• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zaskoczenie w Białym Króliku. Polska kuchnia w odważnym wydaniu

Alicja Olkowska
11 maja 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Niebanalny deser poruszył gości. Na talerzu znaleźli kwaśny rabarbar, lody z pnia brzozy oraz tajemniczą czekoladową kulkę w wiśniowej posypce, którą kelner rozbił... młotkiem chirurgicznym. Niebanalny deser poruszył gości. Na talerzu znaleźli kwaśny rabarbar, lody z pnia brzozy oraz tajemniczą czekoladową kulkę w wiśniowej posypce, którą kelner rozbił... młotkiem chirurgicznym.

W niedzielny wieczór w restauracji Biały Królik odbyła się prezentacja sześciu nowych dań, która okazała się podróżą po odważnych smakach oraz zapoczątkowała zmiany w karcie menu. Szef kuchni, Marcin Popielarz, stworzył potrawy, które przybliżyły gościom lokalną, choć dla wielu zupełnie nieznaną kuchnię, a którą można podsumować krótko: wielkie zaskoczenie.



Biały Królik do niedawna był jedną z bardziej tajemniczych restauracji w Trójmieście. Otworzono ją bez udziału mediów i szeroko zakrojonej kampanii reklamowej, choć o kompleksie Quadrille, do którego przynależy, od dawna było głośno. Nowy właściciel obiektu, w którym kiedyś działało I LO w Gdyni, zmienił zabytkowy budynek w dosłownie bajkowe miejsce. Wnętrza Białego Królika z powodzeniem mogłyby "zagrać" w kolejnej ekranizacji "Alicji w Krainie Czarów". Nawiązań do słynnej powieści Charlesa Lutwidge'a Dodgsona znajdziemy w restauracji wiele, m.in. ciekawą podłogę w szachownicę i wyskakujące z lamp-kapeluszy króliki. I choć wystrój robi wrażenie, to w ubiegłą niedzielę uwagę wszystkich skradło specjalnie przygotowane na tę okazję menu.

Uczestników degustacji powitało tzw. czekadełko, które jednocześnie było istotnym sygnałem od szefa kuchni: w  Białym Króliku skosztujemy polskiej, regionalnej kuchni, ale w zupełnie nowym wydaniu. Na stole pojawiła się misa wypełniona pachnącym sianem, na którym położono chrupiące czipsy ze świńskiej skóry, oprószone lekko pikantnymi przyprawami, z odrobiną jogurtu żuławskiego. Ten ostatni smakiem i konsystencją przypominał jogurt bałkański, jednak różnił się od niego lokalnym pochodzeniem.

Pierwsze danie równie dobrze mogłoby pełnić rolę przystawki na zaostrzenie apetytu. Podana na kawałku drewna Metka Kaszubska, dość słona w smaku, idealnie współgrała z surowym czipsem ziemniaczanym, słodkawą szalotką i kruszonką z suszonych jabłek. Chrupiące elementy znalazły się w prawie każdym daniu Tasting Menu i stanowiły ciekawe urozmaicenie i tak już przewrotnych połączeń.

  • Tzw. czekadełko, czyli chrupiące czipsy ze świńskiej skóry, oprószone lekko pikantnymi przyprawami, z odrobiną jogurtu żuławskiego.
  • Najmocniejszy punkt wieczoru - soczysty i maślany jesiotr, z minimalną ilością przypraw, dzięki czemu każdy mógł przekonać się, jak naprawdę smakuje ta szlachetna ryba.
  • Jesiotr w Piwie Johaness, pokrzywa, bób, proso
  • Metka kaszubska, gorczyca
  • Mocno schłodzona warstwa flanu z dojrzałego twarogu skrywała słodko-kwaśny żel z rokitnika.
  • Ziemniaki, szalotka, jabłko
  • Perliczka, rosół królewski, marchew, szparagi
  • Lody z sosny
  • Marcin Popielarz - szef kuchni
  • Rabarbar, wiśnia, lody z pnia brzozy
  • Salceson z sarny, brusznica, begonia, gorczyca
  • Jedna z sal restauracji
  • Fontanna przed restauracją
  • Biały Królik

Niespodzianką była druga odsłona degustacji. Mocno schłodzona warstwa flanu z dojrzałego twarogu skrywała słodko-kwaśny żel z rokitnika, kojarzący się z owocami cytrusowymi. Kropkę nad i stanowiły niewielkie czipsy z przywróconego jakiś czas temu do kulinarnych łask topinambura.

Trzecim daniem był delikatny salceson z sarny, zestawiony z zielonym sosem na bazie oleju ze świerku. Ta odrobinę mdła potrawa potrzebowała mocnego akcentu. Drobne listki begonii okazały się dobrze przemyślanym rozwiązaniem i kolejnym zaskoczeniem, gdyż w smaku do złudzenia przypominały kwaśny agrest.

Następnie na stole pojawił się dla wielu gości najmocniejszy punkt wieczoru - soczysty i maślany jesiotr, z minimalną ilością przypraw, dzięki czemu każdy mógł przekonać się, jak naprawdę smakuje ta szlachetna ryba. Jej walory smakowe podkreślił sos z piwa Johannes z lokalnego Browaru Amber, młody bób oraz pokrzywa. Całość posypano kruchym i neutralnym w smaku prosem.

Po rybie przyszła kolej na danie, które wzbudziło równie duży aplauz co poprzednie. Perliczka w rosole królewskim, w którym znalazły się również rzadko spotykane w Polsce grzyby shimeji, marchew oraz młode szparagi.

Na koniec deser, niebanalny i miły dla oka. Już sam sposób jego podania poruszył gości. Na talerzu zobaczyli kolorową kompozycję: kwaśny rabarbar, lody z pnia brzozy oraz tajemniczą czekoladową kulkę w wiśniowej posypce, którą kelner rozbił... młotkiem chirurgicznym. Chwilę później wypłynął z niej sos z wiśni oraz jabłek i idealnie połączył się z pozostałymi elementami. Taki lekki i orzeźwiający deser był przyjemnym zakończeniem kolacji.

Tasting Menu zapoczątkowało zmiany w karcie dań. Dominują w niej potrawy, które nawiązują do lokalnej kuchni, ale też nadążają za współczesnymi trendami. Znajdziemy w niej regionalne ryby oraz mięsa, ale też dodatki prosto z... łąki i lasu.

- W Białym Króliku prezentujemy kreatywną kuchnię, która wykorzystuje niespotykane w trójmiejskich restauracjach składniki, np. moroszkę, ziarnopłon, pędy sosnowe czy drewno brzozy. Wszystkie dzikie rośliny, czyli kwiaty i inne zioła, codziennie zbiera i przywozi moja przyjaciółka z gminy Stegna. Każdego dnia mamy świeżą dostawę. Zimą również tak będzie, bo będziemy korzystać z roślin, które rosną pod śniegiem - powiedział szef kuchni, Marcin Popielarz.

Joanna Rutkowska, PR manager Quadrille Conference&Spa, przypomniała, że szef kuchni kształcił się za granicą w cenionych restauracjach odznaczonych gwiazdkami Michelin. W Białym Króliku serwuje zatem dania na poziomie europejskim, jednak opierające się wyłącznie na podstawowych polskich składnikach:

- Biały Królik to przede wszystkim kuchnia regionalna, bo wszystkie produkty pochodzą od lokalnych producentów. Nie mamy np. soku pomarańczowego w menu, tylko soki jabłkowe. Mamy też "helskie anchois" z polskiej szprotki oraz sery regionalne, które mogą konkurować z serami francuskimi. Wielkim trudem było znalezienie szefa kuchni, który nie będzie przemycał francuskich czy włoskich elementów. Jak są zioła, to z polskich łąk, jak ryba, to z okolicy. Sami też pieczemy pieczywo.

Właścicielom restauracji zależy, aby każdy mógł tutaj przyjść i cieszyć się przyjazną atmosferą. Chociaż wnętrza są strojne i pełne przepychu, eleganccy kelnerzy serwują dania w białych rękawiczkach, od gości nie jest wymagany dress code czy znajomość kulinarnych trendów. Biały Królik to także miejsce, w którym szef kuchni chce na nowo pokazać zagranicznym turystom polską kuchnię, zatem w karcie nie znajdziemy pierogów czy schabowego. Dostaniemy za to potrawy nieprzewidywalne i intrygujące. Z pozornie zwykłych składników Marcin Popielarz wyczarował niebywałe smaki i połączenia.

Udział w Tasting Menu to koszt 130 zł za osobę. Opcja z winem była dodatkowo płatna.

Miejsca

Zobacz także

Opinie (87) 8 zablokowanych

  • Wszystko fajnie, ale najeść to się tym nie najemy. (5)

    Nie wiem, czy chciałoby mi się iść do restauracji tylko po to aby zapłacić za eksperymenty kucharza. Przecież tego nawet trudno spróbować, bo zanim się poczuje smak to na talerzu zrobi się pusto.

    • 69 32

    • Jak chcesz się najeść to zapraszam do baru mlecznego albo na kebab, a nie do restauracji na tak wysokim poziomie. To jest jedzenie dla koneserów a nie dla Kowalskiego który chce się najeść a potem spać :)

      • 12 37

    • co za głąb.. (3)

      jak chcesz sie nazrec to idz do baru, gdzie dostaniesz rozdeptanego kotleta i mrozone frytki

      Chyba nie twoj poziom koles

      • 11 30

      • Ale na pewno Twój :)

        Koleś.

        • 15 2

      • A ty koleś chodzisz do restauracji głodować...? (1)

        A po wyjściu dopychasz sie hamburgerem?

        • 12 3

        • Jak chodzisz tylko żreć to idź na kebsa a nie zawracaj ludziom d*py w restauracji i nie blokuj stolika tym, którzy poszukują smaków i traktują te potrawy jak sztukę na talerzu.

          • 0 0

  • rozumien ze te danie które nadaje sie tylko dla anorektyczki kosztowało 300zł :) (9)

    bo to było acydzieło kulinarne do ogladania nie do jedzenia:) ale plus za promowanie Polskiej kuchni!!

    • 44 15

    • prosty wybór... (7)

      proszę, więc skorzystać z bardzo długiej listy tanich bistro i kebabów w mieście... tanie mięso mielone, produkt seropodobny i kufel piwa wprawią w całkowity stan najedzenia - lub rzec bardziej dosadnie nażarcia. Nie wiem czy ktokolwiek szanujący własne ciało wyszedł głodny z kolacji serwującej 6 pozycji... no chyba że celem jest aby się nie móc ruszać - w tym wypadku gratuluję podejścia do życia. Proponuję przejść się ulicą i spojrzeć na ludzi. Na pierwszy rzut oka widać, że są tacy, którzy świadomie dobierają składniki i nie kręci ich kupowanie piersi kurczaka w extra promocyjnych cenach. łatwo też zauważyć kto ma wieczornego focha, ze partner kolejny raz zwrócił uwagę, że może karnet na siłownie by się przydał albo partnerka niezadowolona, że co miesiąc większy rozmiar spodni trzeba kupować... Wcale nie trzeba być cotygodniowym gościem w renomowanych restauracjach, ale negowanie i kwestionowanie istnienia miejsc gdzie ktoś z pełną świadomością karmi ludzi to troszkę nie na miejscu. Poza tym kolacja kosztowała 130 zł a nie 300. Ja tam wolałabym wyjść gdzieś raz w miesiącu i dostać na talerzu składniki najwyższej jakości, poczuć się doceniona, że ktoś włożył starania w przygotowania tego co dostaje na talerzu... Gratuluję właścicielom i szefowi kuchni, oby więcej takich miejsc !

      • 20 22

      • Jak się najem to jestem szczęśliwy, jak nie dojem to jestem zły... (2)

        Jak sobie z tym radzić?

        • 13 3

        • niech zgadne (1)

          glosowales na kukiza?

          • 3 10

          • Niech zgadnę

            Głosowałeś na Bronka.

            • 11 6

      • nie wiem czy po przeczytaniu Twojego postu tym biedaczkom się mózg nie zlasuje (1)

        od poprawnej polszczyzny i trafnych uwag.

        • 3 6

        • Podoba mi się Twoja niepokorna postawa wobec interpunkcji

          Szkoda tylko, że na koniec się złamałeś i postawiłeś kropkę.

          • 4 0

      • Nikt tu nie mówi żeby się nażreć kebabem i nie móc się ruszać, co wy tak przejaskrawiacie.

        Jest mnóstwo dobrych restauracji z normalną porcją (nie za dużą i nie za małą) z mięsem wysokiej jakości. A tu widzę albo entuzjaści mlecznego albą ą ę, słoma z butów- "do restauracji nie idę się najeść".

        • 7 0

      • typowa kościelna retoryka

        czyli mówiąc wprost odrażający bełkot,
        to już samo za siebie świadczy o tym przybytku,
        dzięujemy

        • 0 0

    • 6 dań kosztowało 130 zł, na tym polega degustacja.

      6 dań kosztowało 130 zł, na tym polega degustacja!.

      • 6 3

  • to co tu prezentujecie jest po prostu śmieszne..

    • 37 24

  • zdaje się

    że przerost formy nad treścią

    • 62 22

  • Ciekawe połączenie smaków. Młotek chirurgiczny zdecydowanie najlepszym punktem artykułu :P

    • 43 7

  • Najedzona (8)

    Za tasting menu płaciło się 130 zł, nie 300. I nie uwierzę, że ktokolwiek wyszedł z restauracji nienajedzony. Nie wiem co mają wnieść powyższe opinie, świadczą o tym, że ich autorzy nie mają pojęcia jak wyglądała wczorajsza kolacja. Po co tak? Trzeba pójść i się przekonać. Byłam. Mogę polecić, ponieważ uważam, że warto.

    • 58 22

    • smakowały świńskie skórki? (7)

      • 20 8

      • A co to za różnica? (1)

        Jeśli jesteś w stanie jeść mięso zwierzęcia, to dlaczego nie jesteś w stanie jeść innych części ciała? Hipokryzją trąci, że różowa szyneczka z plastiku okej, ale język, wątróbka czy skórka już fe, jakie obrzydlistwo. Przecież pochodzi z tego samego źródła. Może Cię odrzucać, ale nie odmawiaj tym, którym się podoba.

        Poza tym nasi przodkowie, którzy byli znacznie bliżej zwierząt i szanowali ich śmierć i je same, jako źródło jedzenia (nie tak jak teraz, gdy śmierć zwierząt jest masowa i ukryta w ubojniach), jedli wszystko, bo wszystko było cenne.

        Teraz śmierć zwierzęcia jest masowa, wstydliwa i oddalona od człowieka,a człowiek przestał szanować to, inne zwierzę umiera, aby on mógł się najeść.

        • 39 2

        • "Poza tym nasi przodkowie (...) byli znacznie bliżej zwierząt (...) jedli wszystko, bo wszystko było cenne."

          Jasne, i robili chipsy z uszu i frytki z kopyt.

          • 7 9

      • ??

        A co masz do świńskiej skórki??

        Często najprostsze danie z najtańszych składników jest ucztą kulinarną jeśli dobrze ugotowane.

        • 20 2

      • Wariacja na temat skwarków... Ale 50x droższa.

        • 11 7

      • najedzona (2)

        mi skórka smakowała bardzo. to coś rażącego?

        • 10 3

        • Jutro mają być bycze napletki w cukrze i migdałach. (1)

          • 7 13

          • żenada

            • 7 1

  • W takim miejscu to chyba wstyd się najadać :) (2)

    • 30 6

    • ą ę

      • 4 0

    • Sądzę, że połowę tego co na talerzu należy zostawić, jako dowód że porcje zbyt wielkie były.

      • 6 0

  • Poziom bełkotu osiągnął wyżyny. (10)

    Czips, pianka, mus, topinambur, skorzonera, jarmuż. Lody z buraka, pianka ze świni, czips z powietrza. Tylko pusty śmiech, pusty żołądek i stówki z portfela są prawdziwe.

    • 75 30

    • (4)

      topinambur, skorzonera, jarmuz to pospolite warzywa, kiedyś dość popularne. Nie wiem o co chodzi z bełkotem.

      • 12 13

      • ano o to (2)

        że teraz stały się "ą ę"
        a zwykłego ziemniaka rzadko kto potrafi wybrać i przygotować jak należy

        • 17 5

        • To dlaczego powyżej napisałeś, że te rzeczy są nieprawdziwe?

          • 1 5

        • Ziemniaki też tam podają. Możesz poprosić o podwójną porcję i dodatkową cebulę.

          • 0 0

      • Bełkot polega na tym, iż się odkrywa to co dawno odkryte juz było.
        To taki właśnie hipsterski zachwyt ... nad niczym.

        • 8 1

    • (1)

      Dla takich smakoszy jak ty jest MC Donalds. Byle co aby kicha była zapchana. Nie masz pojęcia nie komentuj.

      • 3 9

      • ale żeś się nadął ale wyżej d*py nie podskoczysz

        taki z ciebie hrabia
        a kultura jak u parobka

        oznacza to, że pozę przyjąłeś
        a o kuchni wiesz tyle co zza węgła podejrzysz

        • 1 0

    • Internet stwarza taką oto możliwość, że każdy może się publicznie wypowiedzieć na dany temat (2)

      nawet gdy zna się na tym temacie jak świnia na gwiazdach. Na dodatek nie rozumie, że sam sobie robi obciach.

      • 2 3

      • Jak mniemam (1)

        Masz na myśli autorkę artykułu sponsorowanego, a raczej sponsora wkładającego słowa w usta autorki?

        • 2 4

        • samo sedno

          trafiona zatopiona
          jak cegła z chelwu plumkająca na pożegnanie

          • 0 0

  • Byłam i polecam! (2)

    bylam na lunchu. Najadłam sie jednym daniem. Polecam

    • 21 19

    • tak z ciekawości, co to jest lunchu?

      • 12 0

    • a z kim mamy przyjemność?

      czyżby z jakąś żabką (być może zaczarowaną królewną?), która się naje paroma muchami z garścią sadła mysikrólika?

      • 13 2

  • Proponuję dodać do menu: (1)

    Świńskie ucho opalone palnikiem z drzewa olchowego, z dodatkiem garści tłuczonych żołędzi.

    • 42 9

    • zapomniałeś dodać, że

      świeżo obcięte...

      • 13 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane