• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szkolna wyprawka: ekonomicznie i na bogato

Anna Żukowska
20 sierpnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Ostatnie tygodnie wakacji to czas kompletowania szkolnej wyprawki. Sprawdźcie, ile pieniędzy potrzebujemy na kupno jej wersji ekonomicznej, a ile na wyprawkę "z wyższej półki". Ostatnie tygodnie wakacji to czas kompletowania szkolnej wyprawki. Sprawdźcie, ile pieniędzy potrzebujemy na kupno jej wersji ekonomicznej, a ile na wyprawkę "z wyższej półki".

Koniec sierpnia to dla rodziców czas kompletowania szkolnej wprawki, która możne znacznie obciążyć kieszeń rodziców. Może, ale nie musi. Sprawdzamy, ile trzeba wydać na wyprawkę w wersji ekonomicznej, a ile na tę bardziej luksusową.



Oszczędzasz na szkolnej wyprawce?

Według sondażu CBOS, na początku roku szkolnego 2014/2015 rodzice wydali na szkolne wyprawki średnio 828 złotych w przeliczeniu na jedno dziecko.

Czytaj również: Dofinansowanie do szkolnych wyprawek

Ceny szkolnych przyborów są jednak zróżnicowane, dlatego postanowiliśmy sprawdzić, ile pieniędzy potrzeba na wyprawkę w wersji ekonomicznej, a ile na wyprawkę modną, markową i bardziej luksusową. Nasz modelowy koszyk ucznia tworzyliśmy w trzech różnych sklepach: markecie, sklepie z artykułami biurowymi i papierowymi oraz w sklepie internetowym.

Zawartość naszego "koszyka"

Podczas kompletowania wyprawki szkolnej braliśmy pod uwagę wszystkie niezbędne przybory, w jakie musi być wyposażony uczeń (nie uwzględniliśmy w zakupach tylko podręczników i plecaka).

Czytaj również: Darmowe podręczniki dla kolejnych klas

W naszym koszyku nalazły się więc rzeczy, które przydadzą się pierwszoklasistom, ale też uczniom starszym (grubsze zeszyty, więcej pomocy naukowych). Kupowaliśmy: cztery zeszyty 60-kartkowe, długopis, ołówki, kredki świecowe i ołówkowe, linijki i zestawy kreślarskie, pisaki, piórnik, plastelinę, gumkę do mazania, temperówkę, kartonową teczkę na prace plastyczne, papier kolorowy, bloki: rysunkowy i techniczny, nożyczki, farby plakatowe, klej, worek na kapcie i kapcie.

Zakupy w markecie: wersja tańsza kosztuje 70 zł, droższa 240 zł

Na początek odwiedziliśmy jeden z hipermarketów. Strefa ucznia była tu ulokowana tuż przy wejściu. W środku tygodnia, w godzinach popołudniowych, był tam spory ruch. Rodzice wraz z dziećmi kompletowali potrzebne artykuły. Pani Iwona, mama szósto- i pierwszoklasistki, miała pełen koszyk szkolnych artykułów. Czym się kieruje przy zakupach tych, a nie innych towarów?

- Starsza córka sama sobie wybiera zeszyty, umówiła się z koleżanką, że będą miały okładki z Furbym - opowiada. - Ja tylko pilnuję, żeby były porządnie wykonane i żeby kupić odpowiednią ilość w kratkę i w linie. W tym roku potrzebuje grubych, 60-kartkowych zeszytów. Młodsza córka też sama wybiera zeszyty, ale już przy plecaku musiałyśmy pójść na kompromis, bo spodobał się jej tornister, który moim zdaniem był zbyt duży dla pierwszaka. Wybrałyśmy inny, ale też w kucyki My Little Pony.
  • Na zakupy po przybory szkolne? Przyda się duży koszyk.
  • Każdy uczeń musi mieć kilka zeszytów, na początku pracuje na 16-kartkowych.
  • Tańsze czy droższe? Kupując markowe zeszyty czy bloki zapłacimy kilka razy więcej.
  • Za artykuły szkolne z motywami z ulubionych bajek zapłacimy nawet kilka razy więcej.
  • Duży wybór - duża rozpiętość cen. W hipermarketach można spędzić godziny w poszukiwaniu odpowiednich rzeczy.
  • W miękkiej czy sztywnej oprawce? Zszywany czy na spirali? Jakie zeszyty wybierzecie na nowy, szkolny rok?
  • Półki sklepowe uginają się od towaru - jest w czym wybierać.

Na półkach jest ogromny wybór, równie duży jest rozstrzał cenowy. Warto więc wiedzieć, że kupując zeszyt z postacią z popularnej bajki, zapłacimy za niego nawet cztery razy drożej. Najtańszy zeszyt 16-kartkowy kupimy za 0,27 zł, a taki z motywem z bajki kosztuje już 1,27 zł. Zeszyt 60-kartkowy to wydatek 0,89 zł (zwykły, bez grafiki) i nawet 8,26 zł z modnym nadrukiem. Mały zestaw plasteliny możemy kupić za 1,48 zł lub 4,84 zł za firmową. Duży, firmowy zestaw plasteliny (18 kolorów) kosztuje 8,70 zł. Spore rozpiętości cenowe są przy każdym artykule - do naszego ekonomicznego koszyka wrzuciliśmy klej w sztyfcie za 0,37 zł, do drugiego za 3,35 zł (ten drugi był renomowanej firmy). Zwykłe farby plakatowe kupimy za 7,49 zł, farby, na których pudełku widnieją bohaterowie z bajek - za 11,30 zł. Zestaw ołówków (10 sztuk) może kosztować 0,37 zł i ten powędruje do naszego ekonomicznego koszyka, ołówki renomowanej firmy (4 sztuki) włożymy do drugiego koszyka i zapłacimy za nie 5,60 zł. Biała teczka na prace plastyczne (wiązana na sznurek) kosztuje 0,69 zł, a teczka na gumkę z grafiką z bajki Auta - 4,56 zł. Bloki rysunkowe kupimy za 0,69 zł i 2,35 zł, a techniczne za 0,79 zł i 2,31 zł (droższe na okładce mają atrakcyjny nadruk). Za zwykły długopis zapłacimy nawet 0,19 zł, za firmowy: 7,30 zł.

Nawet cena temperówki dziwi swoją rozpiętością - od 0,27 zł do 21,34 zł (ale trzeba przyznać, że ta ostatnia jest na baterie i sama ostrzy). Podobnie z gumką do mazania - zwykła kosztuje 0,57 zł, ale taka z plastikowym uchwytem już 7,12 zł. Kredki ołówkowe (12 sztuk) kupimy za 17 zł. Jednak, jeśli dziecku zależy na nadruku z ulubionym bohaterem, to zapłacimy aż o 7 zł więcej. Podobnie ze świecowymi: 1,27 zł w porównaniu z 7,89 zł. Te drugie mają nadruk z pojazdami z Gwiezdnych Wojen. Papier kolorowy będzie nas kosztował 0,49 zł, z kolorową okładką: 1,75 zł, a samoprzylepny nawet 5,83 zł. Zestaw kreślarski (linijka plus ekierka) kosztuje od 2,30 zł do 7,50 zł. Najtańsze nożyczki to koszt złotówki, firmowe i kolorowe kosztują 11 zł. Potrzebujemy jeszcze worka na obuwie zmienne (2-10 zł) i kapcie (10-29 zł). Piórnik kupimy za 19 zł, lub wyposażony w pisaki, ołówek i gumkę za 37 zł.

W kasie za koszyk ekonomiczny zapłacimy niecałe 70 zł, tymczasem za drugi 235,33 zł, czyli ponad trzy razy drożej. Jeśli do tych zakupów doliczymy strój na wf (spodenki, spodnie dresowe na chłodniejsze dni, koszulka oraz tenisówki z białą podeszwą), cena wzrośnie o kolejną kwotę, od 70 nawet do 200 zł.

Sklep z artykułami papierniczymi: najtańsza wersja od 104 zł

Kolejnym sklepem, który odwiedziliśmy, był detaliczny sklep z artykułami biurowymi i szkolnymi. Do naszych koszyków włożyliśmy te same towary.

Od razu można było zauważyć, że rozpiętość cenowa była mniejsza, w tym sklepie nie znaleźliśmy najtańszych artykułów, jak np. ołówki w cenie 0,37 zł za 10 sztuk. Ceny były wyższe, a artykuły głównie znanych firm. Część produktów występowała pojedynczo.

I tak, za 16-kartkowy zeszyt trzeba było zapłacić 1,60 zł lub 1,90 zł. 60-kartkowy zeszyt kosztował albo 2 zł albo 3,90 zł. Plastelinę małą (6 kolorów) kupiliśmy za 3,90 zł, pudełko zawierające tyle samo kolorów, tyle, że bardziej renomowanej firmy, kosztowało 6,60 zł. Cena kleju w sztyfcie zaczynała się od 2,80, a kończyła na 6,20 zł. Blok techniczny to koszt 3,70 zł, rysunkowy - 3,20 zł. Farby plakatowe (6 kolorów) znaleźliśmy za 17,70 zł. Linijka z ekierką kosztowała od 4 zł do 7,80 zł. Teczki na prace plastyczne zajmowały cały regał, było więc w czym wybierać. Ceny nie były jednak najniższe - zaczynały się od 3 zł i dochodziły do 25 zł.

W rodzajach temperówek też można było wybierać, znaleźliśmy taką za 2,10, ale i za 17,70 zł. Podobnie z gumkami do ścierania, których ceny wahały się od 2 zł do 11,50 zł. Kredki ołówkowe kosztowały od 11 zł w wariancie ekonomicznym do 37,80 zł w wariancie drugim. Świecówki dostać można w cenie od 3,40 zł do 11,40 zł. Długopis kosztuje tu od 2,10 zł do 7,50 zł, a ołówek od 2 zł do 6 zł. Nożyczki kosztują od 6 do 12 zł, kolorowy papier 3,50 zł. Piórniki nabyć można od 17,60 zł, ale są też takie za 76 zł. Worki na kapcie były w cenie od 9 do 19 zł.

Kupując wyprawkę szkolną w tym sklepie zapłacimy 104 zł w tańszej opcji i 287,20 zł w wersji rozrzutnej. Warto pamiętać, że cenę drugiego koszyka mocno wywindował drogi piórnik. Pozostało nam jeszcze dokupić kapcie i strój na wf, których tu nie dostaliśmy.

W Internecie taniej niż w markecie? Nie


Na koniec zostawiliśmy sobie sklep internetowy z możliwością bezpłatnego odbioru w Trójmieście. Znaleźliśmy tu wszystko, czego potrzebujemy. Pierwsza różnica, która od razu rzuciła się w oczy, to przewaga rzeczy znanych firm. Niewiele artykułów kosztowało mniej niż 1 zł. Jak w każdym sklepie, towary podzieliliśmy na tańsze i droższe, a potem wrzuciliśmy do dwóch koszyków.

Zeszyty można było kupić w pakietach. Za 5 sztuk 16-kartkowych zapłaciliśmy 3,99 zł, za 5 sztuk 60-kartkowych: 9,99 zł. Wyszło nam więc 0,80 zł lub 1,90 zł za sztukę. Plastelinę w małym opakowaniu, czyli po 6 kolorów, kupimy za 2,99 zł lub za 6,99 zł. Za klej w sztyfcie zapłacimy 1,99 zł lub 7,99 zł. Blok techniczny to wydatek od 1,99 zł do 2,49 zł (obie wersje z modnymi nadrukami), blok rysunkowy od 1,99 zł do 4,99 zł. Farby plakatowe (6 kolorów) kupimy za 6,99 zł lub 14,99 zł (te droższe w tubkach). Linijkę w zestawie z ekierką wrzuciliśmy tę za 1,99 zł i za 2,99 zł. Za to teczkę na prace plastyczne kupiliśmy za 0,99 zł i za 22,99 zł. Droższa była usztywniana i na gumkę.

Temperówki kosztują od 1,99 zł do 2,99 zł, gumki od 3,99 zł (dwie w zestawie) do 7,99 zł. Można też kupić zestaw: gumka plus temperówka za 3,99 zł. Kredki ołówkowe (12 kolorów) kupimy za 2,99 zł w tańszej opcji i 17,99 zł w najdroższej. Świecowe będą nas kosztować 2,99 zł lub 6,99 zł. Nożyczki dostaniemy od 1,99 zł do 10,99 zł za sztukę. Za długopis zapłacimy 0,49 zł, jeśli jednak nie szukamy najtańszego, może nas zainteresować najwyższy cenowo, za 37,99 zł (w tej samej cenie kupimy długopis dla osób leworęcznych). Ceny piórników zaczynają się od 6,99 zł, a kończą na 54,99 zł (w pełni wyposażony). Papier kolorowy to wydatek 1,49 zł lub 2,99 zł. Za trzy ołówki zapłacimy 0,99 zł. Za zestaw, w którym jest 12 firmowych ołówków - 16,99 zł. Worek na kapcie to wydatek od 7,99 zł do 24 zł.

Plusem zakupów jest to, że wyprawkę skompletujemy bez wyjścia z domu i będziemy wybierać spośród produktów renomowanych firm.

Za koszyk ekonomiczny w sklepie internetowym zapłaciliśmy 105,66 zł, drożej niż w detalicznym sklepie stacjonarnym. Natomiast za koszyk, do którego włożyliśmy podobne towary bez oglądania się na cenę, musieliśmy zapłacić ponad 264 zł.

Opinie (49) 5 zablokowanych

  • A edukacja nie jest darmowa? (6)

    Tak z ciekawości pytam. I jak tu żyć ;o))

    • 30 17

    • nic nie jest darmowe

      Ktoś po prostu założył, że Kowalski nie jest na tyle rezolutny by swoimi pieniążkami gospodarować. Więc ktoś mu jego pieniążki zabrał i oddał mu trochę mniej z przeznaczeniem na wyprawkę szkolną. I za tą usługę trzeba opłacić Pana/Panią w urzędzie miejskim, wojewódzkim i kuratorium + rachunek bankowy pity srity itp. itd. a jak by Kowalski sam poszedł do sklepu to by tych Pań i Panów nie utrzymywał a co więcej mógłby jakąś głupotę zrobić to jest kupić co innego za pieniążki, które poszły dla Pani i Panów.
      *zabiera się pieniążki nierozsądnymi podatkami.

      • 13 3

    • twoja logika podpowiada, że leżenie na plaży nie jest darmowe, bo musisz sobie parawan kupić (3)

      • 11 3

      • (2)

        Po trochu w zasadzie nie jest, ktoś tę plażę musi sprzątać, nasypywać piasek. Może bezpośrednio tego nie odczuwasz, ale jednak kasa na to idzie z portfela. Nie położyłbyś się na zasyfionej plaży, druga sprawa, że nie byby potrzeby gdyby wszyscy sprzątali po sobie.

        • 4 1

        • I to nie tylko miejska (1)

          ale dzika też... cały Urząd Morski utrzymujemy, który między innymi tymi plażami się zajmuje. Ludzie, zrozumcie, nie ma nic darmowego, wy także nić za darmo nie robicie... Za wszystko się płaci, kwestia tylko jak, czy w podatku (plaża), czy bezpośrednio (zeszyt do szkoły), czy i tak i tak (autostrada) oraz w jaki sposób rząd gospodaruje częścią z podatków!

          • 1 0

          • Urzad Morki zajmuje sie plazami?

            sory, nie zauwazylam
            takiego syfu jak w Brzeznie wczoraj to dawno nie widzialam na plazy.

            • 0 0

    • Moja wychowawczyni w gimnazjum często powtarzała: "Jeśli myślicie, że edukacja w Polsce jest darmowa, to czas się obudzić".

      • 1 0

  • (7)

    Kto oszczędza na dzieciach ten nie powinien ich mieć. Wyprawki kupowałem wprawdzie dawno temu, ale nie przypominam sobie, aby to było jakieś większe obciążenie budżetu. Ot, zwykłe codzienne wydatki jakich są dziesiątki. Jeśli dla kogoś barierą ciężką do pokonania jest zakup tanich jak barszcz plastelin, farb, zeszytów czy książek to co będzie w przyszłości jeśli np. będziecie chcieli wysłać dzieci na zagraniczne studia? Darmowa edukacja to oksymoron i czas najwyższy zdać sobie z tego sprawę.

    • 33 47

    • Wyborca peło... (4)

      Na tuska też zagłosujesz w 2020r?

      Każdy zarządza swoimi pieniędzmi jak chce!
      Skoro uważa, że niestarczy do "ostatniego" lub nie starczy dodatkowo na jedzenie, czy przeżycie to kupuje tańcze artykuły!

      • 9 10

      • (3)

        Może jak się w końcu nauczysz, że zwłaszcza biednych nie stać na tanie, bo jednorazowe produkty to kiedyś pogadamy. Naiwny jesteś jeśli sądzisz, że głosując na jednego czy drugiego polityka będzie ci lepiej lub gorzej. Dam ci darmową radę - jak sam o siebie nie zadbasz to nie zrobi tego ŻADEN polityk.

        • 13 4

        • (2)

          Madry polityk zatroszczylby sie o ludzi ale polacy to cebulacy byle zebym ja mial a drugi nie.Tak niestety jest,wystarczy popatrzec na tak blahe sprawy jak chociazby otwarcie nowej kasy w biedrze w godz szczytu..wszyscy jak stali tak sie rzuca bo byle zeby byc pierwszym,lepszym...macie kompleksy niesamowite ktore wynikaja z biedy,patologii charakteru? Grozilo mi to samo,wyjechalem do UK,zarabiam w funtach stac mnie na wszystko,codziennie sie usmiecham,praca 7 h piec dni w tyg bez stresu..kto madrzejszy ten wyjechal ci mniej zaradni zyciowo zostali i uczestnicza w tym polskim kolowrotku.Ostatnio rozbroiła mnie pewna wiadomosc..W polsce sa warunki zeby zarabiac na poziomie europejskim,czemu wiec pozwalacie w Polsce az tak sie wykorzystywac i pracowac za te 5,6,7 za h? Albo jestescie otumanieni przez wladze albo szare komorki nie łączą
          .
          Pozdrawiam i zycze usmiechu na buzi kazdego dnia a jesli mozecie to nie szukajcie wymowek i zafundujcie chociaz pociechom lepsze zycie:)

          • 5 10

          • (1)

            "kto madrzejszy ten wyjechal ci mniej zaradni zyciowo zostali"

            Buahahahaha, dobry żart. Jest odwrotnie - wyjechali ci, którzy nawet do zamiatania ulic się nie nadawali, a w szkole jechali na dwójach. Zostali ludzie kumaci, na odpowiednim poziomie - oni sobie świetnie radzą i śmieją się z gastarbeiterów i ich marnych zarobków (choć tym ludziom, którzy wyjechali wydaje się, że dużo zarabiają). Tak im się tylko wydaje, ponieważ w Polsce mogli liczyć tylko na minimum krajowe lub jakiś zasiłek dla bezrobotnych. Niby kto pracuje w Polsce za 5 czy 7zł? Na kasie w biedronkach więcej płacą, więc nie pisz koleś bzdur.

            • 14 4

            • a po co sobie dowalac????
              jeden i drugi musi sie dowartosciowac?

              wyjechał ten kto chciał, ten co miał odwagę, ten co nie miał odwagi bo nic nie ryzykowal,

              ja jestem w swoim kraju, radzimy sobie sami, nie oplywamy w luksusach ale i nie biedujemy ot normalne kolo fortuny, staramy sie rozwijamy i nie stoimy w miejscu, czasem tyle samo odwagi wymaga zmiana pracy w kraju co decyzja o wyjezdzie za granice. oboje pracujemy a najwazniejsze dla mnie jestesmy razem, i na ksiezycu czulabym sie dobrze bylebym byla wsrod "swoich"
              a polityka sasiedzi czy jezyk jaki mnie otacza to sprawa tych innych nie moja.

              a pociechy potrzebuja kontaktu z rodzicem i czas z nimi spedzony w 100% chocby to mialobyc 30min dziennie jest wazniejszy niz zapewnienie łatwego startu, bo co łatwo przychodzi tego nie doceni i nie bedzie wyobrazac sobie obnizenia standartu zycia czy wykonania wiekszego wysilku zeby cos osiagnac.
              dzieci trzeba uczyć myslec samodzielnie a nie uczyc wykonywac tylko polecenia i tanczenia jak rodzic im zagra.

              • 6 0

    • No i co z tego jak teraz pewnie stoja za lada w maku albo kfc i robia mi bulki ktore tam czasem zamowie

      • 1 2

    • A jakie masz to BMW?

      M5 czy podrzedne 318d?

      • 5 2

  • Dzieci wybierają markowe produkty kt. są droższe bo licencja kosztuje dużo (3)

    Dziecko pojawi się z dresie z Biedry czy Lidla to go wyśmieją

    • 13 34

    • wyśmiałem Cię

      aż brzuch boli

      • 13 2

    • No i bardzo dobrze;D

      • 1 1

    • jeśli go wysmieja to tylko dlatego, że ma głupich rodziców, dla których najważniejsze są markowe rzeczy, a ludzie dla nich się nie liczą.

      • 6 0

  • Ekonomicznie.. (2)

    Ekonomicznie to by było jakby dzieci uzywały np kredki, dlugopisy, nożyczki, piórniki z poprzedniego roku. Ale może mamy pokolenie strasznych psujów wszystkiego co w łapki wpadnie, albo wszystkie te rzeczy takie słabe.. Jeśli jest trzecia opcja tzn. kupujemy bo Sandra, Patryk, Brian mają co roku nowe to chyba trzeba sie zastanowić czego my te dzieci uczymy od małego...

    • 70 0

    • Zgadza się

      Kiedyś wydawało mi się, że ekonomicznie kupuję dziecku tanie tornistry/plecaki, ale one nie wystarczały nawet na rok. Teraz od trzech lat ma ten sam plecak firmy, która daje 20 lat gwarancji na swoje produkty i ciągle nie widać na nim większych śladów zużycia. Początkowy koszt był spory, ale teraz jestem dużo do przodu.

      • 17 1

    • Jakosc

      ale niestety jakosc rzeczy czesto jest gorsza niz kiedys......

      • 6 2

  • (4)

    Spokojnie, dzieci pójdą do liceum to wezmą od rodziców 100zł na zeszyty, kupią najtańsze z auchan po 50 groszy/szt, długopisy reaklamówki z banków i zostanie dużo na fajki i alkohol ; )
    Liceum najbardziej ekonomiczne ;)

    • 79 2

    • Dziwnie obliczane koszty (3)

      Co prawda liceum kończyłam 10 lat temu ale pamiętam że największym kosztem były podręczniki do języków (dlatego kto miał olej w głowie wypożyczył z biblioteki i kserował, nawet ze zbindowaniem wychodziło o wiele taniej). Dlaczego drodzy rodzice wliczacie w koszty wyprawki np. strój na wf albo plecak? Rozumiem że gdyby nie szkoła to wasze dziecko uprawiałoby sport w japonkach albo w gumofilcach, a do np. koleżanki przenocować szło z koszykiem? Czy jak sami kupujecie np. buty to postrzegacie ten wydatek jako "wyprawkę do pracy"?
      Mam wrażenie ze gdyby rok szkolny zaczynał się w listopadzie to kurtka zimowa też byłaby doliczona do kosztów wyprawki.

      • 32 4

      • W podstawowkach jest wymóg biała koszulka i granatowe spodenki na wf dlatego doliczany jest ich koszt. Moje dziecko na co dzień nosi koszulki z nadrukami i nie chce chlopiecych portek nosić więc na wf potrzebuje osobnej garderoby. Gdyby nie fakt dziwnych reguł w szkołach dotyczących koloru i fasonu stroju na wf każdy w swojej szafie coś sportowego by znalazł.

        • 6 9

      • drogie dziecko (do: Dziwnie obliczane koszty) (1)

        rodzice liczą te wszystkie rzeczy jako wyprawkę bo je MUSZĄ kupić i WYDAĆ KASĘ. Strój na wf czy plecak nie spada z nieba, pieniędzy nie wyciąga się po prostu ze ściany, tylko rodzice musza na to ZAROBIĆ, a jak w domu jest np dwoje dzieci to i wydatki liczy się x 2. A co do "wyprawki do pracy", to w wielu firmach obowiązują sztywne zasady co do strojów, czyli MUSISZ mieć w szafie osobne zestawy ubrań. Osobiście to mam wrażenie że powinnaś powtórzyć naukę, o ile ja faktycznie zakończyłaś, bo nie masz pojęcia, że koszt=wydatek kasy z portfela. To dlatego rodzice wszystkie wydatki związane ze szkołą zaliczają do wyprawki szkolnej - bo muszą na to wydać kasę i to w większości w określonym terminie.

        • 2 10

        • O, co Ty serio pieniędzy nie wyciąga się ze sciany? Ja wyciągam - co prawda mam też dwa miejsca pracy. Czyli rozumiem że gdyby nie szkoła to plótłbyś dziecku kapcie z łyka a do podstawowych wydatków typu buty itp zmusza cię obowiązek szkolny.

          • 3 1

  • kupując ekonomiczne będziesz kupował często (3)

    Ja miałem jeden dosyć drogi plecak przez 6 lat (gimnazjum i liceum). I nadal czasem go używam. A jeden porządny długopis za 150zł może służyć resztę życia. Są firmy dające wieczystą gwarancję. Na prawdę warto wydać raz a dobrze. I spokój

    • 13 9

    • o ile nie pożyczysz tego długopisu zapominalskiemu koledze :-)

      • 33 0

    • Słownik ortograficzny

      to byłaby w Twoim wypadku NAPRAWDĘ dobra inwestycja.
      Pod warunkiem, że do niego zajrzysz.

      • 0 3

    • 150zł za długopis??? Chyba dla studenta

      a nie dla dzieciaka z podstawówki, który zaraz to zgubi.....

      • 17 0

  • Ile to wszystko kosztuje? a poziom edukacji tragiczny obecnie! (4)

    Całe szczęście nie mam dzieci.

    • 27 8

    • (1)

      Meza albo zony pewnie tez^^

      • 5 8

      • Nie mam dzieci,

        jestem szczęśliwym mężem. Czy małżeństwo zawsze musi oznaczać dzieci?

        • 19 7

    • Wieczni narzekacze (1)

      Nie masz dzieci ale świetne orientujesz się jaki jest poziom edukacji, ja mamdzieci i są bardzo dobrze wykształcone po zwykłych szkołach państwowych.

      • 2 6

      • Orientuję się świetnie, nie tylko w kwestii edukacji.

        Mam bardzo szeroko rozwinięte horyzonty, interesuję się ogromem spraw dotyczących społeczeństwa, więc nie mierz wszystkich swoją miarką, "mamo".

        • 6 4

  • na bogato!
    a jak 😎

    • 13 0

  • to drobniaki (1)

    Te wydatki do drobniaki... przy wydatkach na przedszkole - ok. 600zł/m-c mój portfel odetchnie z ulgą gdy będę musiał kupić dziecku wyprawkę do szkoły - jeden wydatek na cały rok co plus książki zamknie się w kwocie max. 60zł/m-c. Zajmujecie się jak zwykle mydleniem oczu i wywoływaniem problemów gdzie ich nie ma... a Ci co jęczą jak to drogo - niech się do roboty wezmą... zarobić można - trzeba tylko głową albo łopatą ruszyć.

    • 26 2

    • nie odetchnie porfel

      chyba nie wiesz co mówisz... jak dzieci pojda do szkoły to za dodatkowe wszystkie zajęcia tez zapłacisz podobnie...
      Wszystko przed tobą, oczy dopiero Ci się otworzą...
      Poza tym wszystkie wyjścia szkolne, zielone szkoły, upominki na mikołajki, komitet rodzicielski itd. itd.... niekończąca się lista wydatków...

      • 6 6

  • A ja dziś zaszalałem

    Zrobiłem zakupy na bogato, wróciłem do domu, zwołałem całą rodzinę, kazałem się im pięknie wystroić. Jakież było ich zdziwienie i ileż radości gdy z reklamówki (nowiuteńkiej, prosto z marketu) wyciągnąłem to cacko. Cały czas nie mogą uwierzyć, że synowi zafundowałem zeszyt za 1.90!

    • 41 2

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane