• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dla jednych luksus to Joanna Krupa, dla innych Calvin Klein

Wioletta Kakowska-Mehring
1 grudnia 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Esotiq & Henderson wyrusza do Rosji i Kazachstanu
Podmiot, który powstał, był startupem, bo tak był postrzegany przez rynek biznesowy. W tej sytuacji spodziewaliśmy się, że tak łatwo nie będzie - mówi Adam Skrzypek, prezes zarządu Esotiq&Henderson
Podmiot, który powstał, był startupem, bo tak był postrzegany przez rynek biznesowy. W tej sytuacji spodziewaliśmy się, że tak łatwo nie będzie - mówi Adam Skrzypek, prezes zarządu Esotiq&Henderson

Czy Pronox Technology przejmie gdańską firmę Esotiq&Henderson, dlaczego LPP nie chciało tej marki i co z tym wszystkim ma wspólnego Eva Minge - o tym i nie tylko rozmawiamy z Adamem Skrzypkiem, prezesem zarządu firmy Esotiq&Henderson, producentem bielizny.



Marka Esotiq to bielizna dla pań, a Henderson - dla panów. Jeszcze w ubiegłym roku obie linie należały do gdańskiej spółki LPP, zajmującej się projektowaniem i dystrybucją odzieży. W listopadzie ub. roku Dariusz Pachla, wiceprezes LPP, poinformował, że grupa odzieżowa zamierza zrezygnować z dalszego rozwoju tych dwóch marek, gdyż nie wpływały one znacząco na poziom przychodów spółki.

Aktywa obu marek zostały więc wydzielone i sprzedane. Powstała samodzielna firma, o której zrobiło się głośno m.in. dzięki debiutowi na NewConnect z udziałem top-modelki Joanny Krupy w roli akcjonariusza. Potem firma rozpoczęła współpracę ze słynną polską projektantką Evą Minge, a ostatnio pojawiły się informacje o... planach budowy holdingu dóbr luksusowych.

Firma stawia na celebrytów. Wcześniej modelka Joanna Krupa, teraz Eva Minge i jej kolekcja. Mówi się nawet o jakiejś bliższej współpracy z tą projektantką.
Dla jednych luksusem będzie już obecny brand Esotiq, kojarzony z Joanną Krupą. Dla nich już dziś jest to wyznacznik luksusu. Dla drugiego będzie to Eva Minge. Są jednak tacy, dla których luksus zaczyna się od np. Calvina Kleina.

Adam Skrzypek: To jest przemyślana strategia. Mieliśmy świadomość tego, że na rynku fashion, szczególnie w segmencie odzieży, a wydaje mi się, że jeszcze bardziej na rynku bielizny, potrzebna jest wartość dodana. Coś, co jest pewną magią. Bielizna to produkt tzw. impulsowy. Zakup bielizny przez kobiety często odbywa się pod wpływem emocji. W tej sytuacji, oprócz produktu, trzeba też zaproponować coś jeszcze. Trzeba sprzedawać marzenia. Tak jak powiedział kiedyś jeden z prezesów Coca-Coli, zapytany, co jest niesamowitego w napoju, który sprzedaje. A on odpowiedział, że nie sprzedaje napoju, tylko marzenia. I coś w tym jest. W branży odzieżowej idą w tym kierunku najlepsi. Marka Reserved zyskuje, bo pokazywana jest przez Top Modelki. H&M spełnia marzenia, bo wypuszcza krótkie serie przygotowywane przez bardzo znanych projektantów, aktorów czy piosenkarzy.

Joanna Krupa ma udziały w firmie, a na czym polega współpraca z Evą Minge?

Bielizna to nie odzież. Wyższy paragon robi się na piżamie czy szlafroku. My nie mamy jednak takich powierzchni, aby mówić o działalności wielkopowierzchniowej. Jednak możemy w niektórych salonach przeznaczyć 20 czy 30 metrów dla odzieży bardzo dobrej jakości, o wysokich cenach, dla wymagających klientów. A wszystko poparte bardzo dobrą światową marką. My rozpoznajemy Evę Minge jako markę międzynarodową. Niestety, niedocenioną w Polsce. Jeżeli na FashionWeek w Ameryce prawo wystawiania ma tylko czterech Europejczyków i w tym gronie jest Eva Minge, to o czymś świadczy. Niestety, sukces, który osiągnęła na skalę międzynarodową, jest trudny do zrozumienia w Polsce.

U nas jest celebrytką, tam jest projektantką. Rozumiem, że chodzi o sklepy z bielizną i ubraniami pani Minge?

Do tej współpracy obie strony podchodzą bardzo poważnie. Eva twierdzi, że pracuje z nami, bo tak jak ona stawiamy na dynamikę i rozwój. Mają to być produkty z przystępnej cenowo półki, ale nie chodzi o sprzedaż masową. Chodzi o krótkie serie. Kilkaset sztuk. Nie wykluczamy też połączenia kapitałowego.

Podobno Esotiq&Henderson ma zakusy na stanie się marką luksusową? Ostatnio mówi się o sprzedaży udziałów firmie Pronox Technology i planach budowy holdingu dóbr luksusowych.

Powiem w ten sposób. Jeżeli chodzi o komunikaty, które się pojawiły, nie możemy nie zauważać tego, że inwestorem głównym Esotiq&Henderson SA jest Mariusz Jawoszek, który jest zaangażowany w Pronox Technology. Zresztą nie tylko, bo również jest zaangażowany w spółkę Dictador, producenta rumu. Skupienie w jednej grupie marek luksusowych ma sens. Wytyczono kierunek naszej marki, czyli Eva Minge i jej luksusowa półka. Faktycznie chcemy zajmować się dobrami luksusowymi, rozumiejąc to, że dobrem luksusowym jest również bielizna, ale cena nie jest podstawowym wyznacznikiem luksusu.

A co?
Te marki - Esotiq&Henderson - nie pasowały do corr biznesu LPP. Doszliśmy do tych wniosków wspólnie. Oni mają sklepy wielkopowierzchniowe.

Myślę, że image brandu. Wartość dodana. Dla jednych luksusem będzie już obecny brand Esotiq, kojarzony z Joanną Krupą. Dla nich już dziś jest to wyznacznik luksusu. Dla drugiego będzie to Eva Minge. Są jednak tacy, dla których luksus zaczyna się od np. Calvina Kleina.

Ale wracając do Pronox Technology. Co to oznacza dla firmy Esotiq&Henderson?
Jeżeli chodzi o naszą firmę, to dalej realizujemy swoje plany. Jesteśmy spółką notowaną na giełdzie i na razie nic się tu nie zmieni. Mówimy o powiązaniach właścicielskich. Mówimy o budowaniu grupy, która wykorzystuje plusy, które dana marka posiada. Korzystanie z centrów logistyki czy współpraca marketingowa.

Celowanie w luksusową półkę to ambitny i ryzykowny plan.

Pytanie, jak tworzyć luksusowy brand? My wierzymy trochę w trade marketing. Nie nastawiamy się tylko na wzrost świadomości marki, ale również na realne efekty sprzedażowe. Wydaje mi się, że to jest klucz do sukcesu. Luksus podczas recesji nie zawsze oznacza pójście w stronę wysokiej ceny. Czy H&M jest marką luksusową? Czy Madonna, z którą współpracują, nie powoduje, że da się sprzedawać produkty zdecydowanie droższe? Spójrzmy na linie, które robili dla nich sławni projektanci. Była to droższa linia, a sprzedała się w ciągu dwóch tygodni. Luksusem - także ze względu na cenę - jest LaPerla. Myślę jednak, że w Polsce niewielu kupi komplet za 1500 czy 2000 zł. Chcielibyśmy, aby była to marka masowa, ale oparta na wartościach, które mają cechy luksusu. Kiedyś Triumph w Peweksie był luksusem, a dziś? Tu chodzi o masowość sprzedaży. Jeśli opieramy się na sieci salonów, to już samo miejsce określa, że jest to coś wyjątkowego.

Czy to koniec znanych nazwisk?
Oparcie się na tej formie przekazu marketingowego to dobra droga. Mamy plany, ale nie mogę na razie zdradzić szczegółów.

A czy marka męska Henderson też będzie miała swojego celebrytę?

Na razie byliśmy skupieni na Esotiq. Przyjdzie czas na Henderson. Byliśmy przez sezon sponsorem Ruchu Chorzów. Zdecydowaliśmy się jednak nie kontynuować tej współpracy. Nie rezygnujemy ze sportu, ale... może skoki spadochronowe, kite, bieganie. Staramy się pokazać jako marka aktywna. Współpracujemy jednak nie tylko z pierwszoligowymi drużynami, interesuje nas spojrzenie na sport jako na szanse dla młodych, często ubogich ludzi, dla których sport jest perspektywę na przyszłe, lepsze życie. Często jest to młodzież bardzo wartościowa, posiadająca ponadprzeciętną umiejętność poświęcenia się marzeniom. Współpracujemy w tym przypadku z klubem wioślarskim wskazanym nam przez olimpijczyka Adama Korola.

Świetny sportowiec i... przystojny mężczyzna. Myślę, że mógłby być twarzą marki.
To też jest droga - poprzez olimpijczyków, poprzez pokazywanie pozytywnych emocji. Produkt jest bardzo ważny, cena jest bardzo ważna, ale równie istotny jest marketing. Aby była ta wartość dodana, aby było pozytywne skojarzenie, utożsamienie z czymś dobrym.

Takie perspektywy, a potentat, jakim jest LPP - do niedawna właściciel marki - nie uwierzył w jej sukces?

Te marki - Esotiq&Henderson - nie pasowały do core biznesu LPP. Doszliśmy do tych wniosków wspólnie. Oni mają sklepy wielkopowierzchniowe. Oczywiście to jest projekt podobny, bo uruchomienie sklepu o powierzchni 1200 m kw. wymaga takiego samego zaangażowania w projekt, jak otwarcie sklepu 60 m kw. Niestety, profity obrotowe płynące z jednej i drugiej inwestycji są inne. Ile marek bielizny jest powiązanych z odzieżówką? Są to jednak dwa różne biznesy, dwie różne mentalności, różni klienci. Przygotowywaliśmy się do tego. To nie wydarzyło się w dwa dni. Wszystko było przemyślane, a i tak podmiot, który powstał w październiku 2010 roku był startupem, bo tak był postrzegany przez rynek biznesowy. W tej sytuacji spodziewaliśmy się, że tak łatwo nie będzie.
Szyjemy na Dalekim Wschodzie, w różnych krajach. Cena bawełny bardzo determinuje decyzje o tym, co i gdzie w danym momencie. W Chinach też.

Ale debiut giełdowy - z udziałem Joanny Krupy - można zaliczyć do udanych.

Zwykle wchodzi się na giełdę w poszukiwaniu kapitału. My weszliśmy na giełdę już z kapitałem. Wcześniej odbyła się emisja prywatna. Oczywiście miłe jest to, że kurs akcji poszedł w górę, ale bardziej zależało nam na transparentności firmy. Musimy pamiętać, jaka była nasza sytuacja. Dla banków, dla rynku byliśmy zagadką.

Według zapowiedzi stawiacie na salony oparte na franczyzie. Tylko 25 proc. własnych, reszta franczyza.
Tak. Wydaje się, że jest to najwłaściwszy kierunek. Na koniec grudnia będzie 150 salonów, 250 na koniec 2012 roku, a 300 na koniec 2014 roku. Ale to tylko liczby, równie dobrze może być ich dwa razy tyle. W Polsce jest ok. 907 ośrodków na prawach miejskich. Dlaczego nie wykorzystać tego?

Ostatnio pokazaliście efekty współpracy z Evą Minge w Ameryce. Szykujecie się do ekspansji na rynkach zagranicznych?

Dziś głównie sprzedajemy w Polsce, trochę w Rosji i na Ukrainie. Do tej pory rozwijaliśmy się tam poprzez sprzedaż hurtową. Myślimy bardzo mocno o rynku amerykańskim, europejskim i rynku... chińskim. Chcielibyśmy rozwijać się za granicą poprzez master franczyzobiorców. Ludzie, którzy są tam na miejscu, lepiej znają mentalność lokalną. Jedni wchodzą na dany rynek, otwierając swoje przedstawicielstwo, a inni zaczynają od dystrybutorów, importera. Wydaje nam się, że rozwój poprzez master franczyzobiorcę będzie o wiele bardziej efektywny.

Chiny to dobry rynek, zwłaszcza że pewnie tam szyjecie?

Szyjemy na Dalekim Wschodzie, w różnych krajach. Cena bawełny bardzo determinuje decyzje o tym, co i gdzie w danym momencie. W Chinach też. A skoro tam szyjemy, to można tam też sprzedawać. Mamy człowieka w naszym zespole, który zarządza naszym biurem w Chinach. Zajmuje się kontrolą jakości. Jest Tajwańczykiem, więc bardzo dobrze zna tamte realia. Zadał mi kiedyś pytanie - jaki procent Polaków jest bogatych? Rzuciłem, że może 10 procent. Więc wyobraź sobie - powiedział - jeżeli 10 procent Chińczyków jest bogatych, to masz 150 mln ludzi. To chyba przekonuje. Chińczycy lubią rzeczy tworzone przez Europejczyków. Do tego bogacą się i... kupują.

Miejsca

Opinie (36) ponad 10 zablokowanych

  • A CO MA LUKSUS WSPOLNEGO Z NP> KRUPA ! LUKSUS TO NAJWYZSZA JAKOSC DANEGO PRODUKTU ZA WYZSZA CENE A NIE MODELKA KTORA JEST W TO

    CZY OWO PRZYODZIANA ! Malo mnie obchodzi kto jest na bilbordzie i jaka twarz to promuje bo albo przyslowiowe ''gacie '' sa wysokiej jakosci albo nie ! a to mozna ocenic tylko samemu i jak to mowia '' bielizne ocenia sie krok po kroku a nie po twarzy '' :) jakosc wyjdzie sama w trakcie.

    • 31 4

  • Artykuł Sponsorowany (3)

    LPP sprzedało te Brandy bo były nie opłacalne i bardzo dobrze. Ciekawe ile się płąci za taki artykuł w trojmiasto.pl

    • 26 6

    • Zal.pl (2)

      To o czym mają pisac jesli nie o lokalnych firmach? O smierci? Pobiciach? Durniach stadionowych? Politykach? Zastanow sie troche...

      • 10 4

      • O firmach młodych ludzi co nie mogą się przebić przez beton urzędów. A ten artukuł ewidentnie jest sponsorowany wejscie na giełde dla firmy oznacza w polsce bardziej to że nie ma funduszów na jej prowadzenie

        • 1 9

      • neo dziceko

        • 1 0

  • Luksus i kurupa (2)

    Krupa = tandeta

    • 22 3

    • Opinia została zablokowana przez moderatora

    • nie gadaj głupot

      gdybyś ją zobaczył na żywo to byś z krzesła spadł. Tandeta to może jest DODA. Ona ma naprawdę klasę. Przypomina trochę naszą miss world kręglicką za najlepszych czasów

      • 0 2

  • Tak szczerze jeśli chodzi o męskie gacie to (1)

    Henderson robił wygodniejsze gacie niż Calvin. A luksusem Calvin jest tylko w Polsce! Jedyne co warto to podkoszulki Calvin bo są rewelacyjnie skrojone i tak dobrze leżą na ciele że facet się prostuje i wciąga brzuszek jeśli ma.
    Ja wybieram oczywiście polską markę bo zawsze będzie to lepsza jakosć pod warunkiem ze szycie nie zostanie zlecone w Chinach. A co mi po chińskim hendersonie czy Calvinku? Czy to jest luksus chodzić w gaciach uszytych przez Chińskiego robotnika za głodową pensję?
    To samo dotyczy bielizny. Wolę aby moja kobieta nosiła polską bielizne mniej znanej marki niż tzw martkową uszytą w meksyku pakistanie hondurasie czy innym maroko przez robotników opłacanych gorzej niż chińczycy.
    Do tego najczęściej takie szwalnie powstają w zakładach karnych sami rozumiecie o co chodzi :-)

    • 28 6

    • mało wiesz..

      te firmy też zlecają szycie w Chinach, Indiach i Bangladeszu.. W PL jest za drogo..

      • 5 1

  • luxus to vip z biedronki do niedzielnego schabowego (1)

    • 18 2

    • Dobre !

      • 3 1

  • Jaka jeast różnica (3)

    między majtkami luksusowymi, a zwykłymi?

    • 9 3

    • na luksusowe zawsze i wszędzie masz ochotę (1)

      a na te zwykłe już z czasem nie

      • 10 1

      • Jeśli to definicja luksusu

        to amber naturalne jest luksusowym produktem.

        • 3 1

    • bardzo często w jakości materiału i wykonania

      • 2 2

  • WARTO PRZY TEJ OKAZJI WSPOMNIEC ZE GDYBY W PL BYLY INNE WARUNKI GOSPODARCZE TO POLACY BY BYLI MISTRZAMI JAKOSCI I PRODUKTOW BO (1)

    MAMY JEDNYCH ZE ZDOLNIEJSZYCH RZEMIESLNIKOW NA SWIECIE ! Mamy jak narod ''smykałke'' do tzw. dobrego rzemiosla . Lata komuny wymuszaly w ludziach inicjatywe samouczenia sie i tworzenia czegos z niczego ! i to jest nasz wielki atut ktorego nikt nie docenia i dla malych interesow niszczy a co za tym idzie produkcje oddajemy Chinom a to wielki blad przedewszystkim Ministra finansow. Polacy sa mistrzami prac tzw. misternych i najwyzszej jakosci . To w Polsce powstawaly wspaniale zaklady rzemieslnicze wytwarzajace wszelkie dobra najwyzszej jakosci od wspanialych butow po luksusowe inne ubiory . Z przykroscia sie dzis patrzy na buty znanych firm ''syrena'' lub inne gdzie metka jest ''made in China''. NIKT CHYBA W MINISTERSWACH SOBIE NIE ZDAJE SPRAWY CZYM MOZE BYC NA SWIECIE NASZA METKA "" MADE IN POLAND"" !!! TO MOZE BYC WRECZ NASZ SKARB NARODOWY PRZYNOSZACY MILIARDOWE ZYSKI . W dobie zalewu tandety to my podobnie jak Szwajcaria mozemy sie rozwinac jako kraj rzemiosla i to u nas powinny ustawiac sie kolejki ludzi ze swiata po tzw. towary luksusowe i kazdy powinien wiedziec ze nasze wymuskane skorzane buty ze skory cielecej najwyzszej jakosci nadaja sie na rauty i na premiery Oscarowe a nasza luksusowa bielizna recznie robiona i przeplatana zlotymi nitkami powinna goscic w alkowach wszelkich gwiazd i milonerow.

    • 24 0

    • czy Ty myślisz że w "ministerstwach" ktokolwiek wogóle mysli o Polsce...?

      • 2 0

  • baju baju baj.... ajajaj...

    Tak, tak.... bajać i snuć marzenia to potraficie! Tylko szanowny Pan prezes nie raczył tu poinformować ile salonów do tej pory zostało już zlikwidowanych a ile kolejnych zostanie zamkniętych? Stawiacie na luksusową i drogą bieliznę, ok ale kogo będzie na nią stać w takich dziurach zabitych dechami jak Oborniki, Kościan, Biłgoraj, Nowogard, Gryfino czy inne pipidówy w których powstają Wasze salony a których wymieniać z braku czasu nie będę... Ludzie wyprówają sobie żyły by do dziesiątego związać koniec z końcem za wynagrodzenie odpowiadające średnio 10 staników !!! Żenada i wyzysk !!! Wkrótce dojdzie do tego, że będziecie pracownikom miskami ryżu płacić!!! Wyobrażam sobie jaki chaos będzie panował po nowym roku gdy magazyn wysyłkowy z Pruszcza zostanie przeniesiony do Gdańska i obsadzony nowym personelem nie mającym żadnego doświadczenia logistycznego jeżeli chodzi o przygotowanie produktu do wysyłki. Śmiać mi się nawet już nie chce. Powodzonka życzę... Prezesy. Nie pozdrawiam

    • 20 1

  • A my z żoną uznajemy tylko Dom Mody Forester (2)

    • 12 7

    • wiem twoja żona mi mówiła (1)

      jak wychodziła ode mnie z łóżka

      • 5 7

      • jak wyszla od ''urwisa '' z lozka to przyszla wtedy do mnie i tez mi w lozku to opowiedziala.

        lubi sobie pogadac ?

        • 5 4

  • Następny cwaniaczek...

    ... już Ciebie mamy.
    Rysiu Krauze też powoli bankrutuje.

    • 7 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Grzegorz Bierecki

Grzegorz Bierecki urodzony 28 października 1963 roku. Od 1990 prezes Fundacji na Rzecz Polskich...

Najczęściej czytane