• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Skoro płacę ZUS, to czemu płacę za leki?

Małgorzata
15 maja 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Za lek na padaczkę trzeba teraz zapłacić kilkaset zł, nie każdego stać na tak drogie leczenie. Za lek na padaczkę trzeba teraz zapłacić kilkaset zł, nie każdego stać na tak drogie leczenie.

Bycie młodym przedsiębiorcą, do tego obarczonym ciężką chorobą, kosztowną w leczeniu, nie jest proste. O tym ile kosztuje walka o własne zdrowie pisze nasza czytelniczka, pani Małgorzata, młoda prawniczka z Gdyni.



Czy jesteś za dobrowolnym płaceniem składek ZUS?

Od 14 roku życia choruję na przewlekłą padaczkę - z utratami przytomności, świadomości, drgawkami i wszystkimi innymi "przyjemnościami". Doktorzy (wspaniali specjaliści, którym jestem niezmiernie wdzięczna za to co dla mnie robią) leczą mnie Kepprą - lekiem bardzo drogim [cena za 100 tabletek o wadze 1 gr to ponad 600 zł - przyp. red], ale skutecznym. Od momentu włączenia go do mojej terapii napady praktycznie ustały.

Skończyłam prawo i Akademię Muzyczną, piszę doktorat, wykładam na wyższej uczelni. Dzięki lekom nowej generacji mogę żyć jak inni. Czasami mam pogorszenia, czasami muszę zwolnić, niemniej walczę. Idę do przodu. Nie myślę o sobie jak o osobie chorej. Chcę żyć tak, jak inni.

Jestem młodym przedsiębiorcą, prowadzę własną kancelarię prawną. Niedawno księgowa oznajmiła mi, że niedługo zbliża się koniec 2-letniego okresu, w którym płaciłam obniżoną składkę ZUS. Już za chwilę będę płacić prawie 1 tys. zł miesięcznie.

Ta informacja zbiegła się z inną, dotyczącą mojego leczenia. Gdy po wizycie u księgowej poszłam wykupić, (jak co miesiąc) mój lek, dowiedziałam się, że muszę do niego dopłacić - bagatela - prawie 100 zł.

Jeszcze do niedawna leki refundowane dla osób, tak jak ja, przewlekle chorych rzeczywiście były refundowane, płaciłam wówczas za nie ok. 3,40 zł. To bardzo mało, ale uważałam że to sprawiedliwe, skoro co miesiąc opłacam składki ZUS.

Zapłacenie za Kepprę 100 złotych nie stanowiło dla mnie problemu. W końcu prowadzę nieźle prosperującą kancelarię.

Pomyślałam jednak, że nie zawsze tak było. Pierwsze miesiące mojej działalności kończyłam z regularną stratą. Gdyby nie pomoc rodziców, nie miałabym za co opłacić mieszkania, kupić jedzenia, bo koszty działalności znacznie przewyższały zyski. Gdybym jednak w tamtym trudnym okresie nie mogła liczyć na pomoc rodziców, a leki po refundacji kosztowałyby ponad 100 zł miesięcznie - być może bym umarła.

Zapewne dzisiaj również nie wszyscy są w stanie dopłacić 100 zł do refundowanej Keppry. Być może chorzy na poważną, złożoną padaczkę z wielkimi napadami biorą dawki trzy razy większe, więc do refundowanego leku dopłacają już 300 zł. Co więcej, wielu z nich nie może prowadzić, tak jak ja, własnej firmy i zdani są na rentę w wysokości 600 zł, z czego połowę wydadzą na leki. Z czego mają żyć?

Osoby, które od wielu lat odkładają składki ZUS nie mają prawa do bezpłatnej opieki. Muszą płacić. Jedynie "stówkę", dwie, trzy.... Na tomokomputer i rezonans magnetyczny czeka się w kolejkach ponad sześć miesięcy. Jeśli więc dzieje się coś niespodziewanego, badanie muszę sfinansować z własnej kieszeni. Pomyślałam sobie, że bez obowiązku opłacania ZUS-u i finansowania wszystkiego z własnej kieszeni i tak wychodziłabym na plus. A tak, dzięki drobnym dopłatom do leków refundowanych i prywatnym wizytom w celu ominięcia półrocznej kolejki dopłacam miesięcznie drugie 1 tys. zł.

Wielu Polaków nawet tyle nie zarabia. Czuję moralny obowiązek publicznie zaprotestować przeciwko takiemu traktowaniu obywateli i tak nierozsądnym reformom.

Uważam, że całkowicie niemoralne jest pobieranie ode mnie składki na ubezpieczenie w wysokości niemalże 1 tys. zł , a następnie żądanie dopłacania do leków.

Chcecie, żebyśmy płacili za leki? To zlikwidujcie składki ZUS.

Keppra

Cena za opakowanie Keppry zawierajacej 100 tabletek kosztuje ok. 622 zł przed refundacją, po refundacji kosztuje 73 zł, czyli państwo dopłaca do niego ok. 549 zł.

Zobacz pełną tabelę dopłat do tego leku.
Małgorzata

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (52) 1 zablokowana

  • Demagogia (4)

    Rozumiem, że ta Pani za ciężką operację kosztującą kilkadziesiąt tysięcy złotych też zapłaci sama?!?

    • 46 21

    • Są alternatywy, póki co kosztowne (2)

      Można byłoby się ubezpieczyć na własny koszt w wybranej przez siebie ubezpieczalni, która posiada np. swój własny szpital, przypuszczalnie z dużo lepszym personelem i sprzętem niż ten co oferują szpitale "zusowskie". Jestem totalnie za likwidacją Zusu, gdyż jest to odbieranie, tak jest to zabieranie pieniędzy przez państwo z wypłaty, a za leczenie i tak muszę płacić z własnej kieszeni, zwykłemu szarakowi jak ja, zabierają 500zł miesięcznie od wypłaty - jest to teoretyczna kwota miesięcznego utrzymania się jednej osoby, także sporo. Ale korytka się same nie napełnią, świnki muszą jeść :). Pozdrawiam

      • 17 1

      • są też różne pakiety zdrowotne w bankach działające na zasadzie lokat, tyle że zus trzyma łapę na "dobrowolnych" składkach

        • 4 0

      • Wiesz jakie są stawki dla chorych przewlekle w prywatnych ubezpieczalniach?

        • 8 0

    • Rafał,
      Rozumiem, że na tą ciężką operację będziesz w stanie poczekać kilka lat w kolejkach?

      • 3 1

  • Pani Małgorzato! (3)

    na początek proszę przyjąć wyrazy współczucia z powodu choroby. Miałem kolegę w akademiku, który miewał ataki padaczki i wiem jak trudna i przykra jest to choroba. Gratuluję umiejętności godzenia tego z rozwojem naukowym i zawodowym.

    Niestety muszę też zauważyć, że jak na osobę wykształconą ma pani bardzo nikłe pojęcia o państwowych świadczeniach i systemie opieki zdrowotnej.

    Powinna pani wiedzieć, że pieniądze, jaki każdy z nas płaci na ZUS, nie mają nic wspólnego z opieką zdrowia, w tym także z refundacją leków. ZUS to emerytury i renty. Może mieć pani pretensje, że mimo płacenia 1000 złotowej składki dostanie pani mikrą emeryturę, ale na pewno nie to, że musi pani zapłacić nieco więcej za leki.

    Pieniądze na opiekę zdrowotną pochodzą ze składki zdrowotnej, także odciąganej od pensji. W sumie uzbiera się tego rocznie ok. 60 mld zł. Te pieniądze idą na kontrakty ze szpitalami, przychodniami, pogotowiem oraz na refundację leków. Leki pochłaniają rocznie 8 mld zł. Sporo, prawda?

    Nie jest tak, że osoby trz razy bardziej chore od pani płacą trzy razy więcej za leki. Na szczęcie jest tak, że ciężej chorzy pacjenci mogą liczyć na większą refundację, a więc płacą za lek mniej, tak jak jeszcze do niedawna pani. Wspólczuję pani chorobie, ale nie rozumiem, dlaczego powinna płacić za lek 4 zł, skoto stać panią na lek za 100 zł, do którego państwo i tak dokłada pani 500 zł. Świadczenie nie powinny być takie same dla wszystkich, to nie komunizm.

    • 73 13

    • (1)

      zgadzam się ze wszystkim z wyjątkiem większej refundacji. Jeśli ktoś ma zdiagnozowaną padaczkę, ale wymaga większych dawek leku ( zużywa dziennie więcej tabletek tej samej dawki niż inna osoba) to siłą rzeczy więcej płaci za leki. Odpłatność zaznaczona na recepcie jest taka sama dla osób z tą samą jednostką chorobową.

      • 2 6

      • Ale jeśli ktoś ma zdiagnozowaną białaczkę, hemofilię lub jest zakażony HIV(nie umniejszając nic cierpieniu pani Małgorzaty, są to jednak poważniejsze choroby) to koszty leczenia idące w kilka tysięcy zł miesięcznie pokrywa podatnik. Myślę że o to chodziło.

        • 9 0

    • Panie Michale

      Nie do końca się z Panem zgodzę, ZUS odpowiada za wysokość składki ubezpieczenia zdrowotnego.A Gdyby zlikwidować ZUS a wprowadzić obowiązek samodzielnego ubezpieczania się w zakresie który zapewniałby podstawową opiekę.
      Przecież OC jest obowiązkowe a jednak składka nie jest inkasowana przez komórkę państwową. Koszty administracyjne spadłyby drastycznie - przejęłyby je firmy ubezpieczeniowe które i tak funkcjonują w obszarze ubezpieczeń zdrowotnych.
      Wystarczyłoby stworzyć przepisy regulujące zakres ubezpieczenia i wysokość składki.

      • 0 0

  • Chcecie żebyśmy płacili za leki? To zlikwidujcie składki ZUS.

    Pytanie pierwsze powinno brzmieć - chcecie żebyśmy przeżyli ? Polityka państwa w zakresie zdrowia robi się spartańska. To znaczy chorzy i słabi ekonomicznie nie mają prawa przeżyć. Co mają powiedzieć chorzy na AMD gdzie jeden zastrzyk Lucentisu kosztuje ponad 3 000 zł ? W tej chwili staż pracy i doświadczenie nie dają żadnych gwarancji GODZIWEGO wynagrodzenia. " Produkcja" magistrów i inżynierów powoduje spadek jakości tychże, do tego zawyża wymagania pracodawców ( nie wszystkich, ale fajnie mieć "sexretarkę " z językiem francuskim"(?) ZUSu nie zlikwidują bo ileś tysięcy urzędników straciłoby utrzymanie a rolnicy postawiliby kosy na sztorc. Czyli młodzi i zdrowi jako siła robocza a reszta ...

    • 29 3

  • ZUS (3)

    Obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne to tylko nazwa podatku. Pieniądze i tak trafiają do wspólnej puli. A potem idą na autostrady czy Muzeum II Wojny Światowej... Mamy też ubezpieczenie społeczne. I również ono trafia do wspólnego worka.
    ****
    Udowodniono, że ludzie chętniej płacą podatek nazywający się "składką zdrowotną" niż jakikolwiek inny podatek. Państwu nie opłaca się likwidować składek ZUS czy obowiązkowego ubezpieczenia.

    • 23 5

    • (2)

      cos ci sie pomylilo - obowiazkowe ubezpieczenie emerytalno- zdrowotne jest umowa pomiedzy toba a panstwem

      • 1 1

      • Obowiązkowa zapłata dla państwa

        Jak można nazwać obowiązkowe opłaty na rzecz państwa? Można nazwać podatkiem. W zamian otrzymujemy drogi, szkoły, oświetlenie ulic, muzea, teatry... To taki rodzaj umowy między nami - między osobą prawną a osobą fizyczną.

        Można też nazwać "ubezpieczeniem społecznym". Państwo daje nam gwarancję, że w przyszłości będziemy otrzymywali pomoc w postaci emerytury. To także taki rodzaj umowy między nami - między osobą prawną a osobą fizyczną.

        Można również nazwać "ubezpieczeniem zdrowotnym". Co miesiąc obowiązkowo płacimy "składki" w zamian za które otrzymujemy "darmową" pomoc lekarską. To także taki rodzaj umowy między nami - między osobą prawną a osobą fizyczną.
        *****
        Możemy również użyć jednego, zunifikowanego pojęcia: podatek. Jest to uprawnione, gdyż każdy z powyższych przykładów to "obowiązkowe świadczenie pieniężne pobierane przez związek publicznoprawny".
        Wiele osób nabiera się na piękną nazwę "składka zdrowotna". Rusza za serce, prawda? W RZECZYWISTOŚCI suma zapłacona przez płatników składek do kasy państwa oraz suma pieniędzy wypłacona z kasy państwa na rzecz opieki zdrowotnej nijak się do siebie mają. Podniesienie "składek" (czyt. podatku o dźwięcznej nazwie) nie ma bezpośredniego przełożenia na wydatki z budżetu na ochronę zdrowia. Polecam raporty GUS - są dostępne w internecie.

        • 0 0

      • jaka umowa, co ty gadasz, od umowy mozna odstapic a od tej chyba nie bardzo.To jest haracz ...danina dzisiecina jak zwał tak zwał....płac płac a n=jak nie mozesz to umieraj to w skrócie polityka państwa do obywateli

        • 1 0

  • - redakcja powinna bardziej się przygotować zanim coś napisze. W przypadku leków nie mówi się o wadze tabletki ale o DAWCE. Tabletka Keppry w DAWCE 1g waży więcej niż 1g. Wspomniany 1 g określa zawartość substancji czynnej w jednej tabletce, a do jej utworzenia potrzebne są substancje dodatkowe (wiążące, rozsadzające, itp..), które też swoje ważą.

    • 19 0

  • By żyło się jeszcze lepiej!

    • 10 9

  • ZUS - Zakład Utylizacji Staruszków (1)

    • 33 2

    • ZUS = Zakład Uboju Samozatrudnionych lub Zakład Utylizacji Szmalu

      • 3 0

  • Skoro płacę ZUS, to czemu płacę za leki?

    bo mafia musi żyć

    • 37 12

  • "owoc żywota twojego je ZUS"

    • 42 4

  • Trochę nie rozumiem (4)

    Z artykułu wynika, że Pani płaci za lek 100 zł a 500 dokłada jej państwo, czyli reszta podatników ze swojej kieszeni. Nie rozumiem tylko, w jaki sposób udało się Pani logicznie powiązać składkę emerytalną z ceną leku w aptece.

    Mam więc pytanie: czy chorując na przewlekłą chorobę wolałaby Pani dostać 8% swojej pensji brutto (składka zdrowotna) do ręki a w zamian kupować lek za 100% odpłatnością i ponosić koszty transportu do szpitala i hospitalizacji przy np ataku na ulicy, a także koszty badań dodatkowych i okresowych kontroli? Nie mówiąc już o zdarzeniach losowych, które mogą przytrafić się każdemu z nas.

    Proszę przeliczyć sobie na spokojnie, czy to się na pewno Pani opłaca i czy czasem nie jest tak, że mówiąc kolokwialnie więcej wyciąga Pani ze wspólnego worka niż do niego wkłada.

    • 55 7

    • Bardzo ...

      ... madry komentarz :-) Popieram w 100 %

      • 6 1

    • a jeszcze dodajmy do tego w przyszlosci porod, i opieka nad dziecmi ktora jest dalej w tych placonych na skladke zdrowotna ok 250zl ktora ,odpisuje sie od podatku(no ok210zl) wiec nie dosc ze 500zl refunduje jej panstwo lek, do tego o skladke zdrowotna placi mniejszy podatek. to takie gadanie byle gadac,

      • 5 0

    • Dokładnie. Zawsze tak jest ze sprawami społecznymi. Jak wrzuca się do wspólnego worka to wiadomo, że jedni dostaną więcej, drudzy mniej, a jeszcze dochodzą koszty obsługi. W każdym ubezpieczeniu (prywatnym) też tak jest. Nieliczni dostaną dużo więcej niż włożyli, a większość (zaznaczam WIĘKSZOŚĆ) dostanie mniej. To przecież oczywiste. Prawda? :)

      • 2 0

    • Inne drogi

      A ja rozumiem doskonale. Sam jestem niezadowolonym użytkownikiem polskiej służby zdrowia, poziom usług w większości przypadków jest żenująco niski. Czas oczekiwania na zabiegi niemożliwie długi. Przy obowiązkowej składce tej wysokości mógłbym mieć lepszą opiekę medyczna samodzielnie kupując sobie ubezpieczenie. Państwa powyższe komentarze pokazują jak bardzo przyzwyczailiśmy się do systemu. Gdybyśmy mieli możliwość świadomej dyspozycji tą cząstką środków na pewno mielibyśmy lepsze warunki.
      Podliczając, przez naście lat odprowadzamy do ZUSu składkę, czy jeden, dwa porody i koszty opieki rzeczywiście są tyle warte?
      Poza tym przedsiębiorcy (jak Autorka artykułu) nie płacą 8%

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane