- 1 Afera o kolekcjonerską monsterę (52 opinie)
- 2 Planuj Tydzień: koncerty i wiosenne targi (13 opinii)
- 3 Córka znanego biznesmena w telewizji (326 opinii)
- 4 Koniec przygody Hakiela w TzG (46 opinii)
- 5 Mamy to! 24-latek wygrał Ninja Warrior (93 opinie)
- 6 Koktajle na dzień trzeźwości? Czemu nie! (32 opinie)
Jachimek o urlopie i trudnym powrocie do rzeczywistości
"Pani Kasiu, po co pani ten urlop?", zapytał szef pewnego mroźnego poranka. Pani Kasia wybuchła wewnętrznie, lecz na zewnątrz pozostała niewzruszona. No, może tylko przez nozdrza wydostało się ledwo dostrzegalne sapnięcie. Zaczęła motywować prośbę dobrem swojego działu, całej firmy, a także - rozpędziwszy się nieco - zdrowiem psychicznym szefa Ostatecznie udało się klepnąć termin, choć szef, jak to on, powtórzył na koniec: "Ja nie wiem, pani Kasiu, po co pani ten urlop".
Przeczytaj więcej felietonów Szymona Jachimka
Oczywiście, nie wszystko było sielanką. Próba wspólnego wyboru jednej z fakultatywnych wycieczek zakończyła się solidną rodzinną kłótnią. Zauroczenie męża jedną ze stanowczo pięknych kelnerek nieco nadwyrężało spokój pani Kasi. Podobnie jak próby ucieczek małoletnich spod skrzydeł animatorek. Jednakże stanowczo, ba, radykalnie przystojny barman zawsze miał dla niej kolorowego drinka i niezobowiązujący komplement "dobra dobra, zupa z bobra". Jakoś dało się wytrzymać.
Jednak urlop to nie "Klan" i kiedyś musi się skończyć. Cała czwórka wsiadła zatem w samolot i po kilku godzinach wylądowała w Gdańsku. Dość szybko okazało się, że w walizce pękła butelka z pamiątkowym winem, starsze dziecię zostawiło otwarte okno w samochodzie, a młodsze, zaskoczone obecnością października w sierpniu, natychmiast zaczęło kichać i pokasływać.
Jednak urlop to nie "Klan" i kiedyś musi się skończyćW domu nie było lepiej. Mąż nie wyniósł przed wyjazdem śmieci i teraz po kuchni latały hordy muszek owocówek. Ubrudzone rozbitym winem ciuchy trzeba było wyprać ręcznie. Do tego małoletnich należało błyskawicznie przepakować na wakacyjny wyjazd do babci. Rzut oka na konto internetowe dobitnie pokazał, że znów wakacje kosztowały więcej niż miały. Przy czym muszek latało tyle, że ekran komputera był jakby za owadzią mgłą. Można rzec: all-inclusive pełną gębą.
Następnego poranka pani Kasia siedziała w biurze, wpatrując się w ekran - tym razem bez muszek - i widniejącą liczbę nieodczytanych mejli: 427. Problemy, których nie udało jej się rozwiązać przed urlopem, wciąż pozostały nierozwiązane. Niby nie powinno jej to dziwić, ale miała cichą nadzieję, że jednak ktoś się tym zajmie, że już nie trzeba się będzie z tym zmagać.
Pokrótce opowiedziała o urlopie (fantastycznie, super miejsce, genialne animatorki), posłuchała firmowych plotek i poczuła, że bardzo potrzebuje radykalnie przystojnego barmana z jednym, najmniejszym choćby drinkiem. Jednak zamiast niego była lista mejli. Piknęło. O, i już 428.
A wtedy w drzwiach stanął szef i, jak to on, stwierdził: "Ja nie wiem, Pani Kasiu, po co pani ten urlop".
O autorze
Szymon Jachimek
Trójmiejski kabareciarz, improwizator, tekściarz. W swoich nieregularnych SKM-kach zerka na Trójmiasto z lekko przymrużonymi oczami i namawia czytelników do tego samego.
Opinie (47)
-
2016-08-12 06:05
Trzeba umieć oddzielić pracę od życia. O 16 trzaskam drzwiami i mam urlop. (6)
Zapominam o pracy. Dziwią mnie ludzie którzy jeszcze w domu przy kolacji rozmawiają o pracy. To chyba całe ich życie.
- 105 21
-
2016-08-12 06:55
(2)
Bywa, że ktoś lubi swoją pracę wykonuje ją z pasją. Wtedy przez cały dzień ma taki jakby urlop, nie tylko po 16:00, a rozmawia o niej z przyjemnością.
Współczuję kiepsko spędzanej 1/3 doby, tak źle, że chce się natychmiast zapomnieć. Może warto pomyśleć nad zmianą? Trochę szkoda życia w sumie...- 41 28
-
2016-08-12 08:32
Ale nie myl pojęć. Można lubić swoją pracę i kończyć ją po 8h.
Lubię swoją pracę, nie męczę się ani psychicznie ani fizycznie ale gdy ją kończę zapominam o niej, tj. nie zadręczam nikogo rozmowami o niej :) Wtedy liczy się żona, dom, spacer czy hobby. Dzięki temu miło pracuję 8 godzin, a w domu spędzam czas prywatnie bez myślenia "a jutro muszę zrobić to, bo dziś nie zdążyłem".
- 46 4
-
2016-08-12 09:25
Tez kiedys mielismy w pracy ludzi ktorzy codziennie przychodzili "zresetowani", szkoda tylko,ze trzeba bylo za nich pracowac, im to oczywiscie nie przeszkadzalo.
- 19 13
-
2016-08-12 07:37
nie wszyscy mają łatwy układ etatowy (1)
ja mam działalność, praca "wchodzi" mi do domu
- 31 2
-
2016-08-12 09:33
Chwalisz się, czy żalisz?
- 8 27
-
2016-08-12 17:50
Marcin
Ja bardzo lubie swoją prace i jeżeli mam czas to nie jest dla mnie kłopotem popracować wieczorem czy w weekend. Często wybieram to zamiast np. Patrzenia się w tv😄
- 7 0
-
2016-08-12 06:16
Stanowczo za dużo tu słowa "stanowczo".
Poza tym nawet miło się czytało.
- 31 4
-
2016-08-12 06:24
Szymon
Mi tu stanowczo za dużo muszek lata... Nad tym tekstem, niestety. I niekoniecznie owocówek ;) Jakoś tak z tych nienajlepszych, sorry.
A mi się w ogóle marzy urlop...- 16 26
-
2016-08-12 06:31
(2)
A propo, pisane w drodze do pracy na kolanie, to cos? Ten tekst wali slabym schematem rodem z amerykanskiego filmu, gdzie rodzice niewinnego dziewczecia jak zwykle w wypadku..
- 25 21
-
2016-08-12 08:47
(1)
On to z autopsi pisal
- 4 0
-
2016-08-12 12:22
z jakiego auta ?
- 6 1
-
2016-08-12 06:50
Byłam tam niedawno! (1)
Po urlopie byłam bardziej zmęczona niż przed, przydałby się jeszcze tydzień na regenerację ;) dzięki za tekst o mnie;)
- 16 11
-
2016-08-12 12:23
Zmień pracę
- 2 4
-
2016-08-12 06:51
Ja mam cały czas urlop. Pracuję kilka miesięcy (6)
w Norwegii, kilka miesięcy w domu do tego 500+. Trzeba wiedzieć jak się ustawić a nie tyrać za 2000 zł u prywaciarzy.
- 15 42
-
2016-08-12 07:21
Dobrze, że Ty wiesz jak się ustawić...
- 21 2
-
2016-08-12 07:36
Pracujesz kosztem rodziny choć niby dla rodziny (2)
podczas długich nieobecności w domu zawsze dużo ci umknie w kontakcie z dziećmi.
Mój mąż też pracował w Norwegii, jednak ja poszłam do pracy, mąż wrócił, założył tu działalność, i starcza nam . Wolimy być na codzień razem.- 28 3
-
2016-08-12 07:42
(1)
Mam sąsiada, który tak pracuje. Koleś jest gościem we własnym domu, żoncia z córką prowadzą własne pasjonujące życie, a sąsiad ma problem z kontaktem z innymi ludźmi. No i wraca do swoich kolesi ze zmiany gdzie dalej nasiąka wiejskimi zwyczajami...
- 22 2
-
2016-08-12 08:53
Dokładnie tyra i łoży, a noga się powinie to kopną w tyłek.
- 14 3
-
2016-08-12 08:52
Pytanie czy twoje dzieci. ;) Może musisz komuś podziękować za 5 stówek ;)
- 14 4
-
2016-08-12 11:13
Brawo Ty
- 5 2
-
2016-08-12 07:11
"Odpoczniesz w pracy" (1)
Jak śpiewał Gołas ...
- 13 2
-
2016-08-12 09:15
Urlop pod warunkiem wylaczenia telefonu sluzbowego
- 10 1
-
2016-08-12 07:39
(1)
Urlop? Ja mam cały czas urlop :)
- 13 5
-
2016-08-12 07:42
Zwolnij chłopie, zwolnij bo się wykończysz!
- 25 1
-
2016-08-12 08:04
autor ma depreche (2)
Tekst poziomem siega wrecz dna a autor ma nieustajaca depresje i we wszystkim szuka tylko minusow na jakikolwiek temat by nie pisal.
- 23 32
-
2016-08-12 08:34
Taka forma kabaretu (1)
Pokazuje nasze polskie strony ;)
- 10 11
-
2016-08-12 08:48
nie nasze a swoje
Nawet mi go troche zal.
- 14 7
-
2016-08-12 08:16
(2)
Nie byłem na dwutygodniowym urlopie od 10 lat. Nie stać mnie, chociaż pracuję na pełen etat we własnej firmie.
- 22 24
-
2016-08-12 08:50
po dobrej zmianie na pewno będzie Ci lepiej (1)
- 26 4
-
2016-08-12 10:08
teraz to on żyje w raju i już nie potrzebuje urlopów
- 13 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.