• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rowerowy Szlak Hutniczy, nie dla turystyki rowerowej

Krzysztof Kochanowicz
16 sierpnia 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Szkoda, że Rowerowy Szlak Hutniczy nie zatacza pętli i pomija wiele pięknych rejonów Gminy Somonino. Szkoda, że Rowerowy Szlak Hutniczy nie zatacza pętli i pomija wiele pięknych rejonów Gminy Somonino.

W Gminie Somonino powstał szlak rowerowy, którego tematem przewodnim są miejscowości pohutnicze, które powstały przy działających tu w XVII i XVIII wieku hutach szkła. Liczący prawie 30 km Rowerowy Szlak Hutniczy rozpoczyna się przy stacji kolejowej w Wieżycy, a kończy się przy kamiennych kręgach w Trątkownicy. Niestety, jak sprawdziliśmy szlak nie oferuje zbyt wiele atrakcji dla miłośników dwóch kółek, szczególnie tych poruszających się na rowerach turystycznych, a słabo oznakowana trasa, wiodąca dość często grząskimi piachami wręcz zniechęca do poznania tej części regionu.



Zachęcający opis szlaku w przewodniku, a rzeczywistość...

Ciekawy przewodnik, interesująco wydana mapa, to nie wszystko by zachęcić turystów do poznawania regionu na rowerze. Żeby wycieczka była interesująca, a następnie rekomendowana innym, nie wystarczy ustawienie kilku tablic informacyjnych o historii mijanych miejsc... której w rzeczywistości i tak nie jesteśmy w stanie nawet sobie wyobrazić. Autor przewodnika wspomina o śladach dawnych układów ruralistycznych i reliktów tradycyjnej zabudowy pohutniczych osad, które na dobrą sprawę dawno popadły w ruinę. Na szczęście wycieczkę rekompensuje nam malowniczy krajobraz rozciągających się wzgórz, jednak jak tu delektować się pięknymi pejzażami, jak droga co chwilę zmusza nas do koncentracji? Niestety, z kilometra na kilometr nasze rozczarowanie tematem rosło i zniechęcało do dalszej jazdy. Dobrze, że w trasę nie wybraliśmy się na rowerach turystycznych, albowiem spora część wycieczki przekształciłaby się w wędrówkę z rowerem u boku. Wiele odcinków szlaku wiedzie grząskimi piachami, które bardziej nadają się do turystyki konnej, niż rowerowej. Jeden z odcinków wysypany jest także ostrymi głazami polnymi i gruzem. Żeby wszystkiego było mało, wytyczający szlak, chyba nie zaczerpnęli fachowej wiedzy związanej z oznakowaniem trasy. Na wielu leśnych skrzyżowaniach wielokrotnie mieliśmy dylemat, którędy dalej jechać i gdyby nie mapa, z pewnością nie udałoby nam się pokonać trasy tak jak planiści ją sobie wymarzyli.

Dojazd do szlaku...

Niestety nowo powstały szlak nie zatacza pętli, dlatego też chcąc rozpocząć i zakończyć wycieczkę w tym samym miejscu najlepiej zorientować się jak tam dojechać. Możliwości jest wiele, wszystko zależy jednak od tego, ile mamy na to czasu. Trasa dobrze skomunikowana jest z koleją regionalną, więc chcąc dojechać pociągiem najlepiej wyruszyć na wycieczkę z Wieżycy. Jeśli natomiast chcielibyśmy dotrzeć do szlaku samochodem, najbliższy punkt trasy od trójmiasta to parking leśny przy kamiennych kręgach w Trątkownicy. Jeśli natomiast na koniec wycieczki planujemy dobrze zjeść, najlepiej auto zostawić przy zabytkowym Dworze Hoenów w Borczu.

  • Tak wygląda trasa poza szlakiem... ubita droga gruntowa, którą podążamy do Wieżycy
  • Wiata i parking leśny nieopodal kamiennych kręgów w Trątkownicy
  • Z drogi gruntowej wiodącej skrajem Rynny Wieżyckiej rozciągają się wspaniałe widoki na pofałdowane Wzgórza Szymbarskie.
  • Z drogi gruntowej wiodącej skrajem Rynny Wieżyckiej rozciągają się wspaniałe widoki na pofałdowane Wzgórza Szymbarskie i znajdujące się w dolinach jeziora.
  • Tak pięknych widoków niestety nie spotkamy na Rowerowym Szlaku Hutniczym, który w większości wiedzie nieprzemyślanymi drogami leśnymi.
  • Z drogi gruntowej wiodącej skrajem Rynny Wieżyckiej rozciągają się wspaniałe widoki na pofałdowane Wzgórza Szymbarskie.
  • Na przedstawionym odcinku drogi, ruch rowerowy możliwy jest tylko środkiem. Chcąc przejechać grząski piach udałoby nam się to tylko rowerem typu FatBike.


Opis trasy i nasze wrażenia...

Wycieczkę Rowerowym Szlakiem Hutniczym rozpoczynamy na parkingu leśnym przy kamiennych kręgach w Trątkownicy, nieopodal Borcza. W tym samym miejscu rozpoczyna się także Szlak Rowerowy Kamiennych Kręgów.

Jako, że autor przewodnika po Rowerowym Szlaku Hutniczym zaleca rozpoczęcie wycieczki od Wieżycy, udajemy się sprawdzoną przez nas trasą w kierunku stacji kolejowej, gdzie rozpoczynamy przygodę ze wspomnianym szlakiem. Nie da się ukryć, że znacznie piękniejsze krajobrazy, a także świetne drogi gruntowe, z dala od większego ruchu samochodów mamy na tzw. dojeździe, który mógłby być wykorzystany do zamknięcia pętli szlaku. Odcinek ten przedstawiamy na dołączonej do artykułu mapce.

Przygodę z Rowerowym Szlakiem Hutniczym rozpoczynamy tuż za przejazdem kolejowym przy stacji w Wieżycy. Na dobry początek, na odcinku 300 metrów trasa wiedzie asfaltem i pnie się ku górze osiągając ponad 250 m n.p.m. Myślimy sobie: "dobry trening na rozgrzewkę". Żar leje się z nieba, a droga cały czas zmierza coraz to wyżej. Na skrzyżowaniu, żegnamy się z oznakowanym kolorem czarnym, pieszym Szlakiem Wzgórz Szymbarskich, który odbija w prawo. Niestety, pomimo rowerowego drogowskazu, który nie jest kierunkowy, a stoi bokiem do trasy, zmuszeni jesteśmy zatrzymać się i sprawdzić dokąd mamy jechać. Po zweryfikowaniu kierunku, okazuje się, że nasza trasa wspina się najgorszym z możliwych wariantów dróg, który wysypany jest dużym, a zarazem ostrym kamieniem polnym oraz gruzem, które skutecznie uniemożliwiają pokonanie tego odcinka bez zsiadania z siodełka roweru. Wg przewodnika, to najtrudniejszy do podjazdu odcinek gorszej jakości drogi wiodący malowniczym wąwozem. Fakt, wąwóz się zgadza, reszta mocno przekoloryzowana!

Po wdrapaniu się na szczyt szybko zapominamy o pierwszych potyczkach na szlaku i delektujemy się przepięknymi widokami na pagórkowaty rejon Szwajcarii Kaszubskiej, która mieni się w różnorodnych barwach. Jadąc polną drogą docieramy do osady Rybaki. Przed nami kolejne skrzyżowanie i kolejna konsternacja: "którędy dalej?" To co nas zaskakuje po raz drugi, to brak odpowiedniego oznakowania trasy przed skrzyżowaniem. "Rowerowy emblemat" znajdujemy dopiero za skrzyżowaniem, ustawiony bokiem do drogi, co nas nieco irytuje, gdyż brak kierunkowości z oznakowaniu szlaku będzie zmuszało nas do częstych postojów i sprawdzania mapy. Niestety już po kilku kilometrach wyciągnąć można stosowne wnioski, co do oznakowania trasy. Widać, że osoby znakujące trasę nie mają żadnego pojęcia, gdzie znaki takie powinny się znajdować. Naszym zdaniem tabliczek zdecydowanie jest za mało i w wielu miejscach można przeoczyć właściwy kierunek jazdy. Dlatego też potencjalny rowerzysta, który chciałby skorzystać z proponowanej trasy nie może liczyć na swobodną jazdę.

Podsumowując oznakowanie szlaku:

Gdyby nie podręczna mapa, zajechalibyśmy tam gdzie "diabeł mówi dobranoc"!

  • A tu widzimy już pierwsze kilometry Szlaku Hutniczego.
  • Jeśliby odważyć się tędy zjeżdżać, to z pewnością jest to odcinek dla wprawionych w boju rowerzystów górskich.
  • Choćby nie wiadomo jak zaprzeć się, pokonanie tej drogi nie jest łatwe.
  • Gruzowisko ciągnie się na odcinku ponad 200 metrów
  • Małe leśne oczko, niestety przeznaczone tylko jako punkt czerpania wody w razie pożaru.
  • Na pochwałę zasługują natomiast tablice informacyjne, co w Gminie Somonino warto zobaczyć, bądź jakim szlakiem się wybrać
  • Niegdyś piękna chata w stylu szachulcowym, dziś ledwo trzymająca się lepianka.
  • Jedna z nielicznych na trasie szlaku, chałup architektury szachulcowej charakterystycznej dla osad pohutniczych.
  • Mamy wrażenie, ze prócz wydania przewodnika oraz ilustrowanej mapy szlaku, w terenie nie zrobiono za wiele. Z pewnością nawierzchnia oraz oznakowanie trasy, nie zachęcają do jazdy.
  • Postawione bokiem do trasy tablice nie informują jasno dokąd jechać. Każda krzyżówka wiąże się z postojem i sprawdzeniem na mapie dalszej drogi. Kto projektował w ogóle ten szlak?
  • Kościół św. Andrzeja Boboli w Połęczynie, to jeden z najbardziej interesujących zabytków na szlaku.
  • W końcu możemy delektować się tutejszymi pejzażami.
  • Pagórkowaty rejon gminy na odcinku Połęczyno-Kamela
  • Dla jednych urocze, dla innych zapyziałe wsie mijane po drodze
  • Miejsce wypoczynku przy Leśniczówce Lisia Góra
  • Dwór Hoenów w Borczu, a przy nim stylowa restauracja i ekskluzywny hotel. Warto tu zajechać np: po wycieczce.
  • Zielona aleja między Borczem a Trątkownicą, gdzie powoli zmierzamy do końca naszej wycieczki.


Za wsią trasa wiedzie przez gęsty las i bardzo grząski piach. Przez pierwsze metry staramy się zacisnąć zęby i kręcić ile sił w nogach, by go pokonać. Niestety, ani lżejsze przerzutki, ani opony terenowe nie zdają tu egzaminu. Ominięcie tego odcinka też specjalnie nie ma jak, gdyż tuż obok, pola strzeże pastuch pod napięciem. Za drogą krajową nr 20, którą pokonujemy trasa wiedzie szeroka drogą szutrową, jednak po zagłębieniu się w lesie znowu wpadamy w piach.... I żeby wszystkiego było mało, znowu powtórka z repertuaru. Tym razem jednak oznakowania zupełnie brak. Obieramy więc drogę, która wydaje nam się za główną, choć po kilku kilometrach okazuje się, że to jednak nie tędy. Zawracamy. Po kolejnych kilometrach i jazdą z nosem w mapie oraz nawigacji, w końcu docieramy do kolejnej krzyżówki. Kolejne skrzyżowanie i kolejna gafa planistów. Drogowskaz szlaku ustawiony do niego bokiem znajduje się ledwo w zasięgu wzroku i oczywiście nie przed skrzyżowaniem, a gdzieś w głębi drogi. Zamiast delektować się jazdą przez Wzgórza Szymbarskie, szlag nas trafia z tym szlakiem!
Docieramy w końcu do Piotrowa, gdzie powinniśmy dopatrzeć się reliktów tradycyjnej zabudowy pohutniczej osady. Zagłębiając się więc we wsi, naszym oczom ukazuje się zaniedbana zagroda z charakterystyczną chatą o konstrukcji szkieletowej. Nieco dalej... druga, tego typu rudera. Wokół w ogródkach totalny kaszubski kicz w postaci plastikowych krasnali, bądź zrobionych ze starych opon kwietników w postaci łabędzi. Jednym słowem masakra. Szkoda nam na to czasu więc jedziemy dalej. Z Piotrowa do Połęczyna trasa na szczęście wiedzie drogą szutrową, więc czas dość szybko przemija.

Przed Połęczynem wynurzamy się także z gęstych lasów i pojawiają się większe przestrzenie. W końcu możemy zacząć czym się delektować. Kaszubski krajobraz jest dość specyficzny. Mnóstwo tu pagórków i dolin, w których skrywają się malownicze jeziorka. W Połęczynie warto chwilę uwagi poświęcić na stary kościół św. Andrzeja Boboli.

Dość malowniczym odcinkiem jest także wiodąca dość mocno pofałdowanym terenem, rzadko uczęszczana przez samochody droga asfaltowa między Połęczynem a Kamelą, szkoda tylko, że trasa nie wiedzie po drugiej stronie Jeziora Połęczyńskiego, skąd widoki są jeszcze piękniejsze. Za osadą Kamela opisywany przez nasz szlak rowerowy ponownie zagłębia się w lesie i ponownie spotykamy się z podobnymi niezbyt miłymi historiami co wcześniej, czyli miejscami grząskie piachy oraz beznadziejne oznakowanie, na szczęście w okolicach osady Majdany na ratunek przychodzi nam świetnie oznakowany pieszy Szlak Wzgórz Szymbarskich, którym docieramy bezpiecznie z powrotem do celu.

Na deser zostawiamy sobie krótką wizytę tzw. Kamiennego Wesela w Trątkownicy.

Podsumowanie:

Niestety na tle innych kaszubskich tras rowerowych, Szlak Hutniczy nie powalił nas na kolana, ani przygotowaniem nawierzchni, ani oznakowaniem trasy, ani już na pewno tematem przewodnim. Cóż prawda nieraz boli, ale na poprawki nigdy nie jest za późno.

Statystyki wycieczki Rowerowym Szlakiem Hutniczym:

- Dystans szlaku: 28,5 km
- Dystans pełnej pętli: 44 km
- Czas przejazdu pełnej pętli wraz z postojami: 4 godz.

Ślad GPS oraz mapa wycieczki szlakiem

Rekomendowany rower?

Zdecydowanie górski, o dobrej amortyzacji!
Jeśli wybierzecie się na szlak z dziećmi, uważajcie na zjazdach!

Ogólna ocena szlaku: 3-/ 5

Trasę przetestowali:
Krzysztof Kochanowicz i Piotr Książek [GR3miasto]

Relacja pochodzi ze strony Grupy Rowerowej 3miasto

Parametry trasy

  • Region woj. pomorskie
  • Długość trasy 44 km
  • Poziom trudności średni

Znajdź trasę rowerową

Opinie (28) 5 zablokowanych

  • Dlatego najlepszy jest rower szosowy. (3)

    Robisz sobie pętle po Kaszubach lub Żuławach po 150 km asfaltem i nie musisz nosić roweru. Sama jazda i czysta przyjemność ze średnią 30-33 km

    • 22 22

    • Tylko niewiele jest dróg, na których nie ma blachosmrodów

      Szlaki rowerowe wiodące w terenie mają tę przewagę, że delektować możesz się spokojem. Jeśli wiodą lokalnymi drogami gruntowymi, a nawet asfaltowymi przez wsie, rzadko kiedy spotkasz na nich większy ruch samochodowy. Pomimo, że jestem także posiadaczem szosówki, rzadko kiedy z niej korzystam.

      ps. Co do opisanego szlaku, zgadzam się z autorem, masakra!

      Byłem na otwarciu tego szlaku, w sobotę 19 lipca i też zwróciłem uwagę na wiele popełnionych błędów, które w dzisiejszym planowaniu i wytyczaniu tras rowerowych w ogóle nie powinny zaistnieć. Pan Piotr Kowalewski, lokalny przewodnik i inicjator szlaków turystycznych w Gminie Somonino, być może i ma wiedzę na temat kaszub, pod katem historii i przyrody, jednak chyba jeszcze nigdy nie uczestniczył w warsztatach na temat wytyczania szlaków rowerowych. Podobnie wytyczony jest także szlak rowerowy Kamiennych Kręgów, choć ostatnio zrobiono postępy i zmieniono tabliczki na kierunkowe. Teren niestety jaki był, taki pozostał: wiele piaszczystych, trudno przejezdnych odcinków, gdzie nie delektujemy się z jazdy, a rower trzeba pchać.
      Gmina Somonino jest piękna, ale tutejsze szlaki turystyczne są nieprzemyślane!

      • 12 4

    • szosa to nuda (1)

      SZOSA = NUDA, jak sie chce zobaczyć fajne miejsca to na pewno nie na rowerze szosowym, nie w tym kraju ;)

      • 3 3

      • Oj, widać, że prócz kaszubskich i żuławskich pipidówek...

        ...nie masz pojęcia o pięknych rejonach naszego kraju widzianych z roweru szosowego.

        • 0 0

  • I jest pomysł na sobotni wyjazd:) (1)

    Dzięki za inspirację:) A jak jechać się nie da to zawsze można prowadzić to w sumie tylko 30 km:)

    • 10 5

    • Też miałem okazję jechać tym szlakiem, tylko na odwrót

      Przy takim wariancie, więcej jest odcinków z górki, choć piachy i tak nie do pokonania, choćbyśmy wcześniej się rozpędzili. Wspomniany odcinek drogi wysypanej kamieniami przypomina trochę górskie odcinki np: w Beskidzie Żywieckim, droga na fulla w sam raz, ale fakt na wypad z dziećmi to bym się raczej nie odważył.
      Ps. Jeśli mowa o kaszubskich szlakach, świetnie przygotowane pod kątem turystyki rowerowej są natomiast trasy wokół Pomieczyńskiej Huty oraz w okolicach Kartuz.

      • 7 1

  • A to Polska własnie (17)

    Ciekawe jak długo będziemy sto lat za murzynami w porównaniu z zachodem Polskie szlaki zupełnie nie nadają się do turystyki rowerowej tym bardziej sakwiarskiej. Ja najczęściej wytyczam sobie trasę sam niż korzystam z opisu tzw. pseudo szlaków rowerowych

    • 12 12

    • oo Polska (10)

      szlaki turystyczne nie są do uprawiania turystyki sakwiarskiej - no chyba, że lubisz tłok i mijających Cie co chwilę innych wycieczkowiczów. Podstawa to planować trasy samemu ! Szlaki w tym rodzaju turystyki NIE są przecież do niczego potrzebne.

      • 2 12

      • (9)

        Zgadzam się. Też wolę wytyczyć sobie sam trasę wycieczki lub po prostu jechać gdzie oczy poniosą, niż wkurzać się idiotycznie poprowadzoną trasą lub poszukiwaniem ukrytych znaczków szlaku, których nieraz brakuje na części szlaków. Zresztą, jazda w tzw. terenie według naszych map też do łatwych nie należy, ponieważ nierzadko nie są one zgodne z rzeczywistością.

        • 3 14

        • Nie zgodzę się ! (8)

          Mało chyba przejechaliście tras w naszym kraju i zagranicą by móc powiedzieć o nich coś więcej? Rocznie pokonuję ponad 10 tyś km, spora część moich wycieczek to pokonywanie rozmaitych szlaków turystycznych zarówno pieszych, jak i rowerowych i muszę przyznać, że od kilku lat zarówno przygotowanie podłoża pod kątem szlaków jak i ich oznakowanie zmienia się na lepsze. Dobrym przykładem porządnej trasy rowerowej jest chociażby Rowerowy Szlak Mennonicki na Żuławach Gdańskich, bądź trasa z Wejherowa do Białogóry, Takich przykładów mógłbym podać zdecydowanie więcej. Oczywiście jest też wiele bubli i tzw. pseudo szlaków, gdzie jedynym elementem, który zrobiono dla miłośników dwóch kółek, to maźnięcie pędzlem to tu, to ówdzie oznakowań. Takie znakowanie zaczyna się jednak zmieniać, gdyż jest nietrwałe. Gminy, chcąc promować turystykę rowerową wytyczają je na różne sposoby, dlatego też jednych warto chwalić i promować, innych ganić i głośno wskazywać błędy.

          Zagranicą też bywa różnie. W krajach gdzie turystyka rowerowa jest bardzo dobrze rozwinięta większość szlaków rowerowych wiedzie specjalnie stworzonymi drogami. Jest tak np: w Holandii, Danii, Niemczech, Szwecji i Norwegii. Wiadomo, dobrze jest wzorować się na mistrzach w tej dziedzinie, ale wcale nie powiedziane, że szlaki rowerowe muszą wieść specjalnie utworzonymi dla nich drogami. Na południu Europy np: we Włoszech, w Hiszpanii, Francji... wiele szlaków rowerowych wiedzie lokalnymi drogami gruntowymi. Jednak tam gdzie niegdyś występował grząski piach, nawierzchnię poprawiono tak by można było pokonać ją rowerem turystycznym, bo w końcu na takich jeździ się u naszych zachodnich sąsiadów. Oznakowanie zaś często nie ogranicza się tylko do kolorów szlaków, a do konkretnej symboliki i nazw. Np: Szlak Zamków nad Loarą, szlak pielgrzymi "Droga św. Jakuba" itp.
          Do czego więc szlaki? Szlaki potrzebne są przede wszystkim tym, którzy nie znają się zbytnio na mapie, bądź nie zamierzają zanurzać w niej nosa co większe skrzyżowanie na ułożonej przez siebie trasie. Szlaki w znacznej mierze ułatwiają podróżowanie umożliwiając poznanie jakiegoś skrawka regionu, bądź obszaru.

          ps. Moim marzeniem jest objechać i przejść wszystkie szlaki regionalne by stworzyć bazę dobrych porad i szczegółowych opisów tras. Żeby jednak nie zanudzić się w jeżdżeniu tylko i wyłącznie szlakami, realizuję inne wycieczki, to krajowe, to zagraniczne.

          • 6 7

          • (3)

            Ja nie widzę sprzeczności w naszych wypowiedziach. Szlaki rowerowe na ogół poprawiają się i powstaje ich coraz więcej, jednak jeszcze wiele brakuje im do doskonałości, a niektóre sprawiają wrażenie, jakby zapomniano o dbaniu o ich oznakowanie. Dlatego irytujące jest poruszanie się po takich szlakach. Zresztą sam też o tym pisałeś.

            • 3 9

            • ...aaa, bo zapomniałem wspomnieć o mapach ;) (2)

              Fakt, powstaje ich coraz więcej, jednak jest tylko kilka wydawnictw na które warto zwrócić uwagę, m.in. Grupa CartoMedia, z którymi lokalnie współpracuje również Eko-Kapio. To mapy, z którymi często podróżuję w szczególności po regionie, gdyż niektóre obszary można dostać nawet w skali 1:20 000 / 1:25 000 / 1:30 000. Gdy zagłębiam się w inne rejony kraju to korzystam z map Compass bądź laminowanych ExpressMap w skali 1:50 000. Sporadycznie bardziej jako poglądówek używam Demarta, choć tych zdecydowanie nie polecam, bo rzadko są aktualizowane jeśli chodzi o szlaki turystyczne.
              ps. Poruszanie się po szlakach będzie miało sens, jak włodarze poszczególnych gmin zdadzą sobie w końcu sprawę, że turystyka przynosi im dochody i tu nie chodzi tylko o atrakcje turystyczne, noclegi czy lokalną gastronomię. Z roku na rok rozwija się u nas turystyka kwalifikowana, coraz więcej osób uprawia rekreację, a pseudo szlaki nie przynoszą zysku !

              • 4 5

              • (1)

                Jakieś dwa lata temu, dla wygody, kupiłem sobie mapy laminowane ExpressMap w skali 1:50 000 dla naszego regionu, posprawdzałem je na drogach leśnych i stwierdziłem, że są, mówiąc kolokwialnie, do d*py. Mam jeszcze inne mapy, już nie pamiętam jakich wydawnictw, ale, według mnie, jeżeli chodzi o lasy, one wszystkie bazują chyba na mapach przedwojennych. To już nieraz mapy z nawigacji satelitarnych są lepsze i są systematycznie poprawiane i aktualizowane. Sądzę, że następuje już zmierzch map papierowych i z tego, co widzę, coraz więcej rowerzystów korzysta z nawigacji satelitarnych. Mimo wszystko, tak na wszelki wypadek, zwykle jakąś mapę papierową jeszcze ze sobą wożę.

                • 0 8

              • Osobiście, zdecydowanie wolę jazdę z mapą w mapniku

                zaś nawigację stosuję tylko w celach uzupełniających, by sprawdzić np: czy dobrze jadę, szczególnie w obcych mi rejonach oraz zagranicą.
                Przyznam się, że nigdy nie jechałem jeszcze wg czyjegoś śladu.
                A tu Cię zaskoczę, pomiary, które robimy podczas naszych wypadów regularnie nanoszone są w aktualizacjach map wydawnictwa Eko-Kapio.

                • 2 5

          • masz rację ale dlaczego jest tylko kilka szlaków dla sakwiarzy? masz doświadczenie i pewnie (1)

            wiesz jakie to męczące zatrzymywać się co 2-3 km i oglądanie mapy. domysły dobrze jadę czy nie? przez Polskę powinno biec kilkadziesiąt oznakowanych szlaków od granicy do granicy przez atrakcyjne miejsca. wystarczy jeżeli szlaki będą prowadziły drogami mocno lokalnymi i leśnymi. czy możliwa jest wpółpraca kogoś kto planuje szlaki rowerowe i Lasów Państwowych? zawsze mnie to zastanawia jak jadę po szlakach leśnych i błądzę.

            • 2 4

            • Bo podróżować trzeba umieć

              Mapnik i mapa uczy orientacji w terenie, a urządzenie nawigacyjne ogłupia.
              Ot, taka mała różnica.

              • 1 0

          • bufonada (1)

            jak zwykle (to do autora)
            a na pociechę dodam, że trasy rowerowe w Beskidzie Śląskim są o wiele gorzej oznakowane.

            • 1 3

            • W Polsce wiele szlaków jest beznadziejnie wyznakowanych i w ogóle nieprzemyślanych...

              ...które powstały za czasów samowoli. Do niedawna, nadleśnictwa a także gminy tworzyły trasy na własną rękę. Obecnie wytyczając szlaki i znakując je korzysta się już z pewnych standardów, dlatego też promując nową trasę, jako godny uwagi produkt dla turystyki, warto sięgnąć po rozum do głowy i wytyczyć go tak, by marszruta nim była przyjemna, a także ciekawa, a także w przypadku sieci tras, bądź szlaków długodystansowych powiązana z lokalną bazą gastronomiczną i noclegową.
              ...proponuję planistów gmin wysłać na warsztaty z doradztwa w tym zakresie !

              • 2 0

    • I szlak zaliczony... (5)

      Ogólnie nie jest tak źle jakby mogło się wydawać z opisu. 90% to trasa spokojnie przejezdna przez niedzielnego rowerzystę. Sporo asfaltu jeden kawałek leśny faktycznie nieprzejezdny i sama końcówka przy Wieżycy masa kamieni i duże przewyższenie może sprawić kłopoty - ale to raptem 200 metrów. Dużo trudniejszy od samego szlaku jest odcinek zamykający pętlę który przejechałem najpierw sądząc że jest to właściwy szlak;) Na samym szlaku Hutniczym wieje nudą - jeden kościółek, reszta to las i kilka kaszubskich widoków. Ogólnie nuda:) Atrakcyjność szlaku w skali 5 punktowej - słaba 2.

      • 5 6

      • Hmmmm, dziwne, ja też dziś wybrałem się na ten szlak z ciekawości... (4)

        ...i też mam podobne zdanie co koledzy z GR3miasto.
        Jako, że nie posiadam nawigacji, nie mogłem zgrać sobie śladu, ale na postawie mapki rozpisałem sobie na kartce mniej więcej jak jechać. Co większe skrzyżowanie maiłem zagwozdkę którędy dalej jechać. A wystarczyłoby tabliczki odpowiednio tylko ukierunkować. Jazda wg samego oznakowania trasy, bez nawigacji czy mapy wielokrotnie wyprowadzała mnie na manowce.
        Więc za oznakowanie pała!

        Posiadam rower crossowy o nieco węższych oponach więc na piachach niestety musiałem go prowadzić. A grząskich odcinków naliczyłem dokładnie pięć. Po drugim szlag mnie trafił, bo co to za przyjemność na trasie rowerowej przez ponad 100 m rower pchać. Kolega powyżej albo jechał rowerem górskim o bardzo grubych oponach, albo chyba FatBikem? Albo po prostu ściemnia.

        No i dołączę się do opinii reszty...niestety wieje tu totalną nudą !

        • 6 3

        • ... (3)

          A gdzie ja napisałem że nie zsiadałem z roweru??? Jak się nie dało jechać to oczywiście rower prowadziłem ..i wcale mi z tego powodu korona z głowy nie spadła. Szlak faktycznie jest dosyć słabo oznakowany stąd bez GPS-a lub bez dobrej mapy nie ma co na niego się wybierać. Ja pojechałem po śladzie GRT z użyciem GPS-a co mocno ułatwiło nawigację.

          • 3 3

          • Jazda na podstawie śladu, to zupełnie inna bajka. (2)

            Nie musisz się martwić i główkować co do oznakowań, jedziesz jak za rączkę ;)
            Spróbuj kiedyś wybrać się na taki szlak jedynie z własną głową, a szybko zmienisz zdanie co do jakości danej trasy. Prawdopodobnie frustracja testujących szlak zaczęła się właśnie od marnego oznakowania. Później wkurzało już wszystko po kolei ;)))

            • 4 2

            • Zen z ciekawości zapytam (1)

              Ile czasu zajął Ci przejazd szlaku oraz tzw. dojazdówki wg naszego śladu?
              ps. Zrobiłeś swój zapis? Mógłbyś podesłać nam go dla porównania?

              • 1 3

              • Zen okazał się zwykłym trollem internetowym

                ...który najprawdopodobniej trasę przejechał jedynie palcem po mapie.

                • 2 0

  • bo takie sa wlasnie Kaszuby ,piach i glina (1)

    a co byscie chcieli wszystko zaasfaltować

    • 17 3

    • Absolutnie nie !

      Szlak rowerowy nie musi od razu kojarzyć się z wyasfaltowaną drogą, jak w mieście. Porządne szlaki rowerowe są jednak utwardzane tłuczniem, jak chociażby trasy tzw. Kaszubskiej Marszruty stworzone dla miłośników dwóch kółek wokół Parku Narodowego Borów Tucholskich i Zaborskiego Parku Krajobrazowego. Jak widać można zrobić to w naszym kraju porządnie !

      • 4 4

  • A tymczasem w Czechach

    zm.org.pl/?a=czechy-127-oznakowanie

    Prawda, że można? Tylko u nas każda gmina ma wyje...........ne na sąsiednią, każdy wójt ma inne podejście, a rząd takimi sprawami się nie zajmuje.

    Metoda znakowania szlaków powinna być jedna, w całej Polsce, precyzyjna i nie pozostawiająca wątpliwości w żadnym miejscu, taka jak pod linkiem, dająca się wyjaśnić w kilku zdaniach i zdjęciach.

    • 5 0

  • wściekłe psy

    Po szlaku hutniczym zostały mi poszarpane kostki. Uwielbiam kiedy mieszkańcy nie mając żadnego ogrodzenia trzymają wolno 5 psów! Chyba zacznę jeździć z pistoletem hukowym... Było kilka urokliwych miejsc ale znam fajniejsze kaszubskie szlaki. No i oznakowanie... bez mapy, kompasu i podstawowej zdolności nawigacji nie podchodź.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Nordycka Noc Saunowa

169 - 299 zł
zajęcia rekreacyjne

TRE ćwiczenia uwalniające stres, napięcia i traumę z dr Markiem Kulikowskim

100 zł
warsztaty, trening

Warsztat Wyjazdowy: Joga Pięciu Żywiołów z Moniką Żółkoś

1200 zł
joga

Forum

Najczęściej czytane