• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zanim kupisz od dewelopera. Powierzchnia mieszkania

Małgorzata Zimnoch
26 lipca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Powierzchnia mieszkania to jeden z kluczowych elementów umowy i nie może być dowolnie przez dewelopera zmieniany. Powierzchnia mieszkania to jeden z kluczowych elementów umowy i nie może być dowolnie przez dewelopera zmieniany.

Czy można odstąpić od umowy deweloperskiej jeżeli okaże się, że powierzchnia odbieranego właśnie nowego mieszkania jest inna, niż w projekcie? Wyrok Sądu Apelacyjnego w tej sprawie wprowadził ostatnio sporo zamieszania.



Czy podczas odbioru mieszkania warto korzystać z pomocy inżyniera budownictwa?

W umowach deweloperskich często możemy spotkać zapis, który gwarantuje deweloperowi "nietykalność" w przypadku oddania klientowi lokalu, którego powierzchnia nie jest zgodna z deklarowaną: "W przypadku różnicy pomiędzy powierzchnią lokalu (...), a powierzchnia zakładaną (określoną w projekcie technicznym), w przypadku różnicy przekraczającej 2 proc. nabywcy przysługuje prawo do odstąpienia". Wynika z tego, że jeżeli różnica jest mniejsza niż 2 proc., klient nie może odstąpić od umowy. Takie zapisy przez UOKiK są traktowane jako niezgodne z prawem - według urzędu naruszają one interes konsumenta.

Polski Związek Firm Deweloperskich 5 lat temu zakwestionował stanowisko UOKiK i sprawa trafiła do sądu. Niedawno orzeczenie w tej sprawie wydała kolejna instancja - Sąd Apelacyjny w Warszawie stanął po stronie deweloperów: uznał, że klauzula uniemożliwiająca klientowi odstąpienie od umowy jest zgodna z prawem. Co to oznacza dla kupujących mieszkanie?

Czytaj też: Zanim kupisz od dewelopera. Zapytaj o czynsz

Zacznijmy od pytania, czy deweloper ma obowiązek informowania klienta na etapie umowy przedwstępnej o mogących wystąpić rozbieżnościach w metrażu lokalu.

- W świetle prawa nie jest to jego obowiązkiem, bo takowych różnic być nie może - mówi dr Bartłomiej Gliniecki, adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. Deweloper umawia się z nabywcą na mieszkanie albo dom o konkretnej powierzchni i jest to tzw. istotny (ważny, kluczowy) element ich umowy. Tak samo jak kupując telewizor 40-calowy ma on mieć ekran o przekątnej 40 cali, a nie 39 czy 41 cali. Deweloper ma jedynie obowiązek poinformowania o normie, w oparciu o którą dokonywany będzie obmiar powierzchni po wybudowaniu, a normą tą jest Polska Norma PN-ISO 9836. Nie mówi ona jednak nic o dopuszczalnych wahaniach pomiędzy powierzchnią projektowaną a wykonaną.
Oficjalnego obmiaru powierzchni dokonuje wyznaczony przez dewelopera geodeta. Jego wyliczenie stanowi podstawę ustalenia "oficjalnego" wymiaru mieszkania, który zostanie wpisany do umowy przenoszącej własność i do księgi wieczystej. Oficjalnego obmiaru powierzchni dokonuje wyznaczony przez dewelopera geodeta. Jego wyliczenie stanowi podstawę ustalenia "oficjalnego" wymiaru mieszkania, który zostanie wpisany do umowy przenoszącej własność i do księgi wieczystej.
Według opinii biegłych z Politechniki Gdańskiej, wykorzystanej przez warszawski Sąd Apelacyjny, rzeczywista powierzchnia lokalu może różnić się od projektowanej o 2,1-4,3 proc. z uwagi na specyfikę procesu budowlanego. Inżynierowie budownictwa, którzy od wielu lat uczestniczą w odbiorach mieszkań i na zlecenie klientów sprawdzają m.in. wymiary pomieszczeń w lokalach twierdzą, że różnice zdarzają się bardzo często i bardzo często prowadzą do konfliktu:

- Z mojego doświadczenia wynika, że w przypadku wielu trójmiejskich inwestycji zapisy w umowie deweloperskiej mówią nawet nie o 2, a o 5 proc. dopuszczalnej różnicy w powierzchni mieszkania. Jeżeli jest to różnica na plus, to deweloper żąda dopłaty, co w przypadku topowych inwestycji oznacza dodatkowe kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt tys. zł. Często dochodzi na tym tle do konfliktu, ale zazwyczaj spór udaje się rozstrzygnąć bez wytaczania ciężkiej artylerii. Nikt z moich klientów-nabywców nie odstąpił od umowy, nikt też jak na razie nie wszedł na drogę sądową - precyzuje jeden z inżynierów (prosi o anonimowość ze względu na współpracę z deweloperami).
Czytaj też: Deweloper odpowiada za wady nieruchomości przez 5 lat

Problem odstępowania przez nabywców od umów deweloperskich z powodu różnicy w powierzchni jest marginalny. Według UOKiK, który przeprowadził szerokie badanie rynku, w latach 2011-2013 zaledwie w 7 przypadkach nabywcy odstępowali od umów z powodu różnicy w metrażu. Na ogół klientom nieznaczna rozbieżność w powierzchni nie przeszkadza.

- Podczas odbioru okazało się, że nasze mieszkanie - 45-metrowe - jest mniejsze - opowiada pan Jacek, który właśnie odebrał nowe mieszkanie w Gdańsku. Było nie było - teoretycznie deweloper powinien obniżyć cenę o ok. 700 zł. Myślę, że będę negocjował jakieś bonusy związane z wykończeniem mieszkania.
Jeżeli nabywca ma wątpliwości (np. po pomiarach wykonanych przez inżyniera budownictwa podczas odbioru mieszkania), może zlecić wykonanie pomiaru wybranemu przez siebie geodecie. Jeżeli jego wyniki będą inne, będzie to podstawa do późniejszych roszczeń wobec dewelopera. Jeżeli nabywca ma wątpliwości (np. po pomiarach wykonanych przez inżyniera budownictwa podczas odbioru mieszkania), może zlecić wykonanie pomiaru wybranemu przez siebie geodecie. Jeżeli jego wyniki będą inne, będzie to podstawa do późniejszych roszczeń wobec dewelopera.
Wracając do orzeczenia Sądu Apelacyjnego - z prawnego punktu widzenia to jest wyrok jedynie w tym konkretnym sporze między PZFD a UOKiK i rozstrzygnięcie to nie rzutuje na np. inne umowy pomiędzy deweloperami a klientami. Podkreślić należy, że sąd dopuszcza klauzulę PZDF tylko w przypadku, gdy różnica w metrażu nie przekracza 2 proc. i tylko wówczas, gdy deweloper i klient przeprowadzą rozliczenie związane z aktualizacją ceny.

- Zdecydowana większość deweloperów stosuje tego typu postanowienia, z tym że nie zawsze uwzględniają one te warunki - mówi Bartłomiej Gliniecki. Najczęściej deweloperzy w umowach dopuszczają różnicę od 2 do 5 proc. powierzchni, natomiast nie zawsze przewidują korektę ceny, co może być dla nabywcy krzywdzące, gdy powierzchnia jest mniejsza. PZFD od dłuższego czasu promuje rozwiązanie w postaci dopuszczenia 2 proc. różnicy, co ma stanowić rozsądny kompromis, w granicach którego nabywcy nie będzie można odstąpić od umowy, a strony skorygują ostateczne rozliczenie. Sęk w tym, że wedle obowiązujących przepisów konsumenckich właściwie jakakolwiek tolerancja wprowadzona przez dewelopera w umowie nie uniemożliwia nabywcy odstąpienia od umowy.
Czytaj też: Zanim kupisz od dewelopera. Miejsca parkingowe

Podkreślmy: precedensowy wyrok sądu, który stanął po stronie deweloperów, nie odbiera nabywcy mieszkania jego praw konsumenckich. W związku z tym klient ciągle ma prawo odstąpić od umowy, jeżeli nie chce kupować mieszkania o innej niż planowana powierzchni. Może też żądać korekty ceny w przypadku powierzchni mniejszej i kwestionować obowiązek dopłaty, jeżeli mieszkanie jest większe niż zakładano. Nawet wtedy, gdy w umowie deweloperskiej istnieje zapis, który - pozornie - go tych praw pozbawia.

Szukasz nowego domu lub mieszkania? Sprawdź aktualne oferty deweloperów.

Miejsca

Opinie (133) 10 zablokowanych

  • Roznice zdarzaja sie u '' amatorow '' . Przewaznie wszystko jest zgpdne z zalozeniami. (4)

    Najczesciej klient zapewne nie liczy grubosci tynku a ten bywa rozny tyle ze grubosc tynku to nie zakladana powierzchnia. 2 proc odchylki musi byc gdyz nikt do milimetra nie mierzy np. lania stropu z kilku betoniarek . Sam bylem swiadkiem jak znajomy odbieral i mierzyl ,mierzyl ,mierzyl i zaczal myslec skad roznica w szerokosci pokoju 4 do 5 cm ? :) okazalo sie banalnie proste ze tynk mial 2,5 cm :).potem sie cieszyl ze ma taki tynk bo przd chcial klasc na sciany plyty karton gips ..jakby dodal te centymetry tynku to by mu wyszlo oooooojjj :)

    • 23 39

    • (1)

      No i za co chlopaka minusujecie? Tak wlasnie jest. Kladac kafle na sciane nie zmniejszacie sobie powierzchni np lazienki?

      • 15 9

      • Bo to są ignoranci;)

        • 2 2

    • Dlaczego piszesz o stropie?? Tutaj mowa o powierzchni jaki wpływ może mieć lanie stropu na powierzchnię?

      • 5 1

    • nie wolno odliczać tynku

      Od trzech lat obowiązuje norma, która nakazuje pomiar powierzchni po położeniu tynku. Deweloper zawierając z Wami umowę musi więc sobie przeliczyć, o ile zmniejszy się metraż i podać wam taki, jaki będzie podczas odbioru. Jeśli tego nie robi, działa nie zgodnie z prawem.

      • 1 0

  • Gdyby mnie bylo stac na mieszkanie, to bym sie nawet nie targowal o ten metr czy iles... (7)

    Ale mnie nie stac,wiec za 1750 brutto to sobie moge pomarzyc o tym jak to bym walczyl o swoje...

    • 49 23

    • to przyjdź do mnie do ciężkiej fizycznej pracy (4)

      3000 na rękę i jakoś za wielu chętnych do pracy nie ma. A jak przyjdą to tylko kombinują jak tu ściemniać.

      • 28 9

      • Masz rację.

        Wciska się g*wniarzom, że pójdą na byle jakie studia dla papierka i będą zarabiać tysiące. Lepiej wyuczyć się fachu i zarabiać niemałe pieniądze np. w budowlance niż dostawać jałmużnę, ale mieć dyplom z europeistyki w szufladzie.

        • 20 7

      • To prawda...
        Wszyscy narzekają na niskie pensje a robić się nie chce...
        za 100zł dziennie na rączkę to nawet obszczymurek z pod budki z piwem nie chce pracować...

        • 2 2

      • za ciężką fizyczną pracę 3000 zł to nie kokosy

        p o takiej naprawdę ciężkiej pracy człowiek potrzebuje odpoczynku i kładzie się spać po robocie, i już wieczór,
        i znowu od rana harówa

        zakładając, ze to wynagrodzenie za 8 godzin- w co wątpię

        • 6 1

      • Oczywiście na czarno? Wynoszą stąd złodzieju.

        • 0 0

    • Akurat, gdyby cie bylo stac, to bys sie targowal jak nikt inny!

      • 20 1

    • Bez sensu

      Kupowanie mieszkania poniżej 100 m2, nie ma większego sensu. Człowiek musi mieć gdzie siedzieć, musi mieć wygodną sypilanie na harce i miejsce na przynajmniej 50'' telewizor 4K zakrzywiony.

      Oczywiście za mieszkanie tylko gotówką, bo zmuszanie dewelopera aby czekał aż złapiemy kredyt to siara.

      • 4 2

  • A jak już kupisz, to się okazuje (3)

    że na klatce trzy mieszkania są wynajmowane przez flejtuchow co w du... głęboko mają wspólną własność. Tego w bokserkach developer nie pokaże.

    • 43 4

    • (2)

      Nie zabronisz nikomu dysponowania swa wlasnoscia wedle jego uznania. Tez kupilam 2 mieszkania i je wynajmuje. I ciagle pretensje mieszkancow ze to glosno, to ktos cos zniszczyl a najczesciej niszcza sami a zwalaja na ludzi, ktorym wynajmuje. Szczytem było zarzucanie mi i im, ze wybili szybe w drzwiach wejsciowych podczas gdy... Przez 2 tyg ich nie było bo byli na urlopie. Ale i tak ich wina byla. Nie raz to wlasnie mieszkancy niszcza. Sama mieszkam w nowym budynku i ilosci wkreconych w rowerowni zarowek już nie licze nawet bo co wkrecam - to się dematerializuje. Znika w przedziwnych okolicznosciach. Sama oczywiscie.

      • 12 19

      • "Nie zabronisz nikomu dysponowania swa wlasnoscia wedle jego uznania. "

        Wg doktryny prawa - Wolność Tomku w swoim domku, ale Twoja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się czyjaś własność.

        Więc w swoim mieszkaniu można puszczać tak głośno muzykę jak się tylko chce, ale na tyle cicho, aby inni nie musieli tego słuchać.

        • 34 3

      • Z całego serca życzę Ci dwóch brudasów wynajmujących mieszkanie w najbliższym sąsiedztwie oraz właściciela tych mieszkań, który tez ma w d*p... , że w sumie jego balkon oberwie się niedługo, bo biznesmen nie ma kilku groszy aby płytki tam przykleić. Wtedy możesz z ich właścicielem prowadzić debilną dyskusję.

        • 16 1

  • OK ! napisano ze mieszkanie jest mniejsze o 28 cm :) (6)

    teraz niech fachowcy sie wypowiedza skad wynika roznica ? opisano wszystko oprocz opisania skad sa roznice !. ...Dziwnie jakos ludziom w wielkiej plycie nie przeszkadza ze wszystko jest krzywe a juz o dokladnosc lepiej nie wspominac a tu w nowych kazdy mysli ze beton sie leje z dokladnoscia do milimetra lub ze wylewka na podlodze ma miec 4,99 a nie 5,01 :) ...ludzie chyba troche przesadzaja . Potem sie wprowadza taki niby kulturalny co to mierzyl do milimetra i sie okazuje ze pety z balkonu rzuca na trawnik , ze syf robi na klatce, ze wnoszac meble uderza w nowy tynk na klatce i zostawia to i wtedy jak zniszczy powierzchnie klaki schodowej czyli zrobi dziure w tynku to juz mu zmiana rozmiaru nie przeszkadza lecz szybko ucieka , domofon tez niszczy bo sie wychowal w blokerni , smoieci zostawia byle gdzie zamiast do kubla wrzucic itd itd . Znamy takich mierzacych co to uwazaja ze dewloper to oczywiscie oszust bo powinien z suwmiarka lac beton na strop ale on '' klient '' to taki wspanialy !. Szukacie dziury w calym a o budowaniu wielu tyle wie co zje. Szkjoda ze o 5 cm. sie nie klocicie :) ciekawe ze wam w zyciu nic nie wychodzi co do milimetra :)

    • 70 3

    • (1)

      Madrze piszesz. Kazdy deweloper to zlodziej. Kazdy bank to zlodziej. Niszcza wszyscy tylko nie ja. I generalnie kazdy kazdego tylko chce oszukac. A na budowlance zna się kazdy. Szczytem byl moj znajomy - zbulwersowany - ktory usilnie z fochem chcial negocjowac cene bo deweloper przedstawil prospekt budowy 2 dni pozniej niz mu "obiecano". I jakie wielkie było jego zdziwienie, gdy uslyszal to samo co ode mnie - ze nie musi kupowac jak nie chce, nikt go nie zmusza a mieszkanie i tak się sprzeda nawet jak nie on je wytarguje. Bazarowe postawy.

      • 20 3

      • akurat w PL standardem jest oszukiwanie jednych przez drugich...

        • 5 0

    • betonu się nie leje (1)

      beton się układa

      • 1 7

      • betonu się nie układa

        układa się mieszankę betonową. Beton to materiał który powstaje po związaniu mieszanki betonowej.

        • 12 0

    • 28 cm2 to na ścianie długości 2,8m tynk za gruby o 1 mm... Ludzi już ogarnia paranoja w dochodzeniu "swoich praw".

      • 21 0

    • Zgoda w 100%

      • 1 0

  • właśnie chciałem kupić mieszkanie (11)

    które jest w budowie ale tego nie zrobię

    znany developer próbował dwa razy mnie oszukać !

    najpierw podniósł cenę o 10 tys. zł a potem chciał dodatkowej zapłaty (w dodatku nie precyzując ile) za przeróbki które najpierw zgodził się wykonać za darmo

    ale jak doszło do umowy to już nie było za darmo

    • 49 2

    • Za przeróbki to mają cennik z kosmosu. Mam wrażenie, że gniazdka, kaloryfery czy nawet podłączenia do toalety, prysznica są montowane często w taki sposób, aby wymusić poprawki w celu zwiększenia ustawności wnętrza.
      Poza tym zauważyłam, że deweloperzy lubują się w wąskich klitkach zamiast zaprojektować pokoje w kwadracie.

      • 22 2

    • bredzisz chlopie ! (9)

      Budynek tzw. wielorodziny buduje sie przewaznie od 1,5 do 2,5 roku ..zalezy od wielokosci,skomplikowania, czasu sezonowania ,schniecia itd. ......doskonale wiesz jak ceny materialow budowlanych oraz uslug czy roszczen finansowych budowlancow moga sie zmienic przez 2 lata . Czlowieku jak kupujesz telewizor to myslisz ze za 2 lata jego cena bedzie identyczna ? .warzywa w ciagu 2 lat raz tanialy a dzis drozja nawet o 100 proc........a ty chcesz zeby ceny deweloper na rynku zatrzymal ? mysl troche ! . Ceny materialow na przestrzeni roku czy dwoch nie zaleza od dewelopera a trudno zeby dzierzawil pare hektarow ziemi za miastem i tam skladowal tysiace pustakow bo by miejca w kraju zabraklo.. To nie deweloper podnosi ceny lecz rynek . Nie musisz kupowac mieszkania w budynku w trakcie budowy tylko mozesz kupic w tych co stoja gotowe i tam zaplacisz wiecej tyle ze nie bedziesz tego wiedzial ..

      • 2 31

      • (6)

        podpisuje się umowę przedwstępną na konkretną cenę aktualną w dniu decyzji o jej podpisaniu, a nie na cenę, która będzie aktualna za 2 lata. Jeśli spadną ceny materiałów to spadnie cena mieszkania i oddadzą kasę? nie sądzę...

        • 36 2

        • sam napisales ze to '' umowa przedwstepna '' wiec to nie umowa finalna. (5)

          Umowa przedwstepna nie jest umowa wlasciwa czyli aktem notarialnym docelowym. Umowa przedwstepna nie jest gwarancja iz cena w dniu odbioru mieszkanie bedzie identyczna jak w dniu zawwarcia umowy przedwstepnej. Umowa przedwstepna przewaznie zawiera mozliwosc w pewny zakresie zmiany ceny ze wzgledu na jakies czynniki majace na to wplyw w trakcie budowy..Ciekawe czy ty bys komus dal w umowie przedwstepnej gwarancje ze ceny na runku w PL beda za 3 lata identyczne jak dzis ? .

          • 2 15

          • (1)

            ciekawe a ja jak podpisuje umowę na budowę osiedla to podpisuje na konretną cenę i mimo że materiały drożeją to jest tzw ryczałti deweloper ma w d że oś podrożało

            • 7 2

            • jaka umowe i cene na budowe osiedla ? zdrowy jestes ? :)

              chyba ci sie PRL w glowie ubzdural :)))

              • 1 6

          • Umowa przedwstępna określa kluczowe parametry umowy przyrzeczonej

            w tym przedmiot, termin i cena. Klauzule waloryzacyjne są na liście klauzul niedozwolonych UOKiK.

            • 14 1

          • nie masz pojecia o czym piszesz

            cena jest zawarta w umowie przedwstepnej i moze sie zmienic tylko w okreslonych przypadkach (nie ma tam ceny materialow)

            ale np wieksza powierzchnia mieszka o czym w art

            • 5 0

          • ryzyko zmiany cen jest ryzykiem przedsiębiorcy i ma ustawowy zakaz przerzucania go na konsumenta

            tyle w temacie, ale widzę, że niektórzy umysłem z feudalnego średniowiecza nie wyszli...

            • 5 0

      • jak się z kims umawiasz na cenę, to nie ważne czy minęy 2 lata czy 10

        taką cenę masz zapłacić

        • 20 2

      • A jak ceny spadną co bywało ostAtnio to oddaje różnice NIe dział tylko w jedna stronę ponadto cenę mieszkania moze wyliczyć a podłączenia dodatkowego gniazdka nie? Zwykle naciąganie ludzi

        • 3 0

  • Rynek mieszkaniowy w Trójmieście doprowadza mnie do depresji (23)

    Dlaczego ceny są tak sztucznie podwyższane?
    Wiem, że wiele młodych osób cierpi z tego powodu.
    Takie mieszkanko powiedzmy 45 m na start (2 pokoje) nie powinno kosztować więcej z rynku pierwotnego niż 100 tys. zł.

    • 48 26

    • czy ktos ci broni kupic w Paryzu ? (1)

      jedz do Paryza i tam kup 40 metrow za 1 000 000 euro ! sa ceny w sieci. Jak wiesz wszystko co jak powinno byc '' Tanio '' to zaloz firme deweloperska i sprzedawaj tanio. Napisz gdzie bedziesz tanio budowal to napewno wielu od ciebie kupi po 200 zl za metr. tylko nie pisz teraz ze ty akurat nie umiesz itd. Co za problem ? zostan najtanszym deweloperem i rozdawaj czesc lokali za darmo ! Jakis masz problem z tym zeby byc dewloperem najtanszym ? ).gadac to kazdy potrafi. !

      • 24 25

      • Szkoda sie trudzić z tłumaczeniem, Janusze biznesu i tak cię zminisują za bolesną prawdę

        • 15 6

    • A to niby dlaczego?? (4)

      Rynek mieszkaniowy nie jest sztucznie sterowany od ponad 20-tu lat. Panuje pelna demokracja. Ceny mieszkan odzwierciedlaja realne mozliwosci nabywcow. Problem w Polsce jest zupelnie inny - mozliwosci nabywcze obywateli nie sa rownomiernie rozlozone. Czyli jesi Cie nie stac na wlasne 45m2, to znaczy ze kogos stac na twoje 45m2 + swoje 145m2 bez kredytu. A teraz dodaj do tego warunki, na jakich kupowane sa nieruchomosci w wiekszosci wypadkow. Ludzie biora kredyty na 20+ lat. Watpie, zeby chcieli sprzedac pozniej swoje mieszkania taniej. Dlatego tez deweloperzy nie maja motywacji, aby oferowac swoj m2 duzo taniej niz na rynku wtornym

      • 24 8

      • noi to sie zaraz zmieni :) (2)

        a rozumiem ze nasi zacni deweloperzy tak ambitnie wspierani rpzez rzadzacych MdMami i innym talatajstwem w swej oswieconej madrosci licza ze buduja za duzo mieszkan ? i powoli narasta banka? teraz jeszcze wtorny ruszy w dol zbey dostosowac sie do MdM i zobaczymy co zrobia deweloperzy...jakbym sie zastanawial nad kupnem meszkania na kredyt to zdecydowanie polecam zaczekac przynajmniej z rok i odlozyc wiecej..pamietajcie ze najprawdopodobniej we wrzesniu wzrosna stopy % w USA a wtedy wszystko jest mozliwe :)

        • 8 2

        • beda budowac mniej i za rok zabraknie mieszkan a ceny wzrosna ! i tyle (1)

          nie masz pojecia o rynku to nie zajmuj glosu dzieciaku

          • 3 10

          • dobre..ale chyba tego nei przemyslales

            a dla kogo beda budowac ? masz jakakolwiek wiedze na temat demografii...wyz demograficzny juz minal..ci co byli w wyzu kupowali mieszkania w bance 2008...a teraz bedzie juz tylko coraz mniej osob zainteresowanych nowym mieszkaniem*mowimy tu o grupie docelowej 24 / 35 lat(.zreszta widac to juz po ilosci przyznawanych kredytow hipotecznych w 2014 roku...nie chcesz to nie wierz..mysl dalej jak ta ciemna masa ze jest tak drogo, bo tak drogo musi byc, a deweloperzy niech dalej ciagna po 125% zysku na kazdym mieszkaniu, bo Janusze przeciez zaplac,a bo taki mamy rynek...

            • 5 1

      • Zastanawiałeś się kiedyś nad słowem demokracja ?

        Taki trochę off topic ale rozwalają mnie takie mieszanie pojęć.

        • 2 0

    • nie ma tanich mieszkań w PL bo jest socjalizm......

      .......spokojnie wszystko przed ludżmi.....

      • 2 0

    • To kupm

      • 0 0

    • Zgadzam się, to, co się dzieje z cenami, szczególnie w Gdańsku, to parodia (3)

      Te mieszkania są warte może 60-70 procent swojej ceny, a windują na maksa. To jest zmowa cenowa i taka prawda, za 5-10 lat to wyjdzie, ale najpierw trzeba zmienić rząd, bo ci złodzieje na górze tylko dotują patologię, która nie potrafi 50 tysięcy uzbierać w parę lat na wkład własny...

      • 7 2

      • (2)

        Mieszkania są warte dokładnie tyle, ile ktoś będzie chciał za nie zapłacić. Twoje widzimisię że są warte "60-70 procent" ma się nijak do rzeczywistości, skoro są ludzie którzy uważają że dla nich są warte więcej i kupują za całe 100%. Nie oceniam, czy to źle czy dobrze - tak po prostu jest.
        Możesz czekać na cud aż potanieją zgodnie z twoimi oczekiwaniami, ale obawiam się że będzie to bardzo dłuuugo, albo i wcale - popatrz na archiwalne dyskusje, gdzie mądrale się śmieją z ludzi że "przegrali życie", bo oni jeszcze poczekają i kupią mieszkanie za pół darmo. I gdzie teraz ci mądrale? Siedzą pewnie dalej na głowie rodziców i czekają chyba już tylko aż rodzice odejdą z tego Świata...

        • 1 4

        • no i tak i nie (1)

          wydaje mi sie ze to nie do konca jest tak jak mowisz..jesli wszyscy maja poczucie ze teraz musza byc wysokie ceny to sa wysokie ceny(a ze jak wszedzie masz ta sama cene to nie masz za bardzo wyboru prawda ? )...dopoki te wszystkie tvny i inne media nie zaczna trabic ze ceny mieszkan spadaja do tego momentu nie beda spadac...ot taka logika :) a co do tych madrali to chwala bogu ze poczekali i nie brali kredytow we CHF i nie musza dzisiaj splacac plus 130% wartości..

          • 4 1

          • Nie mieszaj do tego kredytów, bo nie o tym tutaj mowa. Zresztą nie wszyscy musieli je brać, a nawet jeśli to mogli wziąć w PLN albo EUR, więc płacą tak jak przewidywali.
            Czy ceny w granicach 4-4.5 tys/m2 na obrzeżach miasta są wysokie? Nie sądzę... A jeśli ktoś musi mieszkać blisko centrum, to musi sobie zdawać sprawę że "to drogie rzeczy są, Panie..." i niech nie płacze że nie stać go na mieszkanie za 7-8 tys/m2.

            • 0 0

    • filozof - nie kreć (6)

      zarabiasz 2000, twoja zona/dziewczyna 2000 razem macie 4000.
      Kupujecie mieszkanie po (wg starego przelicznika 2 osoby oszczedzaly mocno przez minimum 7lat na kawalerke -zwykla) czyli
      12x powiedzmy ze oszczędzacie 2500 (nie interesują mnie wasze ifony,2samochody itp.!) -> 30.000 x 7 lat = 210.000 I TYLE KOSZTUJE dziś mieszkanie 2 pokojowe!

      wiec nie pierdzielcie mi tu ze się nie da - ze cos się zmieniło. MACIE WIECEJ POKUS i chcecie zyc luksusowo! wspolczynnik zmienil się niewiele niż w 2002-2004 przed boomem.

      • 3 4

      • czyli ze co..na zycie zostaje im 1500zł na dwie osoby miesięcznie ? (1)

        • 6 0

        • ZA 1500 ... 7 lat zyli

          to jest dobre
          ... kończą szkoły i tym samym finansowanie rodziców
          (załóżmy w wieku max 25lat) pobierają się ...
          ... lub są zaradni i po maturze poszli do pracy, osiągają max 25 i
          pobierają się...
          ... w obu przypadkach w wieku 25 lat nie mają grosza przy duszy,
          co najwyżej na chleb...
          ... jednocześnie zdobywają pracę (super 2000 zl na głowę) i zaczynają
          żyć i oszczędzać zgodnie z planem j.w. ...
          ... u progu 33 lat mają 210 000zl...
          ale...
          - musieli pomieszkiwać u rodziców za free i każde z obojga partnerów musiało żyć za 25 zl na dzień wliczając w to: wyżywienie, ubieranie, dojazdy do pracy;
          - no chyba, że najmowali za ~1000 zl ... lecz wówczas dniówka spadła by do drastycznych 8 zl (a gdzie opłaty za media) nieemożliwe...
          - nie musieli za to.... myśleć o dzieciach, przecież mogą poczekać do tego 33 roku życia, ale...
          - urodziło im się małe bobo (albo dwa).... i co ...i strzela ich szlag, że za ciasno
          i na tym wygwizdowie w dodatku daleko wszędzie... no i jeszcze żona nie pracuje więc - 2000zł, a czynsze i opłaty dobijają i dniówka spada....
          ehhhhh.........

          • 13 1

      • to prawda co piszesz (3)

        ale dopiero w tym roku do tego dochodzimy i nie dotyczy to mieszkań w pasie nadmorskim czyli tych najdroższych.
        Aktualnie faktycznie średnie zarobki do ceny metra na obrzeżach są zbliżone do roku 2005, zajęło to 9 lat (od r 2006) i wynika z systematycznie rosnących zarobków, spadku cen mieszkań w pewnym okresie, i brak wzrostów od kilku lat.
        Patrząc na ilość inwestycji szacuję , że ten wskaźnik będzie się jeszcze poprawiał (ceny mieszkań będą na tym samym poziomie a zarobki powoli będą rosły). W pewnym momencie ceny mieszkań będą musiały wzrosnąć, pytanie kiedy i czy wzrosną więcej niż zarobki

        • 3 0

        • a dlaczego maja wzrastac ??? (2)

          j.w. prosilbym o jakies argumenty ku temu...

          • 1 0

          • argumentem jest dalszy wzrost płac (1)

            średnie zarobki w Polsce w ciągu ostatnich 10 lat wzrosły o jakieś 65-70% (tak pokazują dane), jeśli w przeciągu kolejnych 10 lata wzrost zarobków będzie podobny to nie ma co się łudzić, że ceny mieszkań nie wzrosną w przeciągu tych 10 lat. Ale wzrost cen nieruchomości nie oznacza, że wskaźnik płaca/cena nie będzie się poprawiać, całkiem możliwe jest, że zarobki będą rosły szybciej niż ceny mieszkań.
            Ponadto na dojrzałych rynkach mówi się, że ceny mieszkań rosną 2 krotnie w przeciągu 10 lat, w Polsce biorąc pod uwagę lata 2005-2015 dla mieszkań poza obrzeżami wygląda to podobnie. O tym co było w ostatniej dekadzie trzeba zapomnieć (bańka, chf itp), wg mnie rynek normalnieje. W schematach może się nie mieścić "wielka płyta", w pewnym momencie (jak już nie będzie dla kogo budować) spodziewam się zmasowanego lobby ze strony deweloperki, że wielką płytę trzeba burzyć. Do tego dojdzie naturalny proces wynoszenia się z wielkiej płyty ludzi lepiej usytuowanych itd. W dłuższej perspektywie (np. 20 lat) jestem przekonany, że w atrakcyjnych lokalizacjach zaczną się wyburzenia wielkiej płyty. Na razie burzą tylko stare biurowce.

            • 1 0

            • nie widze tu korelacji pomiedzy zarobkami a wzrostem cen mieszkan w najblizszych 10 latach

              trzeba by sie raczej zastanowic kto bedzie mial te mieszkania kupowac..jak pisalem wczesniej zaraz wejdzie niz demograficzny...poki co deweloperzy buduja jak szaleni.wystarczy popatrzec na statystyki NBP albo ZBP. im wiecej dostepnych mieszkan na rynku tym bardziej bedzie to rynek klienta.moim zdaniem w ciagu najblizszych 10 lat ceny beda albo staly w miejscu albo beda spadaly..od przyszlego roku wzrasta tez wklad wlasny do 15% a od 2017 do 20%..zobaczymy co bedzie wtedy..nie wime szczerze mowiac skad ludzie beda mieli uzbierac te 20% przy aktualnych zarobkach..ale jak to mowia kazdy moze miec swoje zdanie aczkolwiek ja swojego bronil bede ;)

              • 3 1

    • tak działa wolny ryneg lewaku !!! (1)

      załusz sklep z parówkami a za 5 lat kupisz sobie willę z basenem

      • 1 4

      • a gdzie tu wolny rynek ??

        wolnym rynkiem nazywasz cos w co ingeruje panstwo programami pomocowymi..to wlasnie jest lewactwo jak juz matolku

        • 2 0

    • obud zsię mieszkanie 45 m2 ma kosztowac 24 tys euro czyli tyle ile podstawowej wersji pasat? tesknisz za gomulka i gierkiem,wez kredyt i pracuje jab..pisowcu

      • 0 0

  • Chciałam kupić mieszkanie od dewelopera (2)

    Ale im bardziej zgłębiam ten rynek, im więcej na ten temat czytam, im więcej oglądam budowanych osiedli i mieszkań, im więcej rozmawiam z przedstawicielami deweloperów... Tym coraz bardziej skłaniam się do rynku wtórnego.

    • 40 5

    • kogo to obchodzi imbecylu? rób sobie co chcesz i kupuj u kogo chcesz...

      • 5 29

    • dokładnie tak

      Z wtórnego kupisz wszystko wiedząc.

      Jakich będziesz miał sąsiadów
      czy jest miejsce na parkingu
      jak faktycznie jest komunikacja
      etc, etc
      kupowanie od dwelopera to pełno niewiadomych. Poza tym, że dom będzie nowy.

      • 19 2

  • Nie rozumiem problemu. Przychodzę. Oglądam. Podoba mi się. Kupuję. Nie podoba się. Nie biorę. (6)

    Chyba, że Polacy są dalej idiotami i kupują wizualizacje i makiety i się łudzą, że odbiorą to po kilku latach wybudowane.

    • 27 13

    • Ile mieszkań w swoim życiu kupiłeś? (3)

      Sądząc z tego co piszesz - żadnego.

      • 15 10

      • aż się lekko uśmiechnąłem (2)

        Ale pozwól, że zostawię cię w nieświadomości. Nikt mi nie wynagrodzi uświadamiania kogokolwiek, że jego mentalność jest błędna. Zresztą, ktoś na tym świecie też musi być głupi. Na szczęście takich jest ponad połowa populacji.

        • 14 6

        • Ja za to roześmiałem się pełną gębą po twoim ostatnim komentarzu (1)

          Na szczęście są na tym świecie tak wybitnie mądre i oświecone jednostki jak ty. My głupi mamy się z kogo pośmiać.

          • 6 7

          • I śmiejesz się jak głupi do sera

            • 4 1

    • ok, ale w ten sposób to tylko rynek wtórny lub ochłapy (1)

      Fajne mieszkanie w adekwatnej cenie na rynku pierwotnym kupuje się często na etapie dziury w ziemi lub nawet wcześniej. Gotowe można kupić ale są to najczęściej partery z oknami na północ o słabym rozkładzie lub inwestycje bardzo drogie w stosunku do oferowanej lokalizacji. Dla każdego kto kupował nowe mieszkanie to jest oczywiste.

      • 7 3

      • i tu jest podstawowy paradoks

        Jak mozna placic ogromne pieniadze za cos czego nie ma...czy taki kupujacy ma jakakolwiek pewnosc ze mieszkanie zostanie wybudowane? mialy zostac wprowadzone rachunki gwarancyjne..zostaly tylko ze sa to nadal rachunki otwarte z ktorych deweloper moze spokojnie wyplacac kase przed odbiorami..juz sie tym zreszta zajal UOKiK..jak dla mnie to jest chore..placisz za cos czego nie ma...

        • 6 1

  • Geodata (7)

    Geodeta nie jest wlasciwa osoba do pomiaru powierzchni lokalu.
    Obmiaru powinnien dokonac kierownik budowy lub architekt.

    • 9 10

    • obmiar

      • 1 1

    • Nie zgodzę się.
      Geodeta jest jak najbardziej odpowiednią osobą do wykonania pomiaru kontrolnego, jeżeli uzgodnisz z geodetą to pomiar może wykonać tachymetrem określając jednocześnie kąty i pionowość ścian. Kupowałem dwa mieszkania i poprosiłem geodetę aby wykonał taki pomiar. Wynik to rzut z wymiarami i małe sprawozdanie które może być podstawą do ewentualnych roszczeń.
      Pozdrawiam i polecam.

      • 7 0

    • geodeta jak najbardziej

      to właśnie geodeta jest osoba uprawnioną do wykonywania pomiarów wysokości, szerokości i powierzchni na budowie. Jest to opisane w prawie geodezyjnym. Kierownik budowy lub inwestor ma zapewnić wykonanie takich pomiarów. A architekt na ogół o technikach pomiarowych za wielkiego pojęcia nie ma.

      • 0 0

    • i tak i nie jak zwykle

      architekt ma (wiedzę=>uprawnienia) o wyodrębnianiu powierzchni, ich klasyfikacji - czyli o architekturze ogólnie;
      geodeta ma (wiedzę=>uprawnienia) o pomiarach powierzchni, sprzęcie niezbędnym do tego i technikach pomiaru - czyli o geodezji inżynieryjnej ogólnie;

      zatem:
      - jeden nie powinien działać bez porozumienia z drugim, wykonując opracowanie karty lokalu, do umowy z potencjalnym nabywcą (kupującym) tegoż;
      - jeśli kupujący, kupuje przed wybudowaniem lokal, powinien zadbać o precyzyjne zapisy w umowie, odnośnie % odstępstwa od zadeklarowanej w projekcie powierzchni lokalu i norm PN użytych do pomiarów;
      - powierzchnię po wybudowaniu zwyczajowo deweloper sprawdza własnymi siłami lub posiłkując się zew. firmą geodezyjną, co nie stoi na przeszkodzie, by samemu wynająć geodetę i dokonać pomiaru.

      Zwykle bywa tak, że klient siedzi cicho jak ma więcej powierzchni, a potrafi się awanturować o 0,5m2 (a to zwykle mniej niż 2% pow. lokalu).

      • 0 0

    • dajcie spokój (2)

      do pomiaru potrzebna jest metrówka lub laser i znajomość matematyki na poziomie szkoły podstawowej i wszystko. Nie potrzeba żadnego architekta ani geodety.
      Ważne jest aby metodologia pomiaru była jasno i jednoznacznie zdefiniowana (z tynkami czy bez, pomiar po podłodze czy np 0,5m nad podłogą, z wnękami czy bez, z działówkami czy bez, skosy od tylu czy tylu itd) bo to jest najczęstszym problemem a nie przeliczenie samo w sobie

      Formalnie dla celów urzędowych i oficjalnej dokumentacji to oczywiście osobą uprawnioną jest architekt a nie geodeta.

      • 1 0

      • (1)

        Bardziej chodzi o to, że pomiar uprawnionej osoby (głównie chodzi o geodetę) trudniej jest podważyć. W razie "W" Sąd tez będzie brał pod uwagę jedynie pomiar geodety, a nie kierownika wyposażonego w najbardziej dokładne instrumenty pomiarowe.

        • 0 0

        • uprawnioną osobą do pomiaru powierzchni lokalu jest architekt a nie geodeta

          Istotne jest co się mierzy, do pomiaru powierzchni działki to jak najbardziej geodeta jest osobą uprawnioną, ale nie do lokalu.
          W przypadku sprawy sądowej, Sąd powoła biegłego i będzie to biegły architekt a nie geodeta czy budowlaniec. Temat przerabiałem w praktyce.

          • 0 0

  • Semeko - (6)

    kupujesz mieszkanie obmiarowane bez tynkow, a od odbierasz z tynakmi i roznicy masz ok 1m kw czy wiecej w zaleznosci od wielkosci mieszkania. Co im zrobisz jak w umowie maja taki zapis, ze sprzedaja Tobie mieszkanie opomiarowane bez tylkow - a tu sie liczy kazda powierzchnia. Dla mnie to czyste zlodziejstwo i cwaniactwo. Pazerni na kase.

    • 28 6

    • ty raczej masz cos z glowa chlopie ! (1)

      niby jak sie liczy powierzchnie mieszkania ? wiadomo ze bez tynku bo tynk to juz tzw. wykonczenie a nie wlasciwa sciana- mur. Powierzchnie zawsze sie liczy bez tynku. Widac ze nawet w tak prostych sprawach jestes tepy jak wielu w tym narodzie cymbalow.

      • 4 17

      • cymbałem jesteś ty

        Skoro ci takie rzeczy wiadomo. Deweloper MUSI podać ci powierzchnię mieszkania, jaka będzie PO tynkach, nawet, jeśli ma dopiero dziurę w ziemi. Poczytaj ustawę o ochronie praw nabywcy, a potem gadaj ludziom, ze są tępi. Zajmuję się odbiorami od kilku lat i zapewniam Cię, że deweloperzy potrafią to policzyć, a jeśli tobie wcisnęli mieszkanie z powierzchnią bez tynków, toś jest właśnie tępy cymbał. Pozdrawiam :)

        • 1 0

    • to kupuj po tynkowaniu - ale masz problem chłopie (raz, że zrobione a dwa, że na metrażu cię nie przytną)...

      • 1 2

    • to samo robi investkomfort

      Górski sprzedaje po otynkowanii. IK to zwykle 10-15tys
      dopłaty.

      • 6 0

    • kup bez tynkow i po klopocie

      powiedz deweloperowi ze chcesz gole surowe sciany bez tynku i tyle .

      • 0 2

    • Hossa rowniez,

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane