Opinie (291) ponad 20 zablokowanych

  • Polecam

    Rodziłam tydzień temu, do szitala pojechałam z regularnymi skurczami, i juz od samego poczatku trafiłam na miłe panie, zero czekania (oddzielna ip tylko na oddział ginekologiczny) od razu podłaczono mnie pod KTG, potem

    Rodziłam tydzień temu, do szitala pojechałam z regularnymi skurczami, i juz od samego poczatku trafiłam na miłe panie, zero czekania (oddzielna ip tylko na oddział ginekologiczny) od razu podłaczono mnie pod KTG, potem badanie ginekologiczne, sprawy papierkowe tez załatwione szybko i bez problemów. Na sali porodowej już czekała na nas położna , opowiedziała jak bedzie wyglądał poród, kiedy przyjdzie zrobić badanie, po czym zostawiła nas samych na sali, co sprzyjało intymnej atmosferze. Cały czas mogłam się poruszać, korzystać z piłki i worka sako. Zaproponowano mi też środki znieczulające, na szczęście nie były potrzebne. Poród przebiegł szybko, a kiedy zaczęła się już akcja końcowa położna super poprowadziła mnie do samego finału. Pozytywny doping Pani Joanny oraz drugiej położnej, obecność i wsparcie męża , oraz późniejsze dobre zaopiekowanie się mną na oddziale poporodowym sprawiło, że poród w redłowskim szpitalu oceniam bardzo pozytywnie. Dodam,że to moje pierwsze dziecko w,ięc bałam się, że będę lekko zagubiona, nic takiego nie miało jednak miejsca,panie od noworodków bardzo sympatyczne i służace pomocą.Sale świeżo po remoncie i co ważne z łazienkami. Szczerze polecam :)

    • 4 0

  • polceam

    Rodziłam w Redłowie 2 razy - pierwszy poród 10 lat temu, drugi 2 lata temu.
    W obu przypadkach miła i fachowa opieka, choć przy drugim porodzie wspaniała położna która szybko i sprawnie przeprowadziła poród - i

    Rodziłam w Redłowie 2 razy - pierwszy poród 10 lat temu, drugi 2 lata temu.
    W obu przypadkach miła i fachowa opieka, choć przy drugim porodzie wspaniała położna która szybko i sprawnie przeprowadziła poród - i drugi wspominam lepiej. Opieka już na salach w obu przypadkach - super pod każdym względem. Teraz spodziewam się 3 maleństwa i nie wyobrażam sobie bym mogła rodzić gdzie indziej niż w Redłowie

    • 3 0

  • (2)

    Agnieszka Edytuj09-11-2016 04:15Rok narodzin dziecka: 2016Dlugo zastanawialam sie nad wyborem szpitala w czasie ciazy. Wybor padl na Gdynie, bo bylo nam najblizej. Mimo wielu sprzecznych informacji na temat opieki w

    Agnieszka Edytuj09-11-2016 04:15Rok narodzin dziecka: 2016Dlugo zastanawialam sie nad wyborem szpitala w czasie ciazy. Wybor padl na Gdynie, bo bylo nam najblizej. Mimo wielu sprzecznych informacji na temat opieki w szpitalu niespodziewalam sie, ze mnie tak pozytywnie zaskoczy. Ekipa, ktora pomogla naszemu synkowi przyjsc na swiat (porod fizjologiczny) byla bardzo profesjonalna i wspierajaca. Szczegolne wyrazy uznania dla pani Marzeny! Na oddziale polozniczym rowniez trafilam na same sympatyczne i pomocne rada osoby (choc niestety trzeba sie pytac o wiele prozaicznych spraw samemu). Odzial mimo obecnego remontu radzi sobie najlepiej jak potrafi. Niespodziewalam sie tez, ze oprocz 2 godzin po porodzie kontaktu skora do skory, kolejne 2 moglismy spedzic w trojke na oodzuale polozniczym. Odwiedziny sa zza szyby i nikt, nawet tata (!) nie moze za nia przejsc. Jesli przyjdzie mi kolejny raz rodzic w trojmiescie na pewno znowu wroce do Gdyni. Pozdrawiam przyszle mamy :)

    • 8 0

    • Zapytanie przed

      Witam, na wstępie gratululacje z okazji narodzin, dużo zdrowia i radości dla całej rodziny.
      Ja rodziłam już w Redlowie w 2012 r. Teraz wybieram się za miesiąc ponownie, natomiast z izby przyjęć otrzymałam

      Witam, na wstępie gratululacje z okazji narodzin, dużo zdrowia i radości dla całej rodziny.
      Ja rodziłam już w Redlowie w 2012 r. Teraz wybieram się za miesiąc ponownie, natomiast z izby przyjęć otrzymałam informację iż trzeba dzwonić jak zacznie się poród, gdyż może zdarzyć się tak, że nie będzie miejsc. Czy to prawda, ile jest sal pogodowych czynnych, czy mąż może być w trakcie porodu? Czy remont przeszkadza, bądź utrudnia poród -poród rodzinny i okres oczekiwania na wyjście do domu? Z góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam

      • 3 0

    • O dobra informacja z tymi odwiedzinami, jest to dla mnie jedna z kluczowych spraw.

      • 3 0

  • Rodzić w Gdyni Redłowo

    We wrześniu 2016r. miałam poród przez cesarskie cięcie z powodu dużego dziecka.
    To była już moja druga cesarka .Zabieg wspominam naprawdę miło a dr .Trawińskiego na zawsze będę kojarzyć jako najlepszego i

    We wrześniu 2016r. miałam poród przez cesarskie cięcie z powodu dużego dziecka.
    To była już moja druga cesarka .Zabieg wspominam naprawdę miło a dr .Trawińskiego na zawsze będę kojarzyć jako najlepszego i wyjątkowego lekarza ,który w bardzo profesjonalny sposób odbierał moją już dwójkę dzieci. Opieka na oddziale była bardzo dobra,wszystkie Panie bardzo pomagały ,służy poradą i wielką wiedzą. Niestety nie pamiętam imion (szczególnie dziękuję położnej ze ślicznym blond warkoczem ).

    • 3 0

  • polecam porodówkę

    drugie dziecko urodziłam w Redłowie w marcu (poród fizjologiczny dość szybki i łatwy).Sympatyczne położne na porodówce, choć warunki średnie gdyż trafiłam na sale dwuosobową gdzie przede mna akurat rodziła pani i było to

    drugie dziecko urodziłam w Redłowie w marcu (poród fizjologiczny dość szybki i łatwy).Sympatyczne położne na porodówce, choć warunki średnie gdyż trafiłam na sale dwuosobową gdzie przede mna akurat rodziła pani i było to średnio przyjemne...niestety wynika to z przeładowania szpitala i nie jest to wina personelu, także nie mam pretensji. Akurat oddział świeżo wyremontowany nie był jeszcze czynny. Sale poporodowe i opieka na nich moim zdaniem bardzo dobra i uprzejma. Jedzenie słabe, także warto mieć codziennie wałówkę od odwiedzających :) Generalnie polecam.

    • 3 3

  • Znieczulenie (2)

    Czy w redlowie dostępne jest znieczulenie zewnątrzoponowe dla wszystkich pacjentek?

    • 1 3

    • Tylko do 15.00. I to nie jest żart. (1)

      • 1 1

      • dokładnie od 8 do 15 od poniedziałku do piątku.
        w weekendy i święta NIE MA !

        • 3 1

  • Polecam!

    Witam. W marcu urodziłam w Gdyni drugą córeczkę. Próbowałam z położnym naturalnie ale nie dało rady i wkońcu zakończyło się cc. Przez cały pobyt w szpitalu (łącznie 4 dni) nie mogę złego słowa powiedzieć. Położne miłe,

    Witam. W marcu urodziłam w Gdyni drugą córeczkę. Próbowałam z położnym naturalnie ale nie dało rady i wkońcu zakończyło się cc. Przez cały pobyt w szpitalu (łącznie 4 dni) nie mogę złego słowa powiedzieć. Położne miłe, uśmiechnięte oraz bardzo pomocne.
    Pierwszy poród miałam w Wejherowie (również skończyło się cc) męczył mnie 72h - dziecko przez ten czas było bez wód. Po wejherowskim szpitalu nie chciałam mieć więcej dzieci zaś po Gdyni myślę już o 3 :p lecz też będę rodzić w Gdyni.

    • 5 1

  • Opieka przy porodzie SUPER, ale potem słabo.

    30.10.2017 r. trafiłam do Szpitala Morskiego na oddział ginekologiczno-położniczy, dzięki kompetencji lekarzy i położnych, szczególnie pani Anety U. urodziłam zdrową córeczkę. Z tego miejsca dziękujemy i gratulujemy

    30.10.2017 r. trafiłam do Szpitala Morskiego na oddział ginekologiczno-położniczy, dzięki kompetencji lekarzy i położnych, szczególnie pani Anety U. urodziłam zdrową córeczkę. Z tego miejsca dziękujemy i gratulujemy prawdziwego, pełnego zaangażowania w pracę pani Anety U. (pozostała z nami do końca mimo skończonego dyżuru). Dzięki opiece w.w czułam się jak w Prywatnym Szpitalu. Jednak po opiece porodowej, którą oceniam (5/5), opieka nocnej zmiany położnych też wzorowa (5/5). Rozczarowałam się natomiast podejściem położnych (dzienna zmiana), noworodki traktowane jak kawałek mięsa, totalnie bez emocji co przeraża patrzącą na to matkę. Zdawkowe traktowanie świeżo upieczonych mam, niewłaściwa ocena ich potrzeb i brak poszanowania i wsparcia. U mnie np. zła ocena, że nie mam pokarmu i zalecenie dokarmienia mlekiem modyfikowanym. Pokarm był cały czas tylko bolesność przy karmieniu go hamowała. Dopiero w domu telefon do położnej patronażowej wyjaśnił i uratował sytuację.

    • 5 2

  • Może gdybym trafiła na inny zespół lekarzy.... (1)

    Trafiłam na izbę przyjęć z odpływaniem wód płodowych 5 dni po terminie, po zrobieniu KTG czekałam 2 godziny w poczekalni aż przyjdzie lekarz ale mniejsza o to zostałam zbadana, przyjęta, położono mnie na sale porodową

    Trafiłam na izbę przyjęć z odpływaniem wód płodowych 5 dni po terminie, po zrobieniu KTG czekałam 2 godziny w poczekalni aż przyjdzie lekarz ale mniejsza o to zostałam zbadana, przyjęta, położono mnie na sale porodową gdzie spędziłam 3 godziny i nic, przyszedł lekarz który stwierdził że to nie może być płyn owodniowy bo nie ma skurczy i że po badaniu idę na patologie ciąży, lekarz mnie zbadał i oto diagnoza: brak płynu owodniowego, podajemy antybiotyk bo dziecko bez wód było około 6 godzin, potem oksytocyna i ruszyło. kilka godzin skurczy i zaczęła się akcja porodowa, nagle słyszę jak położna woła lakarza, lekarz zawołał drugiego lekarza, ja zapłakana chciałam dowiedziec się co sie dzieje, nikt mi nic nie powiedzial, nażyczonego wyprosili z sali... powiedzieli że mam współpracowac i o nic nie pytać, a podczas skurczu pomogą mi wypchnąć dziecko.... podczas skurczu jeden z lekarzy pomógł mi urodzić poprzez nacisk na brzuch.... dopiero wtedy dowiedziałam się dlaczego stał nade mną cały sztab i tak się śpieszono: mały był okręcony pępowiną a podczas skurczy zanikało tętno... mimo tego musiałam urodzić naturalnie, po czym dostałam zakażenia... antybiotyk wdrażany w 3 dobie bo lekarze czekali aż sam sie organizm upora, nie uporał sie a CRP wzrastało z każdym dniem. Teraz czeka nas wizyta u neurologa i mam łzy w oczach że coś może być mojemu dziecku przez decyzje lekarza o porodzie naturalnym

    • 2 5

    • Ja ma zero dobrych wspomnien....przezylam ta koszmarne chwile

      • 0 2

  • Chętnie Napiszemy PRAWDĘ

    Rodziłam w 2004 roku w Redłowie.
    Zastrzeżenia roszczę sobie jedynie do 3-ech starszych wiekiem położnych.
    Kompletnie znieczulonych na to co się w danej chwili dzieje z pacjentką, wręcz bardzo roszczeniowych.

    Rodziłam w 2004 roku w Redłowie.
    Zastrzeżenia roszczę sobie jedynie do 3-ech starszych wiekiem położnych.
    Kompletnie znieczulonych na to co się w danej chwili dzieje z pacjentką, wręcz bardzo roszczeniowych. Błagałam o pomoc, o znieczulenie. Wiem, że było już po tzw ptakach bo świadomie uznałam, że urodzę siłami natury i do dzisiaj tego nie żałuję. Jednak w tamtej chwili, panie siedziały zupełnie znieczulone i obojętne przy tym swoim biureczku i kompletnie NIE słyszały mojego błagania o znieczulenie, wręcz skarżyły się ordynatorowi na to, że dzwoniłam o pomoc ( NIE wiedziały, że Ordynator to jednocześnie osoba prowadząca moją ciążę i mająca odbierać poród mojego dzieciątka). Powiem tak, NIE zraziłam się, i jeśli przyjdzie mi rodzić jeszcze kiedyś, to chciałabym urodzić w Gdyni. Opiszę to wydarzenie bardzo rzetelnie i udokumentuję.

    • 3 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.