• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sztangista, uparty skurczybyk, którego nic nie złamie

mik
24 maja 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Michał Bogdan jest siedmiokrotnym mistrzem Polski niepełnosprawnych w wyciskaniu sztangi leżąc. Aby dojść do tego momentu swojego życia gdynianin przeszedł naprawdę długą drogę. Michał Bogdan jest siedmiokrotnym mistrzem Polski niepełnosprawnych w wyciskaniu sztangi leżąc. Aby dojść do tego momentu swojego życia gdynianin przeszedł naprawdę długą drogę.

Michał Bogdan już dwa razy w swoim życiu uczył się chodzić. Urodzony z porażeniem mózgowym mężczyzna za nic ma sobie przeciwności losu i jak taran usuwa je z życiowej ścieżki. Pomaga mu w tym sport. Niedawno po raz 7. w karierze zdobył tytuł mistrza Polski niepełnosprawnych w wyciskaniu sztangi leżąc, czym sprawił sobie prezent na 20-lecie startów.



Michał Bogdan od urodzenia wiedział, że los nierówno rozdaje karty, ale nigdy specjalnie się tym nie przejmował. W 1981 roku przyszedł na świat z okołoporodowym dziecięcym porażeniem mózgowym, charakteryzującym się zaburzeniem ruchu i postawy poprzez uszkodzenie centralnego układu nerwowego. Gdy po paru latach jego rówieśnicy szaleli na placach zabaw oraz rozgrywali pierwsze spotkania piłkarskie, on walczył o to, aby stanąć na nogi. Dzięki uporowi rodziców młody gdynianin wreszcie posiadł sztukę chodzenia, a jeszcze przed osiągnięciem pełnoletniości rozpoczął swoją przygodę z wyciskaniem sztangi.

Miłość do sportu zaszczepił w nim ojciec-rugbysta, który swego czasu reprezentował barwy Bałtyku Gdynia i Ogniwa Sopot. Ze względu na swoje ograniczenia Michał za "jajem" biegać nie mógł, a sam nie do końca zdawał sobie sprawę z jaką dyscypliną chciałby związać się na stałe. Z pomocą przyszedł mu poruszający się na wózku inwalidzkim sąsiad. Barczysty, dobrze zbudowany mężczyzna zaprosił 15-letniego wówczas chłopaka do siłowni, którą miał w swojej piwnicy.

- Bardzo się ucieszyłem z propozycji pana Janusza. Wcześniej obawiałem się, że nie będzie mi dane uprawiać sportu, ale on otworzył przede mną zupełnie nowe horyzonty. Fakt, że również zmagał się z niepełnosprawnością dał mi potężnego kopa do tego, aby zająć się tym na poważnie. Z biegiem czasu przeniosłem się na inne siłownie, gdzie ćwiczyłem wraz ze zdrowymi ludźmi, z którymi również mogłem rywalizować - mówi Michał.
Siłacz z Gdyni podczas zawodów Bursztynowej Sztangi w Mauszu. Siłacz z Gdyni podczas zawodów Bursztynowej Sztangi w Mauszu.

Niedługo po pierwszych wspólnych treningach sztangista wziął udział w pierwszych w życiu zawodach. Miało to miejsce dokładnie 20 lat temu w Tarnowskich Górach. 12 miesięcy później gdynianin zadebiutował na mistrzostwach Polski osób niepełnosprawnych we Wrocławiu, ale na sukcesy musiał trochę poczekać. Przełomowy okazał się rok 2001, kiedy to siłacz wywalczył premierowe złoto w krajowym czempionacie, a także został mistrzem Francji do lat 21.

Nie chcąc ograniczać się tylko do wyciskania, niepełnosprawny sportsmen z sukcesami siłował się na rękę. Armwrestling na początku XXI wieku w Polsce zaczynał raczkować, a gdynian stał się jednym z czołowych zawodników w kraju. Znalazł się nawet w kadrze na mistrzostwa świata, które odbyły się w jego rodzinnym mieście.

- Starsi koledzy przestrzegali mnie przed łączeniem tych dwóch dyscyplin, ale ja się tym nie przejmowałem. Siłowanie na rękę to świetny sport walki, ale co się z tym wiąże niezwykle urazowy. Przekonałem się o tym kiedy podczas jednego z pojedynków wyrwałem przeciwnikowi rękę ze stawu. To było wydarzenie, po którym zakończyłem moją przygodę z armwrestlingiem - tłumaczy zawodnik z Gdyni.

Zobacz jak Michał Bogdan przygotowuje się do kolejnych startów.



Do 2008 roku Michał znacznie powiększył medalową kolekcję, łącząc sukcesy sportowe z pracą w firmie informatycznej. Z kolejnych zawodów wracał z nowymi nagrodami i wciąż poprawiał swoje rekordy. W jeden z prób, mimo niedowładu prawej ręki, wycisnął 142,5 kg, co do dziś jest jego najlepszym życiowym wynikiem. Niedługo później życie ponownie przypomniało o swoich ciemnych stronach. Podczas powrotu z treningu sportsmen został zaatakowany przez owczarka niemieckiego.

- Pies znajdował się na smyczy, ale nie posiadał kagańca. Przy moich problemach z koordynacją ruchową zwierze mogło się przestraszyć i uznać, że chcę mu zrobić krzywdę. Po chwili wilczur zerwał się właścicielowi i skoczył na mnie. Niestety, przy upadku poważnie ucierpiało kolano, a ja wylądowałem na wózku inwalidzkim - wspomina Michał.
Przez kolejne miesiące lekarze oraz rodzina przygotowywali go na różne scenariusze. Według jednego z nich miał już nigdy nie stanąć na nogi. Z uwagi na porażenie mózgowe wykluczone było "poskładanie" rzepki metodą operacyjną, a jedyną szansą na powrót do dawnej sprawności była żmudna rehabilitacja. Zaangażowanie bliskich sprawiło, że w końcu nadeszły lepsze dni, a sztangista rozpoczął kolejną bitwę.

Życie Michała zatoczyło koło. W wieku 27 lat ponownie uczył się chodzić, ale długie godziny spędzone na ćwiczeniach nie były dla niego nowością. Wrodzony upór i ambicja pozwoliły mu wstać z wózka i ponownie zakpić z nieprzychylnego losu. Jedna z rehabilitantek nazywała go najbardziej upartym skurczybykiem jakie w życiu spotkała. Słowa pracującej w zawodzie od 40 lat pani Basi w pełni oddają jego niezłomny charakter.

Uśmiech rzadko schodzi z twarzy Michała, który pokonywaniem kolejnych barier chce inspirować młodych ludzi. Uśmiech rzadko schodzi z twarzy Michała, który pokonywaniem kolejnych barier chce inspirować młodych ludzi.

Siłacz z Gdyni wrócił do regularnych treningów i już w pierwszym starcie po powrocie stanął na najniższym stopniu podium mistrzostw Polski. Rok później powtórzył swój wyczyn, a od 2015 nie ma na niego mocnych. W połowie maja po raz 7. w karierze sięgnął po tytuł mistrza Polski w wyciskaniu sztangi osób niepełnosprawnych w kategorii do 107 kg. Zawodnik reprezentujący gdańskie Stowarzyszenie Rehabilitacyjno-Sportowe "Szansa-Start" uczcił tym samym dwudziestolecie swoich startów.

Oprócz pasji do sportu sztangista prowadzi również swój youtube'owy kanał, na którym publikuje motywacyjne filmy z własnym udziałem, a także rozmowy ze znanymi osobistościami. W jego cyklu "Inspiracjowo" wzięli udział m. in. Robert Burneika czy Abelard Giza. Gospodarz stara się poznać ich receptę na szczęście oraz pragnie dowiedzieć się co jest motorem napędowym ich działań.

- Z każdej strony słyszymy, że coś jest niemożliwe. Ja nie uznaję tego słowa, co z resztą widać w moich działaniach. Wraz z kolegami stworzyliśmy cykl "Inspiracjowo", aby zmotywować ludzi do czerpania z życia pełnymi garściami. W ludziach jest mnóstwo pozytywnej energii, którą musimy z siebie wydobyć - twierdzi pan Michał.
Po wszystkich moich perypetiach wiem, że nie musimy mieć miliona na koncie, żeby zrealizować swoje marzenia. Teraz zdecydowanie bardziej szanuję każdy krok i jestem głodny poznawania nowych miejsc i ludzi. Chodzę trochę wolniej niż inni, ale może dlatego wokół mnie tyle się dzieje - kończy z uśmiechem sztangista.
SPRAWDŹ YOUTUBE'OWY KANAŁ MICHAŁA BOGDANA I JEGO CYKL "INSPIRACJOWO"

W jednym z odcinków swojego cyklu "Inspiracjowo" Michał Bogdan rozmawiał z Robertem Burneiką, znanym również jako Hardkorowy Koksu. W jednym z odcinków swojego cyklu "Inspiracjowo" Michał Bogdan rozmawiał z Robertem Burneiką, znanym również jako Hardkorowy Koksu.
mik

Opinie (39)

  • (4)

    Szacun Kolego.

    • 45 0

    • ile wycisnal (3)

      Bo nie napisali

      • 1 0

      • śledzę karierę michała od kilku lat (2)

        jeśli dobrze pamiętam: na ostatnich mistrzostwach - ok. 140kg. a życiówka treningowa - ok. 180kg.

        • 6 0

        • szacun! (1)

          • 5 0

          • Tak

            3mac!

            • 2 0

  • Mega szacun!:)

    • 28 0

  • Nie ma lipy

    Tak trzymaj, Dziku!

    • 25 0

  • Michał to twardziel (3)

    Michał to mój kumpel. pamiętam jak chodziłem do niego na siłownie za czasow liceum w redlowie w bloku. razem trenowaliśmy w trójkę jeszcze z bartkiem. on zawsze wyciskal najwięcej bez żadnych sterydow i odżywek ale ja też byłem niezły dzięki jego motywacji. pozdro od Pawła z liceum. musimy się jakoś zgadac na piwo Michale.

    • 25 0

    • Nie wiem czy Michał może sobie pozwolić na piwo

      W końcu to profesjonalista ;)

      • 5 1

    • (1)

      I jeszcze ja tam byłem

      • 0 0

      • A Ty to kto ? nie pamiętam Cię

        • 0 0

  • Brawo za to, że się nie poddał, a walczy o swoje

    • 18 0

  • Brawo Michał!

    • 16 0

  • Michał rządzisz! (1)

    Pan Janusz i jego piwnica też rządzą! :)

    • 15 0

    • Haha

      dobre

      • 0 0

  • Gratki!!

    Wielki szacunek!!

    • 11 0

  • Tak bez szydery-

    na zdjęciu nr 4 pan Michał podobny jest do Kryspina z jednego z kabaretów(nie pamiętam nazwy). Za osiągnięcia i wytrwałość oczywiście głębokie ukłony!

    • 7 1

  • (6)

    Spotkałem kiedyś Michała w szatni jednej z gdyńskich siłowni, nie miałem wtedy pojęcia kim jest, dopiero Wasz artykuł mi to uświadomił. Bardzo sympatyczny facet, mam nadzieję że jak wznowię treningi to będę miał szansę go spotkać i powiedzieć jaki podziw wzbudziła we mnie jego historia.

    Kanał zasubskrybowany, trzymam kciuki za dalsze sukcesy Michał!

    • 14 0

    • Boguś (4)

      taki krystaliczny...a nic nie wspomniał o swoich nieślubnych dzieciach z Cisowej...

      O kolegach i koleżankach z pracy też cisza....tylko ta piwnica :D

      Gratulacje Boguś!!! Gwiazdo Ty nasza :D

      • 0 0

      • (1)

        na serio z tymi nieslubnymi dziecmi ? ile ich ma ?

        • 0 0

        • Niee

          Złośliwa mentalność ludzi :)
          Michu nieslubnych nie posiada:)

          • 0 0

      • Oj skacze gulaj :D

        Hehehe, boli kogoś, że pan Michał coś robi fajnego w życiu i ktoś o tym napisał. :D ponoć w internetach jest taka maść na ból d... ;-) chyba się komuś przyda :D

        • 0 0

      • a co to ma wspólnego z jego osiagnieciami i niepelnosprawnoscia?

        • 0 0

    • Michała pamiętam z pracy mieliśmy okazję razem pracować , niesamowity facet,
      podziwiam go za cierpliwość i wytrwałośc, wierzcie mi to naprawdę normalny fajny kumpel

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane