- 1 Ty też nie czujesz atmosfery świąt? (73 opinie)
- 2 Rammstein w Filharmonii Bałtyckiej (37 opinii)
- 3 Planuj Tydzień: Wielkanoc w Trójmieście (4 opinie)
- 4 Związek? Podziękuję. Jestem na detoksie (161 opinii)
- 5 Czemu już nie ma takich imprez? (68 opinii)
- 6 Sztuczna inteligencja w piosence wyborczej (55 opinii)
Trudne pytania o Mikołaja. Jachimek o świątecznych dylematach rodziców
Nie jest łatwo być rodzicem w grudniu. Inaczej: nigdy nie jest łatwo. To nie zawód drogowca, który owszem, w styczniu wyniszcza, ale w lipcu pozwala odpocząć. To ciężka, codzienna harówa, z niezliczonymi przeszkodami w postaci chorób, płaczów i cioć z dobrymi radami. Jednak w grudniu największym przekleństwem jest Święty Mikołaj.
Przeczytaj wszystkie felietony Szymona Jachimka
Żebyśmy mieli jasność: on nie istnieje. (Jeśli, drogi czytelniku, masz 7 lat, zapomnij o poprzednim zdaniu i wracaj do Minecrafta.) Nie. To my namawiamy dzieci do napisania listu do Mikołaja, by potem potajemnie zapoznać się z marzeniami naszych latorośli. To my biegamy po sklepach, to my nadwyrężamy domowy budżet, ale to nie my otrzymujemy podziękowania. Tu wszystkie laury spotykają jakiegoś brodatego gościa z Laponii. Kraina pochodzenia Świętego Mikołaja nie bez kozery jest tak odległa. Inaczej wkurzeni rodzice spaliliby mu wioskę.
Aż przychodzi Wigilia. I kiedy nasze stremowane dziecko śpiewa kolędę przed Mikołajem, kiedy w zachwycie odpakowuje prezent, kiedy tuli się do przebranego w czerwony kostium sąsiada, myślimy: "a, to może mu jeszcze przez parę lat nic nie powiemy".
Ale oczywiście: liczy się radość dzieci. Chowamy więc dumę do kieszeni i przytakujemy "ale super ten Mikołaj, co?". Lecz inna jego cecha stawia nas w niełatwej sytuacji wychowawczej: niby istnieje tylko jeden taki człowiek na całym świecie, acz w grudniu widać go w milionie wersji. Jak w grze komputerowej: ledwo zestrzelisz jednego, od razu pojawia się dwóch następnych.
A dzieci przecież głupie nie są. Kiedy więc w reklamie Mikołaj poleca nam sklep AGD, macha do nas z billboardów, w centrum handlowym rozdaje cukierki, a w przedszkolu prezenty, kiedy przynosi piłkę na początek meczów Ekstraklasy, kiedy jedzie motocyklem (i to od razu w tysiącu egzemplarzy naraz) - dziecko zaczyna wyczuwać, że coś tu nie jest tak. I zaczyna zadawać pytania.
To trudny moment dla każdego z nas. Raz, że prezent dla wujka Andrzeja jeszcze niekupiony, dwa, że okna nieumyte, trzy, że nie można całkowicie zignorować pytań nieletnich. Jeszcze stracimy resztki autorytetu i wtedy wiadomo: wpadną w alkohol, narkotyki i hazard. Różnie bywa z tymi 4-latkami...
Zatem odpowiadamy. Że się musi multiplikować ("co musi, tato?"), że przecież musi obserwować, czy dzieci są grzeczne, wreszcie zahaczamy o prawdę, że większość to przebierańcy, a tylko jeden jest prawdziwy.
Sytuacja niby się uspokaja. Ale, drąży ta mała istota z nieznanych powodów zwana "aniołeczkiem", dlaczego 6 grudnia Mikołaj wkłada w nocy prezenty do buta, zaś 18 dni później się pokazuje i każe sobie śpiewać kolędy? Dlaczego on jest taki - tu aniołeczek zawiesza się na chwilę - niekonsetentny? I już nabieramy oddechu, żeby coś odpowiedzieć, choć sami jeszcze nie wiemy co, ale ta nasza pociecha wyrzuca z siebie kolejne stada pytań. Jeśli Mikołaj widzi nasze dobre i złe uczynki, to po co nas pyta, czy byliśmy grzeczni? Jeśli rozwozi prezenty po świecie, to czemu ma czas, żeby słuchać wierszyków? A czy w Afryce nie będzie mu za ciepło? A czy piasek nie będzie wchodził w płozy? A czy Mikołaj to to samo co Jezus?
Dziecko gada i gada, a w nas wzbiera ta chęć, żeby wykrzyczeć: "nie ma Mikołaja!". To durny wymysł marketingowców, złych, złych marketingowców, przez których spędzisz życie goniąc za rzeczami, których nie potrzebujesz, a teraz bądź cicho, bo ci nic nie kupię.
Ale jakoś człowiek połyka tę złość i dalej pcha wózek przed siebie. Aż przychodzi Wigilia. I kiedy nasze stremowane dziecko śpiewa kolędę przed Mikołajem, kiedy w zachwycie odpakowuje prezent, kiedy tuli się do przebranego w czerwony kostium sąsiada, myślimy: "a, to może mu jeszcze przez parę lat nic nie powiemy".
Wesołych!
O autorze
Szymon Jachimek
Trójmiejski kabareciarz, improwizator, tekściarz. W swoich nieregularnych SKM-kach zerka na Trójmiasto z lekko przymrużonymi oczami i namawia czytelników do tego samego.
Tomasz Valldal-Czarnecki
aktor, reżyser, lalkarz, wielbiciel maskonurów. Do SKM-ek dokłada się własną kreską i spojrzeniem na świat z wysokości 197 cm.
Opinie (40) 7 zablokowanych
-
2016-12-16 06:47
(4)
U mnie, w dzieciństwie było trochę prościej ...
06.12 przychodził Mikołaj, a 24.12 Gwiazdka ;)
Nie było więc zbędnych pytań, dlaczego Mikołaj przychodzi 2 razy:))- 13 2
-
2016-12-16 08:17
(1)
Mikołajki były i są 6 grudnia, przynajmniej w polsce. Zaanektowanie Mikołaja do świąt to jakaś bzdura :) Wydaje mi się że jest to amerykański pomysł, typowo komercyjny. Łyknęliśmy to jak dzieci :)
- 0 5
-
2016-12-23 12:57
oólnie chrześcianie- większość, łyknęła pogańskie obrząkdi i zaanektowała na 'narodziny" Jezusa
wczoraj ksiądz w telewizji mówił o pogańskich korzeniach tych świąt,
- 0 0
-
2016-12-16 12:26
na Wigilie przychodził Gwiazdor (1)
- 8 4
-
2016-12-16 15:49
Pff
Gwiazdor to było komusze "zastepstwo" Sw Mikołaja....Aby nie wymawiac słowa "Swiety" ;)
- 5 4
-
2016-12-16 06:55
Re: Trudne pytania o Mikołaja. Jachimek o świątecznych dylematach rodziców (1)
Gdzie ja żyję ???!!!!!!!!!!
- 7 26
-
2016-12-16 08:37
Amnezja? O kurde.... :(
- 1 3
-
2016-12-16 07:22
Wesołych świąt wszystkim!
- 19 4
-
2016-12-16 07:49
Cala prawda (1)
Genialny tekst. Usmialam sie na poczatek dnia. Dziekuje ;-) Tez uwazam ze dzieci jak najdluzej powinny wierzyc. Troche magii w zyciu daje tyle radosci. Gorzej jest jak starsze dziecko juz wszystko wie bo go uswiadomili w szkole a tu mlodsze traci radosne oczekiwanie.. Wtedy dopiero trzeba sie nakombinowac... ;-)
- 37 7
-
2016-12-16 15:31
To ty Jachimek? sam sobe pochały piszesz?
- 1 7
-
2016-12-16 07:51
Św. Mikołaj (1)
"Jednak w grudniu największym przekleństwem jest Święty Mikołaj. "
Największym przekleństwem są ludzie którzy piszą takie głupie teksy!- 11 45
-
2016-12-17 14:15
Największym szczęściem
są ludzie którzy biorą wszystko na poważnie. :-)
- 4 0
-
2016-12-16 07:53
Widzę, że Szymon miał ciężki grudzień. Prawie cały tekst na bazie jego własnych przeżyć. Łączymy się w bólu. (1)
Szymon nie załamuj się, to dopiero połowa grudnia. Jeszcze najgorsze w grudniu, jako rodzic, przed tobą. Aby odmitologizować św. Mikołaja, warto puścić sobie i dziecku, nawet 4-latkowi, film "Bad Santa" z Billy Bob Thortonem, w tym roku wyszła druga część. Wtedy ideał dobrego św. Mikołaja u dziecka upadnie i może na następne święta będzie lżej dla rodzica.
- 10 19
-
2016-12-16 12:28
nieskalana moralność 4-ro latka też upadnie
...i nigdy się nie podniesie. Do zobaczenia na Izbie
- 2 1
-
2016-12-16 08:02
Widzę, że na tym portalu Szymon Jachimek zastąpił mojego faworyta Borysa Kossakowskiego przejmując częściowo jego problematykę i tematykę.
- 7 11
-
2016-12-16 09:26
(1)
teoria mojej córki: tym, którzy wierzą w mikołaja przynosi on prezenty, dają je też bliskie sobie osoby. jeśli ktoś nie wierzy w mikołaja to dostaje prezenty od bliskich. oboje z synem w to wierzą i poza listami do mikołaja przygotowują mu własnoręcznie przygotowane prezenty (kartki, rysunki itd). nie ma sensu odzierać ich z tej wiary. mają 9 i 7 lat i mam nadzieję, że będą wierzyć jak najdłużej :)
- 18 3
-
2016-12-23 12:55
pomieszanie z poplątaniem
- 0 0
-
2016-12-16 09:36
ola (3)
Uwielbiam Pana, Panie Jachimek
Mam nawet Pana autograf z konferencji :)- 14 11
-
2016-12-16 10:34
na papierze do tyłka?
- 2 5
-
2016-12-16 15:32
Jachimek teraz robisz za Olę? (1)
- 2 1
-
2016-12-16 17:43
ilosc komentarzy pod artykulem
Swiadczy o poziomie piora
- 1 0
-
2016-12-16 09:40
Mam 28 lat... (3)
i nadal wierzę w Mikołaja :)
- 18 3
-
2016-12-16 11:15
Hmmm...
A może mam przyjść do Ciebie w tum roku? Usiądziesz na kolanko... ;-)
- 3 4
-
2016-12-17 07:14
No i wlasnie tacy ludzie głosują na PiS.
Bo prezenty. Bo za darmo :)- 2 2
-
2016-12-17 22:49
Ja wierzę w Agnieszkę.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.