle, to co zwykle, wycinanie nowości

    i palenie nowych inicjatyw żywym ogniem.

    Ja rozumiem układy w wytwórniach, miastach/gminach/filharmoniach i domach kultury. Ale media mogłyby pisać coś szerzej o muzyce skoro nie mają o czym pisać i publikują codziennie g*wno.

    • 2 0

  • Jakby kto miał niedosyt po tych nowościach, przypominam, że Rock Or Bust wychodzi 2 grudnia.

    • 1 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane