- 1 Nie wiedzą, kto leży w tych grobach (78 opinii)
- 2 Rezerwiści idą na ćwiczenia. Kto najpierw? (507 opinii)
- 3 Był senator skazany na więzienie (283 opinie)
- 4 Mała uliczka, duży problem (231 opinii)
- 5 Zbiórka na leczenie psów z pseudohodowli (135 opinii)
- 6 Nowe podziemne zbiorniki w Akwarium (139 opinii)
Powrót dorsza z Nowego Portu
Nikt nie wie, kiedy dokładnie dorsz pojawił się nad bramą kamienicy nr 3, przy ul. Rybołowców w Nowym Porcie. Według Macieja Szczepkowskiego, gdańskiego konserwatora dzieł sztuki, ryba pojawiła się tam w połowie lat trzydziestych ubiegłego wieku, kiedy ulica nazywała się jeszcze Fischerstrasse.
Gdańsk przeżywał wtedy hossę budowlaną, a ówcześni "deweloperzy" chcąc wyróżnić swoje budynki od budowanych przez konkurencję, ozdabiali ich frontowe ściany rzeźbami. Dorsz - zwany też z kaszubska pomuchlem - jest jednak wyjątkowy, ponieważ jako bodaj jedynego wykonano go w drewnie.
Dorsz zdobił budynek aż do wiosny 2006 r. Wtedy to mocno zniszczoną rzeźbę zdjęto i postanowiono przywrócić jej dawną świetność. Od tego czasu poddawana była zabiegom konserwatorskim oraz rekonstrukcyjnym, ponieważ jej korpusowi brakowało kilku elementów.
- Dorsz był zagrzybiony i porośnięty glonami. Drewno, z którego był wykonany - najprawdopodobniej pinia - zmurszałe. Całe szczęście, że rzeźba była opasana stalową obręczą, inaczej rozpadłaby się na części - opowiada Marcin Tymiński z Towarzystwa Przyjaciół Gdańska, które było jednym z pomysłodawców rekonstrukcji drewnianej rzeźby.
Żeby dorsz z ul. Rybołowców na powrót poczuł się zdrów jak ryba, a nie jak ryba zdechła, zaczął brać kąpiele w płynach antygrzybicznych i usuwających glony. Kiedy pozbyto się już trawiącej go flory, trafił w ręce pana Andrzeja. Ten, na poły stolarski rzemieślnik, na poły artysta przebywał wtedy w nieodległym schronisku dla bezdomnych prowadzonym przez Towarzystwo Pomocy Św. Brata Alberta. Nadgryzionemu zębem czasu dorszowi przywrócił drugą młodość odtwarzając uszy i fałdy na ciele.
Przywrócenie kamienicy przy ul. Rybołowców 3 zabytkowej rzeźby jest zasługą Towarzystwa Przyjaciół Gdańska, firmy Dantom, która jest administratorem tego budynku oraz Biura Obsługi Mieszkańców z Nowego Portu.
O drewnianym dorszu zdobiącym kamienicę w Nowym Porcie można przeczytać w artykule Taaaka ryba w serwisie Towarzystwa Przyjaciół Gdańska oraz w artykule Pomuchel z Ficherstrasse w Akademii Rzygaczy.
Opinie (18) 4 zablokowane
-
2007-06-04 23:47
.. o tak, a w latach trzydziestych ubieglego wieku budowali developerzy... pieknie napisane, nie ma co
- 0 1
-
2007-06-04 23:52
nie wolno lowic dorsza i to przez kilka lat
No niedlugo wasze wnuki beda mogly ogladac dorsza tylko jako rzezbe w drewnie!
- 0 0
-
2007-06-05 08:11
no dobra
zmurszały dorsz, zagrzybiony, splesniały, spiczniały już jest jak nówka, po reanimacji:-)
a co z resztą kamienicy przy ulicy rybołowców??
murszeje dalej? też ładnie:-)- 0 0
-
2007-06-05 08:35
"...Nadgryzionemu zębem czasu dorszowi przywrócił drugą młodość odtwarzając uszy i fałdy na ciele..." - kilka razy zdarzyło mi się widzieć żywego dorsza i ni jak uszów u niego nie zauważyłem. :)
- 0 0
-
2007-06-05 08:50
a co ma być?
jest opasana stalową obręczą! :)
- 0 0
-
2007-06-05 09:53
"Przywrócenie kamienicy przy ul. Rybołowców 3 zabytkowej rzeźby jest zasługą Towarzystwa Przyjaciół Gdańska, firmy Dantom, która jest administratorem tego budynku oraz Biura Obsługi Mieszkańców z Nowego Portu."
proponowałbym zacząć od remontu wewnątrz klatki co z tego że ryba nowa jak wewnątrz tynk odpada- 0 0
-
2007-06-05 10:01
a kiedy dorsza pokryje pleśń
ty sie tym nie martw
ty ułóż o tym pieśń
pieśń o dorszu i ulicy
i o starej kamienicy
dorsz ma uszy
śledź też je ma
hi hi hi
ha ha ha- 0 0
-
2007-06-05 10:21
Pan "Andrzej" czyli JERZY pracował bardzo mozolnie przez okres jesienno-zimowy w ramach zajęć warsztatu stolarskiego w Centrum Reintegracji Społecznej i Zawodowej Towarzystwa Pomocy św, Brata Alberta w Gdańsku Nowym Porcie. Całkiem niedaleko bo przy ul. Floriańskiej.
- 0 0
-
2007-06-05 11:28
Brawo TPG i inni incjatorzy tej akji-oby tak dalej. A swoją drogą współcześni dewelopezy mogliby brać przykład ze swoich kolegów z lat 30 i zacząć coś robić by budowane przez nich budynki były mniej sztampowe.
- 0 0
-
2007-06-05 12:54
Agenda Bezdomności
Skandalem jest pominięcie roli, jaką w przywróceniu świetności Dorszowi Ryśkowi odegrało Towarzystwo Pomocy im. Św. Brata Alberta oraz pozostali Partnerzy projektu Agenda Bezdomności! Właśnie w ramach zajęć warsztatowych w Centrum Reintegracji Społecznej i Zawodowej (będącym częścią projektu), i dzięki benedyktyńskiej pracy uczestnika projektu, Pana Jerzego K., Dorsz znowu stanął na nogi, czyli na ogon :)
Zapraszamy na www.ab.org.pl- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.