• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Za 30 dni zwolnienia 200 zł. Bazar fałszywek w internecie

Agnieszka Śladkowska
28 października 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
W internecie znajdziemy wysyp ogłoszeń zarówno od kupujących, jak i handlujących zwolnieniami lekarskimi. W internecie znajdziemy wysyp ogłoszeń zarówno od kupujących, jak i handlujących zwolnieniami lekarskimi.

W internecie kwitnie handel nielegalnymi dokumentami. Jedne opatrzone tytułem "kolekcjonerski", który ma chronić sprzedającego przed konsekwencjami, większość reklamowana jako oryginalne. Zwolnienia lekarskie, książeczki sanepidowskie czy zaświadczenia o zarobkach można kupić tak łatwo, jak buty czy torebkę.


Czy skorzystał(a)byś z podrobionego zwolnienia lekarskiego?


Stwierdzenie, że w internecie można znaleźć wszystko przy fałszywych dokumentach idealnie się sprawdza. Prawa jazdy, dowody osobiste, zwolnienia i książeczki sanepidowskie, a nawet zaświadczenia o odbytych naukach przedmałżeńskich. Jedyny problem jest ze zdobyciem grupy inwalidzkiej. W tym wypadku forumowicze radzą sięgnąć po znajomości.

Ceny na talerzu

- Za 30 dni 200 zł. Lekarz co prawda nie jest z Gdańska, ale pieczątka może być ze szpitala św. Wojciecha Gdańsk-Zaspa. Mogę zwolnienie wysłać dziś, to na poniedziałek dojdzie - odpowiada na nasze pytanie człowiek od ekspresowych zwolnień lekarskich.
200 zł to cena konkurencyjna, inny sprzedawca za taki sam okres zwolnienia policzył podwójnie. Taniej wychodzi "wyrobienie" książeczki sanepidowskiej. Ze wszystkimi wpisami i badaniami laboratoryjnymi zapłacimy 50 zł, zaświadczenie o niekaralności to koszt 200 zł, natomiast ceny zaświadczenia o zatrudnieniu zaczynają się od 100 zł. Do tego sprzedawcy często obiecują realizację zlecenia w 24 godziny. Szybko łatwo i po bólu.

Handel fałszywymi dokumentami przypomina zwyczajną sprzedaż internetową. Nikt się nie kryje, nie ma zbędnej symbolizacji w ogłoszeniach, która tylko wtajemniczonym powie co faktycznie jest na sprzedaż. Niewielu sprzedawców dodaje informację, że sprzedawane dokumenty są kolekcjonerskie. Co miałoby ich chronić, jeśli osoba wykorzysta je niezgodnie z... kolekcjonerskim przeznaczeniem. Ogłoszenie o sprzedaży zwolnień lekarskich w ciągu tygodnia od publikacji wyświetlono 260 razy. To może sugerować, że temat fałszywych dokumentów wcale nie jest tak poboczny, jak mogłoby się wydawać.
Skoro jest podaż, to z dużym prawdopodobieństwem możemy stwierdzić, że i na popyt sprzedawcy nie narzekają. W internecie znajdziemy też ogłoszenia osób, które zwolnienia, zaświadczenia i książeczki chcą nabyć.

Poważne konsekwencje

Posługiwanie się fałszywymi dokumentami to jednak nie zabawa i może rodzić sporo przykrych konsekwencji. W sytuacji gdy pracownik przedstawia pracodawcy fałszywe dokumenty, pracodawca może podjąć kroki w oparciu o przepisy prawa cywilnego, prawa karnego, jak również prawa pracy.

- Podrabianie lub przerabianie dokumentów, a nawet samo świadome posługiwanie się takim dokumentem jako autentycznym stanowi przestępstwo zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności albo więzienia od 3 miesięcy do lat 5. W sytuacji, gdy posługiwanie się takim dokumentem doprowadziło do wyłudzenia jakichś środków od pracodawcy, np. wyższej pensji czy innego świadczenia możemy także mówić o oszustwie zagrożonym karą więzienia od 3 miesięcy do 8 lat. W przypadku, jeśli takie działanie pracownika miało prowadzić, lecz nie doprowadziło do wyłudzenia mamy do czynienia z usiłowaniem oszustwa - tłumaczy Wojciech Kawczyński, radca prawny z Kancelarii Kawczyński i Kieszkowski Adwokaci i Radcowie Prawni.
- W tym wypadku mamy dwóch sprawców i wyższą karę ponosi osoba posługująca się fałszywym dokumentem niż osoba, która dopuściła się ich sfałszowania - potwierdza podinspektor Adam Gruźlewski z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni, ale dodaje, że sytuacje takie zgłaszane są bardzo rzadko, jednak są w większości wypadków banalne do wykrycia.
Jak łatwo się domyślić, posługiwanie się fałszywymi dokumentami to powód do wypowiedzenia umowy, a nawet dyscyplinarki. W końcu zaufanie do pracownika zostało naruszone. Jednak samo przeświadczenie nie wystarczy. Trzeba jeszcze udowodnić swoje racje jeśli dojdzie do postępowania sądowego.

Pracodawca może sam sprawdzić pracownika

Co może zrobić pracodawca w sytuacji, w której podejrzewa, że zwolnienie jest fałszywe, a pracownik wcale nie jest chory? Pracodawca może poprosić o weryfikację dokumentu w ZUS. Może też spróbować sam zadzwonić do lekarza albo skontaktować się z recepcją jednostki leczniczej i zapytać, czy w danym dniu pacjent był u wskazanego lekarza i otrzymał zwolnienie.

- Teoretycznie potwierdzenie przez pracodawcę autentyczności dokumentu wystawionego przez lekarza, który jest przeznaczony dla tego pracodawcy nie stanowi naruszenia tajemnicy lekarskiej. Wszak lekarz nie ujawnia nic ponad to, co pracodawca już wie w związku z otrzymanym zaświadczeniem lekarskim. W praktyce może być jednak tak, że lekarz zasłoni się tajemnicą lekarską - przyznaje Wojciech Kawczyński.
- Jeśli pracodawca ma wątpliwości co do zasadności wystawienia zwolnienia lekarskiego, może to szybko zgłosić e-mailem lub faksem do ZUS i ZUS obowiązkowo dokona kontroli tego zwolnienia, a pracodawca otrzyma informację o wynikach tej kontroli. Pracodawca może też sam dokonać kontroli prawidłowości wykorzystania zwolnienia lekarskiego i jeśli stwierdzi, że pracownik wykorzystuje zwolnienie niezgodnie z jego przeznaczeniem - czyli na zakupy, wyjazdy, inne prace, może pozbawić go wypłaty środków z tytułu tego zwolnienia - zauważa Ewa Pancer, naczelnik Wydziału Organizacji i Analiz Oddział ZUS w Gdańsku.
Można też zabezpieczyć się inaczej.

- Spotykam się coraz częściej z sytuacjami, w których pracodawcy, żeby bronić się przed podobnymi historiami, podpisują umowy z przychodniami i wymagają, by pracownik właśnie z tego miejsca przyniósł zwolnienie lekarskie w razie choroby - mówi Elżbieta Waś, z biura rachunkowego Prymus.

Miejsca

Opinie (39)

  • 200zl (1)

    Wole za to kupić PAKIET.

    • 19 5

    • za komuny to sie cenili

      świniaka a nie 200 zł.
      ale za komuny to akademia medyczna nie byla zawodówką

      • 11 1

  • Załatwić, Skombinować (4)

    To dwie główne umiejętności każdego zaradnego Polaka.
    Jak Polak nie zrobi w xuja innego Polaka, to jest chory cały dzień.

    • 102 11

    • Z tym załatwianiem i kombinowaniem

      to jest tak że kazdy to robi ale wszyscy krytykują. Jakbym ci załatwił dobrą robotę kosztem kogoś, kto faktycznie się do niej lepiej nadaje, co byś zrobił? Wziął czy uderzył się w pierś, że nie zasłużyłes?

      • 27 5

    • uśmiałem się, dzięki :D

      • 9 1

    • (1)

      Zgadzam się z tym, ale inną ciekawszą kwestią jest zrozumienie genezy tego zjawiska. Domyślam się, że tu byśmy mieli odmienne teorie.

      • 6 0

      • Dokładnie:) Prawnie zatwierdzona "pensja" w wysokości 1700 brutto z jednej strony a z drugiej pretensje o kombinowanie. Przecież to jest tak logiczne że aż boli

        • 8 1

  • Zapotrzebowanie wynika z realiów w jakich się poruszamy. Nikt nie kombinuje jeśli ma dobrego pracodawcę i uczciwe zasady (4)

    • 67 34

    • Niestety mylisz się. (2)

      Niektórzy mają chęć oszustwa w genach.

      • 20 4

      • (1)

        tylko Polacy, reszta cywilizacji nie cierpi na to...

        • 3 7

        • Pojedź do Egiptu albo innych arabów

          to zmienisz zdanie

          • 3 1

    • ...dobrego pracodawcę i uczciwe zasady!

      Złodzieje też tak się tłumaczą. Uczciwych nie okradają. Cała Polska to same Robin Hoody.

      • 5 1

  • a jak ktoś zapłaci i nie dostanie (2)

    to gdzie pójdzie z reklamacją?

    do rzecznika praw konsumentów?

    • 46 2

    • rzecznika praw pacjentów

      • 1 0

    • do rzecznika praw kombinatorów :P

      • 4 0

  • (7)

    pracodawca może wymagać zwolnienia z wybranej przychodni? bez żartów

    • 66 7

    • Tak, może (6)

      jeżeli podpiszesz taka umowę o pracę. Może nawet wymagać, żebyś chodził w pracy w różowym kapelusiku.

      • 10 17

      • (2)

        wydaje mi się, że taki zapis łamałby kodeks pracy

        • 16 5

        • : ) ? w którym punkcie...

          • 5 11

        • Kodeksu pracy to akurat nie

          ale łamał by prawo do swobodnego wyboru lekarza i miejsca leczenia przez pacjenta. Taki zapis w umowie o pracę nic by o prostu nie znaczył bo pierwszy lepszy prawnik by go podważył. Pracodawca może co najwyżej prosić lub sugerować ale na pewno nie możw kazać. Może natomiast zastosować taktykę sprawdzania wszystkich zwolnień lekarskich spoza przychodni z wykupionymi usługami.

          • 9 0

      • Do pracy to ja moge sobie chodzić nawet na szczudłach (1)

        Natomiast w pracy przepisy wewnętrzne nie mogą łamać tych "krajowych". Co do przychodni, to ja decyduje gdzie się będę leczył a nie pracodawca

        • 21 0

        • dobrze prawi polać mu !!!

          • 5 0

      • nawet gdyby była tak podpisana umowa to nie zawsze jest możliwość jej realizacji

        właśnie z racji choroby. Powiedzmy biuro w Gdyni, wybrana placówka na Oruni i pracownik z gorączką 38oC. Gość idzie do swojej przychodni przy domu a nie zasuwa z gorączką po Trójmieście.
        Umowę to można podpisać na badania medycyny pracy a nie dotyczącą zwykłej opieki zdrowotnej.

        • 7 0

  • Urzędnicze regulacje.

    A gdyby nie fakt, że wymaga to złamania prawa przez urzędnika, który jest współodpowiedzialny za przestrzeganie tego prawa to by tego nie było.

    Od nadmiar regulacji w systemie z ogromnym nawisem urzędniczym (stały zdyscyplinowany elektorat) i mamy tego konsekwencje.

    • 0 3

  • każdy korzysta z ogłoszeń (6)

    a tu udają niewiniątka - czy portal zgodził się na publikację w waszym portalu ?

    • 12 16

    • czy ma Pani zgodę portalu ogłaszamy.pl (5)

      i autora ogłoszenia ?

      • 7 5

      • Taka zgoda ie jest potrzebna (1)

        na podstawie prawa cytatu

        • 6 3

        • hahhhha prawo cytatu :D a ja głupi całe życie na kodeksem cywilnym siedzę...

          • 2 1

      • W świetle prawa ogłoszenie nie posiada cech dzieła. (2)

        Nie jest więc chronione prawami autorskimi.

        • 9 2

        • A jak takie ogłoszenie (1)

          napisałby jakiś Henryk Sienkiewicz albo inny Bolesław Prus to co?

          • 1 2

          • Ano

            nic by ni było. Między "sprzedam gacie" a np. "Lalką" jest jednak jakaś różnica.

            • 0 0

  • może i nie zdradza tajemnicy lekarskiej, ale skąd wie że to rzeczywiście dzwoni pracodawca? (1)

    "Może też spróbować sam (pracodawca) zadzwonić do lekarza albo skontaktować się z recepcją jednostki leczniczej i zapytać, czy w danym dniu pacjent był u wskazanego lekarza i otrzymał zwolnienie.
    ...
    Teoretycznie potwierdzenie przez pracodawcę autentyczności dokumentu wystawionego przez lekarza, który jest przeznaczony dla tego pracodawcy nie stanowi naruszenia tajemnicy lekarskiej. Wszak lekarz nie ujawnia nic ponad to, co pracodawca już wie w związku z otrzymanym zaświadczeniem lekarskim."

    • 10 4

    • A kto niby miałby dzwonić?

      Po to jest L4, żeby je przedstawić pracodawcy. Jest to druk ścisłego zarachowania i jedyne co lekarz powinien podać w takiej sytuacji to to, że zwolnienie o takim to a takim numerze zostało przez niego wystawione tego to a tego dnia. Nie musi nawet mówić komu i z jakiego powodu bo nie na tym polega weryfikacja przez pracodawcę.

      • 2 0

  • Łapaj złodzieja, łapaj złodzieja, krzyczy złodziej najgłośniej!

    • 24 1

  • A zwolnienie z lekcji/zajęć na uczelni? (1)

    To można fałszować całkiem bezkarnie?

    • 19 1

    • można, a czemu nie

      w końcu musisz się czegoś w szkole/na uczelni nauczyć.
      Jeśli nawet zwolnień z wf-u nie będziesz umieć skombinować to nie masz czego szukać na dzikim rynku pracy

      • 10 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane