- 1 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (250 opinii)
- 2 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (82 opinie)
- 3 KO chce w Gdyni dwóch wiceprezydentów (206 opinii)
- 4 Nadal szukają nurka przy Westerplatte (113 opinii)
- 5 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (249 opinii)
- 6 "Lex deweloper" pomoże na Przymorzu? (118 opinii)
XVIII-wieczny obraz wrócił do Gdańska
W Muzeum Narodowym w Gdańsku zaprezentowano XVIII-wieczny obraz "Martwa natura wanitatywna" Philippa Sauerlanda, zakupiony w marcu na licytacji w Pradze. - Dzięki miłośnikom sztuki Gdańska wrócił do miasta, w którym powstał - mówi Małgorzata Omilanowska, minister kultury, która była na prezentacji.
Nie przez przypadek postanowiono na nie wydać blisko 30 tys. euro. Philipp Sauerland (1677-1762) - to artysta wywodzący się z gdańskiej rodziny malarzy - specjalizował się w martwej naturze. W 1714 lub 1715 r. wyjechał do Wrocławia, gdzie zdobył uznanie jako mistrz pędzla.
- Ten zakup ma aspekt historyczno-artystyczny jak i obywatelski. Najważniejsze jest to, że obraz został namalowany w Gdańsku w 1709 roku i wrócił do miasta, w którym powstał. Zakup jest o tyle cenny dla muzeum, bo ma ono tylko jeden obraz tego artysty i to jest portret, ale też ze względu na rodzaj malarstwa, bo jest to jedyna XVIII-wieczna martwa natura w Gdańsku - wyjaśnia prof. Małgorzata Omilanowska, minister kultury i dziedzictwa narodowego.
Doceniany jest też koncept dzieła. Jest tam nie jedna czaszka, jak to bywa w martwych naturach wanitatywnych, które malowano po to, aby pamiętano, że nasze życie jest krótkie i należy zadbać o życie wieczne, ale dwie.
- Te dwie czaszki to czaszki kochanków, którzy się do siebie przytulają, mamy więc tam znaczenie życia i miłości. One spoczywają nie na stole, a na sarkofagu, czyli mamy odniesienie do motywów arkadyjskich. Zgaszona świeczka, książka, klepsydra, bańki mydlane, mają nam natomiast przypominać o ulotności. Jest to obraz wysokiej klasy, świetnego malarza i dobrze się stało, że trafił do Muzeum Narodowego - tłumaczy minister.
Aspekt obywatelski objawił się w tym, że do zakupu by nie doszło, gdyby nie pasjonaci i dobra wola ludzi. Szczególne podziękowania należą się dr. hab. Marcinowi Kalecińskiemu za odnalezienie obrazu w katalogu aukcyjnym oraz dr Annie Sobeckiej z Instytutu Historii UG, za starania o zainteresowanie obrazem (błyskawicznie przygotowała całą dokumentację o historii malarza i wyceny jego dzieł).
- Miłośnicy sztuki Gdańska spowodowali, że dotarła do mnie informacja, że ten obraz jest do kupienia. Kupiliśmy go relatywnie tanio - 29,5 tys. euro - na tle podobnych dzieł - przyznaje Omilanowska.
Martwa natura wanitatywna (obraz wykonany techniką olejną, na płótnie, dublowany, o wymiarach 38 na 34 cm) jest najprawdopodobniej najwcześniejszym zachowanym dziełem artysty. Ten rodzaj malarstwa był gatunkiem niezwykle popularnym w Holandii, kilka takich przedstawień znajduje się w kolekcji malarstwa flamandzkiego i holenderskiego w Muzeum Narodowym w Gdańsku. Prezentacja obrazu uwypukli jeszcze mocniej wpływ malarstwa holenderskiego na gdańskie.
Dzieło będzie można podziwiać od nocy muzeów (16 maja) w Galerii Malarstwa Gdańskiego w Oddziale Sztuki Dawnej MNG, przy ul. Toruńskiej 1.
Miejsca
Opinie (25) ponad 10 zablokowanych
-
2015-05-12 06:18
Średni ten obrazek (4)
Jakby Philipp urodził się w latach 80. XX wieku to pewnie chodziłby do ASP, malował SKM i przymierał głodem na diecie z biedronki.
- 23 19
-
2015-05-12 06:28
A nawet dość mały:)
- 5 0
-
2015-05-12 06:37
Looney ma lepsze obrazy.
- 3 1
-
2015-05-12 07:34
Ale
gdyby, jak pan "profesor" Klaman, potrafił ogłupiać urzędników, to z miejskiej i marszałkowskiej kasy żył by jak panisko.
- 2 0
-
2015-05-12 08:30
Każda epoka ma swoich malarzy, którzy żyją w biedzie. Weź takiego Modiglianiego, absolutnie wspaniały malarz. Za życia kompletnie niedoceniany, jego pracami palono w piecu! Utrillo następny biedak. Strzemiński zmarł w latach 50. z głodu!
- 7 0
-
2015-05-12 07:35
Taki ówczesny kicz. (1)
- 10 17
-
2015-05-12 14:22
Niezwykle martwa nautra.
Martwa na śmierć.- 1 0
-
2015-05-12 08:14
Kupiony za podatki, aby podatnik mógł zapłacić za bilet i zobaczyć co kupił.
Wszystko co państwowe rodzi takie absurdy.
- 29 17
-
2015-05-12 08:50
Ble (1)
Ble ble ble czaszki kochanków skąd to wiesz.
- 3 9
-
2015-05-12 14:43
bo się kochają
- 2 0
-
2015-05-12 13:17
Czemu taki mały?
Mniejszego nie było?
- 2 6
-
2015-05-12 13:35
Witam
Czy ten wielki obraz co wisi na ścianie to jest przypadkiem grosz czynszowy?
- 0 0
-
2015-05-12 14:42
Prawdziwy zuch ten Doktorek, znalazł na "aledrogo" obrazek do kupienia i powiedział Pani. (4)
Z jakim wyprzedzeniem przed aukcją oferta wskakuje na aledrogo?
Ile trwa przygotowanie wniosku i uzyskanie kasy z Ministerstwa?
Kto, kiedy i za czyją kasę pojechał do Pragi zbadać autentyczność?
Czy fundacja "szybkiego reagowania" mogłaby być dobrym biznesem?
"Prezentacja obrazu uwypukli jeszcze mocniej wpływ malarstwa holenderskiego na gdańskie" - na boga tylko nie uwypuklajcie tego obrazka bo ramka pęknie, a to nie są tanie rzeczy!- 2 6
-
2015-05-12 19:49
Naucz się czytać z zrozumieniem. (3)
"Dzieło zakupiono w domu aukcyjnym Dorotheum w Pradze (Republika Czeska)."
A więc nie na allegro, co jest sporą różnicą, gdyż domów aukcyjnych w samej Europie jest co najmniej kilkaset. Dodaj resztę świata i masz skalę. Na kilka takich "wyłapanych" dzieł, które wracają przypada zapewne o wiele więcej takich, które zmieniają właściciela niezauważone, w tym na pewno dzieła uważane za zaginione, które przecież co jakiś czas wypływają.- 0 0
-
2015-05-13 10:03
Allegro ?, a czemu nie OLX ? Gdzie napisałem Allegro ? (2)
Aledrogo, w cudzysłowiu zresztą, to ksywka stron w necie gdzie licytuje się różne rzeczy - np. stron domów aukcyjnych jak(https://www.dorotheum.com/cz.html).
Czy wiesz, że istnieją wyszukiwarki automatyczne ? "Wyłapywanie" zatem to nie jest jakiś wyczyn. Co do skali świata dzisiejszy świat to po pierwsze globalna wiocha, a po drugie nie sadzę aby np. XVIII-wieczny malarz gdański "wypływał" często w Afryce czy Oceanii dajmy na to, że o Antarktydzie przez grzeczność nie wspomnę.
1. Apeluję o trochę zrozumienia dla nieznacznego odejścia od przygnebiającej siermiężnej dosłowności.
2. Niechęć budzi robienie "z igły widły".- 1 0
-
2015-05-13 19:34
Nie spotkałem się z tym, żeby "aledrogo" było stosowane do określania innych stron niż allegro. (1)
Wyłapanie jest wyczynem, gdyż w wyszukiwarce automatycznej też musisz wpisać konkretny tytuł obrazu lub jego autora by go znaleźć, co oznacza, że doktor Kaleciński (skądinąd miły człowiek, który musi się borykać z utrudniającą mu życie chorobą) musiałby wiedzieć czego szukać, a wątpię, by dzień w dzień szukał wszystkich obrazów z listy dzieł zaginionych i innych obrazów jakoś związanych z Gdańskiem, bo po prostu prowadząc zajęcia nie miałby na to czasu.
- 0 0
-
2015-05-15 10:04
Każdy niech zostanie przy swoim.
Historyk nie spotkał się z aledrogo (a co może tanio ?).
Prostak, również borykający się niejednokrotnie z utrudnieniami i deficytem czasu, nie spotkał się z przemiłym niewątpliwie doktorem K.
Serdeczne pozdrowienia dla Doktora i Historyka.- 0 0
-
2015-05-12 15:14
Poszukajcie w google prace Marka Looneya Rybowskiego, nieprzeciętny artysta z trójmiasta.
- 0 0
-
2015-05-12 17:49
Max (1)
Max 10.000 euro.
- 3 3
-
2015-05-12 19:51
Obraz jest wart tyle ile, ktoś jest skłonny za niego zapłacić.
Szczególnie w wypadku licytacji, gdzie cenę wywoławczą ustala dom aukcyjny, a trzeba jeszcze przelicytować innych chętnych.
- 0 0
-
2015-05-12 21:21
Cena za obraz dość wysoka jak na notowania malarza na rynku aukcyjnym. (1)
Autor oczywiście znany ale nie ma się w nim co doszukiwać wielkiego pędzla. Kompozycja obrazu poprawna natomiast samo malarstwo dość sztywne bez większego polotu jeden z setek tysięcy żyjących w tamtych czasach malarzy. Obraz kupiony w górnej granicy ceny.
Poza wartością, że obraz powstał w Gdańsku oraz historyczną to wartości artystyczne są raczej średnie. Chwała za to, że znajdzie się w Gdańsku ale nie ma co nadmuchiwać bańki bo to przeciętny malarz z tamtego okresu- 2 3
-
2015-05-13 10:09
Myślę, że ....
Ta opinia jest słuszna, pod warunkiem, że jesteś środowiskowym celebrytą.
Jest to natomiast bełkot, jeżeli nie jesteś środowiskowym celebrytą.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.