• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sautrus, Kiev Office, The Pau - recenzje nowych albumów z Trójmiasta

Jarosław Kowal
26 kwietnia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Kiev Office to połączone siły muzyków znanych z między innymi The Shipyard czy Lonker See. Kiev Office to połączone siły muzyków znanych z między innymi The Shipyard czy Lonker See.

Trójmiasto nie zwalnia tempa - kolejne premierowe albumy lokalnych kapel imponują pomysłowością i oryginalnym podejściem do gatunków, które wszyscy doskonale znamy, od doom metalu przez indie rock i shoegaze po punk rock. Sautrus, Kiev Office i The Pau - jeżeli jeszcze nie znacie tych nazw, to warto je zapamiętać.



Sautrus - "Anthony Hill" (Pink Tank Records)

Miejmy za sobą formalności - tak, Sautrus w wielu momentach przypomina Black Sabbath i przez całe czterdzieści minut nowego albumu będzie do was powracało to skojarzenie, ale nie, Sautrus nie jest zaledwie kopią protoplastów metalu; opowiadają własną, oryginalną historię.

Syndrom drugiego albumu to powszechnie znana dolegliwość w muzycznym światku. Kapela zabłyśnie rewelacyjnym materiałem, po czym presja stworzenia czegoś równie udanego pożera ją i ostatecznie na świat przychodzi co najwyżej mocny średniak. Sautrus ten problem nie dotyczy, a drugi rozdział ich biografii jest tak porywający, błyskotliwy i świeży, że nawet nowy Mastodon przy nim blednie. Zanim uznacie, że to bzdury i klepanie kolegów po plecach, posłuchajcie chociażby takiego "Synopticon". Potężny riff z groovem, przy którym trudno usiedzieć na miejscu, wokal z pogłosem przypominającym chór, wyciszenie i kilka niemalże poetyckich zwrotek... Imponująca, blisko dziewięciominutowa kompozycja, która jest jedną z lepszych rzeczy, jakie w 2017 roku nagrano. Nie w Trójmieście, nie w Polsce, ale na całym globie.

Chciałbym napisać wyważoną recenzję, w której mógłbym wskazać nie tylko zalety, ale także wady "Anthony Hill", byłaby to jednak recenzja nieszczera, bo nie padają tu żadne zbędne dźwięki. Nieważne, czy masywne brzmienie zespołu kontrastuje z harmonijką ustną w "Good Mourning", czy ballada "When The War Is Over" perfekcyjnie oddaje ducha antywojennych działań w Stanach Zjednoczonych lat 60. - za każdym razem mamy do czynienia z absolutnym majstersztykiem w swojej klasie. Tego krążka po prostu nie można przegapić.

Kiev Office - "Modernistyczny Horror" (Nasiono Records)

Kiev Office są jak James Bond - lata mijają, zmienia się publiczność, zmieniają się realia, a oni wciąż trwają w służbie jej muzycznej mości. Prawie dziesięć lat temu rozmawiałem o nich z obecnym kolegą redakcyjnym, Łukaszem Stafiejem i marudziłem bez przekonania, że gdyby nie ta perkusistka, to może coś by z tego było... Później faktycznie kto inny zasiadł za bębnami i tak rozpoczęła się kariera zespołu, który jest niemalże synonimem współczesnej sceny alternatywnej Trójmiasta.

Zaczyna się niewinnie. "Obręby Rewiry" w pierwszych minutach przypominają rockowy przebój pisany na wzór aktualnych trendów, gdzie na pierwszy plan wysuwają się ładna melodia oraz nie do końca zrozumiały tekst, ale mniej więcej w połowie zespół ujawnia najsilniejszą broń "Modernistycznego Horroru" - nagłe zwroty akcji. Wokal znika, ładna melodia znika, pojawia się instrumentalna, połamana partia. Podobnie jest także w "Daj mu jeść", "Makłowicz w podróży" czy "Anonim spod ziemi", choć za każdym razem "twist" jest inny, niczym w filmach M. Night Shyamalana. Ktoś mógłby pomyśleć, że ten zespół po prostu nie umie grać, ale ten ktoś musiałby pierwszy raz w życiu słyszeć Kiev Office. Żonglowanie konwencjami nie jest przecież dla nich nowością, to wręcz ich znak firmowy.

Kiedy gdyński tercet zaczynał, indie rock był w Polsce u szczytu popularności, a zapomniane już zespoły pokroju Hatifnats czy Rotofobia przyciągały rzesze fanów. Cały ten "ruch" zakończył się równie szybko, jak się zaczął, a Kiev Office jest jego reanimowanym trupem, który nie straszy, lecz fascynuje odnalezieniem kompromisu między naturalnymi wrogami - "komercyjnością" a "alternatywą".

The Pau - "Ku" (Mięty Pole)

Jest coś ironicznego w tym, że dwudziestopięciolatka z telefonem komórkowym lepiej czuje punk rock od niejednej garażowej kapeli. Mało tego, lepiej czuje punk rock od takiego KSU, które na ostatnim albumie raczyło nas tekstami pokroju: "Człowiek leży na ziemi, w którą wsiąka jak kropla, nad nim stoi butelka, wciąż gotowa i mokra". Chyba za dużo było butelek w sali prób, kiedy powstawał ten refren...

Paulina Dudek nie uprawia harcerskiego bełkotania. Jest zadziorna, ma agresywny głos i przekonuje, że system się roz... zepsuje, gdy nie będzie w nim ciebie. Prosty, mocny przekaz, jakiego od dawna brakowało. Może to wreszcie ten moment w historii, kiedy punk rock znowu może być o czymś, kiedy znowu mamy przeciwko czemu się buntować. Gwoli ścisłości, wątek polityczny nie jest na "Ku" doprecyzowany z dokładnością co do konkretnych partyjnych sympatii czy antypatii, to sprzeciw na tyle obszerny, żeby zainteresować każdego, a zarazem na tyle osobisty, że łatwo się z nim identyfikować.

Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że The Pau to tylko jedna osoba korzystająca z własnego głosu, gitary elektrycznej oraz podkładów odtwarzanych z komórki. Przewrotność używania przedmiotu niemalże symbolizującego kapitalizm w muzyce kojarzonej jako jego bezwzględna krytyka doskonale pasuje do dzisiejszych czasów, w których najpowszechniejszym sposobem na wyrażenie niechęci jest trolling.

Miałem kiedyś przyjemność rozmawiać z Anją Huwe, liderką nieistniejącego już Xmal Deutschland. Punk rock był jej pasją, ale w którymś momencie poczuła, że osiągnął on swoją ostateczną formę i został tym samym skazany na zjadanie własnego ogona. The Pau to nowa forma punk rocka, wciąż stojąca w kontrze do konformizmu, ale z brzmieniem oraz instrumentarium doskonale oddającym ducha końcówki drugiej dekady XXI wieku.

Wydarzenia

Sautrus (5 opinii)

(5 opinii)
25 zł
rock / punk

Kiev Office (1 opinia)

(1 opinia)
25 zł
muzyka alternatywna

Opinie (30) 3 zablokowane

  • Udrożnić Pisuar- "Chcę ucieć stąd" (2)

    To jest płyta roku, a nie powyższe badziewie co się słycha pijąc hipsterskie piwo za 11 zł ze smartonem w ręku xD

    • 10 5

    • jejku, ale dziwne są twoje słowa

      • 1 1

    • yeti masz racje

      zapomniałeś dodać: "mając brodę i nie mając skarpetek" c:

      • 0 0

  • Moja recenzja płyt z trójmiasta: (2)

    wszystkie są słabe. Niektóre bardzo.

    • 22 6

    • słuchałeś czy tylko py*****sz? (1)

      .

      • 2 6

      • Sluchalem.

        • 3 1

  • The Pau jest na spotifim jakby co.

    • 1 4

  • biforki i afterki broda w rurkach

    • 10 2

  • r (6)

    Tercet to trzyosobowa grupa wokalna. Zespół Kiev Office to trio.

    • 7 2

    • (4)

      "Warto się też przyjrzeć wszystko mówiącym definicjom przenośnych użyć obu rzeczowników: tercet trzy osoby występujące, przebywające gdzieś razem; trio, trio troje ludzi pozostających ze sobą w jakimś związku; tercet" - to od Jana Miodka, prosił, żeby pozdrowić.

      • 2 2

      • (3)

        "Tercet zespół składający się z trzech wokalistów albo utwór muzyczny na trzy głosy wokalne. Trzyosobowy zespół instrumentalny nosi nazwę trio. Analogicznie dwuosobowy zespół wokalny nosi nazwę duet, a dwuosobowy zespół instrumentalny to duo. Od kwartetu wzwyż nie ma rozróżnienia, określenie dotyczy zarówno czterech śpiewaków jak i czterech instrumentalistów."

        • 3 2

        • (2)

          jak masz ochotę dyskutować z Miodkiem, to powodzenia

          • 1 1

          • Czy Miodek ma wyształcenie muzyczne? (1)

            • 0 2

            • a czy Miodek gra w tercecie, czy wyraża opinie o poprawności użycia tego słowa?

              • 1 1

    • tryplet

      • 3 0

  • Dester

    A gdzie recenzja plyty destera?

    • 1 0

  • (4)

    The Pau spoko ale do KSU bym jej nie porównywał. Szkoda, że dziewczyna ciąga się po lewackich skłotach. Punk rock w Polsce nie jest czerwony? Zaczął się od walki z komuną na Jarocinie.

    • 4 3

    • (1)

      punk nie jest czerwony, czarny a tym bardziej brunatny. punk to punk, jest przeciw stygmatyzującym podziałom, stereotypom i prostackiemu myśleniu jak wyżej

      • 7 2

      • a czy ja mówię, że jest brunatny? nie jest czerwony, anarchistyczny i lewacki!

        • 0 3

    • ciąga się po lewackich skłotach (1)

      to po ch....... twoja wstawka? kolejna zecz:Punk rock w Polsce nie jest czerwony?,a co jest tylko ,czy sa jesze inni?
      Zaczął się od walki z komuną na Jarocinie. moze dalej nie pamietasz,bo jabole spowodowaly zacme.

      • 1 2

      • Punki to degeneraci. A muza spoko byle bez ideologi marksistowskiej

        • 0 0

  • system sie ro***** (1)

    ja pierdykam. Od roku 77 już 40 lat minęło a oni ciągle to samo :D

    • 2 1

    • ale masz na myśli polityków, czy muzyków ;)

      • 2 0

  • co z nowa plyta Apteki?

    wiem wiem
    Kodym w Rembertowie
    ale chcialbym wiedziec

    • 0 1

  • przesłuchałem

    the Pau super. Wokal, teksty i całość grania spoko i z charakterem. Sautrus niezłe trio. Mają dobrą koncepcję grania. Dobrze zagrali przed Uriah Heep. Kiev Office dziwacznie. Wokal słaby...jeśli celowo to po co?...a później zalew dźwięków...ogólnie rzecz mało zrozumiała...po Sonic Youth i podobnych zespołach rzecz w warstwie muzycznej wtórna.

    • 6 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (1 opinia)

(1 opinia)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (8 opinii)

(8 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Co jest tematem przewodnim gdańskiej imprezy Baltic Games?