• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Paweł Przyborowski i jego "Śmiertelnie zdrowy"

Aleksandra Wrona
18 kwietnia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
"Śmiertelne zdrowy" to płyta będąca zbiorem piosenek z kilku lat, którą chciałem się po prostu przedstawić  słuchaczom, bez wymyślania konceptu, bez wymyślania samego siebie. "Śmiertelne zdrowy" to płyta będąca zbiorem piosenek z kilku lat, którą chciałem się po prostu przedstawić  słuchaczom, bez wymyślania konceptu, bez wymyślania samego siebie.

Paweł Przyborowski na scenie jest już od kilku lat, ale dopiero niedawno zdecydował się nagrywać i koncertować pod swoim nazwiskiem. W marcu miała premierę jego debiutancka płyta "Śmiertelnie zdrowy".



Aleksandra Wrona: Niedawno miała premierę twoja płyta "Śmiertelnie zdrowy". Jak rozumieć ten tytuł? Powinniśmy się o ciebie martwić czy wręcz przeciwnie?

Paweł Przyborowski: Był taki film "Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową", jest to sposób, w jaki na nie patrzę. Na całej mojej płycie pojawia się motyw śmierci, nie zawsze dosłownie, czasem są to jedynie metafory z nią związane, tak jak w piosence o rozstaniu, gdzie usłyszymy "Nie ma nas już". Chciałem, żeby tytuł płyty ukierunkowywał odbiorcę na to, jak ją interpretować.

Skąd wziął się ten motyw w twojej twórczości?

Wydaje mi się niezwykle ciekawy... Towarzyszył mi tak naprawdę od zawsze, ale dopiero niedawno nauczyłem się o nim tak pisać, żeby być z tego zadowolonym.

Podkreślasz, że w centrum twojej muzyki są słowa. Co chciałeś powiedzieć słuchaczom najnowszą płytą?

Chyba bardziej niż coś powiedzieć, chciałem się przedstawić. Wcześniej wydałem minialbum, tzw. epkę, na której piosenki były zupełnie inaczej zaaranżowane. "Śmiertelne zdrowy" to płyta będąca zbiorem piosenek z kilku lat, którą chciałem się po prostu przedstawić słuchaczom, bez wymyślania konceptu, bez wymyślania samego siebie. Ta płyta jest moją wizytówką.

Na twojej stronie można wyczytać, że występujesz od 2014 roku. To niedługo. Co robiłeś wcześniej?

Od trzech lat gram i koncertuję pod swoim nazwiskiem. Wcześniej grałem w innych miejscach, m.in. w zespole Roβgarten. Mój projekt solowy traktowałem wtedy jak coś pobocznego. Niestety, życie członków zespołu tak się ułożyło, że musieliśmy go rozwiązać. Wtedy postanowiłem zająć się na poważnie moim projektem - zacząłem zbierać materiał na epkę i aranżować go z producentem, Piotrem Łukasiukiem i zajęło mi to około roku. Później zacząłem koncertować i myśleć o płycie.

W takim razie kiedy zaczęła się twoja przygoda z muzyką?

Byłem na tyle zafascynowany zespołami, których słuchałem w gimnazjum, że postanowiłem kupić sobie gitarę i nauczyć się grać. Szybko odkryłem, że największą frajdę sprawia mi granie swojej muzyki, może nie brzmiała tak dobrze jak covery znanych artystów, ale satysfakcja była nieporównywalna. Już w liceum nagrywałem pierwsze demówki i wrzucałem je do Internetu. To właśnie wtedy poczułem, że muszę iść w tym kierunku i robić swoje.

  • Okładka płyty "Śmiertelnie zdrowy"
  • Paweł Przyborowski
  • Paweł Przyborowski
  • Paweł Przyborowski
  • Paweł Przyborowski
  • Paweł Przyborowski
Myślałeś o szkole muzycznej?

Nie, takie miejsca nigdy mnie nie interesowały. Bałem się, że jeśli muzyka stanie się obowiązkiem, przestanie być dla mnie przyjemnością. Studiowałem administrację, a graniem zajmowałem się w wolnym czasie. Może wydawać się, że zepchnąłem muzykę na dalszy plan, ale tak naprawdę zawsze była na pierwszym miejscu.

Kiedy stała się punktem centralnym w twoim życiu?

Trudno mi wskazać ten moment, to była raczej seria mniejszych kroczków, które przybliżają cię do jakiegoś miejsca. W pierwszym zespole grałem w liceum, potem był kolejny i kolejny... Przez te wszystkie lata nazbierało się kilka składów i zespołów. Na początku drogi muzycznej łatwiej jest obserwować swój rozwój, wszystko idzie szybciej, zdobywa się doświadczenie w jednym projekcie i chce się rozpocząć coś nowego. Jestem teraz w bardzo komfortowej sytuacji, bo moja solowa kariera rozpoczęła się w 2014 roku, kiedy miałem już wystarczająco dużo doświadczenia.

Jak przebiegała twoja droga do wydania pierwszej płyty?

Na początku muzycznej przygody pisze się dużo piosenek, które po pół roku wydają się być do niczego, pisze się więc kolejne i kolejne, aż dojdziesz do momentu, kiedy słuchasz piosenki sprzed kilku miesięcy i dalej ci się podoba. Wtedy budzi się chęć, żeby jakoś ją zapisać, utrwalić. Kiedy miałem 7-8 takich piosenek postanowiłem nagrać płytę. Najpierw powstała epka, później zacząłem zbierać pieniądze na pełnowymiarowy krążek, część udało mi się sfinansować dzięki crowdfundingowi, część dzięki stypendiom. Nagrywałem go w Gdyni, w studiu Michała Miegonia, a następnie skorzystałem z usług serwisu CD Baby, który zadbał o dystrybucję piosenek na Spootify, Tidala, iTunes itd.

Twoją płytę promuje piosenka i teledysk "Przemysł pogardy". Przedstawia ona nieco katastroficzną wizję świata, w którym żyjemy. Czy chcesz swoją muzyką o coś walczyć?

Nie, nie chciałbym nikogo do niczego przekonywać. Moje piosenki mają pokazywać moje postrzeganie świata, a nie przedstawiać jego alternatywną wizję. Nie chcę moralizować, wskazywać jedynej słusznej drogi. Staram się być obserwatorem, nawet jeśli wplatam w moje teksty trochę fikcji.

"Przemysł Pogardy" to piosenka promująca debiutancką płytę Pawła Przyborowskiego.



Grałeś na kilku polskich i zagranicznych festiwalach, robiłeś supporty przed innymi gwiazdami. Czy któryś z tych występów był dla Ciebie szczególnie ważny?

Na początku muzycznej drogi każdy występ jest jednakowo ważny, gdybym jednak miał wymienić jeden, to byłby to koncert przed Julią Marcell. Był on dla mnie szczególny z powodów osobistych: Julia jest jednym z trzech moich ulubionych artystów, dlatego granie przed nią było dużym przeżyciem.

Jedno z twoich marzeń, czyli debiutancki krążek, już się spełniło. O czym marzysz teraz?

Chciałbym, żeby moja muzyka dotarła do jak największej liczby osób. Wiadomo, nie każdemu się ona spodoba, ale byłoby super, gdyby ci, którym mogłaby się spodobać, mieli szansę ją usłyszeć. Chciałbym też regularnie wydawać płyty i widzieć, jak każda kolejna zachodzi dalej.

Opinie (11)

  • wreszcie (7)

    muzyka bez napinki na trendy, od serducha i z mocą , propsy

    • 9 2

    • (5)

      kto to jesT?

      • 2 2

      • (1)

        Też nie znam

        • 1 2

        • to już znasz :)

          • 1 0

      • No i fajnie

        Niech się chłopakowi powodzi, ma talent, teraz potrzeba tylko trochę szczęścia i zajdzie daleko ;-)

        • 5 0

      • (1)

        Czekałam na taki komentarz. Nie ważne jaki wywiad i z kimkolwiek (muzykiem, kucharzem, malarzem czy inną ciekawą osobowością) ukaże się na trójmieście, zawsze znajdą się hejterzy, zamknięci w swoich domach, ślepi i głusi, których nikt i nic nie interesuje, prócz końca swojego nosa :).
        Co do utworu zamieszczonego wraz z wywiadem - w tej sytuacji jak najbardziej w punkt. Pozdrawiam!

        • 4 1

        • Wez nie hejtuj..

          • 1 0

    • propsy? mialoby dropsy?

      • 0 0

  • Dobra muzyka i świetne teksty w języku polskim, co dzisiaj rzadko idzie w parze. Brawo!

    • 5 0

  • Świetna muzyka, Przybor Pozdrawiam!

    • 3 0

  • super :)

    super, super

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Sea You 2024

159 - 209 zł
Kup bilet
festiwal muzyczny

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (7 opinii)

(7 opinii)
169 zł
Kup bilet
pop

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Przyznawana podczas FPFF nagroda za dorobek życia i osiągnięcia artystyczne, to: