• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Podążaliśmy tropem Łosia

Marek Puchalski [GR3miasto]
27 listopada 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Zdjęcie archiwalne z nocnej imprezy na orientację Zdjęcie archiwalne z nocnej imprezy na orientację

Navigatoria Adventure Racing Team, to zespół ludzi, którzy organizują kilka razy do roku alternatywne rajdy na orientację. Nie są to zwykłe imprezy, jakich wiele w naszej okolicy, lecz przygody przygotowane w najdrobniejszych szczegółach okraszone dodatkowymi zadaniami. Mistrzowie nawigacji i wytrwali biegacze nie zawsze wygrywają. Tutaj trzeba myśleć i kombinować, by ugryźć jak najwięcej punktów, a pośpiech nie zawsze bywa najlepszym doradcą.



AnO Łoś, bo pod taką nazwą odbywały się zawody w Sopocie, były już ostatnią imprezą z całego cyklu AnO organizowaną przez Navigatorię. Wcześniej można było próbować swoich sił w mniej lub bardziej alternatywnych spotkaniach z mapą, którymi były "Skrzat", "Dzik", "Sarna" oraz "Mewa".

Baza zawodów znajdowała się w Szkole Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi Nr 1 w Sopocie. Natomiast start był tuż przed wejściem na Stadion Leśny w Sopocie. Dostępne były trzy trasy: piesza, pieszo-rowerowa i rodzinna - znacznie uproszczona, ale również pełna przygód dla rodzin z dziećmi, które chciały aktywnie i przyjemnie spędzić czas w sobotnie popołudnie i wieczór. Tym razem wraz z córką Weroniką testowaliśmy trasę rodzinną.

W pierwszej kolejności wystartowali rowerzyści. Uczestnicy trasy TP mapkę z zadaniami dostali tuż przed gody. 16, a zawodnicy z trasy rodzinnej dowiedzieli się o swoich zadaniach ok. 16.15. Drużyny składały się z uczonych (którzy pilnowali strategii, odczytywali mapę i rozmyślali nad rozwiązaniem zagadek), wojowników (walczących z innymi wojownikami w papier, nożyce i kamień w celu zdobycia całego złota drużyny przeciwnej) i złodziei, którzy bezczelnie, aczkolwiek niezwykle kulturalnie okradali innych zawodników. Otrzymaliśmy szczegółowe mapy, na których był smoczy sekret do odszyfrowania, zapomniany gwiazdozbiór, do odgadnięcia oraz przede wszystkim zaznaczone Portale Konstelacyjne, czyli punkty kontrolne, które należało odszukać. Tak wyposażeni ruszyliśmy w ciemny i cichy las, który wraz ze swoimi tajemnicami tylko czekał na nas.

Dwie i pół godziny limitu czasu to wystarczająco długo, by można było bardzo spokojnym krokiem przemierzyć całą drogę ok. 6 km i wykonać wszystkie zadania. Trasa przeznaczona dla rodzin z dziećmi, na której można było dobrze się bawić i przeżyć niezwykłą przygodę.

Pierwszy punkt "C" był bardzo blisko startu, wystarczyło wejść pod górkę i już był w widocznym miejscu na skrzyżowaniu dróżek. Do punktu "O" trzeba było już policzyć kroki i w odpowiednim miejscu skręcić w las, w prawo, by odszukać go w zaznaczonym na mapie, niewielkim jarze. Tutaj też podjęto pierwszą próbę okradzenia nas - bez powodzenia. Po powrocie na ścieżkę, z której zeszliśmy, poszliśmy po punkt "A", który był na skrzyżowaniu dróg. Następnie ścieżką wyłożoną mięciutkim błotkiem, które w cudowny sposób oklejało nasze buty, poszliśmy do punku "W". Stamtąd wyruszyliśmy na spotkanie "E", ale żeby nie było za łatwo, to postanowiliśmy pójść tam nieco na skróty. Udało się i nanieśliśmy go na kartę startową. Do portalu "S" było bardzo blisko i był on dokładnie na szczycie jedynego niewielkiego wzniesienia w tej okolicy. Tuż za zakrętem ścieżki, którą szliśmy, było kolejne wzniesienie, na którym znaleźliśmy przedostatni już punkt "I". Tutaj po raz drugi zdarzyła się próba kradzieży - również bez skutku. W końcu okazało się, że wyszliśmy koło Łysej Góry w Sopocie. Ta okolica już jest nam znana, więc szybciutko zeszliśmy na dół, gdzie po przejściu kilkuset metrów chodnikiem, znaleźliśmy ostatni z naszych portali, to znaczy "K". Pozostało nam już tylko spokojnym krokiem pójść do mety, a tam w spokoju odgadnąć hasła i zagadki, co z mniejszym lub większym powodzeniem nam się udało. Na miejscu zameldowaliśmy się po ok. 1,5 h od startu, zdaliśmy naszą cenną złotą monetę i kartę startową z naniesionymi kodami z Punktów Konstelacyjnych. Po tym mieliśmy jeszcze czas, by stworzyć własnego bohatera, kolorując szablon wydany przez organizatorów i doklejając do niego magiczne części znalezione na trasie przy PK.

W nagrodę za trudy zawodników organizatorzy przygotowali dobre kiełbaski, gorącą herbatę i pyszny wafelek. Po tym wszystkim tradycyjnie już odbyło się losowanie cennych nagród rzeczowych. Jak zawsze na imprezach przygotowanych przez kolegów z Navigatoria Adventure Racing Team było bardzo ciekawie, zadania niezwykłe i z poczuciem humoru, dopracowane w najmniejszych szczegółach, a towarzystwo wyśmienite. Dla całych rodzin, a przede wszystkim dla najmłodszych uczestników imprezy była to niezapomniana i godna polecenia przygoda. Teraz jest czas na odpoczynek przed kolejną imprezą, czyli AnO Skrzat, która odbędzie się już w grudniu!
Marek Puchalski [GR3miasto]

Wydarzenia

Opinie (8) 2 zablokowane

  • Fajna sprawa

    i pro zdrowotna, ale za tygrysem to nie chodźcie...

    • 9 1

  • W złym miejscu szukali...

    Aż tylu ludzi musiało tropić łosia? Przecież to wystarczy wyjechać rano na drogi Trójmiasta. łoś za łosiem! :)
    A tak serio- bardzo fajna inicjatywa!

    • 5 1

  • W tej edycji była trasa rowerowa (1)

    Może ktoś ją ocenić na tle innych InO?
    Trasa faktycznie rowerowa, czy typowy "krzaczor"?

    • 3 1

    • uczestnik trasy DUO - zatem też rowerowej

      Czołem !

      Mam doświadczenie z innymi InO. Tutaj trasa rowerowa oznacza trasę rowerową. Czyli nie ma zmartwienia ,że biega się w SPDach po krzakach i najgorszych górach. Cały trud jest do pokonania na rowerze. Ale to nie oznacza ,że jest dziecinnie łatwo :) Rozlokowanie punktów czasem tworzy ciekawe interwały!

      Nocna nawigacja dzięki temu nie była jakaś karkołomna za sprawą szukania ukrytego gdzieś w krzakach czy dziurach punktu. Lubię kiedy w InO na rowerze stawia się na jazdę rowerem i orientację w terenie, a nie koniecznie przełaj na strzałę bez roweru i takie "na siłę" utrudnianie szukania punktu poprzez chowanie go w jakiś zakamarkach.

      Dystans - w sam raz aby się rozgrzać i zarazem za nadto nie zmęczyć. Godzinka żwawym tempem jest bardzo przyjemnym i odpowiednim preludium do następującym po tym etapie pieszym.

      • 2 0

  • Teraz czas na Basiora

    • 1 0

  • Nudy,lepiej przy kompie posiedzieć.

    • 4 4

  • Acha, Navigatoria użądza jeszcze jakieś impry, bo jakoś niegdzie się nie popularyzuje. (1)

    A naprawdę szkoda, bo duże grono osób by chciało pójść po stracie np. Neptun-a i innych mniejszych ugrupowań.

    • 0 0

    • Tak trudno polubić ich FunPage?

      I być na bieżąco z tym co organizują?

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Święta Wielkanocne nad morzem - atrakcje dla całej rodziny

450 zł
zajęcia rekreacyjne

Konopna Noc Saunowa!

125 zł
spotkanie, morsowanie, trening

Aktywne Świętowanie - Wielkanoc 2024

w plenerze, zajęcia rekreacyjne, sporty ekstremalne

Forum

Najczęściej czytane