• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Roztańczona Siesta powoli dobiega końca

Ewa Palińska
26 kwietnia 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Publiczność Siesta Festivalu każdego artystę wita z honorami należnymi gwieździe największego formatu. Artyści, którzy zaprezentowali się podczas tegorocznej edycji, Paulo Flores (na zdj.) oraz Neuza, z pewnością na takie owacje zasłużyli. Publiczność Siesta Festivalu każdego artystę wita z honorami należnymi gwieździe największego formatu. Artyści, którzy zaprezentowali się podczas tegorocznej edycji, Paulo Flores (na zdj.) oraz Neuza, z pewnością na takie owacje zasłużyli.

Siesta Festival to wydarzenie, podczas którego wszelkie konwenanse i sztywna elegancja powinny zostać pozostawione poza salą koncertową, a jedyne, w co należy się zaopatrzyć, to otwarty umysł, chęć dobrej zabawy i wygodne buty, ponieważ podczas koncertów nogi same rwą się do tańca. Festiwalowa publiczność wybawiła się już przy muzyce Paula Floresa i Neuzy. Przed nami jeszcze koncert królowej Fado, Marizy, która wystąpi dziś o godz. 19 w Filharmonii Bałtyckiej, a po nim, o godz. 22 w gdańskim Parlamencie, afrykańskie szaleństwo przy muzyce Charlotte Dipandy.



- Mężczyzna jest elegancki nie wtedy, kiedy jest ubrany w garnitur, ale wtedy, kiedy jest ubrany stosownie do okoliczności - powiedział Marcin Kydryński, dyrektor artystyczny Siesty, wyjaśniając zarazem, dlaczego otwierając festiwal zaprezentował się w stroju casualowym, a nie, jak dotychczas, "pod krawatem". Siesta Festival to bowiem takie wydarzenie, kiedy wszelkie konwenanse i sztywna elegancja powinny zostać pozostawione poza salą koncertową, a jedyne, w co należy się zaopatrzyć, to otwarty umysł, chęć dobrej zabawy i wygodne buty, ponieważ podczas koncertów nogi same rwą się do tańca.

- Mężczyzna jest elegancki nie wtedy, kiedy jest ubrany w garnitur, ale wtedy, kiedy jest ubrany stosownie do okoliczności - powiedział Marcin Kydryński, dyrektor artystyczny Siesty, wyjaśniając zarazem, dlaczego otwierając festiwal, zaprezentował się w stroju casualowym, a nie, jak dotychczas, "pod krawatem". - Mężczyzna jest elegancki nie wtedy, kiedy jest ubrany w garnitur, ale wtedy, kiedy jest ubrany stosownie do okoliczności - powiedział Marcin Kydryński, dyrektor artystyczny Siesty, wyjaśniając zarazem, dlaczego otwierając festiwal, zaprezentował się w stroju casualowym, a nie, jak dotychczas, "pod krawatem".

Publiczność zdaje sobie z tego sprawę doskonale. W filharmonicznym foyer, jeszcze przed rozpoczęciem koncertów, panowała niesamowicie gorąca atmosfera. Tradycyjnie, ogromnym zainteresowaniem cieszyło się stoisko z płytami, książkami i innymi "siestowymi" pamiątkami (tym, którzy wybierają się na koncert Marizy radzimy zaopatrzyć się w gotówkę, ponieważ nie ma możliwości płatności kartą). I nie chodziło tu wyłącznie o promocyjne ceny, ale przede wszystkim o unikatowość sprzedawanych produktów - wielu ze sprzedawanych płyt nie kupimy w sklepach muzycznych, a przynajmniej nie od ręki.

Tegoroczna, piąta już edycja Siesta Festivalu, rozpoczęła sie w czwartek, nastrojowym i kameralnym wieczorem fado, który uświetnił swoim występem lizboński artysta Helder Moutinho. Oficjalna inauguracja miała jednak miejsce dzień później, podczas koncertu Angolczyka, Paula Floresa. Artystę powitały takie owacje, jakich w Filharmonii Bałtyckiej nie słyszałam nawet na koncertach mainstreamowych gwiazd - to niezwykle ciepłe przyjęcie wprawiło w osłupienie samych wykonawców!

Paulo Flores bardzo dobrze zna język angielski, co ułatwiło mu nawiązanie kontaktu z publicznością. Zapowiadał wykonywane kompozycje, tłumaczył treść piosenek i nie szczędził komplementów entuzjastycznie reagującym słuchaczom. Ci najbardziej "nakręceni" wstali z miejsc już na samym początku, a grono tańczących sukcesywnie się powiększało - takiej muzyki nie słucha się przecież na siedząco.

Paulo Flores bardzo dobrze znał język angielski, co ułatwiło mu nawiązanie kontaktu z publicznością.



Prezentowane piosenki, których treść przybliżał Flores, dotyczyły bardzo często zagadnień społecznych czy opowiadały o wydarzeniach historycznych, jak chociażby walka Angoli o niepodległość. Poważna tematyka utworów nie oznaczała jednak, że nie można się przy nich bawić - wielka Angelique Kidjo wyjaśniła przecież siestowej publiczności w ubiegłym roku, że w Afryce tańczy się zawsze i przy każdej okazji, a tańcem wyraża się wszelkie emocje, również ból, stratę, gniew czy żal.

Flores nie dawał jednak za wygraną, póki z miejsc nie wstali wszyscy:

- To jest wasza impreza, więc zapraszamy każdego do tańczenia razem z nami - zagrzewał do zabawy.

Gromkie brawa, okrzyki zachwytu i radości, piski, tupanie nogami nie cichły jeszcze długo po zejściu artystów ze sceny. Panie co prawda nie rzucały im na scenę swojej bielizny, co sugerował Kydryński zapowiadając koncert, ale wieczór z pewnością można zaliczyć do udanych.

Neuza, która wystąpiła dwukrotnie w sobotę, podobnie jak Paulo Flores śpiewała w języku portugalskim. W odróżnieniu od niego nie mówiła jednak płynnie po angielsku, co jednak nie przeszkodziło jej w nawiązaniu znakomitego kontaktu ze słuchaczami.

" scalable=1]
Już na samym początku, łamaną angielszczyzną, namówiła publiczność do wspólnego odśpiewania "Happy Birthday" dla gitarzysty, który tego dnia obchodził swoje urodziny. Po wokalistce okrzykniętej następczynią Cesarii Evory spodziewałam się kompozycji nastrojowych, a nawet patetycznych, tymczasem Neuza zaskoczyła niesamowitą energią, charyzmą i wesołym usposobieniem. Nie mam co prawda pojęcia, o czym śpiewała, ale sądząc po melodyce, tempie, czy harmonii, były to piosenki energetyczne i wesołe. Wyjątek stanowiła "Sodade" z repertuaru Cesarii Evory, która powoli staje się sztandarowym przebojem Siesta Festivalu (podczas wcześniejszych edycji śpiewały ją chociażby Melody Gardot czy Lura). Neuza wykonała ją akustycznie, jedynie z towarzyszeniem gitary, pod koniec ocierając spod oczu łzy wzruszenia, co jest z resztą zrozumiałe - piosenka opowiada przecież o tęsknocie za Wyspami Zielonego Przylądka, skąd pochodzi artystka.
Pod koniec występu Neuza postawiła na nogi wszystkich słuchaczy, a na widowni zapanowało wszechogarniające szaleństwo.

Koncerty Paula Floresa i Neuzy łączy nie tylko to, że oboje śpiewali po portugalsku. Obie prezentacje charakteryzowały się bardzo wysokim poziomem artystycznym, a wokaliści imponowali umiejętnościami. Obojgu towarzyszyli również znakomici instrumentaliści, którzy ubarwiali prezentowane piosenki błyskotliwymi, czasem wręcz wirtuozerskimi solówkami. Charakter muzyki był natomiast różny. Muzyka angolska okazała się nieco spokojniejsza od kabowerdyjskiej, a jednak publiczność podczas obu koncertów wydawała się bawić równie znakomicie - słuchacze nie tylko spontanicznie oddawali się tanecznym szaleństwom na parkiecie, ale i bardzo chętnie włączali się do śpiewania piosenek, których najprawdopodobniej wcześniej nie znali. Mistrzynią w nauce śpiewania okazała się Neuza, która kiedy tylko natrafiła na frazę z prostym tekstem, natychmiast rozpoczynała edukowanie słuchaczy. W rezultacie śpiewała cała sala, choć zakładam, że większość nie wiedziała o czym śpiewa. Nie da się ukryć, że to właśnie publiczność jest jedną z największych gwiazd Siesta Festivalu - gdyby nie otwartość słuchaczy, Siesta byłaby jedynie przeglądem szerzej nieznanych artystów, a nie wielką muzyczną fiestą.

"Sodade" z repertuaru Cesarii Evory powoli staje się sztandarowym przebojem Siesta Festivalu (podczas wcześniejszych edycji śpiewały ją chociażby Melody Gardot czy Lura). Neuza, podczas sobotnich koncertów, wykonała ją akustycznie, jedynie z towarzyszeniem gitary,



Siesta Festival dobiega końca. Przed nami jeszcze koncert królowej Fado, Marizy, która wystąpi dziś o godz. 19 w Filharmonii Bałtyckiej zobacz na mapie Gdańska, a po nim, o godz. 22 w gdańskim Parlamencie zobacz na mapie Gdańska, afrykańskie szaleństwo przy muzyce Charlotte Dipandy.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (4) 1 zablokowana

  • Dygresja

    A tymczasem...
    To wszystko "dla waszego dobra":

    Prawo autorskie czekają największe od 13 lat zmiany. Niektóre propozycje projektodawców, jak np. wydłużenie z 50 do 70 lat czasu ochrony do artystycznych wykonań i fonogramów, mogą budzić wątpliwości.

    • 2 3

  • "Mężczyzna jest elegancki nie wtedy, kiedy jest ubrany w garnitur, ale wtedy, kiedy jest ubrany stosownie do okoliczności"

    Czyli Pan Kydryński najwyraźniej wybierał się spać, skoro ubrał się w piżamę.

    • 1 5

  • Festiwal organizowany przez snoba dla snobów.

    I tyle w temacie.

    • 1 15

  • Cudownie !

    Ech.... bylo fantastycznie :-)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane