Mamy obecnie tylko jedną spółkę w Trójmiejskim Portfelu Inwestycyjnym. Po sprzedaży Mercoru i Lotosu, czas więc na zakupy? A może poczekamy ze względu na zmiany polityczne, które czasami wprowadzają na Giełdę Papierów Wartościowych trochę nerwowości?
W ubiegłym tygodniu zdecydowaliście o sprzedaży walorów dwóch spółek. Po zaledwie dwóch tygodniach pozbyliśmy się zajmującego się systemami przeciwpożarowymi Mercoru. Różnica pomiędzy ceną zakupu i sprzedaży to zaledwie 1 proc., więc koszty prowizji od kupna i sprzedaży praktycznie w całości ją pochłonęły. De facto nic więc nie zarobiliśmy, ale i nie straciliśmy.
Nie można tego powiedzieć o inwestycji w Lotos. W Trójmiejskim Portfelu Inwestycyjnym zmieniało się wiele, szafowaliśmy akcjami niektórych spółek, sprzedając je nawet po tygodniu. Do kilku wracaliśmy, inne zagościły na naszym koncie maklerskim nieco dłużej. Ale Lotos jest absolutnym rekordzistą.
W TPI mieliśmy akcje rafineryjnej spółki z Trójmiasta od - to nie pomyłka - 11 kwietnia 2013 roku. Tak długa inwestycja wcale nie okazała się jednak udana. Ponad dwa lata temu za każdy walor płaciliśmy po 41,22 zł. W miniony piątek sprzedaliśmy je po... 30,55 zł za sztukę. Jedyna nasza inwestycja długoterminowa - delikatnie rzecz ujmując - nie okazała się więc sukcesem.
Zdecydujcie teraz, czy chcemy sprzedać ostatnie akcje w TPI - mamy już tylko Energę, którą odkupiliśmy po znacznym spadku, spowodowanym zmianami we władzach spółki. Na razie mamy ją przez 10 dni. Wcześniej w około pół roku zarobiliśmy na tych akcjach 10 proc.
[gielda_ankieta_60]
Niezależnie od tego, czy będziemy pozbywać się akcji Energi, i tak z poprzednich transakcji mamy pieniądze na zakupy. Rozwiązania są dwa - możemy je szybko wydać, uzupełniając portfel o spółki, które - waszym zdaniem - są na tyle perspektywiczne lub niedoszacowane, że ich kurs będzie rósł. Możemy też przyjąć pozycję przyczajoną, która w czasie powyborczym niekiedy okazuje się bardziej zyskowna. Pierwsze dni po zmianach na ważnych stanowiskach w kraju bywają na giełdzie nerwowe, nawet mimo tego, że prezydent zazwyczaj ma minimalny realny wpływ na zachowanie rynków finansowych.
Decyzja tradycyjnie należy do czytelników Trojmiasto.pl. Jeśli stawiacie na wzrost i proponujecie zakup którejś ze spółek, klikacie "kupuj", a jeśli uważacie, że nie jest to obecnie dobry pomysł, wybieracie "nie kupuj". Głosujemy do końca środy.
[gielda_ankieta_61]
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
