• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Urlop - lista zadań czy pełen relaks?

Agnieszka Śladkowska
14 sierpnia 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
 Częstym błędem osób, które mają stresującą pracę z dużą liczbą wrażeń jest decydowanie się na taki sam urlop  - mówi Piotr Ławacz.  Częstym błędem osób, które mają stresującą pracę z dużą liczbą wrażeń jest decydowanie się na taki sam urlop  - mówi Piotr Ławacz.

O 19 wychodzimy z pracy, jedziemy do domu, żeby skończyć pakowanie, w pośpiechu zabieramy rodzinę i pędzimy na lotnisko, samolot do Egiptu, bo tak modnie, bo wyjdą ładne zdjęcia. Plan urlopowy, który przypomina listę zadań do odhaczenia. Kilka dni po powrocie zastanawiamy się dlaczego, nie jesteśmy zrelaksowani i odprężeni. Zaskakujące...


Piotr Ławacz, psycholog, trener biznesu, coach ACC ICF Piotr Ławacz, psycholog, trener biznesu, coach ACC ICF

Czy w Twojej pracy pozytywnie patrzy się na urlopy pracowników?


Agnieszka Śladkowska: Jak wrócić po urlopie z zapałem, a nie frustracją, że to już koniec wyczekanych wakacji?

Piotr Ławacz, psycholog, trener biznesu, coach ACC ICF: Przede wszystkim dopasować wyjazd do naszych potrzeb, oczekiwań, przemyśleć gdzie chcemy pojechać i co chcemy tym wyjazdem osiągnąć.

Wakacje w Egipcie czy nad jeziorem na Kaszubach?
Wbrew pozorom to właśnie nad jeziorem możemy odpocząć lepiej niż w Egipcie. Osiągamy fajny stan relaksu, a jednocześnie mamy świadomość, że praktycznie w każdej chwili możemy to powtórzyć, bo wystarczy wsiąść w samochód i za godzinę jesteśmy na miejscu. Inaczej sytuacja ma się przy dalekich zagranicznych wakacjach. Wracamy i myślimy jak było genialnie, jednocześnie wiedząc, że nie jesteśmy w stanie tego szybko powtórzyć. Pojawia się frustracja. Spotkałem grupy ludzi uzależnionych od niezwykłych, egzotycznych urlopów i zamiast wracać do pracy z energią, cierpieli, ile muszą czekać, żeby ponownie tam wrócić.

Ale jakie mają zdjęcia!

Ważne, żeby zastanowić się przed urlopem, na czym nam tak naprawdę zależy. Czy chcemy sobie coś udowodnić, podążać za modą, czy może zrobić widowiskowe zdjęcia i pochwalić się nimi na portalach społecznościowych, a może chcemy odpocząć. Wydaje się, że ludzie wiedzą czego potrzebują, ale jednak nie korzystają z tej wiedzy.

A co zrobić jeżeli chcemy jechać na Kaszuby, a nasz partner do Egiptu?

Klasyka gatunku. Jedna osoba ma stresującą pracę, z dużą liczbą bodźców, druga trochę nudnawą i przewidywalną. Jedna chce urlopu z przygodami, druga po prostu odpocząć i się zrelaksować. Ta, której zależy na wrażeniach przeciąga szalę. Po pierwsze nie za każdym razem trzeba jeździć razem. Po drugie warto mówić o swoich potrzebach i oczekiwaniach, negocjować i uzgadniać, ale też dać sobie czas na dogranie wszystkiego.

Urlop za tydzień, sprawdzamy oferty last minute, na pewno coś ciekawego uda się znaleźć.

To często dobra recepta na nieudany urlop. Jest spora grupa ludzi, którzy zostawiają wszystko na ostatnią chwilę. Kilka dni przed decydujemy gdzie chcemy jechać, bo jest okazja. Kończymy pracę o 19, pakujemy się w popłochu, zabieramy dzieci, o 23 czeka już samolot do Egiptu. Z dużego stresu wchodzimy w jeszcze większy stres. Nie bez powodu zagraniczne urlopy są w pierwszej dziesiątce czynników zawałowych.

Można jeszcze dostarczyć sobie więcej stresu i odbierać maile. Jedną nogą być w Egipcie, drugą w biurze w Gdańsku.

Jeżeli ktoś jest na urlopie i ciągle odbiera maile, telefony - to po prostu pracuje w innych warunkach. Ale bądźmy wobec siebie uczciwi - to nie jest urlop. Najczęściej w takiej sytuacji wracamy do pracy, a przed nami wielka sterta dokumentów, maili i zaległości, a po 5 dniach już nie pamiętamy, że odpoczywaliśmy.

Jak to powinno wyglądać, żebyśmy mogli skorzystać w pełni z wypoczynku?

Mówi się, że wchodzenie w coś powinno trwać tyle samo ile wychodzenie z tego i tyle ile sama czynność. To oznacza, że jeśli urlop trwa dwa tygodnie, to dwa tygodnie powinniśmy przygotowywać firmę i siebie, ale też dwa tygodnie powinniśmy aklimatyzować się po powrocie z urlopu. Żeby była taka szansa musimy dobrze zaplanować zastępstwo, delegowanie zadań i zarządzanie informacją, a także terminy, które nas zobowiążą po urlopie. A zamiast pójścia do pracy następnego dnia po powrocie, lepiej usiąść z rodziną, przyjaciółmi i zrobić sobie podsumowanie naszego wyjazdu. Zastanówmy się, co fajnego nam się przydarzyło, czego się nauczyliśmy, co zobaczyliśmy, co przeżyliśmy,

Ostatnie pytanie. Jeden długi urlop czy kilka krótszych?

Właściwie idealnie byłoby mieć trzy urlopy - jesienno-zimowy, wiosenny i letni. I wcale nie oznacza to, że ten letni powinien być najdłuższy. Latem dość łatwo w Trójmieście wypocząć na plaży, za to większość osób największe przemęczenie czuje wiosną. Oczywiście wszystko jednak zależy od indywidualnych preferencji.

Wydarzenia

Coaching Cafe - Koniec wakacji

warsztaty, spotkanie

Opinie (16) 2 zablokowane

  • Polecam kazdemu poki nie jest za pozno :) (7)

    wydzierżawić działke w poblizu jeziora od miejscowego za 700-1200 zł rok zaleznie od metrazu. Postawic małego holendra i miec swoje małe zacisze :) a uwierzcie ze wystarczy pojezdzic i popytac bo działeczek jest sporo . Zakup w moim wypadku nie wchodził w gre ( cena ) . Natomiast dzierżawa wieczysta pozwoliła mi na to o czym marzyłem długi czas .

    • 24 10

    • michał? (1)

      michał , to ty?

      • 1 3

      • Nie, to ja kuba rozprówacz

        • 0 3

    • mały holender? (2)

      Co to takiego? Wyjaśnisz nam?

      • 3 4

      • chodziło mu o domek holenderski

        podobny do przyczepy kempingowej, ale o większym metrażu i mniejszej mobilności.
        Są takie po 20 ale i takie po 60 m kw... Niektóre mają ogrzewanie. Fajna opcja zamiast stacjonarnego domku letniskowego

        • 7 4

      • Dokladnie , domek holenderski o niskim standardzie to koszt 10-15 tys.

        O wysokim standardzie tj 4 sypialnie , duzy metraz , kominek gazowy etc. To juz 20-30 tys.
        Domek holenderski ma ten plus ze jesli dzierzawca wywinie Ci numer to zawsze mozesz domek na kolkach przewiezc na inna dzialke a niestety takich fajnych duzych drewnianych domkow nie przewieziesz . ( 70mkw drewnianego domku 2 pietrowego to 25 tys )

        Nikt mi nie zabroni wypic piwa na swiezym powietrzu bo jestem u siebie .

        • 6 1

    • fajna wizja, ale to nie dla nas

      urlop dla nas to łażenie po górach, inaczej nie odpoczywamy ,
      byliśmy w Karpatach -tanie noclegi

      • 6 3

    • T-Bag

      T-Bag, ty zwyrolu.

      • 4 1

  • (1)

    Wyjezdzasz do Egiptu , w tropiki pamietaj o eboli i innych nie znanych chorobach tropikalnych , na ktore nie ma lekarstwa

    Cudze chwalicie, swego nie znacie

    • 6 2

    • Ebola w Egipcie?!

      A co tu chwalić:
      - górali, którzy zedrą z Ciebie każdą złotówkę?
      - odsmażoną rybę nad morzem?
      - brak pewnej pogody?
      - wysokie ceny w zamian za niewiele?

      • 0 0

  • "dwa tygodnie powinniśmy aklimatyzować się po powrocie z urlopu"

    dobry żart

    • 35 1

  • kolejny belkot psychologiczny, jak ja to lubie :)

    • 10 7

  • Artykuł uświadomił mi, że może źle planowałem urlop. Zawsze last minute i jeszcze na urlopie pracowałem. Chyba czas to zmienić

    • 4 0

  • Desperado

    Od kilu lat bujam się na umowach śmieciowych. Mogę pomarzyć o urlopie :( chyba mam depresję.

    • 2 0

  • ja lubię egzotyczne wypady, i rzeczywiście jak wracam to frustracja - mogę to powtórzyć dopiero za rok!

    I tak było kilka lat, aż wreszcie zacząłem mieć inne podejście - traktuje powrót do domu jako.. kolejną część podróży. Wiem wiem, to banalne, ale już wyjaśniam: Po prostu, jak jestem powiedzmy w Pekinie i lecę do Bangkoku, to czuję dreszcz emotzji. Kiedy Potem lecę z Bangkoku do Gdańska - też emotzje! Zupełnie nowe otoczenie, staram się odnieść powiedzmy ulicę z Bangkoku do tej z Gdańska, ruch samochodowy, przechodniów, przebywanie w pracy itd. Po prostu wszystko. I myślę sobie, że w końcu Gdańsk dla Taja byłby tak samo egzotyczny jak Bangkok dla mnie, więc dlaczego skoro stamtąd wracam, nie zrobić tak, żeby dla mnie był egzotyczny?
    To powoduje, że zaczynam myśleć, że w zasadzie mogę jechać do Bangkoku do pracy, bo w sumie czemu nie. Skoro znalazłem pracę w Gdańsku, to znajdę też i w Bangkoku. (A zawsze mogę jednak zmienić miasto)

    Cało to myślenie sprawia, że zaczynam czuć się... wolny. Zupełnie nie przywiązany do danego miejsca. Jak starożytni nomadowie, hehe. Jadę tu czy tam, żeby uzyskać maksimum pozytywnego, jak już środowisko mnie znudzi - jadę dalej. Oczywiście, na razie nie ruszyłem się z Gdańska, ale to nie jest jeszcze moje ostatnie słowo!
    pozdr.

    • 9 0

  • urlop

    Mam wylaczona transmisję danych i raz dziennie wieczorem sprawdzam sluzbowy telefon.
    Jeśli Twoja firma nie może sobie poradzić bez Ciebie przez dwa tygodnie to znaczy że to mierna firma.

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane