• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sześciu wspaniałych. Wyjątkowych nurków może być więcej

Michał Stąporek
24 września 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 

Pierwsi absolwenci kursu w ramach akcji "Pojąć głębię".


Stoję na pomoście nad jeziorem. Widzę młodych mężczyzn, którym los poskąpił zdrowia, samodzielności, często akceptacji ze strony społeczeństwa. Widzę też, jak zakładają na siebie sprzęt do nurkowania i schodzą pod wodę. Próbuję pojąć, jak tego dokonali. Jak pojęli głębię.



Jest ich sześciu. Krzysztof, Damian, dwóch Michałów, Sebastian, Adam. Od dwóch lat na co dzień pracują w Browarze Spółdzielczym w Pucku. Przygotowują zacier, kontrolują ciśnienie w kadziach, kapslują butelki, naklejają etykiety. W skrócie: produkują piwo, które mały, spółdzielczy browar z Pucka, sprzedaje w całej Polsce.

Poza pracą w browarze łączy ich to, że wszyscy są w jakiś sposób niepełnosprawni lub zmagają się z chorobami utrudniającymi samodzielne funkcjonowanie w społeczeństwie.

No i jeszcze jedno: latem wszyscy ukończyli kurs nurkowy w ramach akcji "Pojąć głębię". Prawdopodobnie jako pierwsi niepełnosprawni intelektualnie na świecie.

  • Instruktor nurkowania Piotr Czaczkowski w basenie z Adamem.
  • Adam Kozakiewicz podczas szkolenia uczestników projektu "Pojąć głębię".
  • Michał i Adam Kozakiewicz - instruktor nurkowania.
  • Uczestnicy pierwszej edycji kursu nurkowania "Pojąć głębię" podczas letniego obozu nad jeziorem Mausz.

Ludzie, którzy za tym stoją, a więc Agnieszka DejnaJanusz Golisowicz, założyciele spółdzielni socjalnej Dalba, nie boją się być pionierami. Chociaż nie: może trochę się boją, ale mają w sobie tyle energii, że to ich nie powstrzymuje.

- Nasz browar był co prawda szóstym browarem spółdzielczym na świecie, ale za to pierwszym w Polsce. Udało się z browarem, więc z nurkowaniem też musiało się udać - mówi z przekonaniem Agnieszka Dejna.
Ale mogło się nie udać, bo przeciwności było sporo.

Po pierwsze nikt wcześniej nie robił tego na taką skalę. Pierwszy był Adam Kozakiewicz, instruktor nurkowania z Elbląga, który zaczął uczyć schodzenia pod wodę 18-letnią Martynę. Ale co innego szkolić jedną młodą dziewczynę, a co innego grupę mężczyzn, z których część jest już po trzydziestce... (oprócz Adama Kozakiewicza szkolenie prowadzili jeszcze Agnieszka BariatienPiotr Czaczkowski).

Po drugie środowisko nurków jest dość konserwatywne i broni elitarności swojej pasji. Dość powiedzieć, że do nurkowania niechętnie dopuszcza się dzieci, nie mówiąc już o osobach niepełnosprawnych. A pracownicy browaru są jak duże dzieci, wymagające dodatkowej opieki.

- Gdy próbowaliśmy ich uczyć zasad bezpieczeństwa pod wodą z podręczników dla dzieci, okazały się dla nich zbyt trudne. Dlatego musieliśmy wymyślić własne sposoby, jak to robić - przyznaje Agnieszka Dejna.
Z basenu do jeziora

A jednak się udało: zajęcia teoretyczne z bezpieczeństwa i techniki zaczęły się w lutym i trwały do maja. Nurkowania odbywały się między innymi na głębokim na 4 metry basenie w Kościerzynie. Każdemu kursantowi towarzyszył pod wodą jeden instruktor, drugi - na powierzchni, przed zejściem pod wodę - sprawdzał jego sprzęt.

Latem ekipa pojechała nad jezioro Mausz na obóz, który odbywał się w bazie dla nurków SeaWave (firma jest współautorem akcji "Pojąć głębię"). Tam sześciu chłopaków ukończyło kurs nurkowania, a trzech z nich zeszło na głębokość 10 metrów, gdzie wykonali to, czego oczekuje się od w pełni zdrowych nurków. Zdjęli maski, wymienili się automatami do oddychania.

- Warto było?

Agnieszka Dejna patrzy na mnie jak na wariata: - No pewnie!
Bawię się w adwokata diabła i szukam dziury w całym. - Nurkowanie to stres, a ci mężczyźni, choć dorośli, są bardziej wrażliwi od innych - mówię. - Po co im ten lęk? Przecież nawet zdrowi ludzie boją się nurkowania.

- Stres to oni mają na co dzień. Są wytykani palcami, piętnowani, wykorzystywani. I to nie jest dobry stres, on do niczego nie mobilizuje, on podcina skrzydła. Ale stres związany z nowym wyzwaniem jest zupełnie inny, bo w parze z nim idzie nagroda, że coś się udało, że coś się osiągnęło. Poza tym my im ten stres starannie dawkowaliśmy.
No tak, bo prowadząca browar w Pucku Dalba to nie jest zwykła firma. To spółdzielnia socjalna, w której chodzi nie tylko o zarabianie, ale i o terapię zatrudnionych w niej osób niepełnosprawnych intelektualnie lub nerwowo chorych. Dlatego pracownicy browaru już wcześniej jeździli wspólnie na nartach oraz żeglowali po Bałtyku na pokładzie gdańskiego żaglowca "Generał Mariusz Zaruski". Nurkowanie było więc kolejnym krokiem.

Jak się robi piwo w Browarze Spółdzielczym w Pucku



Nurek jest spokojny...

Co dało im nurkowanie?

- Na barometry mówią manometry - śmieje się Agnieszka Dejna, ale zaraz poważnieje i tłumaczy już na serio: - Chłopaki pracowali w bałaganie, chaosie i hałasie. Nie dało rady tego ogarnąć: błagałam, groziłam, ale bez skutku. Tymczasem nurkowanie wymaga wyciszenia, uporządkowania, stonowania. Dodatkowo wymaga działania w parach, bo nurkowie nawzajem sprawdzają swój sprzęt, asekurują się pod wodą oraz muszą się komunikować. Po ukończeniu kursu pracownicy się zmienili: są spokojniejsi, bardziej skupieni na swoich zadaniach i znacznie lepiej się porozumiewają.
...i nurek wzbudza podziw

Ale kursanci zmienili się nie tylko jako pracownicy, ale przede wszystkim jako ludzie. Są pewniejsi siebie, bardziej otwarci na innych. Sebastian ma do czynienia z ochotniczą strażą pożarną. Gdy pokazał im się w koszulce Santi, czyli producenta sprzętu do nurkowania i opowiedział o swoim kursie, to strażacy spojrzeli na niego zupełnie inaczej.

- Być może po raz pierwszy w życiu wzbudził w nich szacunek. I on to wie - zaznacza Agnieszka Dejna.
Dlatego nie dziwi się, gdy już po ukończeniu kursu, Michał zapytał: - To co teraz, polecimy samolotem?

Jak wesprzeć akcję "Pojąć głębię"

Wszystkie działania w ramach akcji "Pojąć głębię" są finansowane ze środków, jakie zarobiła spółdzielnia socjalna Dalba oraz z grantów i dotacji sponsorów (Fundacja Grupy Lotos, firma deweloperska Torus, centrum nurkowe SeaWave).

Ponieważ jednak projekt się nie zakończył i ma być rozwijany, pomysłodawcy zbierają pieniądze na jego realizację. Cel minimum to umożliwić kursantom nurkowanie w morzu, co wymaga zaangażowania znacznie większych środków bezpieczeństwa. Cel maksimum to stworzenie federacji zrzeszającej i certyfikującej ośrodki szkolące nurków niepełnosprawnych.

W serwisie Wspieram.to, gdzie prowadzone są publiczne zbiórki, zebrano dotąd ok. 37 tys. zł. Akcja trwa do przyszłego tygodnia.

Dodatkowo na wsparcie akcji przeznaczony zostanie cały dochód z weekendowej sprzedaży piwa w pubie Browar Spółdzielczy we Wrzeszczu, prowadzonym przez spółdzielnię Dalba.

Miejsca

Opinie (25) 6 zablokowanych

  • To już nawet o Pucku piszą a o Gd... nic. (3)

    • 6 28

    • (1)

      Bo w Gdańsku bieda z basenami jest a taki do nurkowania to chyba tylko na Politechnice

      • 8 2

      • przecież mu chodziło o Gdynię

        • 0 0

    • Nie do końca o Pucku, przecież Browar Spółdzielczy prowadzi też swój pub w Gdańsku - polecam zajrzeć :-)

      • 8 1

  • fajnie

    Po prostu fajnie;) Pozytywna zajawka chłopaków.

    • 52 1

  • I ja bym zanurkował

    I tu i tam

    • 5 0

  • o, i to jest pasja! (1)

    a nie, robienie zdjęć i prowadzenie bloga, ja pierd..

    • 31 2

    • Każda pasja jest dobra

      • 8 0

  • (3)

    Sama chciałabym się nauczyć nurkować. Niestety takie kursy są dość drogie.

    • 15 1

    • od 600zł... mozna na raty (2)

      • 0 2

      • Te kursy za 600zl z groupon'a to wlasnie glowny powod pozniejszych wypadkow. Jedna wielka masówka, wieloosobowe grupy, byle by tylko zarobić. A nurkowanie mimo że piękne jest też niebezpieczne i wymaga solidnego przeszkolenia. Serdecznie polecam kursy nurkowania w porządnych centrach nurkowych. Beda pewnie dwa razy drozsze ale tutaj chodzi o zdrowie i zycie, nie warto oszczedzac.

        • 4 0

      • jasne, mozna

        podobnie jak z prawem jazdy - jesli 1000 zl na kurs jest dla ciebie bariera, to zapomnij o posiadaniu samochodu.
        nurkowanie niestety nie nalezy do tanich hobby. 5-10 tysi na sprzet, + kasa na wyjazdy. przykladowo 5-dniowy pakiet nurkowy (butla + balast + przewodnik, reszte sprzetu musisz miec wlasna) za granica to 200-300 (+koszt pobytu i przelot). jak cie nie stac na kurs, to zapomnij o reszcie.
        chyba ze chcesz nurkowac w PL, same nurkowania sa dosc tanie (bicie butli 15-20 zl), tyle ze na starcie trzeba wydac na sprzet.

        • 0 0

  • Nie nurkuje bo woda to zywiol . (1)

    Ludzie zamiast zyc spokojnie to szaleja jakby w wannie nie mogli sobie posiedziec. Nurek moze nie wyplynac przeciez a w wannie jest spokojnie wiec po co komu wiecej wody.

    • 7 23

    • W wannie też można się spokojnie utopić

      • 0 0

  • Jak sie chce...

    ...to mozna wiele. Brawo!

    • 24 0

  • bomba

    Trzeba dziś szturmować pub we Wrzeszczu i zostawić dużą sakiewkę !!!!!!!!!!

    • 24 0

  • Swietna akcja, kazdy ma prawo do pasji w zyciu

    a skoro maja energie i nie stoija pod budka z piwem, obrazeni na caly swiat to tym bardziej. pozdrawiam nurkow

    • 12 0

  • Fajni ludzie i świetna akcja! (1)

    Uważam że mówienie o nich "niepełnosprawni intelektualnie" jest niesprawiedliwe i krzywdzące dla nich. Najczęściej ludzi tak określanych kojarzymy z niesamodzielnością, niedołęstwem... A przecież to w pełni samodzielni, ogarnięci ludzie! Z przyjemnością spotkam ich pod wodą i wspólnie ponuram.
    Chętnie też napiję się produkowanego przez nich piwa! :)
    Myślę też że akcję warto jakimś "grosikiem" wesprzeć..Nurkowanie to piękny sport i zawsze cudowne wrażenia...

    • 19 0

    • Dokładnie tak jak mówisz. Pracuję z dziećmi niepełnosprawnymi fizycznie i intelektualnie. Nigdy nie daje im z tego powodu forów. Wręcz przeciwnie traktuje ich jak każdego innego. Dzięki temu nie czują się gorsi.

      • 1 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane